No dobrze, to pora na moje wrażenia. Zapisy od 11, start o pół do 12, także czasu jest to pożyczyłem dla talii kumpla kilka stapli, dziękuje Adriano i Tasse. zaczynamy turniej, losowanie parinigów i BAM, przeciwnik z którym najbardziej nie chciałem grać, to tiaramisu too good.
G1 vs Hubert(Madolche)
Na pewno było zimno. W R1 poszedł
Book of Moon na atakującego
Suanni, Fire of the Yang Zing, to flip summon i opp chain
Torrential Tribute->
Maxx "C", na polu 3 yzgi, do dołożyłem jeszcze 2x
Yang Zing Creation i pełne pole, opp dobrał 5 kart, ale z
Baxia, Brightness of the Yang Zing sobie nie poradził i r1 dla mnie. potem przenieśliśmy się do innego stołu, i dalej nie pamiętam
1:0
G2 vs Adrian B(quasar)
pierwsza runda, kontrola skilldrainami i kolejny yz co ture, op nie dobrał mst albo miałem kolejne setnięte, i jakoś tak wyszło. Druga runda, opp zaczął, quasar in tha face, level eater, i tis. ja na ręce MST, Dark Hole, snatch steal i
Bi'an, Earth of the Yang Zing więc mam !!!otk w yang zingach!!! ale nie wiem dlaczego pomyślałęm, że po mst w tisa(MST) setnę
Jiaotu, Darkness of the Yang Zing bo po co wygrywać? Dark hole zanegowany, zabieram snatchem i... dotarło do mnie jaki wielki błąd popełniłem... za gapowe się płaci, i zapłaciłem przegrywem, luckly r3 dla mnie i 2:1 w meczu
2:0
G3 vs Adam W(Cydry)
dwie rundy, obie praktycznie identyczne, opp nie miał żadnych outów na yz (Cyber entlantian czy cuś tam so senduje nie doszedł/nie miał targetów), do tego skill drain na polu więc kontrola po całości.
3:0
G4 vs Piotrek C (Frog monarch)
o tym pojedynku można wiele napisać. de facto soul exchange i the monach stormforth gwałcą yang zingi na wszelkie możliwe sposoby, do tego jeszcze
Caius the Shadow Monarch i jazda... wR1, przegrana kostka i opp daje mi zaczynać, dobieram... wiedziałem z czym gram więc jiaotu, eff, wyrzucam dwa, po
Pulao, Wind of the Yang Zing i
Suanni, Fire of the Yang Zing-> w yaziego(opp nie miałby żadnych outów, czy to mylne wrażenie?) ale pojawił się
Effect Veiler na jiaotu, więc pozdro milion przegryw po całości. Na obrone yz dodam, że całkiem nieźle przeżyły tą stratę, soul exchange'a, bo skill drain uratował mi tyłek. jakoś tak pogralimy, że zostało mi 600 hp. Niestety przeciwnik nie powiedział mi o drobnym szczególe jakim jest errata Light And Darkness Dragon:
na lekko mniej broken,
Light and Darkness Dragon aktualny dzisiaj... do dobrze, przegryw i jazda dalej. R2 przeciwnik dobrał martwo i po troszku go beaterem wykańczałem, jak już mówiłem fail i scoop. R3 zaczęliśmy, wystawił jakieś coś, dwa moje skill drainy poszły, więc 6k hp, suanni atak w to cos i chain Brutality, po 2800 dmg i wygryw w terminacji.
4:0
Z dropów wziąłem oczywiście wolfbarka.... nope! exciton powedrował do mnie ;]
Jak ktoś zinteresowany decklistą to dodam, jak nie to mi się nie chce :P