Mój turniejowy dzień zaczął się od odebrania gościa z Trójmiasta- Kelpie (KLEPIE XD)- z naszego wspaniałego Dworca Głównego. Pociąg przyjechał na czas, odszukałem VIPa i już po kilku minutach siedzieliśmy w autobusie, zmierzając do MDKu. Na miejscu priorytetem było dokończenie pożyczonego od Beliego Hierata, bo nie udało mi sie na ten tur przygotować swojego decku. Od Cyfrego nabyłem dużą część sidea i cos do extra, Nowik pożyczył mi Macro Cosmosy, za brakujące w mainie karty znalazłem jakieś crapowe zastępstwo ;d Decklista była, jaka była i nie liczyłem na jakieś lepsze wyniki, szczególnie, że Hieroglificznymi Smokami pograłem może przez tydzień przed turniejem na devpro xD
Wkrótce wszyscy byli już na miejscu i przyszedł czas na rozpoczęcie zmagań. Pierwsze losowanie przeciwników i, cóż za niespodzianka, gram z Nowikiem xd Nie wiedziałem czy przywiózł ze sobą FF czy DW, czy może jeszcze coś innego xd
Pierwsza gra rozpoczęła się spokojnie, chyba wygrałem kostkę (wiedziałem, że zapominam o zapisywaniu czegoś, to właśnie to), ręka niezła. Postanowiłem, że spróbuje zebrac surowce i zrobić OTK, oddałem turę, Nowik chyba też, może jakis set poleciał. W kolejnej- ja, normal Eseta, Nowik Maxx "C"- stwierdziłem, że nie będę się niepotrzebnie pchał, atak za 1000, end. Wyszło na jaw, że Paweł zamierza grać DW, od razu też okazało się, że mocno zmodyfikował build od naszego ostatniego starcia w Toruniu i tym razem wie, co robi XD Turę poźniej przypieczętowałem swoją przegraną, sypiąc się mimo kolejnego rzuconego Maxxa- miałem nadzieję, że nie gra hand trapów i po prostu umrze. Zablokował mnie Trago, poźniej robił co chciał. Próbowałem jeszcze skontrować Sword Breakerem, ale Heliopolis oppa dokończył dzieła.
Przed drugą grą wsajdowałem 3 Macro Cosmosy i 2 Prohibicje, jak szaleć, to szaleć. Zacząłem, Macro wśród pierwszy 6 kart jejejeje xd Mimo to, walka była bardzo zacięta, punkty życia traciliśmy niemal po równo. Grę wygrał mi ponownie zrobiony Sword Breaker, który psuł wszystko, co Nowik wrzucał na pole :3
Trzecia gra bez zmian w decku, szedłem jako drugi, miałem jakiś porno wyciąg bo szybko zasypałem pole smokami i zrobiłem OTK. WIN :3
1:0
Kolejnym przeciwnikiem, z którym dane mi było sie wczoraj zmierzyć był Kelpie (grał Dragon Rulerem bez Reju, bo zapomniał zabrać XD).
Kostkę wygrał on, ale pozwolił mi zacząć, pewnie obawiał się OTK
Szliśmy w miarę równo, bez żadnego porno z którejś ze stron, chociaż Rulery zaczynały uzyskiwać przewagę. Myślę sobie, że robi się nieciekawie, Nocturn mówi, że źle mu sie gra, bo nie zna mojego buildu, moja tura. Dociągam, patrzę, BLS XD Wrzucam w pole, Kelpie w szoku, ja w szoku, BLS chyba też XD ATAKUJE. Raz, drugi, w kolejnej turze scoop. Wygrałem, bo co miałem nie wygrywac, skoro miałem takie 3k w polu xd
Dosideowałem 2 Mind Drainy i 2 Reptilianne Vaskii i szykowałem się na BUL. Okazało się, że słusznie, bo w pierwszej turze Kelpie zrzucił Card Destruction 5 dużych smoków na grave, kilka tur się męczyłem, missnąłem coś niestety, scoopnąłem bo to było bez sensu XD
Przed trzecią dorzuciłem jeszcze Penguin Soldiera, żeby wygrać. Zacząłem, dobrałem Mind Draina na rękę, myślę sobie jej, set, set MST, graj. Aktywuje Mind Draina, Nocturn Heavy, cool XD Potem walczyliśmy. Znowu próbowałem coś osiągnąć pomimo rzuconego Maxxa, znowu okazało się to błędem, zabił mnie, chociaż potem przyznał, że bez Maxxa i tak miał rękę na wina xd
1:1
Tym razem trafiłem na Szinigamiego i jego Samurajów. Miejscowy gracz, więc wiele dueli za nami i wiedziałem, czego moge sie spodziewać.
Zacząłem, dobieram karty, patrze, Maxx "C", myślę- wygrałem XD Set MST, graj. Karol set i 2 dojo, normal samuraja, ja Maxx. Próbował mnie mocno uszkodzić, ale dobrałem dużo kart, a wśród nich był m.in. wrzucony za Gorza BF XD Excalibour i Shi En nic mi nie zrobili, w kolejnej turze wysyp, OTK.
Nie wiedziałem w sumie co dosideować, wrzuciłem chyba jakąś Prohibicję z braku lepszych pomysłów XD Wyciągam karty, znowu Maxx, myślę, wygrałem xd No i wygrałem, wysypałem się a Szinigami nie miał jak mi tego zdjąć, GG.
2:1
W tym momencie okazało się, że naprawdę spora część graczy ma 2:1 i nie byłem pewny z kim dane będzie mi sie zmierzyć. System dobrał mi Beliego, z jego Mermailem- cudownie XD
Deck Beliego znałem dosyć dobrze po wielu grach na dev i nie byłem pewny, czy Hieratem uda mi się go przejść. Gra pierwsza potwierdziła moje obawy- Beli otworzył Teus+ Dragoonsy, cool story xd Nie za wiele byłem w stanie zrobić, wpuściłem Ptolema, obroniłem go przed Mind Controllem Lancą, Oskar zrobił Gaiosa, zabił wszystko, co kochałem, nie dał mi grac swojego, Curse z topa, GG
Side to 3x Macro i 2x Mind Drain. Zacząłem, dobrałem Macro, wygrałem- najkrócej mówiąc xd Beli nie dał rady zdjąć tegoż trapa i został zablokowany
Próbował mnie zgładzić Crimson Bladerem, ale na szczęście zniszczyłem go effem obecnego na polu Nebtheta, potem regularnie zadawałem dmg i win.
Game 3, side bez zmian, Oskar pozwolił mi zacząć. Znowu podeszło Macro. Odpaliłem, potem zrobiłem jakiegoś Ptolema, żeby kontrolować pole. Beli pozbył się Macro, zasetował coś, co mu cofnąłem na rękę, chyba ze 2 razy. Sypnąłem się, nie miał kontry, umarł. Udało się.
3:1
Okazało się, że skończyłem na 2. miejscu. ŻYCIÓWKA. Draft bardzo udany, zgarnąłem Star Eatera w Ulti, którego wymieniłem na Star Eatera w ScR od Kelpie, bo chciał.
Część graczy się zebrała do domów, zaliczyliśmy masę dobrych tradów i wyskoczyliśmy do miasta, żeby coś zjeść. Po powrocie zaczęła się właściwa, integracyjna część turnieju- było guitar hero, bieganie po ciemnym MDKu, planszówka Pokemonów i masa innych atrakcji, w których po prostu trzeba było wziąć udział
Dzięki wszystkim obecnym za udany turniej. Gratulacje dla Kelpie
Propsy dla Koujiego za pro organizację, dostarczenie masy rozrywek i zapewnienie świetnej atmosfery. Jeszcze raz dziekuję wszystkim, którzy pożyczyli mi karty, w szczególności Beliemu. No i specjalne pozdrowienia dla wszystkich obecnych po 23
Dzięki za świetnie spędzony czas