Wątek: [2014-03-29][Toruń][WCQ] CG Feniks  (Przeczytany 2015 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

[Toruń][WCQ] CG Feniks 2014-03-29 25 uczestników ORGANIZACJA WIĘCEJ INFO RANKING YUGIOH
Przebieg turnieju

Miejsce COSSY User Talia Punkty w turnieju Punkty rankingowe Ties
10303199415Artur S. (Flasher)Bujin1510015640658
20301114933Przemysław S. (Soul)Fire Fist129512700586
30301116011Mikołaj D. (Miki)Fire Fist129112680563
40302151637Maurycy P. (ak1r4)Fire Fist128712533544
50302150555Jan W. (j4)Geargia128312520589
60302150567Daniel M. (Koala)Gladiator Beast9799680547
70302150017Oskar R. (Belizariusz)Hieratic Ruler9759600494
80301116034Paweł N. (Nowik)Fire Fist9719560544
90301116254Piotr Z. (lightdeck)Noble Knight9679550513
100300044090Jakub C. (Korni)Chain Burn9629520602
110302152328Przemysław B. (Światowy)Fire King9589400560
120302150139Marek C. (Maras)Geargia9549400522
130301116280Wojciech H. (Armed7)Bujin7507453496
140302152169Kacper S. (Kuzuryu Daimyojin)Madolche6466680512
150301116095Wojciech R. (filanke)Sylvan6426586488
160302151761Karol Z. (Szinigami)Agent6386500510
170302150029Jonasz P. (jona)Hunder6346493474
180302151808Adam Z. (Szinigami Jr.)Gogogo Zombie6296493469
190303202827Dariusz G. (Messerschmitt)Infernity6256493463
200302150080Mikołaj R. (Rambo)Chaos Dragon6216480556
210301114847Dawid K. (Frey)Harpie6176413463
220301116498Jakub B. (Entelarmer)Archfiend4134373475
230302150164Marek B. (-)Utopia393450470
240302150152Mariusz N. (Kehen)Dark World353416420
250302150078Oskar U. (Oskarro)Utopia313400466

Belizariusz

[2014-03-29][Toruń][WCQ] CG Feniks
« 30 Marzec, 2014, 15:00:54 »
+1
Zapraszam do dzielenia się swoimi wrażeniami z turnieju, jak będzie Nowik to wrzuci się tu standingi a tymczasem kto żyw - raportować!

Soul

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #1 30 Marzec, 2014, 15:11:24 »
+9
4:30 pobudka i do Wro na Kornibusa, trochę się poszukaliśmy, bo ze mnie nieogar xD. Następnie po Flasha i z dziewczyną Korniego i jej koleżanką śmignęliśmy. Podróż łatwa nie była, ale jakoś udało się dotrzeć na granicy omdlenia :P. Pożyczki reszty kart <a jakże!> i znowu skompletowałem całego Fista +1 ;D. Tym samym nie dotrzymałem do końca z zasadą grania na każdym turze czym innym, ale na WCQ jednak nie chciałem grać gunwem, a Smoki byłby bardzo uhm... chwiejne.

r1 vs bye

Nazwiska na "Z" jednak nic nie zmieniają, moje po prostu jest jakieś spaczone xD... Dla mnie cool, znowu popatrzyłem sobie czym kto gra.

r2 vs Messershmit (Zbieracz Łez)

Przegrałem kostkę. f**k my life xD. Demony z YCS Berlin wróciły. Na szczęście bozia ukarała za granie tym brzydkim deckiem i otworzył z 4 potami, set 2 s/t, set pot i pass. Ja Tenki->Goryl -> snajp Trap Stuna -> MST na drugą, wjazd w odczytanego Patrola -> Tensu -> Cardinal, set paru i go. On summon bodajże drugi Patrol, Foolish po trzeciego, SS Archfienda (1 karta wciąż w łapie), Exciton, ja Fiendish, ale zdetechaowany Patrol po Archfienda, bo jakiś kretyn nie wpadł na to by Patrolowi dać "you can only activate this effect once per turn". Anyway, nie miał z czego pokręcić, a ja topnąłem Gyokkou na Barierę, Wolfbark po Kinga, Bear z Tensu i brak Archfienda z topa, gg xD. G2 otworzyłem ładnie z hand trapami, ale moje oba Tenki wpadły w MST, a nie miałem innego potwora, więc latające Maxxy, Veilery i Crowy nic nie pomogły. G3 lekkomyślnie nie obszedłem Overworkedów i bozia pokarała, bo dobrał dwa i zaciukał wszystkie moje poty. Sam się nie pocombił, ale miał Archfienda i parę setów <obvious Barrier> + wbił już 1800 dmg, a były chwile do terminacji, więc właściwie było pograne. Na szczęście postanowił mi pomóc. Najpierw nie zdecydował się Barrierować Fiendisha na Archfienda, który leciał po dmg, którego bym już nie odrobił. Potem flipnął Necromancera do ataku myśląc, że przy flip summonie też się obróci. A ja dobrałem Rai-Oha XD. Przebiłem Necro i wyszedłem na prowadzenie w LP i już go nie oddałem, bo TKRO to dobra karta yugioh i psuje Archfiendowi searche. Wystarczyłoby, żeby passował tury z Necro w defie, którego nie miałem jak obejść i by wygrał, uf... gg.

f**k that deck xD

2:1 WIN

vs Akira (FF +1)

Wczorajszego dnia przegrane Fire Fistów sponsorowała firma "Nie dobieram potworów". Przegrałem kostkę, ale ja potwory i Tenki, a on nie miał, chciał się podnieść Excitonem, ale Warning z jakiegoś powodu wciąż nie jest na zero. W g2 było podobnie, zaczął Bearem w secie i backrow i właściwie ja odpalałem Tenki, a on dokładał trapy siedząc na tym misiu przy mojej Fiendishowanej goryli w polu, aż w końcu król piorunów pozamiatał.

2:0 WIN

vs Flasher, the Legend (Bujin)

Pierwszy raz miał matchup na swoją korzyść + przegrałem kostkę, a jakże,ale Yamato nie dostałem, tylko Crane i 3 tisy. Dostałem nim parę hitów, bo moje potwory i Tenki nie miały za łatwo :P. Zostały 2 śmieszne tisy, wpuszczam Cardcara i mowa ciała go zdradziła, że ma Divine Wratha xD (pokazywanie swojej decklisty nie zawsze popłaca). No to strzeliłem blind MST i trafiłem, not everyone can be a master ;D. Zdobyłem kontrolę nad grą Cardinalem, ALE zasetowałem sobie wcześniej Tensu jako blef i przez to jak i nie Prisonowanie Honesta przegrałem, wpuścił Yamato, ja go Fiendishowałem i zostałem bez miejsca na granie s/t i skończyło się na pasowaniu z 10 tur, a dla niego to było dużo bardziej korzystne. W końcu wpuścił coś by odblokować mi TT, weszła Mika, którą Prisonowałem robiąc mu żywą Karnację i wiedziałem już, że gg, jeśli go szybko nie zabiję... Wpuściłem 2 poty, zostawiłem na resztkach life'a, obronilem jeszcze następną turę przed atakami jego większych potworów z Karnacji, ale Colloseum przypieczętowało mu zasłużoną grę. z******m, chętnie zobaczę tą grę jeszcze raz :P. G2 niewiele pamiętam, w każdym razie udało się na koniec wbić z 6k dmg na czysto, gdy już miał wyszukaną Karnację, która by zmieniła całą grę <f**k that card>. Ogólnie to gra się skończyła tuż przez terminacją i miałem pełną świadomość tego, że moje szanse na wygranie g3 są bardzo małe, także jakbym grał z kimś innym to bym przestalował trochę na remis i tyle, ale że Flash to Flash, to na minutę przed termnacją zaczęliśmy g3. Yamato w pierwszej, MST na moje Tenki, reszta mojej łapy: BTH, CED, 2 Lance, MST, przed kolejnym MST z topa zdążyłem jeszcze wstydliwie źle użyć CEDa i scooooop. Zasłużony lost :P.

1:2 LOST

vs Koala (GB)

Grałem z tym 1,5 roku, więc tajemnic nie było, wiedziałem jak z tym grać + wygrałem w końcu kostkę, w g1 Tenki po Gorylę i set 3 zrobiło setup po grę. G2 zaczął chyba Laqua i set 3, ja set 4 s/t i pass. Wjazd w Mirorra -> Lanca, tag po Bestię w BTh - > Lanca ;<. Gyzar w BoMa i chain Dusta na jedno s/t, trafiłem tego dobrego, przejechałem Bearem Gyzara w następnej i odzyskałem kontrolę po grę.

2:0 WIN

Decklista: zwykły FF+1, nothing special.

Potem na kebap, oszukano mnie, bo sos nie był różowy, potem na bear z Vaionem i Vesti Matris, fajne z nich ziomki, pzdr. Frekwencja git, wreszcie poznane nowe twarze, Janka wreszcie zobaczyłem po 9 latach znania go na forum xD. Ogólnie nie żałuję, że przyjechałem, za tydzień liczę na coś podobnego w Wawce, a potem koniec jeżdżenia, bo każdy week na yugioh marnować to przesada :P.

Dzięki organizatorom za dobry turek, Korniemu za Kornibusa i za to, że nie na drodze nie zasnął gdy my spaliśmy :P. Fifiemu, Dzikiemu, Entowi, Beliemu za kartoniki i w ogóle wszystkim za pożyczanie kart w tym kończącym się sezonie. Dzięki Wam zagrałem na wszystkich turach pożyczonymi taliami xD!

Koniec i bomba, kogo nie było ten trąba. Until NEXT time!

Belizariusz

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 RWkuporty
« #2 30 Marzec, 2014, 15:57:50 »
+8
Na WCQ w Toruniu szykowałem się od dawna, miał to być dla mnie pierwszy naprawdę spory turniej i okazja, żeby sprawdzić na co mnie stać na tle prosów z całej Polski. Wyspałem się w miarę i o 9 ruszyliśmy pociągiem z joną w podróż wokół kujawsko-pomorskiego. Na miejscu byliśmy o 11 kiedy było już sporo ludzi. Przebrałem się w piękną koszulkę Vaionu a talie w piękne białe protki(niestety wszyscy wtedy zagapili czym gram pewnie - nie żeby to była jakaś niespodzianka ale np. Soul myślał, że będę grał Rulerem zwykłym), poznałem Flashera, Soula i Warszawiaków irl i generalnie było fajnie xd Początek z małą obsuwą bo SWARM się spóźnił ale zaczęliśmy o 12:30 i bierzemy się za granie.

R1 vs Marek(Utopia Starter)

Gracz względnie nowy czego początkowo nie byłem świadomy więc w G1 szybkie OTK i gra dla mnie. W G2 sczaiłem się już co się dzieję, więc dałem mu trochę pograć żeby się nie zniechęcił do gry przez takie decki jak mój ale ostatecznie oczywiście gra dla mnie. Mecz bez historii.

Beli 2:0 Marek

R2 vs Akira(FF)

No dostałem szansę rewanżu za poprzednie WCQ na którym haniebnie poległem w pojedynku z Akirą. W G1 dobrałem nothing special ale dobrze użyty skill drain a następnie Stardust, którym inteligentnie nie atakowałem(Akira miał prisona) zrobiły grę bo Akira miał zaledwie jednego Goryla a co to jest jeden goryl. Potem wingbeat na Eseta, wyczyszczenie draina oraz backrowu przeciwnika no i dalej już Stardust Beatdown into GG. G2 było gorzej, Akira startuje z kilkoma setami i TKRO. Ja w łapie wingbeat, tefnuit, 3 su i drain... Ręka miała potencjał ale gdyby użył TKRO na Tefnuita od razu byłoby kiepsko... Anyway ss Tefnuit, próbuję wingbeatowac - Lanca. No to su. Nie znegowany. Efekt su na ostatni backrow - chain fiendisha. Na polu su na fiendish, flamvell i labradorite. I teraz mój fail dnia - mogłem po prostu normal summonowac su w miejsce poprzedniego i przejechac się po TKRO a w m2 Atum po blastera który zrobiłby stardusta, wracający Blaster i Drain na to wszystko a Akira z 4 kartami niewiele by raczej z tym zrobił. ALE NIE. SS Su w końcu znegowany przez TKRO. Miałem tą grę ale wypuściłem ją jak jakiś frajer xd i tyle. Zostałem z gołymi normalami. Potem już Akira wykorzystał, że tak dużo surowców zużyłem, Torrential na fretkę i normale i zaciukał mnie Crazy Boxem na drainie. łapię wkurwa ale lajf, G3. Początek zacny, byłby Atum+Stardust+Blaster ale NIEEEEEEE. Veiler na Atuma i został z Flamvellem w ataku! W ATAKU!. Akira blind mst w mst(a gdyby był reckless? Ashes?) i wzywa Beara. Zadaję DMG na Flamvellu i tenki z którego bierze Wolfbarka i eff beara na atuma. Zajebiście, brawo Beli, ale jesteś pro. No i wkrótce potem scoop i poszedłem walić głową w ścianę.(choć i tak Nowik vs Flasher sfailił gorzej xd).

Beli 1:2 Akira
R3 vs Maras(Geargia)

Zgrzytając zębami poszedłem grać z Marasem. Byłem mega zły i już wyjebka mi się włączyła. G1 po Wingbeacie gładko dla mnie. G2 Trochę pitolenia, DH na pole Marasa(DH świetny side na Geargie xd) i odpaliłem 3 recklessy i zdobyłem kontrolę nad polem ale Maras miał trapy, dużo trapów, zrobiłem cwanego Tridenta, dobrego Scrapa ale Arka bloczyła a Maras topnął geargiano i zrobił zenmainesa, którym zabił mi Scrapa w ep. Zostałem z jednym Tidalem bo lekkomyślnie zbanishowałem pozostałe Rulery dla tunerów no i ten Tidal wpadł w d prisa i zostałem zbeatdownowany przez Zenmainesa a z topa tylko martwe Su i Trap stuny, no kuwa nac. i do G3 przystępuję zdekę wkuwiony. Trap stun i chcę pushnąc po wina i co? Maxx C. Wyjebka total, lecę z kombem, dałem mu dobrać 8 kart(policzyłem!) ale zostało mu 300 hp(obv przez upstarta). W jego turze spodziewam się mega wpitolu a tu nic, set 5, set armora i dał grać. No to kminię. Na polu Draco, Gaia, Su, dostęp do rulerów. Teoretycznie Gaia powinna zrobic grę, poczyściłem trochę backrow, zrobiłem Star Eatera i Tidala i zaczynam wjazd po grę - Gaia w D.pris, Tidal w armora ale star eater final blow zablokowany geargiagearem. No i terminacja. Moja pierwsza. Pewnie się do tego przyczyniłem bo długo rozkminiałem miliard opcji na wciśnięcie 300 Dmg mimo 5 setów. No i ja 8800 a Maras 300. W swojej turze maras zrobił Arkę po mojego Eatera ale to było już bez znaczenia bo i tak bym wcisnął to 300 w następnej a jak nie to terminacja więc Maras scoopnął i mecz dla mnie, dobra gra była.

Beli 2:1 Maras

r4 vs Nowik(FF)

Zacząłem dochodzić do wniosku że mam bardzo ok matchup z fistem bo wingbeat i drain więc w sumie się ucieszyłem. G1 pyk pyk pyk, Otk. G2 dyna a ja zostałem z zajebistą ręką z którą nic nie mogłem zrobić więc G3. no i pyk pyk pyk, gra jakoś dla mnie, Nowik bez większego oporu. Deck chodził jak marzenie.

Beli 2:1 Nowik

r5 vs J4

Liczyłem, że jak będzie tyle osób to zagram z kimś z daleka ale nie. 3 z Torunia, Akira z którym już grałem i Janek, który jest już-wkrótce-z-Torunia. Z 3-1 miałem szanse na Top4 więc spiąłem się. Wiedziałem, że z J4 będzie ciężka przeprawa no i Geargia to zabójczy szajs więc wolałbym już chyba z Soulem grać(byłoby o czym opowiadać wnukom) czy z Koalą(bo jeszcze z nim nie grałem). No ale nic, gramy. Zaczynam, Atum+Stardust+solemn. Janek set 5. No to ja ef atuma i blowuje pole wingiem- 3 mst i dwa dusty or smth like that i janek insta scoop. Ależ łapa, koszmar. G2. Janek rozkręcił się ostro i wjechał mi Burejem, angineerem i Dwellerem i zostawił mnie na 1900. No to ja DH. Angineer ocalił dwellera i wciąż miałem problem. Normal fretki i dałem jankowi grać. Czwarty typowo dla siebie wyczaił lepszy sposób na mnie niż napierdzielanie na ślepo. CED na fretkę i wjaz za 1700. Zostałem z 200 lp a dweller wciąż jeden materiał. Fuuu. No to moja tura, normal Fretki, Tidal z ręki, Su z Tefnuit i wciskam. Niestety jankowi zostało za dużo życia a jego setem był geargiagear into cowboy into gg. Fuuuuu, a bym wygrał. G3 bez historii, D. Fissure oberwałem i nic nie mogłem zrobic z Ashesem i shrinem w łapie. Udało się wezwać Tidala banishując z łapy i chciałem winbeatować ale J4 miał akurat Boma więc pozostał mi tylko smutny scoop, gupia Fissurka.

Beli 1:2 J4

No i niezłe tiery dały 7 miejsce na 25 osób i zgarnąłem matę więc jestem całkiem zadowolony a co. Po wszystkim standardowy kebs i na piwerko z Nextami, Tomo,J4 i Freyem. Było fajnie ale niestety nieubłagane pociągi już po dwóch piwach zmusiły mnie do zbierania się.

Podziękowania za karty dla Teamu i Soula. Do następnego, pewnie już w Wawie!
« Ostatnia zmiana: 30 Marzec, 2014, 16:20:47 Belizariusz »

jona

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #3 30 Marzec, 2014, 16:40:01 »
+7
Przylazłem z poprawionym Hunderem, chciałem chociaż 3:2 zrobić, bo jednak tym razem ćwiczyłem XD

R1 vs Korni (burn)
Soul przyszedł się pośmiać, że nie mam co grać, bo to będzie szybkie: nie mylił się.
Pierwsza tura oppa skutecznie odebrała mi chęć do gry. Z Burnem nie grałem od dłuższego czasu (ściślej: od kiedy przestałem grać na devpro), nie byłem przygotowany na spotkanie z tak wyrafinowaną talią na WCQ. Nie miałem na to side'a, pomęczyłem się, przegrałem, props xd

0:1

R2 vs Oskar (Utopia deck)
Tutaj chyba najlepsze drawy dnia, outy na playe oppa i zjadłem go na adv, chociaż muszę przyznać, że randomowy Chaszcz postraszył XD

1:1

R3 vs Ent (jaksięztymgra-Archfiend)
Z talią Enta grałem raz i to dawno i nie miałem pojęcia, czym może mnie zaskoczyć. Na szczęście wygrałem kostkę i mogłem zacząć G1 od setu Di Prisa, w którego wpadła Heiress przywołana z TGU. Skleciłem Omegę, biłem mimo backrowu i miałem BTHa, dosyć łatwo poszło.
W G2 zmissowałem, nie odpalając TT w odpowiednim momencie, co pozwoliło Entowi na niewielki wysyp i zbicie większości moich LP. Na domiar złego, turę poźniej oberwałem DDV na 3 poty, nie miałem czym obronić resztek punktów życia i scoop.
G3 dobrałem Di Fissura, co - mimo, że wpadłem z Omegą i 2 potami na polu w combo Needle Ceiling + Skill Drain w early - pozwiliło mi na kontrolowanie poczynań oppa. Pozbyłem się Draina, wyszukałem poty, zrobiłem Omegę, uważałem na kolejne Ceilingi i jakoś udało mi się z tego gunwa wygrzebać na wina, cieszyłem się bardzo :3

2:1

R4 vs j4 (Geargia)
Z Czwartym gra się zawsze przyjemnie, doświadczony gracz, a teraz w dodatku miał dobry deck XD
G1 Wygrałem :O Biedny Janek nie dobrał Armorów, leżały na dnie decka: ja zrobiłęm sobie +2 w pierwszej turze i mając zasoby mogłem bez problemu kontrolować rozgrywkę, głównie, ponownie, Omegą.
G2 bardzo jednostronna: mimo moich dwóch Mind Crushy na Acceleratory, zdołałem Czwartego tylko spowolnić. Zabił mnie, nie zadałem nawet dmg bijąc Omegą. Okazało się też, że j4 wsideował na mnie Mind Crushe, więc przed G3 wyciągnałem z decka Twistery, wrzucone uprzednio na LIMy: to okazało się błędem XD G3 była bardzo krótka, szybko zablokował mnie LIMką i robił co chciał, nie miałem MST :C

2:2

Na tym etapie mogłem jeszcze zrobić swoje wymarzone 3:2, sparowało mnie z Nowikiem, przegrałem kostkę.

R5 vs Nowik (FF+1)

Nowik w G1 ucieszył się, że w końcu dobrał elegancko, więc wiedziałem, że już pozamiatane. Robił ze mną co chciał przez większość czasu, głównie przez mój miss: nie odpaliłem z jakiegoś powodu Warninga (schowanego między moimi dwoma MST) na gorrilę. Walnąłem mu w Tenki, żeby nie miał fooda pod eff, on MST w moje MST, ja MST w backrow. Zrobił mi wjazd potkami, z beara Gyokku na ostatniego seta: Warninga ofc. Turę poźniej na polu Nowika był Tiger King, 2 tenki, gyokku blokujace mi Warninga i jeden set. Moja ręka to pa, sis i honest, na polu: Warning pod gyokku i 2 Lance w setach (ile ja tych lanc nadobierałem wczoraj, nigdy tylu nie widziałem XD). Summon Pa, Nowik wpuszcza. Summon Sis z effu Pa i jej efekt: Nowik wpuszcza. SIS ATAKUJE W KINGA z Honestem, Nowik zrzuca formacje: mam zywego Warninga, z decku wyciąga ostatniego Beara i ostatniego Wolfbarka (wiem, że jednego ma na ręce), oba defa mają mniej niż moje Pa ataku. Atakuję Wolfbarka, Nowik CED ;_; A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE ;_; Lanca na Pa, dmg we mnie, mam 4300. XYZ into Number 50, pozbywam się chyba Beara, bo to już bez znaczenia i scoop :C cholerny CED :C
G2 Otworzyłem Konik, Mind Crush, 3 poty i Upstart, Konik po 2 Ma, Upstart into Rai-Oh, Rai-Oh na pole, set Mind Crusha. Nowik 3 sety, CCD i pass, ja z topa Di Pris, direct Rai-Ohem, set i kończę. Nowik dodatkowy set, CCD i pass. Ja z topa Di Pris, próba ataku TKRO i fiendish, ok. Set Di Prisa, pass. Nowik Tenki po Beara, ja Mind Crush na Beara, on w łapie 2 Wolfbarki, Gorilla and stuff XD Nowik pass tury, ja z topa potwór i pass. Nowik Tensu, Bear, eff Beara,  atak, ja Pris, on Stun, ja Pris, on wjazd Gorilla przywołaną z Tensu. Ja z topa potwór. Myślę sobie, teraz, albo nigdy. Ma na pole eff Ma, Fiendish into GG.

2:3

Takim sposobem skończyłem na 17 miejscu, czyli ciulowo, i byłem smutny. Pewnie należałoby grać czymś lepszym, ale serio liczyłem na 3:2 xd Potem kebs i na pociąg, bo niestety mieszka się na wsi, to się nie ma dojazdów XD

Fajnie było spotkać tylu ludzi z forum, a mimo słabego wyniku zabawa była przednia :3 Do następnego ;D

Flasher

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #4 30 Marzec, 2014, 18:17:18 »
+8
Flasher, the Legend continues

r1 nowik 2:0 Fire Fist
Przegrałem kostke. Jednak Nowik nie wyrwał się z cugu organizatorskiego i nie potrafił skupić się na grze. Co doprowadziło do serii ciekawych zdarzeń:
- przyzwanie Number 101: Silent Honor ARK i próba kradzieży nim Bujin Yamato
- Przyzwanie Brotherhood of the Fire Fist - Tiger King, użycie efektu co m.in. znegowało efekt Arki
- Atak znegowaną arką w Yamato i nadzianie się na Honesta. Próba ratowania Arki odczepieniem materiału. A a a.
- Następnie atak Tiger Kingiem w Yamato (na którym ciągle wisiał boost z Honesta).
Krótko mówiąc, Nowik był zawiedzony :) Ale rozumiem po części ten niegoar. Teraz tym bardziej rozumiem sytuacje, w której czesto orgi nie biora udziały w swoich turach. Generalnie co turę miałem przed oczami w jaki sposób Nowik zaraz mi zrobi krzywdę FFami. Pełen scenariusz zła jakie może mi wyrządzić. Za dużo przeciw temu grałem.

r2 koala 2:0
Kostka chyba wygrana, nie pamietam :) ale bedzie na coverze. Generalnie zrobiłem to co Bujiny robią najlepiej. Czystę one man army z Yamato i plusowanie podczas gdy Koala straszony Kaiser Colosseum nie mógł za wiele zdziałać. Więcej szczegółów na coverze, którego tu zalinkuję.
R1

r3 kuzu 2:1
Ach.. Madolche. 1 z 3 decków, które rozwaliły mnie w Berlinie.
Przegrana kostka...zaczął się strach, zgrzytanie zębów. Pierwszy w zasadzie match turniejowy z Kuzu.
Zaczął robić swoje mojo, combo wombo i zrobił łomot. W drugiej grze trapline nie dał mu za wiele zrobić, choć combo wombo wytworzył. Gra trzecie: Prohibition na Madolche Messengelato więc w odpowiedzi mniejsze combo, potem Kaiser Colosseum u mnie i trzymanie przeciwnika za przysłowiowy ryj aż uzbiearałem formułe na zwycięstwo.
Mając resztkę życia, gdy Kuzu miał go 7200. Skleciłem z użyciem swojego brokena Bujincarnation, mojego ukochanego Bujintei Susanowo i zrobiłem wcisk w 2 poty łącząc potęgę i chwałę Honesta i Bujingi Crane

r4 soul 2:1
Tu już Soul dużo napisał :) w zasadzie zdradziłem się ze swoim Divine Wrathem i ustrzelił go. Ale mój broken i styl gry Bujinów nie dały mu za dużo do powiedzenia. Więcej na coverze. Może dopiszę coś jak znajdę swoje notatki. Z Soulem mamy 2:2 w potyczkach rankingowych.

r5 miki 2:1
Ostatnia walka. Kostka wygrana. 3 tego dnia cover z moim udziałem (jestem sławny) :D Dużo się działo. Moje missy w zasadzie wydłuzyły grę bo mogłem wygrać X tur wcześniej robiąc Susanowo a nie Gagaga Cowboya, ale widać widok gdy opp ma 800 pts życia wywołuje zbyt jednotorowe myślenie. Ostatecznie win dla mnie.

I WIN !!! 5-0 !!!!! Pierwszy win turniejowy i od razu na takiej ranki turze. Czyżby doświadczenie z YCSa już owocowało?
Dziekuje Mikiemu za wybranie z puli boosta, w którym dropnął dla mnie Excitona!

Dziękuje wszystkim za przybycie. Największy turniej od czasów MP 2013 (25 osób). Za organizację należą się gratsy.

Luźne myśli:
= dopiero teraz dojrzalem firegrass w logo VAIONów
= VAIONy spoko zomki
= podziękowania dla Akiry za przytachanie kamerki i dodanie wartości historycznej turniejowi
= pierwszy deck cover :D yaaay

= rozdanie nagród na +

= dobre te wasze Toruńskie ... kebapy :D tak, kebapy.
= miło wreszcie bylo osoby, z którymi na co dzień piszę. Cały VAION, Janka, Tomo, i wszystkich innych ;) Do zobaczenia w Wawie (mam nadzieje)
= Dziękuję za pełną humoru podróż kornibusem z wesołą ekipą
= za ogrom gratulacji :D

.. postaram sie uzupełnić jeszcze raporcik ;)
« Ostatnia zmiana: 31 Marzec, 2014, 19:17:55 Flasher »

Belizariusz

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #5 30 Marzec, 2014, 19:33:21 »
+9
Foty z piwerka poturniejowego:

Maras z Nextami

(kliknij aby pokazać/ukryć)

3/4 Vaionów

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Vaiony z Nextami

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Part 2

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Next + Tomo & Frey

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Part 2

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Nexty z Vestri Mastrisem

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Part 2

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Nexty:

(kliknij aby pokazać/ukryć)

Kuzuryu Daimyojin

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #6 30 Marzec, 2014, 20:17:15 »
+5
Jechaliśmy z Rambo i Oscarem 4 godziny do Torunia. Ja z Kościana, Rambo z Leszna, a Oscar z Wąsosza :D. Podróż minęła na rozmowie o YGO i pożyczaniu kart (tzn. Ja pożyczałem).
Ok jesteśmy w Feniksie trochę spóźnieni ale ok.
Odrazu na wejściu ktoś się mnie pyta o karty które chce kupić. Więc szybko podszedłem na jakiś parapet wyjąłem klaser i kazałem im sobie szukać, by móc się ogarnąć trochę.  ok 13 zł w kieszeni za mezukiego i zombie mastera.

R1 vs Światowy (Fire King)
G1: Wracam mu karty do decku wygrywam.
G2: Wracam mu karty do decku wygrywam.

R2 vs Flasher (Bujin)
G1: M-X-Saber Invoker, Madolche Queen Tiaramisu win
G2: Prohibicja Gellato ja czekam na mst i powoli się rozkręcam. Nie policzyłem obrażeń i zostawiłem kotka w ataku co zasądziło o tym że przegrałem.
G3: Kaiser koloseum siedzi przez 5 tur na polu a ja czekam na 1 z 3 mst/ 1 z 3 dust tornado/ 1 twister nic nie podeszło. Na polu miałem  Sowę i posłańca po 2000 atk myślę jestem bezpieczny. I tu pierwszy raz w życiu spotkałem się z kombem Crane i Honest. nie było by to może złe bo miałem 7200 życia a flaszer dużo mniej ale Suzan może atakować każdego potwora. 
Lose

R3 vs Czfarty (Gergia)
-cały duel trapy nic nie pozwalały mi robić a decree nie podchodziło-
Lose

R4 vs Rambo (Chaos Dragon) Nie lubie tego że przeciwko teammatowi
G1- Wysyp
G2- 3 Recklessy ,cardcar i scarecrow na start
 Wygrałem

R5 vs Korni (Burn)
G1 - przegrałem
g2 - wygrałem bo mindcrushowałem
G3 - przegrałem bo w złym momęcie użyłem Royal Decree

przegrałem

Ogólnie 2:3

14 miejsce bo flaszer zrobił mi tiery i Astral Force z Draftu

-------------------------------------------

- Mam kłopoty z zapamiętywaniem twarzy ale już udało mi się zapamiętać Tomo, Mikiego i Jonę resztę przepraszam.
- Kopiłem sobie 4 boostery i wylosowałem Shared Ride jak ktoś chce niech się zgłosi na PW
- Robię T.G. Madolche Kupię Beast i Barkiona (Burn  <agresywny>)
- Kaiser Colosseum albo Honest na BANA  ;D
- Angelly czekam na ciebie
- Kupię 2 Twistery w Rarce :D



Koala

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #7 30 Marzec, 2014, 22:13:51 »
+8
W sumie można coś krótkiego skrobnąć...

przed tourem spisywanie tłumaczeń, w razie jakby ktoś nie ogarnął co robi Gyzarus, po skończeniu tej czynności przypadł mi zaszczyt odebrania VIP'a, w postaci naszego sędziego (pozdro Tomo) z dworca głównego. Kilkanaście minut po naszym powrocie rozpoczęliśmy Big Event w Toronto!

Round 1 vs Szinigami

Na początku patrząc na Agenty trochę odechciało mi się grać, ale na szczęście jedyne czym mnie straszył to był Gachi i Creature Swap, który zakaszając mi pota zostawiał mi świecącą kulke, która o dziwo pomogła mi w obu duelach w małym stopniu wykończyć LP oppa.

2:0

Round 2 vs Maras

Z jednej strony bałem się Geargi, iż mało miałem okazji, by z nimi pograć, a z drugiej istniała ta chęć odegrania się za ostatnią porażkę. Dobrze było wiedzieć, że nie tylko ja czułem pewne obawy, już na samym starcie Maras mi oświadczył, iż nie lubi moich Gladów. G1 szybkie OTK z jego strony, w G2 udało mi się kontrować większość ruchów i wygrać. W G3 niestety rozpoczęły się misy, zostało niewiele czasu do terminacji więc spięliśmy zady, z czasem zacząłem zyskiwać przewagę pomogł mi głównie Gladiator Beast War Chariot i ostatecznie 3 dla mnie.

2:1

Oczywiście szło za dobrze, więc...
Round 3 vs Flasher
W sumie tutaj nie ma co opisywać, zaserwowano mi za dużo budyńu, jedynie Thunder King Rai-Oh przez chwilę uspokoił grę, lecz dużo to nie dało grajac parenaście potów dobrałem na start 6 ... a Glady tego nie lubią : (, w drugiej był jakiś LIM jakiś fiendish, i 2 Charioty ale wtedy Flasher odpalił Royalke i było po grze.

0:2

Round 4 vs Korni

Już wczesniej było wiadomo, że Korni gra burnem, a akurat wiem z czym to się je, skoro się grało kilka sezonów spalaczem. W wszystkich 3 grach próbowałem negować card cary i Fader, jaki i utrzymywać małą liczbę potów na moim polu, drugą przegrałem mając Gladiator Beast Heraklinos na polu i 2 karty na łapie, wtedy zaczął odpalać karty, aż do chain link 4, był to same karty drawujące, a chciałem zatrzymać 2 negacje na karty burnujące, więc wszystko przepuściłem, co jednak, jak się potem okazało, było jednoznaczne z przegraną w G2. G1 i G3 udało się zakończyć zwycięsko mimo żadnych kart w sidzie na Burna.

2:1

Round 5 vs Soul

No i przyszedł czas na analny fisting z odrobiną soli. Dzień przed tourem grałem z Nowikiem i ładnie wtopiłem z FF, więc przeczucia były mieszane. G1 to mój wielki błąd przez co straciłem 2 TiSy, troszkę się broniłem, ale mało to dało, scoop. G2 Soul opisał pokrótce, jednak nie ma co więcej wymieniać, przewaga budowana Formacjami i drugi scoop.

0:2

Kiedy trafiałem na opów był płacz i zgrzyt zębami, lecz jak się okazało te paringi dały mi najlepsze miejsce z graczy mających staty 3:2 co dało 6 miejsce, not bad. Z drafta gónwo, ale mata i protki są więc na plus. Miło było zobaczyć tylu graczy w Toruniu, żeby na tym się nie skończyło i ludzie jeszcze do nas wpadali!

Podziękowania dla Ferbiego za karty do side'a, Nowika za nocleg, kanapki i sponsoring : *, jak i dla Tomo za wodę w przesolonej sytuacji.

Do następnego!
« Ostatnia zmiana: 30 Marzec, 2014, 22:41:00 Koala »

Kanashimi Tomo

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #8 30 Marzec, 2014, 23:06:39 »
0
Ciekawostka : W większości przypadków przybysze z Warszawy byli tak lubieni przez KTSa, że zmuszano ich do walczenia ze sobą (Pozdro filanke, sami Warszawiacy ^^')

Maras

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #9 31 Marzec, 2014, 00:14:05 »
0
Ekhem, ja grałem z 5 osobami, z którymi wcześniej już grałem, w tym 3 "lokalnych" ;x.

Belizariusz

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #10 31 Marzec, 2014, 00:23:36 »
0
Ja z 4 lokalnymi. KTS widocznie nie chciał żebyśmy z obcymi ludźmi grali xd

j4

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #11 31 Marzec, 2014, 01:43:25 »
+7
Niby daleko do Torunia nie mam, ale niestety większość nocy bardziej przekaszlałem niż przespałem. Budzik na 8:00, siostra o 8:20 mnie sztura i pyta czy ja na jakiś turniej nie miałem jechać, na co jej błyskotliwie odpowiedziałem "eeegheuh". No ale nic, udało mi się zwlec, łyknąłem dawkę kodeiny popijając Fervexem, po drodze na dworzec wszamałem zapiekankę domowej roboty, jak się okazało wieczorem - nie całą, bo zacny jej fragment zawinąłem w papier i schowałem do kurtki, chociaż niezbyt to pamiętam. Niestety nie nadawała się do spożycia nawet po piwie. Wpakowałem się do błyszczącej Arrivy i mimo ciągłego przysypiania udało mi się po godzinie wysiąść, a potem dojechać busem i dojść gdzie trzeba. Na szczęście trasa do Feniksa to już druga natura i mogłem się zdać na autopilota. Na miejscu już zgiełk i z każdą chwilą coraz więcej ludzi, starałem się ze wszystkimi przywitać choć nie wiem czy mi się to udało, przez chorobę byłem nieco bardziej przymulony niż zwykle, mam nadzieję że nikt mi nie ma tego za złe i bardzo się cieszę że dane mi było zobaczyć tyle osób po raz pierwszy. ;d Odświeżyłem protki, pożyczyłem przywiezione mi przez Flashera Arkę, Excitona i Upstarta (dzięki Izo!), na kilka minut przed rozpoczęciem stwierdziłem że jestem głodny także skoczyłem po dwa batony, no i zaczęliśmy grać.

1. vs Szinigami Jr (Gogogo Zombie)
Wnioskując z zapisu LP G1 wygrałem bez większego oporu, natomiast przegrane G2 i głupim fartem wygrane G3 to był festiwal idiotycznych misów. Przeciwnik grał bardzo przytomnie i ogarniająco, zdecydowanie zasługiwałem na to żeby przegrać cały mecz. Pamiętam odpalenie Compulsorki na Gagaga Gardna jako reakcję na normal summon Zombie Mastera przy naładowanym grave przeciwnika, co miało przeszkodzić w xyzowaniu (???). W G3 z topniętego Book of Life jak w masło weszła we mnie Utopia Ray za 4k. Na szczęście nie był to jeszcze lethal damage i w następnej turze udało mi się zabić oppa swoją drugą Arką, także czuwał nade mną duch Vestri Matris.
Dodatkowo później nie mogłem sobie wybaczyć że dałem się resolvnąć temu BoLowi mimo setniętego CotHa, jak się później okazało źle pamiętałem ruling BoLa, na zerratowanym jest "also" a nie "and", także nic by to nie dało. Tak czy inaczej - słabo Janek, oj k***a słabo
2-1

Po grze skoczyłem po batona, bo widać było za mało.

2. vs Miki (Fire Fist)
Jako że Jonasz to groźny dywersant, przed grą byłem święcie przekonany że Miki gra Mermailem i byłem przygotowany na stawianie pierwszoturowego Dwellera. Na szczęście (??) przegrałem kostkę, a pierwszą kartą jaka pojawiła się w stole było Tenki. W G1 od samego początku znaczny advantage Mikiego, postanowiłem jednak jeszcze mu pomóc playami typu nadzianie się na -2 na TT które Miki dobrał z PoDa (????) oraz pozwolenie na dochainowanie Maxxa do Acceleratora, bo mi się uroiło że to nie inherent (???). W G2 Miki nie dobrał nic sensownego do przebicia się przez mój setup, zachowałem kompletną kontrolę mając Fiendishe oraz MST/Dusty na cały jego backrow i Tenki. W trzeciej grze zdążyliśmy zagrać półtorej tury zanim zauważyłem że nie wtasowałem zbanishowanego w poprzednim duelu Arsenala. Tylko drawnąłem i zdążyłem zagrać jedną kartę (kolejnego Arsenala, przez co przez chwilę się zastanawiałem czy mi się przypadkiem w oczach nie dwoi i kompletnie zwątpiłem w stan swojego zdrowia), no ale irreparable to irreparable i WCQ to WCQ, także potulnie się przyznałem i scoopnąłem. K***a, słabo ;d
1-2

Po tych dwóch niefortunnych rundach jako-tako doszedłem do siebie, nie był to koniec głupot ale raczej nie robiłem już nic aż tak rażącego.

3. vs Kuzu (Madolche)
Momentami wychodziło moje nieogarnięcie rulingów, ale Fiendishe i side zrobiły swoje, nawet jak dawałem Kuzu plusować Ticketem/Chateau to jednocześnie zwalniałem mu grę na tyle że nie stanowiło to problemu i nadal miałem czym blokować big playe. Dwie szybkie gry bez dużej straty życia.
Po turnieju zorientowałem się że Kuzu nie dobrał karty kiedy z końcem jego tury odpaliłem Geargiagear pod Maxxem którego wcześniej rzucił na pusto jako food pod Hootcake, także sry, pilnuj tego!
2-0

4. vs Jona (Hunder)
Myślę że Jonasz opisał wyczerpująco, w G1 zdążyłem tylko na sam koniec przy -5 jak nie lepiej użyć Arsenala żeby się przekonać że wszystkie trzy Armory leżały na samym końcu decku. Myślę, że G2 mogłem wygrać dużo szybciej, Omegę zdjąłem double Prisonem dopiero przy trzecim ataku, mimo że leżały od turn 1. Najpierw zwyczajnie o nich zapomniałem (?), a później Jonasz odpalił Omegę w mainie przed atakiem myśląc że będzie miał mjenso pod Recycling Batteries mimo że był to pierwszy pot na grave, także będąc przekonany że zrobił głupi mis pozwolił sobie na wbicie kolejnego ataku.
2-1

5. vs Beli (Hieratic Ruler)
Również raczej nie mam nic do dodania, G1 to był jeden ze smutniejszych start handów jakie w życiu widziałem, wygrana kostka by tu nie pomogła, w G2 wombo combo i pif paf po grę, w G3 dokopałem się do wsajdowanych floodgate'ów po 3 Upstartach i Beli nie miał odpowiedzi.
2-1

Skończyłem z 4-1 i najsłabszymi tierami, nie mam na co narzekać bo grałem słabo i nie mogę tego zrzucać na chorobę, nie chciało mi się myśleć i ograć talii, nie znałem własnych kart, nie wspominając już o kartach przeciwników, więc i tak cudem jest że tyle wykręciłem. Wreszcie mam własną matę i bardzo mnie to cieszy ;d

Grałem buildem z Birdmanem i Nishipachim, bez Saizanów, tak jak parę dni temu wspominałem na forum. Beli zechciał nakręcić mi deck profile, trochę bełkoczę i się jąkam ale decklistę idzie odtworzyć jeżeli ktoś jest ciekaw



Po turnieju przyszedł czas na kebsa oraz main event w doborowym towarzystwie, standardowo miło spędzony czas, po dwóch piwach zacząłem nieudolnie grać z Tomo, byłem zwyczajnie zmęczony patrzeniem się na kartoniki ze smokami przez cały dzień więc po szybkich bęckach porzuciłem ten głupi pomysł na rzecz kolejnej Łomży. Przed 22 wsiadłem w pociąg i około 23 byłem w domu.

Poza małymi spóźnieniami turniej pod względem organizacyjnym bez zgrzytów, fajnie że tylu zamiejscowym chciało się wpaść, miło się było zobaczyć z tyloma ludźmi po raz pierwszy, szkoda że nie do końca poszło to w parze z matchmakingiem no ale na KTSa nie ma rady. No i na koniec gratsy dla Flashera za zasłużone zwycięstwo, konsekwentne granie archetypem od momentu kiedy się pojawił robi swoje w dopieszczeniu buildu i poprawności playów.
« Ostatnia zmiana: 31 Marzec, 2014, 13:58:36 j4 »

Izorist

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #12 31 Marzec, 2014, 02:33:20 »
0
JANEK, JESTEM DUMNY ;D

no i gratz dla Wrocławskiego top2 ;)

ak1r4

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #13 31 Marzec, 2014, 21:46:10 »
+4

Kuzuryu Daimyojin

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #14 31 Marzec, 2014, 23:02:39 »
+2


Aż współczułem Światowemu jak z nim grałem  :'(

ak1r4

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #15 01 Kwiecień, 2014, 15:46:08 »
+2

spamuję dalej ;)

ak1r4

Odp: [Toruń] WCQ 29.03.2014 Raporty
« #16 02 Kwiecień, 2014, 15:16:43 »
+2
Só(u)l wszędzie

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 28 Marzec, 2014, 19:26:41
Maras
Ostatnio 28 Wrzesień, 2014, 14:36:11
jona
Ostatnio 16 Listopad, 2014, 20:14:12
Sergio
Ostatnio 07 Grudzień, 2014, 22:46:05
jona
Ostatnio 28 Marzec, 2015, 21:45:43
Viamortis