Wątek: [2014-04-26][Brzeg][WCQ] BOLT 2/2014  (Przeczytany 1498 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

[Brzeg][WCQ] BOLT 2/2014 2014-04-26 17 uczestników ORGANIZACJA WIĘCEJ INFO RANKING YUGIOH
Przebieg turnieju

Miejsce COSSY User Talia Punkty w turnieju Punkty rankingowe Ties
10301114933Przemysław S. (Soul)Prophecy1510015560650
20301114285Remigiusz K. (Izorist)Blackwing129312600566
30301116266Bartłomiej Ś. (Lampart)Fire Fist128712560600
40301116547Szymon G. (mundek)Geargia128112440636
50301116511Przemysław T. (Blacks)Six Samurai9759800490
60301115575Filip M. (Fifi)Fire Fist9699560566
70303199490Dominik K. (Minik)Fire King9629500515
80303199415Artur S. (Flasher)Bujin9569400591
90303201331Kacper D. (Sergio)Evilswarm9509360582
100301115832Lech K. (Leo)Zombie6446720464
110300044090Jakub C. (Korni)Fire King6386600490
120301116559Kamil S. (Speicher)Constellar6316600475
130302152169Kacper S. (Kuzuryu Daimyojin)Madolche6256520441
140303199501Andrzej S. (Andrzej)Dark World6196440508
150302152939Stanisław J. (Wizard)Dragon Ruler3133560527
160302152206Jakub K. (Kuballo)Battlin' Boxer373500505
170301115722Paweł N. (Elbem)Sylvan313450480

Speicher

[2014-04-26][Brzeg][WCQ] BOLT 2/2014
« 26 Kwiecień, 2014, 19:55:19 »
+1


Oficjalny raport mimo wszystko najlepszego WCQ w Polsce

Pojawiło się 16-stu graczy, więc - aby odbyło się 5 rund - zagrałem również i ja. Na wstępie bardzo dziękuję tej szesnastce, że przybyła, bo bez niej turniej nie byłby nawet rozgrywką dla zabawy, a moje zdenerwowanie byłoby ogromne. Szesnastu graczy i przez to o dwóch za mało, aby w nagrodach znalazły się dwa boxy. Szkoda.

Odbyło się wspomniane wyżej pięć rund, a w każdej z nich było masę emocji - pozytywnych jak i negatywnych. Mam nadzieję, że takich emocji będzie w Brzegu więcej i więcej. Oby razem z nimi rosła też ilość przybywających graczy.

Zwycięzcy!

1. miejsce - Soul i jego Pasjans


2. miejsce - Izorist i jego czarne ptaki


3. miejsce - Lampart i ogniste zwierzaczki



Nagrody!




Więcej? Potem, bo wychodzę z pracy xD
« Ostatnia zmiana: 28 Kwiecień, 2014, 16:04:33 Speicher »

Sergio

Tak! To byl najlepszy WCQ w Polsce (MOIM ZDANIEM BELI). Jak zwykle super atmosfera dobre nagrody i super ludzie.
Zająłem 9 miejsce, znowu :( I to jest żal, ze bylo tylko tyle osób. Brakowalo jednej osoby do dwóch boxow. Kurde, ludzie jak nie pojedziecie to sie nie zapisujcie. Bo Kamil kupil 24 astral packi a przyszlo mu 16 osób, i co mial z tym zrobić? Serio i jak tu organizować turnieje...
             RAPORT
Wstałem rano i wsiadłem do pociagu. Rozmyslalem o tym jak fajnie by bylo mieć top8, jak widać prawie się udalo, gdyż zająłem dziewiąte miejsce przez co jest mi trochę smutno :(
Wbilem do WCQu i pomoglem Kamilowi z rozłożeniem stolików i krzeseł.
Pomagala nam tez pani "Beatka" czyli dziewczyna Kamila :)
Minelo trochę czasu i zjawili się ludzie. Bylo ich stosunkowo malo jak na tak zajebiste nagrody.
Wbil tez Kuzu, ku zdziwieniu naszym. Ostatecznie zje*bal mi tiery i mogl nie przyjeżdżać xD

Pierwszy Duel.
Ja kontra Nieustraszony Leff
Sergio vs Leo
Evilswarm vs rank 4 zombie.
Pierwszy przegralem po dosyć długiej wymianie ciosów. Próbował obejść mojego Number 66: Master Key Beetle razem z Safe Zone i niestety mu sie to udalo, gdyż dobral Creature Swap i mnie ogral dziad.
Drugi to juz moja inicjatwya, lecz niestety mimo pustej reki u Leo i moim pustym polu Leff dobral Tour Guide From the Underworld z której zrobil Number 30: Acid Golem of Destruction
Mialem wtedy 2800 życia :( Warto dodać, ze mialem Kerykeiony dwa w lapie :(
No szkoda :(
Bez zalamki i idziemy dalej.
Ja kontra zboczony pustelnik.
Sergio vs Kuzuryu
Evilswarm vs Madolche.
Zdenerwowalem sie, ze gralem z Madolche :( Verz ma bardzo slaby match up z tym deckiem.
W pierwszym duelu nie dobralem Fiendish Chainow dlatego Madolche Queen Tiaramisumnie zjadla :(
W drugim grę ustawil Trap Stun na mojego Torrential Tribute, gdyż dostalem OTK z Madolchepalooza :(
Bylo mi smutno, gdyż mialem stary 0-2.
Przegranie jeszcze jednej gry rownalo by się z moim scoopem turnieju.
Ja kontra ognisty kolega.
Sergio vs Korni
Evilswarm vs Cha... Fire King!
Jak widać nastawialem sie, ze kolega będzie gral ogniem i jak widać się nie zawiodlem :) Oczywiście pozytywnie bo Evil ma dużo lepszy match up z Fire Kingiem niż z Chian Burnem.
No to wygralem kostkę.
Pierwszy mecz zrobilem Ophiona i trzymam Korniego tak by nie udali mu sie z niego wyjść. Gładko wygralem.
Drugi juz nie taki różowy bo dobralem bardzo średnio. Pozwolilem na wpuszczenie Fire King High Avatar Garunixa. Właściwie przegralem gdyż się polasilem. Bo opp mial jednego seta i dlatego zrobilem Evilswarm Bahamuta ukradlem i liczylem na wygrana no przeciwnik mial tylko jednego seta a gdyby ataki weszly, byłoby po grę. Niestety Korni zagral Call of the Haunted bo kolejnego Garunixa. Zamiast lokowania polasilem sie na latwa wygrana i przez to przegralem grę. Pojawila się spina.
Gramy trzeci a ja Rabbit, i lokowanie Ophionami. Gladki win.
I w końcu wygralem!
Mialem 1-2 i chciałem zrobić comeback.

Kolejna gra to kolejny mój teamowiec Elbem.
Sergio vs Meble
Evilswarm vs Sylvan.
Wygralem kostkę i polokowalem. Deck byl strasznie niestabilny, gdyż Elbem dobral 2 Hermitree na rękę.
Scoopnal po paru turach i juz graliśmy drugi.
W drugim mniej więcej ta sam sytuacja. Ophion z mandragory i helii i set 5.
Gladka wygrana :)
2-2 i comeback byl coraz bardziej mozliwy.
Jedyne o co sie modliłem to o to by nie grac z Flasherem lub z Dizlem a na tego drugiego wlaśnie trafilem.
Ja kontra Świetlny Rycerz Ser Kamil.
Evilswarm vs Constellar.
Pojedynek bliźniaczych deckow. Dobro prawie zawsze zwycięża, lecz to byla wyrównana walka!
Wygrana kostka i gramy.
Ophoon set pięć.
Gra pierwsza byla strasznie nudna. Ja mialem Żuczka wraz z Safe Zone i chyba Ophiona plus 5 setów. A Dizel Constellar Kausa z Safe Zonem. Trochę czekalem na dobranie MST, gdyż zważywszy na setowane spelltrapy nie moglem nic zrobić. Gdyż oprócz safe zona mial jeszcze Dizel Vanity's Emptiness. W końcu odpalilem ceda na swojego potwora, uzylem MST w Zona i zrobilem chyba OTK za pomocą Castora plus Kery i Helii.
Druga gra to popis Dizla, gdyż juz w drugiej rundzie wygral. Zaczal z Constellar Pleiades mial tenki i dwa sety. Ja summonowalem thunderbirda plus 5 setów. Dizel odpalil mst w seta i dodatkowo, te kartę co niszczy dwa face upy i trzy spelle trapy. Tym sposobem wyczyscil mi caly backrow i skupnalem.
Trzecia gra to cholernie wyrównana bitwa. Zrobilem pole juz chyba w trzeciej turze 2 Ophiony plus helia, Evilswarm CastorEvilswarm Kerykeion. Dizel jeszcze myslal, lecz nie dalby rady zdjac tego pola przy hulającej Infekcji zmieniającej poty w Kerykejony.
Scoopnal i tym sposobem mialem 3-2. Caly uradowany bo Dizel mówil, ze jak wygralem to mam topy wstalem. Niestety, później się dowiedzialem, ze jestem dziewiąty. Bylo mi bardzo smutno. Turniej byl super i szkoda mi Dizla bo musi świecić teraz oczami przed dyrektorem WCQu i chyba nie będzie juz takich turnieji robil. Bylo super :)
Później win a mat jeden, ale przegralem z Izo dwa- jeden bo wygral kostkę xD
Fajne myśli.
Ludzie spoko
Dizel ma spoko dziewczynę grającą w yugiego.
Flasher mi sprzedał mate Yey :)
Bardzi dobre deale :)
Dzięki za pozyczki a w szczególności Izoristowi, Leowi (Leffowi) i Elbemowi :)
Bylem najlepszy ze S.W.A.R.M.U again xD
Nie oplaca sie kupowac dodatków Yuga xD Kupilem deluxa i mnie oujali bo mial byc Evilswarm Exciton Knight a byl tylko Shared Ride :)
Do następnego. :) Bylo super Good Gamee everyone :)
Kuzu zwaliłeś bo przegrałeś z Nervem. I przez to nie bylem w Top 8iem xD
Good Gamme, do następnego. :)
« Ostatnia zmiana: 26 Kwiecień, 2014, 22:15:57 Sergio »

Soul

Grałem Prophecy, bo przecież nic innego nie miałem, powtarzałem wiele razy, ale nikt mi nie wierzył =='. Jeszcze trochę dywersji, przekonanie ze dwóch osób, że Mind Crushe w side to bardzo słaby deckchoice i można grać xD.

r1 vs Dizel (Constellar)

Kariera wisiała na włosku xD. Kostkę przegrałem, Omega i set 4, Safe Zone na nią w SP, porobiłem Magik into Fate playe by sforsować całą omegę i usunąć backrow, nie miał odpowiedzi na Towera i plusy go przygniotły gdy zdecydował się wpaść w TT swoimi potami. W g2 przegrałem, bo nie uczę się na błędach z poprzednich turniejów. Zaczął Omega i 1 s/t, ja w ryzykowny play Magik + double Power z Wisdomem w ręce, dostałem Honesta i się zjebało :P. Na Tower znowu co prawda nie miał odpowiedzi ale moje dwie następne double draw phase dały same deady, więc lost. W g3 jednak już zaczynałem i miałem porno w postaci Magika, 2 booków, jakiegoś trapa i dwóch Priestess i na dzień dobry dostał Priestess, Tower, Fate w pole. Nie miał jak tego rozbroić w pierwszej turze, więc gwałt.

2:1 WIN

r2 vs Leo (Zombie)

Kostka lost, ale jego deck w pierwszej turze setuje Pyramid Turtle, więc wygrałem. W g2 miałem w ciul advantage aż dostałem Dark Hola na Priestess, Zombie Worlda na Tower i Dusta na próbującego zdjąć Zombie Worlda drugie Tower i mnie zaciukał, bo nie mogłem grać kartami xD. W g3 zacząłem chyba standardowy Tower + Magik + Fate setup, on miał jakieś słabe tisowe side choicy, z przodu nie miał czym aggrować i nie miał odp na Tower, więc gwałt.

2:1 WIN

r3 vs Fifczak (4-Axis)

Kostka win, Fiendish, TT, Warning, Magik, jakiś martwy Book i Priestess, z Crescenta dostałem Tower, trapy odpowiedziały na wszystkie potwory. Chyba ze 3 następne tury dobierałem same deady... drugą Priestess, dwie Justice, z Podów nic. Ale następnych potów nie było, więc w końcu miałem jak wpuszczać dziwki i rape. W g2 otworzył z Macro i był trochę smutek, ale była też Justice i dwie żywe dziwki w następnej, pozbycie się problemu i pełna kontrola.

2:0 WIN

r4 vs Blacks (Six Samuraj)

Przegrałem kostkę, zaczął Kagemusha, Kizan i dwa Pot of Greed, ale chyba nic pro z nich nie dobrał, bo tylko dołożył 1 backrow i Grandmastera i z jakiegoś powodu nie zrobił Barkiona z czego moje 3 trapy w ręce bardzo się ucieszyły + dał mi szansę na pójście w Secrets -> Magik -> Master -> Power play z Wisdomem na jego Prisona w ręce, co dało mi Fate'a przy 3 bookach w grave. Wraz z armią trapów udało się zatrzymać 3 próby wstawienia mi Shiena w pole. Ciągle siedział na 3-4 kartach w łapie z którymi nic nie robił, pojęcia nie mam co to mogło być, a ja z kolei siedziałem na dwóch martwych Priestess i Justice. Blacks zdecydował się scoopnąć turę przed triple Priestess dropem. W g2 zaczął Beastem na -1 + Grandmaster dając mi dodatkowo +2 z Maxxa + miałem Compulsa na Beasta, więc niby powinienem łatwo to wygrać, ale dobrałem z tego 2 Maxxy, które były martwe przez całą grę i Priestess nie było :(. Pierwsza próba resolvu Justice skończyła się na Enishi i MST na przygotowanego na niego Fiendisha. Został z Enishim, 1 kartą w łapie i 1s/t przy moich 2 Maxx C, Hornie, chyba dwóch Justice, Power i Wisdom. Justice -> Power a jego set to Compulse na Enishi, smutek xD... W następnej zbił mi hp Kageki + Enishi :(. G3 otworzyłem Magik Fate Tower, on tam jakiś backrow, potem miałem Fiendisha na Beasta i ogólnie jakoś w ciul advantage.

2:1 WIN

vs Izo (BW)

Przegrałem kostkę, ale nie miał agresywniejszego handlu z Whirlem, więc spokojnie setup z Justice, w następnej żywe Priestess i kapitalizowanie na niegrywalnych vs Prophecy czyelnych trapach i rape :P. W g2 Macro na start, przekopałem prawie wszystkie booki ale ni Justice ni Priestess nie dobrałem i zaciukany ptakami. W g3 znowu Justice setup + Reckless i double Priestess rape.

2:1 WIN

Z nagród dwie maty, deckbox, Hermitree (w drugim boxie był Exciton,ale dzięki alu co poniektórych nie było go na nagrody ;_;) i hajs, także już prawie uzbierane na deck na MP xD. Brakuje jednego tura do 800 pkt w rankingu xD.

17 osób przy takich nagrodach to skandal, dobrze, że to nie ja jestem organizatorem, bo miałbym was już dawno w d***e. Szkoda, że Kamil się stara i ma dzięki bckowi lepsze nagrody, a odzewu ze strony graczy zero.

Deck:

3 Priestess
3 Justice
3 Magik

3 Secrets
2 Master
2 Eternity
2 Wieże
1 Fate
1 Wisdom
1 Power
1 Life
3 Dzban
3 Ustart
3 Crescent

3 Reckless
1 TT
1 Solemn
1 BTH
1 CED
2 Fiendish

Extra:
Dziś przydał się tylko Downerd.

Side:
3 MST
3 Maxx
2 Black Horn
2 Overworked
2 Debunk
1 Rivalry
1 Dark Hole
1 Soul Drain


Elbem

Turniej fajny, szkoda, że było mniej osób niż się zapisało wcześniej, ale jak zawsze miła atmosfera i spoko nagrody (na które mogłem sobie tylko popatrzeć bo jak zawsze w "domowych" turach "ciągne za ogon, patrzcie 17 na 17 :()

A teraz raport z turnieju:

r1 vs Nerve (DW)

G1 było przekozackie; dla mnie najlepsza gra z turnieju. Jechaliśmy sobie po potach i LP po równo aż w pewnym momencie jest sytuacja Leo, the Keeper of the Sacred Tree u mnie a u oppa 2 Graphy co ture wchodziły. W tym momencie Nerve miał 2000 LP, ale po mimo wcisków po 100 LP co ture musiałem Scoopnąć bo zostały mi dwie karty w decku (ech sylvanowy excavate). G2 to była moja kontrola od startu (aka doszedł side w postaci Dimensional Prisona i Sima) popartego Komushroomo tytanka i 2 tokenami z Dandyla które ture później straciłem z tt poprzez nieprzemyślany summon z mojej strony, aczkolwiek w mojej następnej turze odzyskałem pole combem Crane Crane po Dandyla -> xyz w Meliae detach Dandyla po Tytanke i win przez scoop w za ture lub 2. G3 to było porno ze strony oppa, a u mnie zero kontr na jego zagrywki, co wymusiło u mnie scoop.

0:1

r2 vs Dizel/Speicher (Constellar)

Co do G1 niewiele można powiedzieć, a dokładniej przegrane kostka i Pleiada Control bez out'ów z mojej strony, przez co w 3 tury oppa (licząc pierwszą gry) lose dla mnie. G2 jakimś sposobem udało mi się wygrać po to tylko aby w G3 mieć powtórke z G1 tyle, że zamiast Pleiady w pierwszej była Omega, a wspomniana wcześniej Pleiada zrobiła czystke w drugiej turze i lose.

0:2

r3 vs bye

1:2

r4 vs Sergio (Evilswarm)

Dwa lose i coś co mnie zabijało (dokładniej mnie i moje shit drawy) Ophion Lock, czyli (w obu grach) pierwszo turowy Ophion i co najmniej dwa tisy.

1:3

r5 vs Kuzu (Madolche)

G1 Kuzu zaczyna i porno (na koniec tury został Abyss Dweller, M.X-Saber Invoker, Madolche Hootcake, field, Ticket, i dwa tisy), a ja shit hand w postaci dwóch Hermitree, Guardioaka, Cherubime, Terraforminga i Crane Crane (albo innego maleństwa, z którym nic nie zrobie). G2 to samo co wyżej tyle, że ja zaczynam i dostaje równie wielki shit hand co w G1 a opp porno (zakończone zerowymi opcjami na grę w następnej turze). Lose

1:4

Wnioski po turniejowe i prawdy z niego wyniesione:
- Sylvan pre-PRIO bez kart z Dragons of Legend przy moim szczęściu to shit
- na turnieje muszę przychodzić/przyjeżdżać z nastawieniem typu: mam wylane który będę, gram by grać bo jak spinam (lub chociaż chcę zająć jakąś wysoką pozycje) to napewno będe gdzieś blisko końca (nie tylko gdy gram sylvanem lub innym random deckiem)
- padło śmieszne stwierdzenie gdy nie udało się nam dodzwonić do Telepizzy (przez co niektórzy zamawiający pizze musieli iść do Brzeskiego KFC aka Nuggets House). Wspomniane stwierdzenie to: "Telepizza pomyślała coś w stylu: o turniej YGO w BCK'u zamykamy dziś wcześniej żeby nie mieli pizzy" lub coś koło tego; nie mam pamięci do takich rzeczy
- trade, które wykonałem przybliżyły mnie (mniej lub bardziej) do skompletowania mojego 4fun decku na Heraldic Beast'ach (może nawet turniejowego jak wyjdzie Amphisbaena, Numer 18 i field do Heraldiców)
- maty zrobione dla zwycięzcy WCQ i obu Win-a-Mat były extra

Fifi

Ja powiem tylko tyle od siebie, że oficjalnie p******ę to grę :P po weekendzie majowym zrobię jakąś licytacje z kartami i to tyle ;)

Leo

Bez zbędnego wstępu, postanowiłem zagrać Zombie pomimo braku karcioszek z Dragons of Legends:

1) vs Sergio (E-Swarm) 2:0

Sergio nie był szczególnie zadowolony widząc mnie przy stole. Niestety przegrałem kostkę i dostałem Beetle locka na start. W mainie miałem tylko jeden out na to (Creature Swap) więc gra się trochę przeciągnęła. Na szczęście Spirit Reaper to karta więc mogłem stallować do woli ;D W drugim duelu dosyć szybko oberwałem po lp i już byłem pewien, że przegram, jednak role się odwróciły i po jakimś czasie odzyskałem kontrolę nad grą. Było dużo soli kiedy topnąłem TGU > Acid Golem i GG ;)

2) vs Flasher (Bujin) 2:0

Tutaj z kolei ja nie byłem szczególnie zadowolony widząc Flashera przy tym samym stole. ;D Pierwsza gra była druga, ale że otworzył bez Yamato toteż w końcu jakoś poszło. Endless Decay na 4k ataku był bolesny. W drugim Flash popełnił misplay, bo zapomniał, że ma Maxxa na ręce i nie dochainował go do TGU. Od tego małego potknięcia wszystko zaczęło się już sypać. W momencie, gdy już w miarę się wybronił trapami, na pole wszedł DAD i pogonił pogańskich bożków. ;D

3) vs. Soul (Prophecy) 1:2

W pierwszym Soul miał standardowy książkowy draw, a ja dobrałem tak raczej średnio. Najpierw oberwałem directa za 1600 od Justice, po to by w następnej turze zebrać ponad 6k od 2 Priestess i Justice :( W drugim duelu drawy znośne + dużo side'a. Zombie World skutecznie go blokował. Użył mi Torrentiala na Dynę i Mezuka w polu. Dyna jednak zaraz wróciła. Do przodu!. Trzeci duel to niestety lipa z solą, bo dobrałem tylko Debris Dragona i kilka tur później A-Knighta. Samymi trapami dużo dało się zdziałać więc niestety lose :(

4) vs. Mundek (Geargia) 0:2

Ja p******e, co to było. Chyba najbardziej przesolony mecz w dzisiejszym dniu. Kostka przegrana => Armor i 4 sety .___.. Miałem TT i bodajże CEDa => MST i Dust w End Phase >__<. Jakieś próby ratowania sytuacji Trooperem w następnej turze, ale zmillowałem 3 tisy hue hue hue. W drugim już myślałem, że jest nieźle, bo otworzyłem z TGU i zrobiłem szybkiego Alucarda + set Dust Tornado. Niestety Mundek otworzył z... pieprzonym Mind Controlem... Alucard wprawdzie wrócił do mnie w EP i zdołałem użyć jego eff jednak... trafiłem Geargiagear... (4 sety, trafiłem tego najgorszego)potem zaczęłą się seria maszyn u niego, oraz nadmiar potworów u mnie na ręce. Jak można było zupełnie nic nie dobrać pomimo side'a i wywalenia dedzących kart z maina - nie mam pojęcia...

5) vs. Fifczak (1:2)

W pierwszym właściwie nie wiem co się działo. Chyba zacząłem z Piramidą w secie, a on z Tenki i lancą. Od tego momentu wszystko zaczęło się powoli pieprzyć :< W drugim miałem lepszą rękę i mogłem zrobić jakieś nie najgorsze playe. Mały miss z mojej strony, bo mogłem go zabić xyzami, ale coś mi się popieprzyło i przyzwałem Masterem Reapera zamiast piramidy. Reaper jednak wytrącił mu z ręki ostatnią kartę, którą był Wolfbark, hurra! 3 duel to już była masakra. Reka pełna potworów + dziadowskie mille 3 tisów vs Piękne otwarcie z Tenki i pełnym backrowem (w tym Solemn Warning =='). 

Jestem zły... przegrałem te gry, w których nie popełniałem błędów. Tam gdzie były jakieś missy uchodziło mi to z kolei na sucho xD. Ostatecznie zająłem 10 miejsce. Smutek i żałoba. Z nagród cienizna, bo trafił się tylko Rainbow Kuriboh i Hermitree z ciekawszych. Z kolei w drugim boksie (tym nie przeznaczonym na nagrody :P) wypadł Exciton, którego szczęścliwie zgarnął Blacks. Dla mnie jedyne plusy to drobne trejdy/zakupy i urodzinowe piwo ;D

Win-a-mat nie opisuję, bo to był koszmar. W pierwszym przedupiłem w "finale" z Madolche ( a już ugrałem pierwszą grę, f**k!), w drugim natomiast przegrałem z Chain Burnem, bo oczywiście Kornik otworzył z porno handem + card car-d w obydwu duelach...

Turniej niezły pomimo sporej ilości soli we krwi ;o Żeby jeszcze tylko ludzie tak nie dawali d**y i faktycznie przyjeżdżali zgodnie z zapisami... Do zobaczenia następnym razem, CU

Kuzuryu Daimyojin

Mój raport

Main Event

Przejebałem

Na side event ulepszyłem sobie deck.

Side Event
Win-A-Mat #1
Wygrałem (najciężej było z burnem)
Win-A-Mat #2
Doszedłem do finału ale nie mógł zostać rozegrany bo mundek musiał wracać i albo rozegramy go na MP albo na necie i Dizel wygranemu matę da/wyślę.

Fifi

sól już z organizmu wyszła więc można pisać raport :)

W piątek posiedzieliśmy u mnie z wrocławską ekipą, a gdy wszyscy poszli to z Nevrwem zaczeliśmy pić przyszedł Black i Izo posiedzieliśmy do 3 i w kimę. Rano pobudka i na pociąg, w pociągu się odwiedzałem, że będę miał cały deck więc luz można grać. Jeszcze Dizel mi Tygrysa opchną więc mega. dopieszczenie listy i tyle. Niestety olałem to , że Soul będzie grał prophecy i olałem sidowanie Gyokko które imo na YCSach zabijało prophecy.

Round 1 vs Kubalo ( Boxer )

G1: słabo dobrałem, ale on jeszcze słabiej co w połączeniu tego, że Lady wpadła w prisona sprawiło mi wygraną.
G2: 1 tura miś wcisk z misia do tego tenki po dragona, w 2 turze dostał MST w jedynego tisa, a ja się wysypałem dragonem i czymś jeszcze po gre.

1:0
Round 2 vs Nerve ( DW )

G1: przegrał bym już w 10 turze, ale to, że nie pozwoliłem mu zresolwować żadnego dageda, odwlekało moją śmierć kolejne 10 tur, aż nagle gdy miał mnie prawie na tacy dostał Needle celingiem co sprawiło, że mogłem walczyć jeszcze, w momęcie gdy spadliśmy do 3 kart w deckach wpuściłem kardynała ( Nerve był pod recklesem ) i cofanie 2 graph do decku sprawiło, że w następnej turze miś + kardynał wygrał mi grę.
G2: tu po side dobrałęm Fissura i Macro cosmosa i 3 nieużyteczne karty, naszczęście Nerve nie dobrał dageda i odpalając 2 czy 3 dealingsy pozwoliły mi dokopaćsiędo tenki które nie dostało MST a on pod recklesem nic nie mógł mi zrobić więc szybki win

2:0

Round 3 vs Soul ( Prophecy )

tu mi było w uj smutno gdy się dowiedzałem, że teraz z nim będę grał bo nie miałem na nigo side a serchowalny windsome boli mnie.

G1: musiałem odpalić warninga na justice bo siębałem, że ma powera w łapce i zacznie w następnej turze combić, niestety miał life a nie powera, a ja w ręce miałem 4 normal sumoony więc scoop
G2: Macro to była jedyna sensowna karta którą mogłem na niego wrzucić, ale niestety to nie wystarczyło.

Sól lv Hard w żyłach i do tego smutke i rozpacz z halucynacji z niedożywnia

2:1

ROund 4 vs IZO ( BW )

G1: Izo dobrał lepiej, a ja znowu z 3 normal summonami w łapie zostałem
G2: wyrównana gra, po tym jak obaj spadliśmy na top decki ja dobrałem myrmeleo które dostało z skill draina a izo po ataku został na 500 czy 700 lp a nie dobrał moba.
G3: Izo dobrał po prostu lepiej a ja z PODa miałem do wyboru 3x Misia więc mi to mało pomogło i miał kontrę na wszystko co ja zrobiłem więc smutek.

2:2

Round 5 vs LEO ( Zombie feat BLS )

G1: pamiętam tylko paradę przekleństw i bluzgów
G2: pamiętam tylko paradę przekleństw i bluzgów

ostatnecznie 6 miejsce bo Izo mi standingi podniósł więc trochu było lepiej. Mata + Asaruda dla mnie.

Flasher

Smutne przerwanie dobrej passy ;] Ważne jednak było wszystko inne. Spotkanie u Fifiego dzień wcześniej i szachrajowanie na potęgę. Wspólne picie wódki z Izoristem! Oh Yeah. Fifi brzdąkający składnie na gitarze, a do tego towarzystwo Nerve'a, Wizarda, Mundka no i oczywiście Blacksa sprawiło, że ciężki tydzień pracy szybko poleciał w zapomnienie.

SOBOTA
Pobudka, jazda... "NA DWORCU JEST KFC?!" :D

BRZEG
Przywitanie ze znajomymi brzydalami no i Dizlową Beatką, która zaburzyła nasze standardowe gayparty.
Zapomniałem maty więc każdy po kolei musiał układać swoją w pionie i tak sobie graliśmy się nią dzieląc (because SHARING is CARING!).

R1 Kuzuryu i próba jego rewanżu za Toruń. Madolche
G1: Kaiser Colosseum
G2: Wszystkie trapy świata
Generalnie nie pograł sobie i stał się moim 10 winem pod rząd. Jednak gra z nim mimo wszystko była na +

R2: Blacks, odwieczny rywal grający sześciopakiem samurajów
Oj to była dla mnie smutna gra :) Sam fakt, że robiłem inne rzeczy niż planowałem w głowie było dziwne :D gdybym sam siebie słuchał to bym wygrał. Przegrałem chyba 2:0... albo 2:1. Blacks dobry rozkminiacz. To trzeba mu przyznać. Przerwał moją passę ale jak zwykle wyniosłem z walki z nim nie sól a mądrość ;D

R3: Leo i jego armia nieumarłych
Gracz, który zawsze sypie gromkimi niecenzuralnymi na widok kart które u mnie grają. Tym razem wywalczył drogę do zwycięstwa zasłużonego. 2:0 przegralem. Największy miss: przy Tour Guide From the Underworld nie odpaliłem Maxx "C"a. Zapomniałem o nim na śmierć a tura była pełna SS. Ostatecznie zmarnowałęm Maksia jako fuel pod Divine Wrath ale gra była już przesądzona. Burial from a Different Dimension, 3 Mezuki... i jak grać Panie Premierze? :) Leo zgarnął też urodzinowe piwko, które ostało nam się z piątkowego fifczakowania.

R4: Kuballo, i Ciepłe Majty... yyy .. Gorejące Bokserki ;]
Gracz z potencjałem, troszkę zrezygnowany już był poprzednimi przegranymi na tym turnieju, ale dobrze kombinował. Gdyby uzupełnić mu extra mógłby konkretne playe wyciągać. Mimo wszystko najmlodszy chyba sceny Wrocławskiej gracz i za upór należą mu się brawa. Po turnieju przyjął jeszcze na siebie for fun Number 64: Ronin Raccoon Sandayu Beatki (czy jak ona mówi: Numer 64: Sandał) ale urwał 1 matcha.
Win 2:0

R5: My Brotha, Nerve... czyli, zawsze sparowani, żeby nie być w obu wysoko...i jego Dark World Complete Turbo
G1: Win
G2: Lose
G3: Win
Chciał mnie bić Divine Dragon Knight Felgrandem ale się nie dałęm. Chciał mnie bić 3 Grapha, Dragon Lord of Dark World ale .. w g2 sie dałem... Light-Imprisoning Mirror też krótko mnie przytrzymał by ostatecznie wydobyć gniew bogów i zniszczyć go...

Ostatecznie miejsce 8 a więc na styk :) jest mata, nie ma aż takiej soli. Rainbow Kuriboh dla soula z boxa wypłukał reszty soli.

A teraz garść luźnych mysli:
- szkoda mi Sergio było, jedyny z 3:2 poza top8... w dodatku to już drugie jego WCQ na takim miejscu
- WÓDKA, IZORIST, jedyne i niepowtarzalne :D
- Graty dla Kuzu za zdobycie maty z JD.
- Ręcznie robione maty wyglądają awesome!
- Przez was dranie (Ci co nie przybyli) będą problemy z supportowaniem kasowym przyszłych BOLTów! Następnym razem się poprawcie
- Soul i te jego pasjanse, że też na niego nie trafiłem, ukróciłbym te szaleństwo!
- Nie martwcie się, to nie koniec legendy, wyciągnąłem nauczkę z przegranych ;P
- Brawa dla Dizla, nauczył naprawdę dobrze grać Sandałami swoją dziewczynę
- Blacks, Leo, zemszczę się (bez urazy) :P

Do następnego!

Speicher

Pierwsza część oficjalki w pierwszym poście ;P

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 18 Styczeń, 2014, 08:49:57
Izorist
Ostatnio 26 Kwiecień, 2014, 08:06:49
Speicher
Ostatnio 07 Listopad, 2014, 14:27:49
MarcinX
Ostatnio 08 Listopad, 2014, 22:16:52
Jinos
Ostatnio 16 Listopad, 2014, 20:14:12
Sergio