Wątek: [2015-01-24][Warszawa] LA Path of Champions  (Przeczytany 3553 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

[Warszawa] LA Path of Champions 2015-01-24 19 uczestników ORGANIZACJA WIĘCEJ INFO RANKING YUGIOH
Przebieg turnieju

Miejsce COSSY User Talia Punkty w turnieju Punkty rankingowe Ties
10302150139Marek C. (Maras)Tellarknight1211512600596
20301115575Filip M. (Fifi)Burning Abyss129012560588
30300044090Jakub C. (Korni)Qliphort128512560588
40302153337Filip P. (Vardøger)Burning Abyss9659600469
50301115123Marcin L. (MarcinX)Tellarknight128012578606
60301113753Tomasz J. (Kanashimi Tomo)Tellarknight9609680533
70302152279Maciej K. (Hiruma)Shaddoll9609600537
80301113631Kamil K. (kuros)Qliphort9609583548
90302152316Marcin P. (Viet)Mermail9609473561
100301116254Piotr Z. (lightdeck)Blackwing9609440539
110301113620Tomasz J. (Viamortis)Shaddoll9609416530
120302153252Rafał K. (-)Chaos6406526505
130302152426Hubert S. (Los)Constellar6406500596
140302151002Jakub S. (Nikita Chruszczow)Evilswarm6406500505
150301116388Eryk M. (pokkkqwexxxsnorexxx)Batteryman6406304563
160301116339Krzysztof D. (-)HERO Norleras3203600484
170301116390Piotr B. (UnicroN)Insect3203560452
180301115135Krzysztof B. (-)Lightsworn3203550444
190301116280Wojciech H. (Armed7)Sylvan3203500470

Regis

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #25 25 Styczeń, 2015, 15:02:47 »
0
Fajnie, że tellarknigth ftw. Zarzućcie jakimiś decklistami jakby Wam się chciało :P

Cienias

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #26 25 Styczeń, 2015, 15:32:08 »
+4
W turnieju nie brałem udziału, moim celem było tylko kupienie Infernoidów oraz wspieranie grającego kumpla  ;D
Tak więc przyjechałem na miejsce coś po 10.30 i zacząłem szukać karcioch. Znalazłem tylko Eye of the Void więc stwierdziłem, że zostanę do draftu i poczekam co wypadnie :D No i tak się złożyło, że zgarnąłem playset Infernoid Patrulea 1x Void Seer i 1x Void Launch. Najgorzej było z Infernoid Harmadik, bo zrobiło mi się smutno, gdy spojrzałem na prices i okazało się, że w ciągu jednego dnia skoczył w cenie o jakieś 10$  :( Jednak kuros okazał serce i spuścił sporo z ceny, za co mu serdecznie dziękuję  ;) Ogólnie to pomimo tego, że nie brałem udziału w turnieju, bawiłem sie całkiem nieźle  :D

jona

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #27 25 Styczeń, 2015, 15:37:14 »
0
Też chętnie zobaczę listy TOP4. Brawo Marek, ja od początku wiedziałem, że to wygrasz.

jona

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #28 25 Styczeń, 2015, 16:36:29 »
0
Szkoda, że bez sideów.

I: później dodam :)
« Ostatnia zmiana: 25 Styczeń, 2015, 22:39:45 Izorist »

Miki

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #29 25 Styczeń, 2015, 18:47:37 »
0
Turniej był świetnie zorganizowany,dawno nie miałem takiej zabawy z gry.Atmosfera szampańska jedyne co ją zepsuło to nie fajne zagrania mikiego z pożyczaniem kart i ich zabieraniem.Lampart jako team mate mikiego i członek crissisa będzie hejtować jak cały team turniej komóra ale nawet nie widział sytułacji więc nie powinien jej komentować bo zna tylko zeznania jednej strony a organizator miał powody o nie dopuszczenie zawodnika do turnieju.
Bardzo dziękuje Hirum
PS Kuros jeszcze spotkam twojwgo qliporta i z chęcią się z nim zmierze

Napisałem w temacie Wilka. A co do Ciebie Hiruma rozumiem że jeśli cała sytuacja dotyczyłaby Ciebie to byś został i czekał do końca imprezy na karty które pożyczyłeś? Osoby z którymi widuję się regularnie miały karty ode mnie przykładem Kuros i Qli z którym tak chętnie znowu byś się zmierzył.

Maras

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #30 25 Styczeń, 2015, 22:17:11 »
+5
Dobra, to czas na mój raport. Sprawę wszyscy-wiecie-jaką pominę, bo nie wiem jak sytuacja miedzy stronami wygląda naprawdę, o co chodzi itd. Powiem tylko, że według mnie nierozsądne podejście organizatora, tym bardziej, że stara się być bardzo profesjonalny. Jednak jak zawsze każdy ma pewnie swoją rację.

Moje założenie na turniej było proste, poprawić mój ostatni wynik w stolicy :D (1:4 i ostatnie miejsce). Po cichu liczyłem, że może uda się jakoś ugrać TOP8.
Na turniej stawiłem się pierwszy, chwilę po mnie przyszedł Tomo. Ludzie zaczęli się zbierać, zapisy się rozpoczęły, z lekko obsuwą zaczęliśmy. *Mała dygresja: fajnie by było jakby miejscowi gracze poszanowali czas i "ograniczenia" transportowe przyjezdnych i przychodzili na tyle wcześniej, żeby zdążyć oddać decklistę na czas. Jeżeli jednak muszą się z jej oddaniem spóźniać, to niech chociaż udają, że zależy im na czasie.*

R1 vs Unicron (Insecty)
Kojarzę talie przeciwnika, tak więc wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać. O ile dobrze pamiętam to Uni zacząl z setem potka i pass. Ja dobrze, bo Satellarknight DenebStellarnova Alpha i coś. Atak w seta, Magical Merchant, który za bardzo grave nie zapełnił (pierwsza karta z reveal'u była spellem). Wiedziałem, żeby obawiać się Creature Swapów, tak więc bez wachania użyłem na niego Alphy. Pełna kontrola pola za pomocą Stellarknight Triverra dała szybki win. W drugiej bardzo podobnie, znowu Merchant, znowu Alpha na Swapa, znowu Triverr. Trochę dmg od przeciwnika, jednak niedużo. Miałem kontry na wszystko, szybko poszło dla mnie.
1:0

R2 vs Fifi (BA)
Fifi czarował wszystkich, że gra Shaddollem, jednak nie ze mną te numery. Przyznał mi się, że od razu go rozgryzłem i gra po płonącej stronie ciemnej mocy. Zacząłem bardzo słabo, 2x Mystical Space Typhoon, Reinforcement of the Army, Satellarknight Altair i Fiendish. ROTA po Satellarknight Vega co by zrobić Abyss Dwellera, sety i pass. Opp wezwał TGU, fiednish dostał mstkiem i wezwał Mechquipped Angineera, zdjął Dwellera i 2 sety, które dostały mstkami. Ja niestety 0 opcji i po dwóch minutach intensywnego myślenia złapałem za side.
W drugiej już lepiej dla mnie. Fifi prawie wygrał, jednak dzięki Honestowi zablokowałem mu OTK przy okazji zdejmując Dantego. Chłopczyna trochę wystukał się z opcji i gra dla mnie.
W trzeciej dobrałem dwa Maxx "C" na start, poza tym kupa. Jednak Maxxy pozwoliły mi przyśpieszyć trochę dociąg a fifiego zblokować. Nie dało mi to niestety przewagi. Kiedy zrobiło się bardzo ciężko dobrałem jednak Flying "C". Filip oświadczył, że idzie po OTK w co mu uwierzyłem. Bez wiary rzuciłem desperacko Flying "C" co okazało się punktem zwrotnym. Fifi potraktował Fire Lake of the Burning Abyssem mojego seta i Satellarknight Deneb oraz flyinga. Został mi jeden potwór na polu co pozwoliło zrobić Triverra po grę.
2:0

R3 vs Hiruma (Shaddoll)
Shaddoll to chyba toptier, którego najmniej się obawiam. Głównie ze względu na ilość rozegranych meczów z tą talią. Zacząłem znowu dobrze, bo z Deneb i Alphą. Stellarnova Alpha zniszczyła Lyla, Lightsworn Sorceress, plusy które generowałem pozwolił szybko zrobić Stellarknight Triverra a na niego Stellarknight Constellar Diamond, który zrobił grę. W drugiej Opp zaczął z przytupem robiąc El Shaddoll Winda, co mogło wprawić mnie w kłopoty. Jednak Snatch Steal z topa, plus Solemn Warning na Shaddoll Fusion nie dały szans przeciwnikowi. Opp bronił się Puppet Plantem, jednak nie dało to mu przewagi i gra dla mnie.
3:0

R4 vs Tomo (Stellarknight)
No i mirror, obawiałem się tego. Kostkę wygrałem, mimo wszystko zdecydowałem się iść pierwszy. Byla to dobra decyzja, bowiem na start 2x Stellarnova Alpha, Satellarknight Deneb, Call of the HauntedSolemn Warning. Zrobiło to grę bardzo szybko. W drugiej było bardz podobnie. Dobrałem Alphy i Warninga, do tego Oasis of Dragon Souls po plusy, Honest tez zadziałał a Flying "C" przesądził o grze. Zdumiewająco łatwo i szybko poszedł mi mirror, dobrałem niemiłosierne porno.
4:0  (jako jedyny) - są topy.

R5 vs MarcinX (Stellarknight)
Duel, do którego poszedłem na ogromnym luzie. Wiedziałem, że mam topy, dodatkowo jakoś nie zależało mi bardzo na 1st place po swissie (klątwa ;D). Oczywiście jednak nie chciałem oddać gry za darmo. Mimo wszytko nie dobierałem zbyt dobrze, w przeciwieństwie do Marcina. Brak jakichkolwiek kontr z mojej strony, malutki minusik z odpaleniem kart w złej kolejności i bardzo szybko obie gry dla Marcina.
4:1, ale i tak pierwszy po swissie.

Zadowolony z wyniku, mniej zadowolony z par w topach (Qliphort, którego obawiałem się najbardziej). Przydługaśna przerwa na jedzenie, "lekko" po czasie mogliśmy zacząć topy.

TOP8 vs kuros (Qliporth)
Ja zacząłem, tylko jedno MST i brak możliwości wystawienia rank 4 w pierwszej, w takim wypadku Satellarknight Deneb po Satellarknight Altair, set czegoś tam i pass. Nie setowałem MSTka żeby nie dostać Night Beamem. Opp Summoner's Art po Qliphort Scout, w pole bodajże Qliphort HelixSaqlifice, atak i dwa sety. Wzywam Altaira, eff -> Skill Drain -> Mystical Space Typhoon -> drugi Skill Drain, scoop.
W drugiej postawiłem Number 103: Ragnazero first turn i zblokowało to przeciwnika kompletnie, szybko gra dla mnie, przy mega kupie przeciwnika. Dodatkowo Bottomless Trap Hole na pendulum summon po 2. Trzecia gra wyglądała bardzo podobnie, udało mi się zrobić Ragnę, brak skill drainów, dodatowo Snatch Steal po Qliphort Diska i wygrana dla mnie.

TOP4 vs korni (Qliporth)
Drugie Qli z rzędu, trudniej tym bardziej, że przed turniejem typowałem korniego jako winnera. Nie pamiętam niestety zbyt dużo, ale znowu udało się zrobić Number 103: Ragnazero, która zrobiła grę (sam Korni przyznał, że zrobił potwornego missa używając Saqli na normal summonowanego potwora zamiast najpierw go trybutować co by miał potka unaffected). W drugiej grze, o ile pamietam, korni zaczął średnio. Ja chyba również, chociaż raz udało się odpalić alphę. Bylem już pod ścianą, dlatego zaryzykowałem odpalenie Fairy Winda na Scouta i 2x saqli. Dało to trochę plusów przeciwnikowi, dodatkowo Pot of Duality ryzykownie po Upstart Goblin, które dało Scouta. Grę bym przegrał, gdyby nie Call of the Haunted. Zostało mi 100 lp po wpierdulum summon, Coth po Altaira i Deneb. Atak Altairem, źle obliczyłem LP i opp został na 900 życia (skala zmieniła atak Altairowi), damn. Zaryzykowałem minus: Book of Moon na Qliphort Scouta jako potka, co ożywiło mi Evilswarm Exciton Knighta. W secie Bottomless Trap Hole więc GG. Poszło dziwnie łatwo, prawdopodobnie jakieś dzikie szczęście było ze mną wczoraj.

Finał vs Fifi (BA)
Czułem, że może być bardzo ciężko. Tym bardziej, że Fifi był głodny wygranej po przegranej ze mną w R2 (a raczej przegranej ze swoim, jak on to nazwał, brakiem mózgu :D). W trakcie tasowania poprosił mnie o patrzenie sobie w oczy, co by nie stackować. Wygrał kostkę, zaczął i o ile pamiętam to było to 2x Vanity's Emptiness i 3x Mystical Space Typhoon :D. Ja z drugiej strony bez trapów, same potki, ROTA i mst. Udało mi się obejść dwa razy VE, w swojej drugiej zrobiłem Triverra (Soul Charge gg), na niego Diamonta, fifi przeczytał kartę i scoop.
W drugiej znowu zaczął kupą. Ja natomiast 2x Maxx "C" a w późniejszych turach Flying "C", który od razu się ożywił. Zczyścił przeciwnikowi pole, sam również dostałem flyinga, który jednak mnie nie bolał przy 3 potworach w polu. Zabralem sobie mojego-jego flyinga Snatch Stealem, jego-swojego flyinga postawilem w atak i wyszedł wjazd po grę.

Szok, niedowierzanie, 7:1 w całym turnieju i Vita dla mnie. Z boostów ghost zamieniony na gotówkę, tak więc Vita + 200 zł zawsze ok. Pojechałem po lepszy wynik niż poprzednio, zamieniłem 1:4 - ostatnie miejsce na 4:1 i pierwsze miejsce. Progress chyba jest ;).
Listę macie wyżej. Można mówić, że luck all the time skoro ani Oasis of Dragon Souls ani Call of the Haunted nie dedziły, bo przecież to niemożliwe. Jednak możliwe, robiły mi gry wiele razy (może tego nie wspomniałem, ale szczegóły gier wypadły mi z głowy). Oczywiście wygrałem nie swoją talią, bo pożyczyłem 4 karty do side'a ;p (dzięki czwarty!) i jedną do extra (dzięki Kuzu!). Cieszy wygrana z wszystkimi obecnymi top tierami. Dzięki również chłopom z Vaionu za wsparcie,a szczególnie jonie za pomoc w deckbuildingu ;).
Dzięki wszystkim za grę, pogadanki ;). Fajnie było poznać nowych ludzi ;). Może do następnego ;).
« Ostatnia zmiana: 25 Styczeń, 2015, 22:56:52 Maras »

Fifi

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #31 26 Styczeń, 2015, 09:58:09 »
+2
nie umiem piać raportów ale powiem od siebie, że grało się przednio. Jedyne porażki dnia z Marasem, po przemyśleniach uważam, że przegrałem zasłużenie, gdyż on grał swoje , ja poczułem się zbyt pewnie, a overexcending nigdy nie jest dobry ;D Gratulacje jeszcze raz dla Marasa liczę na rewanż następnym razem! ;D

Izorist

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #32 26 Styczeń, 2015, 10:13:29 »
0
update decklist w pierwszym poście. decklisty są też dostępne w deck constructorze

Wolv

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #33 26 Styczeń, 2015, 21:31:24 »
+5
Kuros, jeżeli ktokolwiek, kiedykolwiek cię na coś (cytuję) "wy**bał", to życie na braku kultury osobistej.

Czytamy karty. Jeżeli masz wątpliwości to zgłaszasz je do sędziego (po coś on kuźwa tam jest), a nie po fakcie z ryjem na całe forum. Trochę ogłady się przyda. I ogaru.

W prezencie od wujka Wilka ostryga. A reszta nie dokarmia.

KOMÓRCZAK

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMIONS - 24 Styczeń 2015
« #34 27 Styczeń, 2015, 10:56:15 »
0
W pierwszym poście znajdziecie konkretną fotorelację a także opinie Fifczaka i Korniego ;) reszta opinii VIPów będzie się pojawiała niebawem :D

Zapraszam Was do pisania raportów i dziękuję za wszystkie, które się pojawiły. W tym również Cieniasa , który co prawda nie grał ale uczestniczył w evencie do samego końca dopingując przyjaciela, dzięki ;)

PS. Jeśli chodzi o Marasa i kurosa - trochę Cię Kamil poniosło , zdarza się natomiast Marek fajnie odpowiedział na luzie - komentarze prowokujące można usunąć , bo żadnej wartości nie wnoszą ;)
« Ostatnia zmiana: 27 Styczeń, 2015, 10:58:02 KOMÓRCZAK »

Viet

Odp: [Warszawa] LA: PATH OF CHAMPIONS - 24 Styczeń 2015
« #35 27 Styczeń, 2015, 20:59:11 »
+1
Szybki raport z turnieju dnia 24 stycznia tutejszego roku postanowiłem strzelić.
Trafiłem na miejsce koło godziny 12:30, gdyż napotkałem pewne komplikacje po drodze, ale to nic.. nie o tym mowa.

Turniej się zaczął tak jakoś po godzinie 13 dokładnie 13' c 13 dokładnie to nie pamiętam.

(kliknij aby pokazać/ukryć)

(kliknij aby pokazać/ukryć)

3 runda zaczęła się od razu po 2 bez przerwy tak jak oczekiwałem

(kliknij aby pokazać/ukryć)

(kliknij aby pokazać/ukryć)

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Nadszedł czas na przerwe obiadową była tam świetna atmosfera z komunistycznymi anglikami którzy mieli ogromny wpływ na humor na sali. Wracając z Rosjaninem armi komunistycznej ZSRR i 2 innymi uczestnikami turnieju pooglądać jak to kolega Hruszczów ujął "Idziemy poogladać konferencje wręczania pucharów" niestety zawineliśmy się wcześniej i takowa konferencja nas ominęła. Podsumowując bardzo dobry był ten turniej świetna atmosfera, można było pograć się pobawić.

Pozdrawiam .
(:_:)

pokkkqwexxxsnorexxx

+3
Gdyby Ktoś tam coś tam, na Drodze Czempionów byłem.
Dostęp do Netu mam Jednak Teraz dość rzadki, i zwykle krótki bądź mierny,
albo jedno i drugie, stąd też opóźnienie z raportem. Rzekłem jednak, że tym razem raport zrobię, więc tako uczynię,
choć z telefonu to istna katorga.

Mam Teraz dość Wygodnie, bo mieszkam trzy do siedmiu przystanków komunikacją miejską + dwa Metrem od Szkoły,
więc w ciągu piętnastu-dwudziestu minut docieram. Dotarłem, Marcin użyczył Mi Talię,
tu jednak jest zwykle szkopuł, bo zazwyczaj brakuje jakichś kart i trzeba je doorganizować.
Pół biedy, kiedy to jakieś pierdy, zabawnie robi się, gdy zbraknie czegoś kluczowego.

Tak czy siak, talię złożyłem niemalże kompletną, i rozpoczęło się...

Round 1 (vs. ... Tak, tak, uwaga, uwaga... Sam Krul, czyli nikt inny, jak Krzysztof Bziuk!!!)
On Sam twierdzi, że jestem Jego Pierwszym Fanem (nawet Mnie tak w Fonie zapisał :P),
ale Ja doskonale wiem, że tak naprawdę, to On skrycie jest Moim Fanem.
To pierwsze starcie z Krulem od lat. Niestety, lose. :P

Round 2 (vs. Piękny Armed Sieben)
Drzewa. Drzewa. Drzewa. <niemożnaniestetynapisaćtutajjakie> drzewa.
Pojedynki z Armedem dłużą się, ale zwykle mają dość ciekawy przebieg, co wynagradza ich total time. Tak też się stało, obaczyć trzy przeklęte komposty i trzy przeklęte przemądrzałe drzewa - bezcenne. Lose. :P

Round 3 (vs. Always4Fun Unicron) :)
Robaki. Z Unim Duelki Zawsze są Wesołe i Wychillowane. :) Czysty Four&Fun. ^^
Win. :)

Round 4 (vs. Burei - Teraz to Vardøger, jak się okazało, gdy Tu wszedłem :P)
Trochę Smuteczki, Burei zapomniał, jak mam na Nazwisko, i nie wiedział, że to Ja. :(
Pierwsze Moje Starcie na Żywo z Tym Diabelstwem, Cała Talia Sanganów. :P
Łomot - Lose.

Aaand, Finallyyy...
ROUND 5!
To co Naprawdę lubię - Pojedynki z Dark Shadowem. :3
Duelki - czy to w Kartoniki, czy w Tekkena, Zawsze odbywają się w Zupełnie Innym Świecie. Nasz Drogi, Krytyczny (kryzysowy jakoś tak dziwnie brzmi :P) Mistrz Polski jest Ciekawym i Wymagającym Przeciwnikiem Nawet Wtedy, Gdy nie gra Regularnie. Niemniej - Win. :)

Next była Przerwa, jakoś tak dziwnie trafiłem z VIP'ami do Dominium - Mega Hawajska na Grubym i Duża Cola, Idealnie, pojedliśmy, popiliśmy, i nazad do szkoły. Mieliśmy doczekać na Rozdanie Nagród, jednakże nie wytrwaliśmy - Ja, DiSi, Vietnamski Bandyta, i Reprezentant Rosyjskiej Dumy udaliśmy się do Miszcza Polszy. Popili, popalili, poTekkenili, pograli, no, i cóż, w końcu dopadło Mię Zmęczenie Ostatnich Dni, i Troszkę się kimnąłem na Krześle. :P Gdy się przebudziłem, ujrzałem Yu-Gi-Oh!'owy Pojedynek-Trójkącik. Później (to jest, Gdy skapnęliśmy się, że Już 7 Rano) opuściliśmy Domostwo na Krańcu Warszawy i rozjechaliśmy się do Domków. Niestety, zostawiłem Swój Artefakt w Chacie Miszcza DiSi, Trzeba Go odzyskać. :"

Co mogę rzec - bawiłem się, jak Zawsze, Przednio, Bateryjki to Sympatyczna Talia, Świetnie było zobaczyć Tyle Dawno Nie Widzianych Twarzy, jak też zresztą i tych niedawno Widzianych. Przykro, że części zabrakło. Fajnie było spotkać Jarzyna - Ile to już lat od Kiedy widzieliśmy się Ostatnio? Sporo Całkiem.

Dziękuję Wszystkim, Którzy Współuczestniczyli w Stworzeniu Drogi Czempionów, a przede Wszystkim, Tobie, Marcinie, za zaproszenie, to naprawdę sympatyczny gest, i wiele dla Mnie znaczy; Również za pożyczenie Kart, a także, za ten Jubileuszowy Tort. Liczę, a Nawet wierzę, że za Kolejne 10 lat, Zezjemy już Naprawdę Grube Torcisko, i będziem Hucznie święcić kolejną rocznicę. ^^
Coraz Lepiej, Coraz Więcej Fun'u, coraz to Profesjonalniej. :)

Podsumuję to Słowami Pewnegoż Bazarowicza:
"Jest Przyjaźń". :D
« Ostatnia zmiana: 18 Luty, 2015, 08:48:53 pokkkqwexxxsnorexxx »

Vardøger

+1
Cytuj
Trochę Smuteczki, Burei zapomniał, jak mam na Nazwisko, i nie wiedział, że to Ja. :(
Przepraszam ;_____; nie miałeś brody jak ostatni raz się widzieliśmy xD
« Ostatnia zmiana: 18 Luty, 2015, 16:16:01 Vardøger »

pokkkqwexxxsnorexxx

0
Luzik. ;)

Los

+2
Na turniej wybrałem się po trade i swag. I był udany. Grałem Constellarem po raz ostatni i będę go dobrze wspominał. Uważam za przykre że Stellarknight Constellar Diamond mimo swojej nazwy nie ma sensownej możliwości wezwania w tym decku. Jednak miałem farta i w swoich meczach nie trafiłem na nic shaddoabyssowego zbyt często więc grało się przyjemnie.

vs Krzysztof D. / HERO Norleras
2 - 0

G1: Opp miał kilka setów ale nic nie odpalał więc po kilku turach wciskania direct wygrałem. Na dobrą sprawę nie wiedziałem dalej czym gra. Uznałem że nie dobrał jakiegoś combo. WIN

G2: Kiedy spadł Sky Scourge Norleras wiedziałem już co jest grane i jeden Breakthrough Skill na Phantom of Chaos załatwił sprawę. Opp nie miał nic co pociągnęłoby jego grę dalej więc wciski direct once again. WIN



vs Krzysztof B. / Lightsworn
WIN

Opp na szczęście millował moby minimalnie wolniej niż ja wstawiałem swoje na pole. W ostatniej grze wygrałem jedną turę przed znukowaniem wszystkiego. Opp nie mógł uwierzyć w swojego pecha i mu się nie dziwię.



vs Fallen Angel Tomo / Satellarknight
0:2

G1: Jako że Tomo nie miał dobrej ręki była szansa coś ugrać. Niestety kiedy odpalił Snatch Steal na Constellar Pleiades popełniłem błąd i zwróciłem sobie Fire Formation - Tenki zamiast zlikwidować samego potwora. Liczyłem że uda mi się zniszczyć steala i wykorzystać puste pole. Niestety Tomo miał karty żeby zatrzymać mój plan. LOSE

G2: Tym razem i ja miałem dead draw. W odpowiedzi na Vanity's Emptiness Tomo po prostu zaczął dobierać monstery. LOSE



vs Fifi, Czak i Fifczak / Burning Abyss
0:2

Widziałem Fifiego tylko na forum i w sumie jest zupełnie innym duelistą niż sobie wyobrażałem. Pomimo tego grało się z nim dobrze i na najwyższym poziomie. Niestety z mojej strony trochę spina bo jednak Abyss too stronk a chciałem chociaż stawiać opór.
G1: Szybko mnie zabił. LOSE
G2: Zabił mnie jeszcze szybciej. LOSE



vs Kuros / Qliphort
1:2

Walka przeznaczenia. My fated opponent. Kiedyś przegrałem z jego Skill Drain Barbaros antymetą co mnie wybitnie wkurzyło (jego double Prohibition too stronk). Potem przegrałem z jego Qlipem pomimo zatrzymania wszystkich Scoutów co wkurzyło mnie jeszcze bardziej bo wynikało z moich missów (aktywowałem swoje zasetowane kontry w najgorszej możliwej kolejności - my bad). Niestety i tym razem nie udało mi się pomścić swojej przegranej ale pamiętaj Kuros - następym razem wygram.

G1: To było bardzo łatwe. Kuros skupił się na zrobieniu pleya z Magical Hats co po prostu nie wyszło i dało mi czas przygotować ofensywę. WIN

G2/G3: Tym razem niestety nie zapamiętałem żadnego szczególnego momentu. Mój opis to blabla dead draw blabla sajd nie podszedł blabla Kuros miał farta. LOSE LOSE

kuros

+1
to żeś sobie przypomniał;)

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 06 Marzec, 2015, 12:59:08
pokkkqwexxxsnorexxx
Ostatnio 16 Styczeń, 2015, 19:13:28
Viamortis
Ostatnio 23 Luty, 2015, 22:01:10
Whisper
Ostatnio 27 Styczeń, 2015, 12:15:23
Lincoln
Ostatnio 06 Marzec, 2015, 13:54:29
Entelarmer