Mhm to takie serduszko z milenijnym okiem na dwóch złotych nóżkach co zapieprza za tobą na turnieje i stackuje ci karty w talii za co ty dostajesz warna czyli tak jest to mały s******l który truje ci d**e

Ja oczywiście wierzę

Niektórzy mówią, że to fart a nie Serce Kart . Najlepsze jest to, że przed ciągnięciem karty ma się czasem takie bardzo krótkie przeczucie co pociągniesz i rzeczywiście tą kartę pociągniesz

 Niektórzy wierzą w "ku*wa mst"

Tak naprawdę jest to zwykła zbieżność przeczucia ze stanem faktycznym. YGO to gra po części losowa. Prawda jest taka, że nie ma co polegać na "Sercu Kart" (bo można to tak nazwać). Zdarza się, ok, fuks, szczęście. Pamiętaj, że gra polega na myśleniu. A anime pokazuje tylko fajnie sfabularyzowane duele, które zawsze muszą być emocjonujące. Nie neguję istnienia "Serca Kart". Tak się po prostu nazywa to zjawisko, że akurat dobierasz co potrzebujesz.

Well, nie ma czegoś takiego jak "serce kart" ale pozytywne nastawienie podczas gry pomaga dostrzec wyjścia których pesymista nigdy by nie zauważył. Pamiętam jak lata temu grałem moim Shitty Warriorem vs Gravekeepers. Udało mi się kolesia zbić do 500 lp. ale w zamian zminusowałem się niemiłośniernie. Końcówka gry to było Ja z TWRA w ręce, on z 5 potworami, Necrovalley i 2 face-down st w polu...
...dobrałem MST, zniszczyłem Necrovalley i TWRA z grobowca wyciągnąłem Spell Strikera. Od tamtej pory SS stał się moją ukochaną kartą bez której nie gram.

Swoją wiarę lepiej ulokować w "sól" aniżeli w "serce kart"^^

Niektórzy wierzą w "ku*wa mst"

JA WIERZĘ! SPYTAJ LEO O SZCZEGÓŁY XD

Co do Soli to pielgrzymka do Wieliczki

No spójrz, a u mnie wręcz przeciwnie, podczas gdy na devpro często dobieram to co chcę, to zarówno w realu jak i na DN'ie dobieram deady, zlepiają się obok siebie te same kopie kart itp.
A tak poza tym to Rocku nie odkopuj starych tematów.