Podróż minęła spokojnie, a pogoda była pod psem. Frekwencja też do kitu. Ciężko będzie przekroczyć magiczną granicę 16 osób na lokalach wrocławskich. Grałem Plant Synchro przez złośliwych nazywane chaosem z jednym BLSem
Tyle tytułem wstępu!
R1 vs Flasher (2:0) Bujin
Mój ulubiony przeciwnik xD. Zdaje sie, że wygrałem kostkę, a Flasher otworzył bez Yamato, yay! W pierwszm powoli i żmudnie cisnąłem go pomniejszymi xyzami, możliwe, że ustawiłem też jakieś fajne pole Soul Chargem ;p Do przodu. W drugim po intensywnym sidzie powoli rozbrajałem Flasherowi obronę i pomimo dwóch Bujincarnation z jego strony, wygrałem (Soul Charge? BLS? a może jedno i drugie
)
R2 vs Fifczak (2:1) Smoki
Z deszczu pod rynnę jak to się mówi. W pierwszym Fifi nie dość, że bezczelnie wygrał kostkę i zaczął spamować Shrinami i drawerami przez 2 tury z rzędu, to jeszcze dokopał się do 3 (TRZECH) Reckless Greed == GG W drugim i trzecim gra już bardziej pod moje dyktando, nawet dobierałem Soul Charge
. W trzecim weszliśmy do terminacji, gdzie musiałem stallować się fretkami i Dandylem, żeby utrzymać odpowiednio wysokie lp. WIN
R3 vs Izo (0:2) Fire Hand 'n Fist
Tutaj przegrałem kostkę, a Izo pomimo usilnych próśb z mojej strony nie chciał dać mi zacząć xD
W pierwszym nie dobrałem dobrych potworów (był Veiler, potem Lyla i koniec listy xd), a Izo zabunkrował się Fire Handem, trapami, potem jeszcze wyjechał mi Beara po Tenki, po czym z kolei topnął następne tenki...
W drugiej grze były potwory, ale było mało obrony, bo tylko 2 trapy. To chyba nieźle - powiecie. Owszem, ale Izo otworzył z 3 MST, które oczywiście zasetował na pałę (dostałbyś Black Rosem to byś płakał!). Potem już nie wyrobiłem tempa - potwory niby zaczęły podchpodzić, ale wszystko za późno i bez dostatecznie szybkiego setupu
LOSE
R4 vs Cloud (2:1) B.Boxer
Pierwszego przegrałem, bo Cloud dobierał jak szalony jakieś Roty, Foolishe, uje-muje i dzikie węże. W drugim po sajdzie już poszło mi lepiej, chyba zabiłem go BLSem (I'm lovin' it!). W trzecim sytuacja była dosyć napięta, bo dobierał przerażające ilości kontr na moje zagrania, ale bał się mojego seta (myślał, że mam prisona, a to tylko BoM ;p). W końcu dobrałem BLS-a, który coś tam zbanishował ( chyba Yoke'a), po czym w następnej turze zjadł go jakiś śmieszny trap rode mz krajów trzeciego świata :< Jednakże... doczłapałem się Soul Charge'a z topa i odzyskałem kontrolę w wielkim stylu
Potem już tylko systematyczne banishowania/niszczenie potworów i ubicie Clouda, kiedy spadł do topa. Dobry mecz, dużo spiny xD
Tym sposobem skończyłem na 2 miejscu. Nagrody bardzo fajne, bo aż 2 Sanctumy, 1 Moral i jakieś inne świecidełka, których nie pamiętam. W każdym razie były tak dobre, że dopiero osoba na 8 miejscu połasiła się na Thestalosa.
Podsumowując, było fajnie choć trochę krótko. Nie ma takiego ALU, widzę was ludziska na następnych turniejach =.=
Potem KFC, poważne rozmowy (!) i powrót pociągiem. END
Decklista:
http://
http://i.imgur.com/evCVn6Y.png
Żaden chaos tylko Plant Charge funpack