Uczciwie rzecz ujmując laptopy do gier się nie nadają, ale jeżeli jesteś osobą mobilną i komputer stacjonarny Cię nie interesuje, a chciałbyś w coś czasem pyknąć... No to porównajmy:
Ekran: 15,6' i rodzielczość 1920x1080 kontra 17,3' i 1600x900 - Pierwsza opcja jest według mnie trochę średnia. Fakt otrzymujemy bardzo wysoką rozdzielczość, ale kosztem tego że ekran jest nieduży. W efekcie plamka (stosunek wielkości ekranu do rozdzielczości) jest bardzo mała, a więc to co by Ci ten laptop wyświetlał przy większej rozdzielczości byłoby malutkie. Oczywiście nikt Ci nie każe korzystać z 1920x1080, ale jest to w pewnym sensie trochę marnotrawstwo. Według mnie drugi ekran pod tym względem jest lepszy, no chyba że wolisz mniejszy laptop.
Procesor: i5 vs i7
http://cpuboss.com/cpus/Intel-Core-i7-4712MQ-vs-Intel-Core-i5-4210H Tu masz porównanie tych 2óch procesorów. Jak zauważysz i7 dysponuje większą mocą obliczeniową ogólnie, ale gry w które będziesz grał raczej nie będą korzystały z dużej ilości wątków, a pojedyncze rdzenie są lepsze w przypadku i5. Mówiąc krótko: i5 lepszy do gier, i7 lepszy do większej ilości zadań wykonywanych na raz.
Pamięć RAM: Obawiam się, że 4GB może być za mało, 8GB to na tą chwilę bardzo bezpieczna ilość, która powinna Ci wystarczyć na te kilka lat.
Dysk: 750GB vs 1TB, oba dyski są HDD, więc różnicy poza pojemnością nie ma żadnej. Jeżeli Ci wystarcza 500GB to to kryterium jest dla Ciebie raczej bez większego znaczenia.
Karta graficzna: W obu przypadkach taka sama, a więc róznicy nie ma. Ciekaw jestem tylko czy w tej cenie można znaleźć coś ciekawszego z lepszą grafiką, a o podobnych pozostałych parametrach.
Podsumowanie: Uważam, że pierwszy model pomimo gorszego ekranu (wielkości) będzie lepiej radził sobie z grami ze względu na większą pamięć RAM i lepszy procesor do gier. Drugi laptop byłby świetny gdyby nie te 4GB, choć z drugiej strony możnaby było pokusić się o dokupienie pamięci w przyszłości. Jeżeli miałbym wybrać któryś z tych dwóch to wybrałbym pierwszą opcję.
Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłem