Wątek: [Grudziądz] W.T.F. Yu-Gi-Oh! Edition Sierpień 2013 - raport  (Przeczytany 2366 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kouji

Witam.

Post do EDYCJI gdyż pojawi się więcej info.

Póki co przedstawię standingi  nickami - pełne mam na innym komputerze i jutro wszystko uzupełnię

Pojawi się również Wideło-Kower (Koval? Cover?)
(kliknij aby pokazać/ukryć)


1   Machula, Remigiusz (0302150812)   9   9625562
2   Piłat, Jonasz (0302150029)         9   9625546
3   Nowicki, Paweł (0301116034)           9   9625515
4   Gardjan, Karol (0301113789)           6    6562484
5   Rolewicz, Oskar (0302150017)   6   6500500
6   Czapski, Paweł (0302150581)           6   6437531
7   Zaborowski, Karol (0302151761)   6   6437515
8   Zaborowski, Adam (0302151808)   6   6375500
9   Kowalski, Paweł (0301116083)   3   3375437
10   Nagórka, Mariusz (0302150152)   0   437406
« Ostatnia zmiana: 19 Sierpień, 2013, 20:37:31 kouji »

Itachi

Jednak Kielpie zdobył Kujawy, hłe, to teraz kto podbija Podlasie od was? :P

jona

Mój turniejowy dzień zaczął się od odebrania gościa z Trójmiasta- Kelpie (KLEPIE XD)- z naszego wspaniałego Dworca Głównego. Pociąg przyjechał na czas, odszukałem VIPa i już po kilku minutach siedzieliśmy w autobusie, zmierzając do MDKu. Na miejscu priorytetem było dokończenie pożyczonego od Beliego Hierata, bo nie udało mi sie na ten tur przygotować swojego decku. Od Cyfrego nabyłem dużą część sidea i cos do extra, Nowik pożyczył mi Macro Cosmosy, za brakujące w mainie karty znalazłem jakieś crapowe zastępstwo ;d Decklista była, jaka była i nie liczyłem na jakieś lepsze wyniki, szczególnie, że Hieroglificznymi Smokami pograłem może przez tydzień przed turniejem na devpro xD

Wkrótce wszyscy byli już na miejscu i przyszedł czas na rozpoczęcie zmagań. Pierwsze losowanie przeciwników i, cóż za niespodzianka, gram z Nowikiem xd Nie wiedziałem czy przywiózł ze sobą FF czy DW, czy może jeszcze coś innego xd
Pierwsza gra rozpoczęła się spokojnie, chyba wygrałem kostkę (wiedziałem, że zapominam o zapisywaniu czegoś, to właśnie to), ręka niezła. Postanowiłem, że spróbuje zebrac surowce i zrobić OTK, oddałem turę, Nowik chyba też, może jakis set poleciał. W kolejnej- ja, normal Eseta, Nowik Maxx "C"- stwierdziłem, że nie będę się niepotrzebnie pchał, atak za 1000, end. Wyszło na jaw, że Paweł zamierza grać DW, od razu też okazało się, że mocno zmodyfikował build od naszego ostatniego starcia w Toruniu i tym razem wie, co robi XD Turę poźniej przypieczętowałem swoją przegraną, sypiąc się mimo kolejnego rzuconego Maxxa- miałem nadzieję, że nie gra hand trapów i po prostu umrze. Zablokował mnie Trago, poźniej robił co chciał. Próbowałem jeszcze skontrować Sword Breakerem, ale Heliopolis oppa dokończył dzieła.
Przed drugą grą wsajdowałem 3 Macro Cosmosy i 2 Prohibicje, jak szaleć, to szaleć. Zacząłem, Macro wśród pierwszy 6 kart jejejeje xd Mimo to, walka była bardzo zacięta, punkty życia traciliśmy niemal po równo.  Grę wygrał mi ponownie zrobiony Sword Breaker, który psuł wszystko, co Nowik wrzucał na pole :3
Trzecia gra bez zmian w decku, szedłem jako drugi, miałem jakiś porno wyciąg bo szybko zasypałem pole smokami i zrobiłem OTK. WIN :3
1:0

Kolejnym przeciwnikiem, z którym dane mi było sie wczoraj zmierzyć był Kelpie (grał Dragon Rulerem bez Reju, bo zapomniał zabrać XD).
Kostkę wygrał on, ale pozwolił mi zacząć, pewnie obawiał się OTK :x Szliśmy w miarę równo, bez żadnego porno z którejś ze stron, chociaż Rulery zaczynały uzyskiwać przewagę. Myślę sobie, że robi się nieciekawie, Nocturn mówi, że źle mu sie gra, bo nie zna mojego buildu, moja tura. Dociągam, patrzę, BLS XD Wrzucam w pole, Kelpie w szoku, ja w szoku, BLS chyba też XD ATAKUJE. Raz, drugi, w kolejnej turze scoop. Wygrałem, bo co miałem nie wygrywac, skoro miałem takie 3k w polu xd
Dosideowałem 2 Mind Drainy i 2 Reptilianne Vaskii i szykowałem się na BUL. Okazało się, że słusznie, bo w pierwszej turze Kelpie zrzucił Card Destruction 5 dużych smoków na grave, kilka tur się męczyłem, missnąłem coś niestety, scoopnąłem bo to było bez sensu XD
Przed trzecią dorzuciłem jeszcze Penguin Soldiera, żeby wygrać. Zacząłem, dobrałem Mind Draina na rękę, myślę sobie jej, set, set MST, graj. Aktywuje Mind Draina, Nocturn Heavy, cool XD Potem walczyliśmy. Znowu próbowałem coś osiągnąć pomimo rzuconego Maxxa, znowu okazało się to błędem, zabił mnie, chociaż potem przyznał, że bez Maxxa i tak miał rękę na wina xd
1:1

Tym razem trafiłem na Szinigamiego i jego Samurajów. Miejscowy gracz, więc wiele dueli za nami i wiedziałem, czego moge sie spodziewać.
Zacząłem, dobieram karty, patrze, Maxx "C", myślę- wygrałem XD Set MST, graj. Karol set i 2 dojo, normal samuraja, ja Maxx. Próbował mnie mocno uszkodzić, ale dobrałem dużo kart, a wśród nich był m.in. wrzucony za Gorza BF XD Excalibour i Shi En nic mi nie zrobili, w kolejnej turze wysyp, OTK.
Nie wiedziałem w sumie co dosideować, wrzuciłem chyba jakąś Prohibicję z braku lepszych pomysłów XD Wyciągam karty, znowu Maxx, myślę, wygrałem xd No i wygrałem, wysypałem się a Szinigami nie miał jak mi tego zdjąć, GG.
2:1

W tym momencie okazało się, że naprawdę spora część graczy ma 2:1 i  nie byłem pewny z kim dane będzie mi sie zmierzyć. System dobrał mi Beliego, z jego Mermailem- cudownie XD
Deck Beliego znałem dosyć dobrze po wielu grach na dev i nie byłem pewny, czy Hieratem uda mi się go przejść. Gra pierwsza potwierdziła moje obawy- Beli otworzył Teus+ Dragoonsy, cool story xd Nie za wiele byłem w stanie zrobić, wpuściłem Ptolema, obroniłem go przed Mind Controllem Lancą, Oskar zrobił Gaiosa, zabił wszystko, co kochałem, nie dał mi grac swojego, Curse z topa, GG
Side to 3x Macro i 2x Mind Drain. Zacząłem, dobrałem Macro, wygrałem- najkrócej mówiąc xd Beli nie dał rady zdjąć tegoż trapa i został zablokowany :) Próbował mnie zgładzić Crimson Bladerem, ale na szczęście zniszczyłem go effem obecnego na polu Nebtheta, potem regularnie zadawałem dmg i win.
Game 3, side bez zmian, Oskar pozwolił mi zacząć. Znowu podeszło Macro. Odpaliłem, potem zrobiłem jakiegoś Ptolema, żeby kontrolować pole. Beli pozbył się Macro, zasetował coś, co mu cofnąłem na rękę, chyba ze 2 razy. Sypnąłem się, nie miał kontry, umarł. Udało się.
3:1

Okazało się, że skończyłem na 2. miejscu. ŻYCIÓWKA. Draft bardzo udany, zgarnąłem Star Eatera w Ulti, którego wymieniłem na Star Eatera w ScR od Kelpie, bo chciał.

Część graczy się zebrała do domów, zaliczyliśmy masę dobrych tradów i wyskoczyliśmy do miasta, żeby coś zjeść. Po powrocie zaczęła się właściwa, integracyjna część turnieju- było guitar hero, bieganie po ciemnym MDKu, planszówka Pokemonów i masa innych atrakcji, w których po prostu trzeba było wziąć udział :D
Dzięki wszystkim obecnym za udany turniej. Gratulacje dla Kelpie ;) Propsy dla Koujiego za pro organizację, dostarczenie masy rozrywek i zapewnienie świetnej atmosfery. Jeszcze raz dziekuję wszystkim, którzy pożyczyli mi karty, w szczególności Beliemu. No i specjalne pozdrowienia dla wszystkich obecnych po 23 :* Dzięki za świetnie spędzony czas :D
« Ostatnia zmiana: 19 Sierpień, 2013, 00:26:01 jona »

Panda

@ Itacz. - A co miałem nie zdobyć. Nie było dziko techującego sie na mnie zmyślonego przyjaciela, to co miałem nie wygrać xD Btw. Cyfry wygląda niemalże identycznie jak Ty, kiedy miałeś długie włosy

@ Kouji. - Cover? Masz na myśli tą jedną rundę z finału, która się nagrała, bo potem pamięć w aparacie się skończyła?


Osobisty raport skrobnę trochę później, jak się wyśpię.

Maras

Gratuluje i zazdroszczę, cieszcie się, że Wam tak poszło - mnie nie było ;p.

Itachi

@Kelpie Widziałem Cyfry jak miałem włosy, rok temu na WKP, i moja dziewczyna go nie pomyliła ze mną, więc nie. NIE WYGLĄDA JAK JA, GDY POSIADAŁEM KŁAKI. Koniec tematu, pozdrawiam Cyfry.

@ Reszta Wam też gratuluje dobrych miejsc (wgl nasz człowiek się nie zrewanżował) i Jonie za dziwne techy w decku, oraz Nowikowi, że swym "TURBO" zajął dzikie trzecie miejsce.

Cyfry

Było dziko, a włosy przez rok trochę podrosły :3
Btw, kiedy zdjęcia ( to ze mną w sukience niekoniecznie xD)?

jona

Cyfry, są na fb XD

Itachi

DAJCIE CYFRĘ W SUKIENCE XD

Nowik

DAJCIE CYFRĘ W SUKIENCE XD

@ Reszta Wam też gratuluje dobrych miejsc (wgl nasz człowiek się nie zrewanżował) i Jonie za dziwne techy w decku, oraz Nowikowi, że swym "TURBO" zajął dzikie trzecie miejsce.

KoVaL ma cały album, może Karol zechce wrzucić całość razem z wideo coverem, szkoda że skończyła się pamięć, bo cały mecz to było dobre jugijo.

@Itacz: Turbo daje radę, nie zawiodłem się, 3:1, olewam miejsce, soł hepi ze statów, szkoda tylko że z drafta nic wielkiego dla mnie nie zostalo ;(.

Sam wrzucę raport jutro jak karol wszystko uzupełni, żeby to jakoś wyglądało :D.

Ale już teraz dzięki wszystkim za turniej, nocka była po** ekhm, szalona xD.

Kleo

Matko ma i córko, czego ja się dowiaduje xD Szkoda, że nie mogłam się z Wami spotkać... i żałuję mojej nieobecności na Guitar Hero T.T (na instrumentach jestem słaba, ale na wokalu bym Wam dokopała)[chyba, że nie było, lub o dziwo znalazłby sie w towarzystwie jeszcze ktoś śpiewający]

Ehm.. Tak. Mam nadzieje, że Pomorze jeszcze Kujawy odwiedzi, może nawet w pełniejszym składzie:) I w ogóle do następnego Grudziądza:) I gratulacje dla wszystkich, oczywiście.

P.S. Eee... O co chodzi z tą sukienką...?^^"

Szinigami

+2
Nudzi mi się to walnę w miarę długą relację, której i tak nikt nie przeczyta.

Dzień zaczął się w miarę przyjemnie, słoneczko grzało, ptaszki ćwierkały. Jakaś rozgrzewka przeciwko juniorowi w formie kilku partyjek, czy to w realu deckami na turniej czy to jakimiś dzikimi taliami na DevPro. Do eMDeKu dotarliśmy z bratem około dziesiątej trzydzieści i pocałowaliśmy klamkę. Po chwili czekania udało nam się wejść do środka. Się zamknęli skubańce, telefonów nie odbierajo, dopiero SMS poskutkował. Kouji mówi, że w końcu będzie więcej niż dziesięć osób, już od dawna dziesięć to było najwięcej. Cyfry nie grał, zostało nas dziesięciu. Bywa. Tak czy owak frekwencja lepsza niż na poprzednich Regionalsach. Jest progres i oby było jeszcze lepiej.
Zajęliśmy strategiczne pozycje i przyglądaliśmy się przygotowaniom poszczególnych graczy do turnieju. Miła, wesoła atmosfera, sporo żartów, nie wiem czy wszyscy bardziej na turniej się szykowali czy na nockę :)
Potem kouji podał pierwsze paringi i wszyscy gladiatorzy ruszyli do stołów.

Pierwsza runda: Kelpie (Dragon Ruler)
(kliknij aby pokazać/ukryć)

Druga runda: Kehen bodajże (Mroczne Światy)
(kliknij aby pokazać/ukryć)

Trzecia runda: Jona (Hierat)
(kliknij aby pokazać/ukryć)

Runda czwarta: KoVal (Water)
(kliknij aby pokazać/ukryć)

Potem pooglądałem Grande Finale, poprzyglądałem się Vanguardziarzom na uboczu i kiwałem głową udając, że rozumiem tę karciankę.
Gdy ucichły działa a decki pochowano do deckboxów poznaliśmy standingi końcowe. Ósme miejsce zająłem, więc rozczarowanie troszkę jest. No trudno, następnym razem będzie lepiej. Musi być. Z draftu nic wybitnego, drugi Crane do Budżinów, brat jakieś Archfiendy zgarnął, DZW samotne na stole leżało to wziąłem. Plus do tego kupka commonów.
Stoł z kolorowymi kartonikami opustoszał, rozpoczął się natomiast jarmark v.2.0 (bo 1.0 przed turkiem była), udało mi się okazyjnie parę kart od Kelpiego kupić, więc jestem zadowolony.

A potem wyszedłem, na nockę nie zostawałem, ale następnym razem chyba tak uczynię. Zdjęcia rozbawiły mnie niesamowicie, następnym razem muszę zobaczyć toto na własne oczy.

No i już czekam na najbliższy turniej w województwie.

Panda

+1
Nowik nie grał turbo DW. Nowik grał dzikim DW.

Raporcik:

Runda 1. Ktoś z LSSem.
Nie roztasowany deck, więc według przewidywań pierwszą grę oddałem i to dość szybko, bo przeciwnik dobrał całkiem porządny trap line na mnie. Po sajdzie G2 moja i to dosyć szybko.  W G3 miałem wizję porażki, po tym jak się sypnął i zrobił set 3. Ale Heavy z topa FTW <3

Runda 2. Ktoś z Hieratem. (jona)
G1 dla niego przez mój własny, głupi błąd. Chciałem poczekać na jakiegoś hierata, żeby odpalić emptinessa, zamiast odpalić od razu. A ten cwaniaczek wrzucił BLSa, na którego nie miałem kontry za bardzo i zrobiłem scoop. Wygrałem kostkę, aczkolwiek oddałem możliwość zaczęcia gry. Hierat nie jest w stanie praktycznie nic konkretnego zrobić jak zaczyna, a jak idzie drugi, to już różnie z nim bywa. W pierwszej grze co chwila robił po 2-3 sety więc obstawiałem jakieś trapy których jednak nie zobaczyłem. A tych obawiałem się najbardziej, skoro grał jakąś sklejką. Ale skoro nie widziałem, to założyłem że ich nie gra. Tak też przygotowałem swój wybór sajda. G2 myślę sobie pograne, jak zobaczyłem 5 DUŻYCH smoków na łapie. 2 ogniste, 2 ziemne, 1 wodny. z topa Card Dest <3 Potem jakoś poszło. G3 odpalił natychmiastowo mind draina, a ja z topa wyciągnąłem burzę, która wygrała grę, bo po kilku turach było po wszystkim.

Runda 3. ktoś z Constellarem (Kouji)
Tutaj było 2:0. Pierwsza moja, po wygranej kostce. I veiler na kausa, po tym jak podniósł jakiemuś stworkowi level. Druga bylaby jego, gdyby zrobił shocka zamiast się bawić w pleiadesa i cowboya. odpaliłem puppeta, na co on cofnął pleiadesa do ekstra. odpaliłem drugiego, zeby pozbyc sie materialow z cowboya, ale oberwalem veilerem. Aczkolwiek kouji musial sie tak sypnac zeby zrobic i pleiadesa i cowboya w pierwszej, ze długo to już nie trwało.

Runda 4. ktoś z dziwnym DW (Nowik)
G1 odpalił mi maxxa. Puścił Card Desta, gdzie zobaczyłem trago. (ten pojedynek sie nagrał, nie wiem jak późniejsze). G2 to była moja już lekka spina. Ale tym razem wlazło moje otk. g3 to eev z jego i z mojej strony, lekka wymiana ciosów, a ja zapomniałem wrzucić mstki a zobaczyłem trapa co pozwalał na jeden atrybut w polu. Przegrałem przez głupi set stwora, bo zupełnie nie pomyślałem. odpalił trrago na mojego crimson bladera, a ja jak głupi zasetowałem stwora. Potem zrobił wjazd w czyste pole.

Ostatecznie nikt nie miał 4:0, aczkolwiek wyrwałem pierwsze miejsce. Z nagród zgarnąłem roostera (chce ktoś?) i parę innych rarek. Do tego mega trejdy i oczywiście nocka. Wyciąganie z pozostałych boosterków samych holosów, podczas gdy kouji wyciągnął tylko rarkę było pro.

Nocne picie, nocne rozmowy, gry i zabawy to było coś, dla czego warto było przyjechać. Niech żałują Ci, co nie byli!

"słowo na niedziele" usłyszane od koujiego: "Tulisz się do tej rury, jak w reklamie gejowskiego porno".

Pozdro  i do następnego :)

@ Kleo. Nie wiem jak inni, ale ja sie do was mam zamiar jeszcze wybrać i to nie raz. A z sukienką... Cyfry sie ubrał w jakąś kieckę i zrobił se cycki z pluszaków pokemon. :)

KoVaL

Ten turniej był dla mnie jednym z najgorszych w jakich grałem. Jedyny pojedynek, z którego jestem zadowolony to pierwszy. Wygrałem go po dobrej walce. W pozostałych miałem fatalne wyciągi. Kilka razy miałem rękę na starcie typu Salvage x2, Morray of Greed, A legendary ocean, MST i Dark Hole. Zebrałem srogi łomot dlatego nie będę się rozpisywał o pojedynkach :P

Co do after party to było nieźle ;) Jak ja grałem w Warhamera 40k to chłopaki zabrali się za swoją litrową flaszkę i opanowali ją w 20 minut :D Poszli do Biedronki i zaopatrzyli się w półtora litrowe markowe wino owocowe Sangrita za 13,99 zł. Kiedy alkohol uderzył wszystkim do głowy postanowiliśmy, że poszukamy się w mrocznym MDKu. Szukał Nowicki i kiedy mnie znalazł postanowił uderzyć mnie apteczką w zęby. Na szczęście zęby całe. Później ponownie zeszliśmy do lochów, gdzie graliśmy w Guitar Hero, na perkusji (takiej prawdziwej) i w planszówkę pokemona. Aaa... no i był kot. Kot psychodeliczny, który wywołał wstrząs u Cyfrego.

Fotorelacja tutaj:
https://www.facebook.com/media/set/?set=oa.1406799462876306&type=1

Polecam wszystkim turnieje z nocką w Grudziądzu ;)

Belizariusz

+1
Na turniej napalałem się już od dłuższego czasu, ćwiczyłem różne techy i zbierałem karty do mermaila, który ostatecznie wyglądał dość dobrze choć kilku kart naprawdę brakowało no ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Niestety dzień wcześniej zdażyło się poimprezować i na turniej wybrałem się niewyspany z bolącą głową i brzuchem, pośpiesznie reanimując się kawą. Na miejscu tak jak bractwo Szinigamich pocałowałem klamkę ale uznałem, że jeszcze czas. Kouji otworzył po 15 minutach i okazało się, że cały czas tam był xd Przed wejściem zdążyłem jeszcze pogadać z joną i Klepim, poznaliśmy Kehena, który jakimś niecnym zaklęciem uwięził swojego ojca a aucie(podejrzewam seal of orichalcos). Już na dole standardowe trejdy(choć dziś za bardzo nie kupowałem). Podziękowania dla Kovala za pożyczkę do mejna, i do Cyfrego za pożyczkę do sajda(który i tak był strasznie słaby). W końcu przeszliśmy do grania.

vs Talion (DW)

Cóż, DW jaki jest, każdy widzi, każdy chyba grał z tym kilkanaście/dziesiąt/set meczy i wie jak sobie z tym radzić. Pokrzepiony tą myślą zebrałem po ryju od Graphy i spółki(ze szczególną pomocą skill draina), cały czas z uśmiechem na twarzy(to chyba ten kac). Przed drugą pomyślałem, że nie mogę przegrać z  DW bo będzie przypał, spiąłem się, wmieszałem sajda i gramy. Pierwsza ręką i prohibicja - weeee! Prohibicja na Graphę, Abyssgejos na polę i,hehehehe, graj. Talion po kilku turach deffu setami zszedł. W trzeciej grze było już dość wyrównanie, prohibicja nie podeszła i nawalaliśmy się jakiś czas. W końcu udało mi się wezwać maestroke, wyposażyć go w Zbrojne Ramię, mst na Gates i atak for the win:)

2:1 1:0

vs Kouji(Constellar)

Tego się bałem. Nowe T1, dmący wichrem w przód, Constellar. Podchodzę do stołu, ręcę mi się trzęsą kiedy rzucam kostką, myślę "przegrasz kostkę przegrasz grę" i wyrzucam 1. Ciekawostka - na 4 rzuty kostką wypadły mi 3 jedynki. Kouji robi standardowe Constellar play-Pleiades, sety i graj. Tsa. Wygrał po kilku turach. Za drugim razem jednak zaszczyt zaczynania przypadł mi. Miszczunio Ostrzy na pole i abyss-sfera w secie. Szczegółów nie pamiętam niemniej Kouji po kilku turach oporu zszedł. Niestety trzecią grę już on zaczynał co mogło się skończyć tylko jednym.

1:2 1:1

vs KoVal(water deck)

Z podłamanym morale i drżącym sercem podszedłem do stołu Kovala. Patrzę na jego masę, patrzę na kastet na szyi i po głowię kołacze mi myśl "a może scoopnę?"xd prędko jednak pozbierałem się i gramy. Pierwsza gra wyrównana a obydwaj nie znaliśmy swoich kart więc co chwila przerwa na "poczytaj mi mamo". Ostatecznie udało mi się przebić. W drugiej grze szczęście było już po mojej stronie-świetny wyciąg + beznadziejny u kovala pozwolił mi zakończyć grę dwoma ataki megalo po 4200. jest moc.

2:0 2:1

potem szybka przerwa do sklepu, rozkminiamy z joną z kim teraz gramy i liczymy, że nie ze sobą. Wracamy, patrzę w paringi - ze sobą. Żal.

vs jona(Hieratic Dragons)

Pierwszy duel poszedł gładko, dobra ręką pozwoliła zablokować pole Gajosem i Sferą. Jona nawet się bronił, Honest itp ale po kilku turach zwycięstwo było moje. Sajdy na szybko, ja wywalam MST i wrzucam trapy a jona wrzuca Macrocosmos. Damn. Pierwszy wyciąg, ręka Boga, nie ma co, liczę na rape i drugie miejsce. Jona zaczyna, setuje. Moja tura, macrocosmos. Moje marzenia poszły się kochać. Ręka była dobra ale miała to do siebie, że nie pozwała na ściągnięcie tego szatana na polu i wszystkie moje effy były zablokowane. Jakieś tam niezborne próby obrony podjąłem, licząc na dociągnięcie removala, udało się nawet wezwać bladera ale po zabiciu Ptolema zginął od effu Nebtheta. No cóż, crap, może w następnej. Potasowałem jonie talię żeby nie dobrał znowu macro na start xd Jona co dobiera? Macro. W tym momencie mogłem jebnąć głową w stół ze złości. W każdym razie ręka i tak beznadziejna więc w końcu zabił mnie wysypem. Ironia losu przegrać mecz o drugie miejsce przeciw własnej talii.

1:2 2:2

Ostatecznie piąte miejsce i ogromny niedosyt no ale co pan zrobisz, nic pan nie zrobisz.

Potem przeszliśmy do main eventu, który jednak został już opisany wielokrotnie. Krótko mówiąc - działo się:)

Cyfry

Tylko mi nie chodzą zdjęcia :(?

KoVaL

Fotki są wrzucone w naszą grupę na facebooku, a ona jest zamknięta, więc może dlatego nie wchodzą zdjęcia. jak będe w domu to postaram się je wrzucić na jakis serwer i podam linka.

Itachi

Tylko mi nie chodzą zdjęcia :(?
też chcesz się z siebie pośmiać? XD

Cyfry

Chcę zobaczyć czy ktoś zrobił mi zdjęcie pod koniec chowanek, bo dorwałem jeszcze katanę i w połączeniu z kiecką i kapeluszem wyglądałem epicko :3

KoVaL

http://www.sendspace.pl/file/8d465230f6cceeb69554d11

Proszę bardzo. Zdjęcia + dwa materiały Wideło :D

Nowik

+3
Chyba czas na jakiś raport z mojej strony.

Po Pierwsze Fotki i Widiołs jak zawsze tak samo za japiste xD. KoVaL plus MILJONy


Turniej

Wjazd z cyfrym przed 10tą, uzbrojeni w kalorie z netto.
Szybko pożyczyłem brakujące karty do decka, tfu, jednak nie, nie pożyczyłem, chciałbym móc to napisać po prostu xD.

Zaczęliśmy jakoś zgodnie z planem, koło 11:30.

Round 1 vs. Jona (Hieratic)
W 1szym duelu rzuciłem maxx'a na jakieś grube combo, dobrałem z 6/7 kart, wrzuciłem trago z 6000ataku, nie do przejścia. Opp miał pełne pole smoków, olałem trago i wrzuciłem Dark Hole'a, potem sypnąłem się jak na DW przystało, zbyt wiele gadania nie było. W drugim od razu na morde Macro, ale i tak nie miałem na ręce kompletnie nic, aby mu zagrozić, bez macro też bym zdechł. W 3cim Było też kiepsko, spasowałem turę w oczekiwaniu na cokolwiek do wyjścia, dostałem glanem w jape i OTK. :(

LOSE 1:2  (0/1)

Round 2 vs. Talion (Dark World)
G1, rzucił dealingsa, ja w ręce 3 Snowwy, on zrzuca Graphę, no to ja Snoww'a, second eff, hepi xD. Spasował turę, bo nie miał czego postawić, ja ruszyłem z OTK, bo po co czekać. G2 - Talion chciał bezpiecznie generować plusy na Bramach, ale słabe wciągi zakończyły jego turę z niczym wielkim. Ja otworzyłem z 3 Gatesami w ręce, Snowwem i Graphą, do tego coś... więc też easy win.

WIN 2:0  (1/1)

Round 3 vs. Szinigami Jr. (Evilswarm)
Zaczął, wszedł Ophion, czemu nie... zjadłem go chyba jakąś graphą, na paszczę poszło 7700, więc przeciwnik czekał tylko na deda. G2: Tutaj umierałem powolną śmiercią, brak możliwości. G3: Ach Rivarly <3! Do tego w łapie Electric Virus na wrednego Ophiona, ale obyło się bez, Grapha... jakieś Heavy i poszło... uff win.

WIN 2:1 (2/1)

Round 4 vs. Nocturn/Kelpie vel Klepie. (Dragon Ruler)
Wielki finał na 1szym stole, wiedziałem że i tak będę 2/3 zależnie od wyników Jony, a przegrana w Rulerem była dla mnie pewnikiem, ale okazało się to mylne... w G1  Maxx + Card Destruction, OTK... G2 chwila zabawy, OTK od strony smoków... ach ta współczesna metka, chwila beki okazało się że Video Cover padł i mamy tylko G1 może kawałek G2, ale cóż życie trwa dalej... Trzecia gra imho najlepsze jugijo turnieju, mimo jakiegoś debilnego missa z mojej strony (wczyta ze duże smoki mają 8lvl -.-). Ciągle bałem się rzucać Trago, co dwukrotnie okazało się dobrym pomysłem, powoli udawało się zjadać oppa, Rivarly było idealnym pomocnikiem, jakieś szalone combosy zjadały klocki ze smoków, udało się.

WIN 2:1 (3/1)

Ostatecznie 3cie miejsce, moje zwycięstwo podwyższyło jonie TB2, a jego zmniejszyło mi TB3, więc ostatecznie przegrałem na TB3 ofkorz.
Z Drafta nic specjalnego dla mnie nie zotało, wpisowe się zwróciło.

Ostatecznie całkiem zadowolony z decka, mało dedów, dużo opcji, osom. Dobre jugijo.


Nocka

Postanowiliśmy z niektórymi kupić flachę, żeby trochę bardziej się skuć, do tego tanie wino za 12,99 (2 litry ?), udało się, wszyscy się skuli, ja jak zawsze musiałem coś poodwalać jak zaczynało się robić lekko drętwo lub zbyt jugiohowo :D, feel that FLOW.
Ogólnie działo się tak wiele, że pisać się odechciewa, czeba po prostu być.

Ostatecznie ogromny plus bo poranek bez kaca :D. Jedynie mróz (bo nie wziąłem spiworka ;() i niewyspanie dały się rano we znaki.

Ogromnie miło było troszkę poodwalać w męskim gronie, tymbardziej, że miałem ogromną ochotę się nawalić, moje założenia zostały spełnione :D.

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 16 Sierpień, 2013, 23:20:22
KoVaL
Ostatnio 17 Styczeń, 2014, 17:50:16
jona
Ostatnio 21 Styczeń, 2014, 11:57:54
FeniX
Ostatnio 21 Listopad, 2014, 12:16:23
Belizariusz
Ostatnio 06 Sierpień, 2023, 23:16:56
Kyux3