Gralem t1, nie umiem nim grac. moim powolaniem jest gunwo.

Mały, krótki turniej więc i ja krótko wszystko opiszę. Wstałem o siódmej z kawałkiem. Miałem nie jechać, ale stwierdziłem, że trzeba w końcu coś ugrać monarchem (było, nie było mój ulubiony deck ) (...)
i tak kwadrans po 11.00 zaczęliśmy!

R1) vs Minik (Fire King) 2:1

W pierwszym monarchy ciągnęły się jak krew z nosa i musiałem stallować hand trapami w miarę możliwości. W międzyczasie minik odpalił mi warninga na jedynego dobranego Caiusa i wpuścił 2 Garunixy. Trwało to kilkanaście tur i koniec końców zabił mnie Cowboy. W drugim duelu (też długim i mocno przestallowanym) Zabiłem Minika tandemem BLS-em + Vanity's Fiend . W trzecim zaczęliśmy w terminacji. Zabrałem 1k lp żabą i chroniłem się faderem/jackfrostem.

R2) vs Wilczy (Bujin) 0:2

Najgorszy match-up jaki mogę sobie wyobrazić. W pierwszym wymienialiśmy grzeczności oraz misplaye, ale brakło mi siły przebicia. W drugim natomiast, Transmigration Prophecy nie pozwoliło mi na summon BLS-a (no skąd wiedział ;x). Nie ujrzałem żadnych żab, co nie skończyło się dla mnie dobrze. Wisienką na szczycie tortu z gunwa był MST z topa z mojej strony, ha!

R3) vs Alpha-san (Six Samurai) 2:0
Dwie szybkie gry, bo:
a) Alpha chyba pierwszy raz grał tym deckiem (po banie gatewaya jednak wymaga trochę ogrania xD)
b) dobierał szajs totalny ;p

R4) vs Alpha/Pegasus (Infernity) 2:0

Potwornie wolne gry, gdyż obydwaj mieliśmy cudacznie pasywne ręce. Biłem go tam jakimś Caiusem, którego dobrałem dopiero po kilku turach (możliwe, że również Swap Frogami) aż do skutku. W drugiej też powoli, ale wpuściłem w miarę szybko Vanity's Fienda, który skutecznie go unieruchomił. Pod koniec duela na pole wpadł Mega Mobius po +3 Zszedł wprawdzie dzięki Infernity Breakowi, ale przynajmniej mogłem przypuścić nieco bardziej żwawą ofensywę.

Koniec końców, były 4 osoby ze statami 3:1 i oczywiście byłem 4 <derp>. Soul wygrał turniej pomimo otrzymania BYE'a w pierwszej rundzie <szok>. Z nagród nic ciekawego: Mobius, Hare i Sylvan Hermitree. Było fajnie, tylko trochę krótko. ALU zbiera krwawe żniwo wśród lokalnych graczy

EDIT:

Lista. Wszelkie sugestie oraz fixy mile widziane

Dobra, jak już się obudziłem, to coś napiszę.

Round 1
vs Alpha-san
Alpha grał Samuraiem, czyli deckiem, na którym mam jakieś 4 lata doświadczenia i który znam przez to lepiej niż na pamięć. Do tego sam grał nim chyba pierwszy raz, a brak ogrania zawsze robi swoje (ten opis to takie bardziej rozwinięte "sorry, niewiele pamiętam, może Alpha coś dopisze").

2:0

Round 2
vs Fifi
W pierwszym wszystkie potwory, które dobrał Fifi, kasowałem już na wejściu, a dodatkowo Fifi zapchał sobie 4 sloty w S/T Zone zużytymi Tenki i jakimiś Chainami czy CotHami, więc co turę mógł setować tylko jedną kartę (i akurat zawsze był to jakiś def rozwalający moje potwory, kiedy próbowałem go wykończyć). Co z Fifim zrobiliśmy głupiego, to nawet nie będę pisał, ale myślami byłem już  w następnej turze i dopiero wtedy zobaczyłem co się stało na polu i dlaczego Fifi jest teraz 2 karty do przodu
W drugim z kolei na start dostałem Veilera w Algiedi, w S/T nie miałem żadnego defa, a dodatkowo Fifi wyciągnął z PoDa Black Horna i w ten sposób moje plany o jakimkolwiek XYZie w następnej turze zostały zrujnowane. Potem Fifi zasetował całe pole i wszystko co dobierałem wpadało w jakieś trapy, a sam nawet nie miałem się czym bronić.

0:2

Round 3
vs Minik
Tutaj pamiętam tylko końcówki wszystkich dueli. W pierwszym Minik był na niecałych 6000 LP jedynie ze Scrap Dragonem w polu, więc Sombre + Algiedi + Kaus, potem Volca, Gaia, game over. W drugim sytuacja niemal identyczna, jedyna różnica jest taka, że w polu u Minika zamiast Scrap Dragona jest Garunix, który wymienia się z drugim co SP. Spoko, znowu Sombre + Algiedi + Kaus, potem Volca, Gaia, i zostaje mu jakoś nieco ponad 1000 LP. Szok, niedowierzanie, jak to się mogło stać. Okazało się, że Minik miał całe życie, bo to 5800, które widziałem w notatniku zapisane jako ostatnie, to było LP z poprzedniego duela. Gdybym wiedział, szedłbym w Pleiadesa, którym najpierw cofnąłbym pierwszego Garunixa, potem drugiego, a na końcu miałbym jeszcze tę Sombre, że go dokończyć, no ale cóż, życie, gramy trzeci, który może Minik opisze, bo nie pamiętam.

2:1

Round 4
vs Soul
Jak pisał Soul, w pierwszym nie miał za bardzo czym grać, w drugim to z kolei ja dostałem 2x2 Priestess za 10000 LP (ostatni def, jaki mógł mi pomóc przeżyć, dostał w EP z Fate'a). W trzecim Warning w Magiciana (w pierwszym chyba też był), do tego w secie oprócz trzystu innych kart miałem Iron Walla, czyli jedyna karta, która w Prophecy sprawia mi problem, był unieszkodliwiona, ale Soul i tak nic nie mógł zrobić.

2:1


W sumie szkoda, że nie chciało mi się zmieniać side'a od turnieju w Brzegu (dobrze, że zmieniłem maina, teraz widzę jak tamta wersja z Rocky'ego i ostatniego BOLTa była strasznie słaba), wyrzuciłem tylko 2 Vortexy i wrzuciłem 2 Iron Walle, bo przecież nie będzie Bujinów, a w Brzegu tych Iron Walli mi akurat brakowało w grach z Soulem. Tak że wyszło na to, że dzisiaj miałem jakieś 7 bezużytecznych kart w side decku, no ale trudno. Nagrody już wszyscy zdążyli skomentować, wziąłem Mobiusa. Chyba chciałem napisać coś jeszcze, ale kompletnie teraz nie pamiętam, co.