Mój drugi turniej od czasu powrotu z YCS ;] Drugi wygrany. Just WOW. Wybrałem się na niego pełen obaw, że pewnie skopią mi cztery litery swoim FULL HATE BUJIN SIDE deckiem. Uznałem, że co mi szkodzi przetestować granie 3
Bujincarnation. Kiedyś często deadziło. A teraz w sumie ciągle jest jakiś fuel, a takim brokenem grzechem jest nie szaleć.
Przybyłem, zobaczyłem, wygrałem :D LEGEND STRIKES AGAIN, a teraz raport
Runda 1: Mr Pegasus : Alan, czyli Alpha grający Gorejącymi Bokserkami.
Przyjemny duel. Raz
Battlin' Boxer Lead Yoke wpadł w
Dimensional Prison, innym razem rozbroił go
Starliege Paladynamo a ostatecznie połknął go
Number 101: Silent Honor ARK. W drugiej grze założyć jakikolwiek sensowny setup pomogły
D.D. Crow i
Kaiser Colosseum. Wywołały smutek na twarzy przeciwnika. Moje sumienie drgneło, ale skutecznie je stumiłem.
Win: 2:0
Runda 2: Stanisław, Wizard, grający Dragon Rulerami.
Zapomniałem jak ta talia potrafi się kręcić. I, że jest to jeden z matchupów gdzie
Bujingi Turtle >
Bujingi Hare. Zmissowałem pare razy. Ale pierwszoturowy
Colossal Fighter został zjedzony przez
Brotherhood of the Fire Fist - Bear no i ponownie
Kaiser Colosseum, którego opp nie zniszczył mając
Mystical Space Typhoon wygralo obie rundy. Wizard wolal zrobić blinda w seta niż sprzątnąć locka. Prób przyzywania pod Kaiserem było co nie miara. W drugiej grze zmissowałem sromotnie przez co jego
Number 11: Big Eye zajumał mi
Bujintei Kagutsuchiego. Bolało ale psychologiczne wymuszenie użycia Big Eye'a później, gdy w stole stał smutny
Bujin Yamato a na cmentarzu
Bujingi Turtle ożywiło mi
Bujincarnation. Reszta była już formalnością.
WIN 2:0
Runda 3: Leff, który przyjechał koleją. Kamrat z NeXtu. Osoba, u której moja talia wytwarzała chyba największe negatywne emocje. Leo igrający Chaosem.
W pierwszej prawie mnie zatlukł. Ledwo dyszałem mając 600LP. Gdybym był postacią z anime byłbym pewnie cały odrapany z dymiącym skalpem. Leo dumnie 8000LP. Role się odwróciły. Ponownie
Kaiser Colosseum lock, potem jeszcze raz bo ściągnął. I systematyczne PAC PAC do 0. I to
Fire Formation - Tenki z topa

W drugiej grze....2
Bujincarnation w rece na start... by potem dobrać trzecie... auaaa. Ale wszystkie trzy zostały użyte :D choć jedna jako fuel do
Divine Wrath. Tak samo, w krótkim czasie ukazały się 3
Fire Formation - Tenki. Dodatkowo pokaźny setup na polu zepsuł mu znany i nielubiany
Evilswarm Exciton Knight. Leo był zły. Przegrał.
WIN 2:0
FINAŁ
RUNDA 4. Przeciwnik, kolejny druh z teamu:
Mundek i jego Żebate Żebatki, Geargie.
Jedyna talia, której tak naprawdę się obawiałem (GK Player się nie pojawił

odrabiał szkołe za 2 maja

). Szybki prędko wbijający OTK, użyty przez Soula by podbić Warszawę. W dodatku z mundkiem na 3 mecze rozegrane od września na turniejach 2 zakończyły się smutkiem dla mnie.
Zaczynamy. Rzucamy kostką! on 2....ja .... 2 (kostka 20scienna). Drugi rzut. On 3....ja 4

czy koś tak. Ale wygrałem!
Nie pamiętam co zadecydowało. Pamiętam, że gra była długa, zacięta. Udawało mi się ściągnąć wszystko
Gear Gigant X bez aktywowania jego efektu i ponownie
Kaiser Colosseum i
Bujincarnation po gry. Urwał mi jeden duel robiąc OTK. Był strach, napięcie. Ostatecznie pomógł
Royal Decree.
WIN 2:1

LEGENDA WYGRAŁA. ZOSTAŁEM ZWYCIĘZCĄ.
Radość wygraneł ostudził troszkę
Rainbow Kuriboh, ale mimo wszystko win to win :)
Po chwili sms od Soula: "Wygrałeś już?".
Gratulacje od wszystkich. Brawa :D sesja fotograficzna, sława i chwała.
W ramach nagrody niespodzianki 5 boosterów JOTLa, ale nic ciekawego. Za to Razmus kupując sobie jednego JOTL-a z puli, z której ja otrzymywałem swoje trafił ULTI
Star Eatera

damn. Sól.
Później partyjka szachraja z ekipą

Build w zasadzie prawie taki sam jak w toruniu
http://yugioh.pl/raporty-i-relacje/(torun)-wcq-29-03-2014-raporty/msg15186/#msg15186 z tą róźnićą, że kosztem 1
Forbidden Lance dodałem 3cie
Bujincarnation no i side minimalnie zmieniony.
Parę foto na koniec:
https://www.dropbox.com/sh/skvxrfe3w5xu6r8/BaYbeKkwp3NeXt górą

![Click to enlarge]()