Na początku chciałbym podziękować wszystkim organizatorom/sędziom/graczom, za organizację, za przybycie, za dobre partie, za włożony wkład własny i tym podobne.
Przyjechaliśmy autem do Wrocka razem z Robem i Frankiem gdzieś koło godziny 10.15, uprzednio w aucie próbując Frankowi poprawić deck i ulepszyć konsystencję z dostępnych kart (mieszanka Dragon Rulera i BEWD-ów z Maidenami na czele). Podróż przebiegła szybko i wesoło.
Po przybyciu natrafiliśmy na ekipę z Krakowa, i razem ruszliśmy do Rockiego. Tam też po przywitaniu się z obecnymi i przeprowadzeniu trade'ów rozpocząłem spisywanie swojego decka. Ostatnie moje turnieje kończyły się fiaskiem, zatem przed tym starałem się dużo ćwiczyć i nadrabiać zasady/efekty kart, złożyć optymalny build i side, nasz teamowy wywiad środowiskowy jak zwykle spisał się na medal!
Tym razem mój wybór padł na granie Dark Worldem.
Spisałem talię i z dużą dawką optymizmu przystąpiłem do bitwy pierwszej, gdzie los skrzyżował moją drogę z nikim innym, jak moim przyjacielem Pegasusem (Alphą)!
1. Samanthar (Dark World) vs Alpha (Infernity), kostka wygrana
G1- przebiegło pod moje dyktando, stopniowo obijałem Alphę Graphą, trafiając jego destrukcyjnym efektem w
Infernity Barrier, przez co mogłem grać bez większych obaw. Gwoździem do trumny dla Oppa okazał się mój grany mainowo
Morphing Jar, który doładował całą rękę Alphie przy jego praktycznie zapełnionym od tisów polu.
G2- tutaj Alpha miał priorkę, więc zmielił mi takie combo, że zjadł mnie w dwie tury (była bodajże szansa na odbicie się, ale z Alpha z top decka wyciągnął
Infernity Archfiend, gdy nie miał nic na ręce, co znowu doładowało combo).
G3- zablokowałem Oppa jak tylko się dało-
Skill Drain nie pozwala grać w yugioh,
Dark Bribe ochronił mnie przed wcześniejszym
Transmodify, więc spokojnie mogłem robić swoje Graphą.
Ciekawostka: na każdym turnieju, gdzie spotykamy się z Alphą, to gramy na siebie, co powoli staje się już niejako kanonem.
1:0 (2-1 w małych)
2. Sama (DW) vs Alias (Constellar), wygrana kostka
G1- moc konstelacji sprzyjała Aliasowi- nie dobrałem żadnego potwora na rękę przez całą grę, dostałem potężny wcisk.
G2- jak wyżej, jedynie burialem zrzuciłem Graphę na cmentarz, ale już nie miałem go jak przyzwać, bo potworów nie zobaczyłem już do końca gry. Tak czy siak nie miało to znaczenia, bo Alias miał zasetowane
Bottomless Trap Hole,
Vanity Emptiness,
Dimensional Prison i coś jeszcze, zatem i tak bym nie pograł w yugioh.
Ciekawostka: zdecydowanie miałem tutaj najgorsze handy podczas turnieju.
1-1 (2-3 w małych)
3. Kasztelan de la Mielnik (DW) vs Frank (BEWD Maiden Ruler), przegrana kostka
Razem przyjechaliśmy i trafiliśmy na siebie. W G1 dość kiepska ręka, z notatek widzę, że broniłem się długo, ale w końcu uległem REDMD-owi,
Void Ogre Dragon -owi i randomowym rulerom.
G2- tutaj nie pozwoliłem Oppowi na wiele, side'owy
Soul Drain wszedł na pole, Grapha zrobił resztę.
G3- cholera, zaczęła się terminacja, ręka pokroju 2x Grapha, Gates, Mind Crush i Dark Bribe, a ja dostałem na dzień dobry wcisk za 2800 od Blastera, potem jeszcze raz. Miałem Gatesa na polu, 2 Graphy w cmentarzu i doszedł Broww, próbowałem zmielić kombo, Opp na polu Maiden i bodajże Tidal, ja Dark Hole, następnie potrzebowałem przynajmniej dwóch Graph, żeby odpowiednio mocno wcisnąć- tak się nie stało, gdyż jedną musiałem banishnąć, żeby chociaż spróbować zrobić cokolwiek.
1-2 (3-5 w małych)
4. Samanthar (DW) vs Hunt (Constellar), kostka wygrana
G1- ponownie Constellar, nie miałem w side LiM-ów, więc się trochę obawiałem, but then zobaczyłem swoją rękę- Snoww, Grapha, Gates, Tour Guide i Dealings- nie mogło być lepiej. Zmieliłem standardowe combo, Opp postawił parę tisów, ale
Hieratic Sun Dragon Overlord of Heliopolis jest kartą yugioh i bez problemu pozbyłem się ich, kończąc grę.
G2- moja ręka pokroju 4 trapy (w tym Skill Drain), Dealings i Morphing Jar- myślę sobie, że nie jest źle, bo Morphing mi zrobi darmowe 5 kart, ale jak to już weszło mi w nawyk muszę przynajmniej raz na turniej zrobić miss of the day, odpaliłem sobie jak gdyby nigdy nic Skill Draina na
Constellar Pollux, ten zaatakował MJ, efekt oczywiście zanegowany, oh well. Dostałem szybko i skutecznie, Hunt całkowicie mnie zniszczył Macro Cosmosem i Fissurem.
G3- ręka pokroju Snoww, Grapha,
Dragged Down into the Grave, MST, Mind Crush i Skill Drain- awesome! Hunt miał na ręce Dimensional Prisona i 4 Constellary, wyrzuciłem Prisona, sam dostałem z Draggeda kolejnego Graphę. W swojej turze Hunt odpalił mi
Macro Cosmos, ale chain MST i po kłopocie. Potem to już spokojna kontrola do końca gry, bo Skill Drain i kolejny Mind Crush, z którego wyrzuciłem Sombre.
Ciekawostka: Skill Drain i Overlord of Heliopolis kartami meczu.
2-2 (5-6 w małych)
5. Kasztelan (DW) vs Bury Zenek (Dragon Ruler), kostka wygrana.
Miałem 2-2 w dużych, były szanse na topy i bardzo się ucieszyłem, bo chciałem wygrać matę, dostałem Dragon Rulera.
G1- zaczęło się dobrze, zasetowanym uprzednio MST-kiem zniszczyłem
Sixth Sense, ale w jedną turę dostałem 5k dmg, bo nie miałem jak powstrzymać wysypu smoków. Potem doszedł Grapha i mogłem się bronić, zniszczyłem jednego Crimson Bladera, dostałem drugiego. W pewnym momencie stan naszych hp wyglądał następująco: Ja 300, Zenek 7300. Byłem już powoli przygotowany na przegraną, ale doszedł na rękę Snoww, ruszyła machina DW, aktywacja pola, zrzut Snoww, dociągnąłem kolejne pole, dobrałem kolejną Snoww, potem Dealings i Grapha, Broww cofnięty, 2 Graphy w polu i udało mi się przełamać obronę Zenka i zbić LP do 0. Ta gra trwała prawie 30 minut, obaj byliśmy już prawie bez surowców, ale udało mi się tutaj zagrać naprawdę dobrze, więc byłem bardzo z siebie dumny.
G2- dodałem do talii 7 kart z Side Decka, była terminacja, na pewno mogłem ugrać remis, ale gdy zobaczyłem
Gozen Match w pierwszym dociągnięciu, to wiedziałem, że będzie dobrze. Uśmiech szybko spełzł mi z twarzy, kiedy zobaczyłem Sixth Sense i rzuciłem 5... Grapha jednak stał w polu, a Gozen trzymał Oppa w ryzach, stan naszych hp 5400-5500, wszystko się może zdarzyć, Zenek aktywował Ravine, ale grane w Mainie
Dark Bribe'y okazały się jedną z najlepszych decyzji i uratowały mi tyłek, gdyż mogłem ochronić swoje
Gates of Dark World. Dociągnąłem TGU, ale nie mogłem wezwać Leviaira przez Gozena, zatem wezwałem Browwa, SS Graphy, w następnej turze udało mi się wezwać kolejnego Graphę i obniżyłem hp Zenka do 3900, czekając na jego ruch. Opp użył Marionetki do zabrania Graphy, zniszczyły się obie, Marionetką zniszczył mi TGU w defie, ale wiedziałem, że zwycięstwo należy do mnie, gdyż nic innego nie mógł już zrobić. Na koniec rzuciłem tylko Dark Hole'a i zakończyłem mecz, pokonując Dragon Rulera! Byłem bardzo podekscytowany, gdyż dawało mi to szanse na TOP 8, poza tym sam fakt wygranej doprowadził mnie do euforii. :D
Ciekawostka: zdecydowanie najcięższy mecz turnieju, sporo się musiałem nagłówkować, ale było warto. Dzięki za dobry pojedynek!
3-2 (7-6 w małych).
Przy standingach okazało się, że jestem 10, Sergio był 9, a pierwszą 8 otwierał MarcinX. Szkoda, niewiele zabrakło do zgarnięcia maty, ale jako nagrody były 2 boxy, jeden dla TOP 8, drugi dla reszty, co oznaczało, że wybieram z draftu jako drugi. Sergio wziął
Bujin Mikazuchi, a mnie przypadł
Ghostrick Alucard i jakiś spell do Nobleknightów. Od Hunta odkupiłem Battlin' Boxing Spirita i tym samym praktycznie skompletowałem kolejny deck.
Podsumowując: DW nie umarło i pokaże jeszcze pazur! ;)
Turniej jak najbardziej udany, odbiłem się w końcu po serii porażek, sporo się przed turniejem nauczyłem, co mam nadzieję zaprocentuje na kolejnych turniejowych zmaganiach. Elo podskoczy, na tle teamu nie wypadłem źle, aspiracje rosną! Dzięki wszystkim raz jeszcze!