Chciałem grać swoim dzielnie składanym Volcaniciem, ale w pociągu do Torunia dostałem do Zanzafa smsa, że moich przetradeowanych z nim Scattershotów nie będzie, bo zaspał na autobus i nie dotrze. Całą drogę z Grudziądza spędziłem zatem na przekładaniu różnych kart w protki od main decka - najpierw Shaddolla, ale gdy zobaczyłem, jak duże mam braki, poprosiłem Beliego o Yosenju. Oskar może i zachwycony nie był (bo kto lubi pożyczać przeciwnikom cancer decki), ale zacisnął zęby i uratował mi tyłek.
Ostatecznie grałem tym:
![Click to enlarge]()
Lista powstała w pociągu. Otwarcie Dyna + trap dawały autowina z Nekrozem, chyba z BA i RB, czyli wydaje mi się, że to był dobry call. W extra wrzuciłem tylko to, co zrobiłem na turnieju, nie chciało mi się reszty wklepywać.
R1 vs Miki
Do końca nie byłem pewny, czym gra Miki, bo niby miał do wyboru 2 gotowe talie i nie wiedziałem, na co ostatecznie padło. Wygrałem kostkę i miałem nadzieję, że to jednak Nekroz, więc pozwoliłem mu zacząć. Mikołaj zrobił set 1 i pass, ja dobrałem Dyna, Tsujik, 2 Fiendishe, BoM i PoD po blind MST, chyba zresolveowałem 2 upstarty, żeby tą rękę dostać. Setem Mikiego było MST, więc wcisk Dyną, set 3, pass. Miki próbował coś czarować Psi-Blockerem, ale trapy sie zajęły wszystkim i po paru turach mojego dobierania odpowiednio Mirror Forcea i 2 Łasic wcisnąłem leathal setując sobie Dynę BoMem i stawiając Cowboya. G2 była dużo ciekawsza, Miki oczywiście kazał mi zacząć. Dobrałem 3 Kamy, Tenki i wsideowane IIW. Tenki po Kame 3, set IIW. Miki w swojej tylko summon Ice Handa i wcisk, set 3, pass. Ja z topa TT, Kama 1 into Kama 3, eff Kamy 1 na Handa, próba wcisku w Mirror Forcea, trudno. Set TT i pass. Miki dobrał Brio i udało mu sie wystawić Unicorea z KaleidoNOSCOPEu, na ponowny summon Ice Handa poleciało IIW w cl 1 i TT w cl 2, Miki zdjął karty ze stołu, tylko po to, bym mógł mu przypomnieć, że niektóre karty sprzed DUEA missują timing

Potem poleciało MST na IIW i Miki wyszukał Nekroz Mirror. Próbował wezwać Brioniaca banishując Brioniaca, ale akurat zdarzyło mi się kiedyś Nekrozy przeczytać i nie wpuściłem. W swojej wcisk Kamami i idiotyczne XYZ w Chidori cofając seta, bo mi sie pochrzaniło, które kart z Chidori idą na topa, a które na bottom, spory miss. Miki w swojej Trish po Chidori i 1 z 3 Kam w mojej ręce, summon drugiego Ice Handa, wcisk. Jako, że miałem 2 Tenki, Kame 2 w ręce, a Miki 4700 LP postawiłem Hearthlanda i setnąłem Fiendisha, co pozwoliło mi czuć się raczej pewnie. Forceując Valkyrusy Kama 2 i wciskając Heartem udało mi się wygrać w kilka tur, bo dobierałem kolejne Tenki i Fiendishe. GG
R2 vs Limak
Nowa twarz, zdążyłem obczaić, że gra RB. Wygrał kostkę i zaczął Cannahawk + etele, ja dobrałem tak raczej ok, ale ogólnie mój dobór trapów w mainie na tą talię nie był przegenialny. Limak miał jednak MST na VE i BoMa na BTH, więc gra skończyła się niedługo potem, mimo że wpadł w MF. Steeds jak widzę ogromnie ten deck boli. G2 ja zacząłem z Dyną i trapami, więc szybkie GG. G3 Limak bricknął, bo summon Cannahawka i set 1. Ja z PoDa IIW, cofanie mu Hawka do ręki Kama 1, BTH na Tempesta, Fiendishe i IIW, więc po 3-4 turach przepychanek Kamil scoopnął. Ogólnie opp zostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie, miło się grało, mam nadzieję, że jeszcze nie raz się na turniejach na północy spotkamy.
R3 vs Maras
Znowu Marek w finale, szkoda, wolałbym grać z jakimś Nekrozem, ale oh well. G1 Marek zaczął z Deneb i set 3, ja otworzyłem strasznie niegrywalnie, bo samymi potkami + Tenki. Najlepsze co mogłem zrobić to Summon Rai-Oha, którego opp łatwo sforceował, kilka turn pojedynczych summonów Kamy 2, żeby nie wpaść w Alphe, tylko po to, żeby w końcu w ta Alphę wpaść i jedynego trapa - Fiendisha - zobaczyć z Tenki w swojej ostatniej turze przy leathalu już na planszy Marka. G2 kazałem Markowi zacząć, Marek Deneb set 4. Ja summon Kamy, atak ponad Deneb, set 4. Wiem, że miałem BTHa, VE, Fiendisha i LiMkę, gra się szybko uprościła, a ja topdeckowałem większe potwory niż Marek, gdzie on nie mógł na nie w żaden sposób odpowiedzieć, bo BTS na tsujika to nie odpowiedź xd G3 Marek zaczął Unuk po Deneb, set 2. Założyłem, że ma Honesta - w czym tylko się utwierdziłem w kolejnych turach, gdy szukał i nie setował ciągle 1 karty z ręki - więc BoMnąłem Unuka, zatakowałem Kamą, setnałem VE i MF, nie setnąłem natomiast MST, które w EP poleciało na jego Oasisa. Miał na szczęście CotHa, więc z Deneb wyszukał Altaira. Dobral sobie za turę, wezwal Vege. W tym momencie zaryzykowałem. Mogłem albo opalić VE, tylko po to, żeby w tej samej turze musieć je zrzucić swoim MF do grobu - bo Vegi z Deneb i z obvious już Honestem w reku sama Kama 2 nie zabije - albo mieć nadzieje, że Maras zaatakuje. Na szczęście wystarczyło pytanie o atak Vegi i złapanie kalkulatora, bo Mareczek uwierzył, że Trivier to słaby pomysł i lepiej najpier zbić mi masę LP atakiem 3 mobów. Draw kolejnej Kamy 2, atak nad Unukiem w defie, pass. Marek summon Altaira, wcisk, set i pass. Zapytał, która Kama go biła, a ja zapomniałem, że istnieje Mind Crush. No miss straszny, bo wezwałem najpierw świeżo dobraną Kame 1, nie wiem czemu, ten play nie miał sensu jakby na to nie patrzeć, no ale kosztowało mnie to grę. Marek topnął RotAe po Deneb i zaatakował po grę 2 tury pózniej, najpier rzucajac tego cholernego Honesta na mój atak Kama 1 w Deneb. No cóż, gg.
Skończyłem na drugim miejscu, mam w końcu deckboxa. Żal, że tak mało ludzi. Propsy dla Mikiego i Limaka, że wpadli. Do następnego.
Gratki dla Marka, dobry win strike, keep it up
