Wątek: [2018-09-09][Katowice][LLDS] Local Legend Duelist Series Qualifier Event  (Przeczytany 589 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

[Katowice][LLDS] Local Legend Duelist Series Qualifier Event 2018-09-09 20 uczestników ORGANIZACJA WIĘCEJ INFO RANKING YUGIOH
Przebieg turnieju

Miejsce COSSY User Talia Punkty w turnieju Punkty rankingowe Ties
10302151651Szymon B. (Kali)Sky Striker Invoked139713626525
20302153264Mateusz Z. (MateMatyk)Altergeist138713533528
30302154690Mateusz F. (hidan)Sky Striker Invoked128012560528
40303199441Bernard G. (Benger)Gouki Knightmare128012506525
50302152316Marcin P. (Viet)Burning Abyss Danger!9609626517
60303198137Jakub W. (hercu)Mekk-Knight Dinosaur9609560522
70301116266Bartłomiej Ś. (Lampart)Crusadia9609533434
80303198052Jakub K. (superplus)Dinosaur9609400514
90301116523Rafał W. (Sachi)Invoked7477520482
100303201256Jan G. (banan253)Mekk-Knight Invoked7477493474
110303201221Mateusz K. (Arashel)Nekroz7477480480
120302152829Dawid D. (Razmus)Dinosaur6406506466
130302153423Wojciech S. (Oma)Subterror Lair6406440496
140302153582Mateusz P. (Nimrod)Vendread6406333488
150302154688Jakub O. (Zolirex)Burning Abyss Danger!4274546453
160302151527Mateusz S. (Roogya)Lightsworn Plant4274440448
170301113264Paweł N. (pn07)Dinosaur4274413442
180302153411Jan S. (smokaczka)Dinosaur4274320437
190302154751Marek N. (MarkBass)True Draco2132360424
200301113276Krzysztof T. (Quarin)Dinosaur171400410

Benger

Temat raportowy turnieju [2018-09-09] [Katowice][LLDS] Local Legend Duelist Series Qualifier Event

Nimrod

Jako, że wróciłem wreszcie do gry, popełnię post:

Primo - Nie można nazwać "porządnym" decku, który nie może wstawić przynajmniej raz na czas Omegi, Władcy Psychostruktury.

Secondo - Hejt na Firewalla staje się tak szeroki i powszechny, że dzisiaj musiałem się tłumaczyć z maty sneakowej z COTD XD #gupismoknabana

Tertio - Oby Summon Sorcereski jak najdłużej u nas nie było, bo wtedy najbardziej optymalną metodą grania Vendreadów byłoby wstawianie extra linka, a jeszcze nie czuję do siebie tak dużego obrzydzenia i wolę skakać Omegami, nawalając w przeciwnika z moich rytuałów.

Runda 1, vs. Zolirex, Burning Abyss Phantom Knights Danger!

W pierwszej grze przegrał głównie dlatego, że dwa razy źle zinterpretował efekt slayera: myślał, że jest raz na turę i że podbicie ataku działa tylko do końca tury. Wyprowadziłem go z błędu, rozjeżdżając Danger! Bigfoot! i poprawiając kopniakiem od Omegi. W G2 wstawił Vanity's Fienda i oddał turę, a ja miałem na ręce Evenly Matched i 4 inne karty robiące special summon. W G3 zashkował mi Impcantation Candolla, wstawił Nessie i Beatkę, a potem przy pomocy Fairy Tail - Snow skontrował mojego Executora. 1:2

Runda 2, vs. Quarin, Dino

Nie wiem, co mu się stało, że postanowił przynieść Dino, ale wszyscy znają mój stosunek do tego decku, więc i tym razem nie okazałem litości. Odpaliłem Talismandrę i dostałem Ash, jednak w przeciwieństwie do poprzedniej rundy, tym razem na mojej ręce znalazła się też PSY-Framegear Gamma, co dało mi darmowego Omegę po wstawieniu Slayera i Executora. Omega skoczył i trafił najważniejszą kartę na ręce Quarina, czyli Miśkę. Zawsze to się tak kończy, zapytajcie Samanthara, któremu kiedyś ustrzeliłem UCT spośród chyba 8 kart. Przeciwnik chciał wyczyścić planszę Dark Holem, ale jeden Origin w GY wystarczył, żeby scoopnął. W G2 wstawił rexa, a potem rzucił we mnie 3 hand trapy, kolejno drolla, ashkę i veilera. Potem rzucił mi Gameciela na rituala, ale w obliczu samotnego Giant Rexa nawet najsłabszy kaiju staje się siłaczem. 2:0

Runda 3, vs. Sachi, WIELKI MIX WSZYSTKIEGO

W pierwszej grze dostałem Gammą na Solitaire'a i moje playe się skończyły, a Sachi zrobił Goblina, Cerbera i Mechabę, która ponegowała mi wszystko. W G2 dobrałem na start 2 drolle i ashkę, którymi powstrzymywałem Sachiego, który po kolei wyciągał z decka karty do invokedów, mekk-knightów, sky strikerów, sześćdziesięciokartowców, Dangerów i ABC. W końcu udało mu się zrobić Topologic Bomber Dragona, a następnie wezwał pod niego ABC-Dragon Bustera. Zdziwił się bardzo, kiedy Topologic zniszczył mu własnego potwora. Ja w następnej turze zwarzywiłem niemal równie mocno, bo wykorzystałem ostatniego Mezukiego w GY do zrobienia Knightmare Cerberus... po czym Sachi uświadomił mi, że on nie działa na stwory w Extra Zonach. Świadomi swojego zwarzywienia zakończyliśmy szybko ten żenujący spektakl. 0:2

Runda 4, vs. Roogya, Lightsworn

W pierwszej grze wystarczyły dwa slayery i omega, żeby nie dać mu dojść do głosu i wgryźć się w soczyste LP. W drugiej nie dobrałem żadnego handtrapa, więc zaczął się kręcić jak szalony, wstawiając Saryuję, Curiousa, dwie Minervy i trzy Omegi. Omegi wywaliły mi Monster Reborna, Mezukiego i Drivera, zostawiając preprepkę i candolla, a to były dokładnie te dwie karty, które musiały zostać w mojej ręce, żebym mógł się rozkręcić. Zbiłem go do 3600, a potem odpaliłem Burial from a Different Dimension i wysłałem wszystkie 3 omegi na GY, żeby nie wróciły już na planszę. Pomimo tego dwie Minervy, połączone z dobrymi millami wystarczyły, żeby mnie zjeść, bo nie miałem już zasobów. W G3 poszło to bardzo szybko, ja wstawiłem swoje pole, przeciwnik bricknął. 2:1

Runda 5, vs. Lampart, Crusadia

Standardowe otwarcie omega + slayer, a potem ashka rzucona na Sky Striker Mobilize - Engage! opóźniła dobranie dostatecznej liczby kart, aby wcisnął OTK. Użyłem Revendread Evolution żeby dodać więcej rytuałów i rozjechałem Crusadia Equimax. W G2 jakoś powstrzymał moje rituale, więc skończyłem z Beelzem. Niestety, podstawił pod niego Kaiju, które podniosło atak Equimaxowi o 3300, co przy podwójnych obrażeniach mnie zabiło. W G3 miałem kiepską rękę, bo zacząłem z Ashką, dwiema Talismandrami, Foolish Burialem i Monster rebornem. Wykorzystałem dwie ostatnie karty, żeby zrobić najgorsze combo w historii Yu-Gi-Oh, które często przychodziło do głowy młodym graczom w 2004 roku i traktowali je wtedy jako dowód swojego niewątpliwego geniuszu: zrzuciłem potwora burialem i wskrzesiłem rebornem. Ten błyskotliwy manewr, który zapewni mi miejsce w annałach najwybitniejszych strategów nie zdał się na wiele, ponieważ parę rund później zwarzywiłem: zaatakowałem slayerem equimaxa, ale Lampart zbanishował sobie Crusadia Arboria z GY, żeby go ocalić. Postanowiłem wtedy użyć talismandrę, candolla i uni-zombie, aby zmontować Knightmare Unicorna i cofnąć cholerstwo do decku... Ale jak tylko ogłosiłem mój plan, przypomniałem sobie, że Impcantationy blokują extra deck. Lampart zbił moje LP poniżej jego, kiedy nastała terminacja. 1:2

Podsumowując, Impcantation to fajny archetyp, o ile nie jest się warzywem, a Firewall powinien już sobie pójść. Z nagród mieliśmy Borrela i Evenly, a całośc wygrał Kali.

Kali

Bardzo fajny LLDS, przez to że wszystkie poprzednie obessałem, postanowiłem się z Matmą i Vietem przejechać do pięknego miasta Katowice, aby zdobyc invite na stage 2. Było jakoś ok. 20 osób, albo równo albo z hakiem, 5 rund więc bardzo przyjemnie ;DD

Z lekką obsówką, bo Viet pomylił pociąg, 7:50 ruszyliśmy z Grodziska do Katowic. Trasa bardzo prosta, po wyjeździe z Grodziska o okolicznych wiosek 3h prosto przed siebie praktycznie no i sklep 2min od zjazdu XD Byliśmy 5min przed startem turnieju, więc na szczęscie nie spodowaliśmy opóźnień i jazda. Grałem Sky Striker Invokedem, prawie tym samym co na lokalu tydzień temu, z paroma lekkimi zmianami, dla ciekawych:

(kliknij aby pokazać/ukryć)

R1 vs Wsmb (Subterror Lair Dragon Ravine.dek)
G1 blokował mnie kombinacją Shadow-Imprisoning Mirror + Lair of Darkness, ale na szczęscie Infinite Impermanence w kolumnie SIMa uratowała grę, Sky Striker Mecha - Hornet Drones + Aleister the Invoker = szybkie OTK. W g2 dostał Ghost Ogre & Snow Rabbit na Dragon Ravine, trochę zmissowałem bo myslalem ze ma The Hidden City na polu a to był Lair of Darkness tylko trochę zasłonięty deckboxem, więc mógł pozbyć się jakiegoś mobka Subterror Nemesis Warrior, ale nie miało to większego wpływu na wynik gry.
2-0, 1-0

R2 vs Viet (Burning Abyss Danger)
W G1 Ash Blossom & Joyous Spring na Tour Guide From the Underworld ale miał Gallis the Star Beast, poszło Infinite Impermanence na Beatrice, Lady of the Eternal żeby nie mógł zrzucić Farfa, Malebranche of the Burning Abyss, później Horner + Aleister = OTK. W G2 dostałem Vanity's Fiend + Anti-Spell Fragrance, ale miałem jak się dokopać do Anchora który dostałem tym ritualem co neguje target, za to Sky Striker Maneuver - Afterburners! pozamiatał jego pole, później klasyczne otk z Aleister the Invoker of Madness.
2-0, 2-0

R3 vs Benger (Gouki)
Z nim nie chciałem grać bo Gouki nie lubie, często 1 HT Nie styknie, a 2 nie zawsze się dobiera, ale jak zwykle gra z Bengerem na wysokim poziomie i skupieniu. G1 dostał Effect Veiler na Isolde, Two Tales of the Noble Knights, skończyło mu to turę, nie miałem Aleister the Invoker więc tylko klasyczne Pure Sky striker playe, w kolejnej jednak doszedł Aleister, plus miałem na jego ture 2 Sky Striker Mecha - Widow Anchor, myślał że mam 1. G2 dobrałem 2 Ash Blossom & Joyous SpringPSY-Frame Driver, sama ash nie wystarczyła i udało mu się wejść w combo U-linka, wiedziałem że nic nie powinien zepsuć to scoopnąłem. W G3 znowu poszedł Veiler w Isolde, zrobiłem 1500 damage Sky Striker Ace - Hayate, ustawiłem haczyk na jego turę + miałem Veilera kolejnego więc po grę. GG
2-1, 3-0

R4 vs Sachi (60kartowe wszystko, ABCMKSSID XD)
Rozumiem, że koncepcja decku to sklejone 60 dobrych kart YGO, ale oppowi za dobrze nie dochodziło, ręce coś tam robiły ale z pomocą HT nie dostawałem OTK, w swoich turach ustawiałem OTK Hornet Alister i jakoś poszło.
2-0, 4-0

R5 vs Matematyk (Altergeist)
Miał już zdobytego Inva więc mecz raczej na luzie. G1 dość długa, 27 min, mielenie się przez Rivalry of Warlords, kopanie Twin Twisters etc xD W G2 mieliśmy trochę czasu, ale niestety grind, a ja wcześnie przepaliłem się Red Reboot do 4k i nie miałem jak zbić do mniej.
1-1, 4-0-1

Koniec końców 1 miejsce, Evenly Matched z draftu, szybko popchnięte dalej :D Do tego Mata, ale to w przyszłośći, thx ISA :* Lokal tak jak za 1 razem fajny zadbany, organizacja sprawna, piwko za 3zł, niestety nie mogłem w pełni zaznać rozkoszy psznego piwka przez to ze prowadziłem, nastepnym razem, do zobaczenia na WCQ! ;DD

MateMatyk

Nie wygrałem, ale zaliczyłem topy więc czuję się zobowiązany cokolwiek napisać. Generalnie bardzo pozytywne wrażenie zrobił na mnie katowicki sklep ;) Dużo osób, bo aż 20, również na wielki plus. Grałem Altergeistem.

G1 vs Lost World Dinosaur 2-0
Średni matchup na mój deck, ale Rivalry of Warlords blokuje summon tokenów, a przeciwnik ewidentnie nie był zbyt dobrze ograny z altergeistem - trochę musiałem kombinować, ale raczej obie gry miałem przewagę.

G2 vs Mekk-Knight Invoked 2-1
Game 1 dla przeciwnika, dał mi zacząć ale dobrałem raczej słabo, a Twin Twisters w sety + opcje na baity negacji przez mekk-knighty i wyszedł na prowadzenie. Game 2 i Game 3 również zaczynałem, ale dobrałem już zdecydowanie lepiej, pamiętam tylko że w game 3 cofnąłem mu w chainie do invokacji aleistera na reke wiec zostal z Invoked Mechaba na polu, ale bez opcji cofnięcia aleistera do ręki co pozwoliło mi się już wykręcić. + Altergeist Protocol czyniący negacje mechaby bezużytecznymi.

G3 vs Zolirex i BA Danger! 2-0
Świetny mathup więc się raczej ucieszyłem, cofnięcie Dante, Traveler of the Burning Abyss przez Altergeist Silquitous do ręki daje potworną przewagę. A w g2 Ghost Reaper & Winter Cherries na Dantego i w sumie to poza Dangerami nie miał opcji na grę.

G4 vs Hidan i SkyStriker Invoked 2-0
Mega profesjonalny mecz - szacunek dla przeciwnika! Game 1 graliśmy 32 minuty, blokowalem go wszystkim czym się dało, włączając w to Altergeist Kunquery, aż w końcu wyprztykał się z zasobów. Game 2 na 5 minut po 3 minutowym side, spodziewałem się pójścia drugim a kazano mi zacząć, mimo to poza Evenly Matched miałem niezłą rękę z Altergeist Multifaker, więc nawet Evenly Matched które dostałem od przeciwnika niewiele zmieniło. W następnej turze wbiłem damage i przeciwnik nie miał już okazji tego nadrobić.

G5 vs Kali i SkyStriker Invoked 1-1
Potwornie trudna gra. Było bardzo dużo myślenia i obaj graliśmy raczej spokojnie. Nie otworzyłem startera, ale udało mi się go chwilę poblokować aż wreszcie dokopowałem się do czegokolwiek co pozwoliło mi grać. Potem przepychaliśmy się, powoli zużywając zasoby swoich decków. Ostatecznie jednak jedyny damage jaki wbiłem był dzięki Altergeist Meluseek, a skończyły mi się opcje na blokady i Kali mnie zabił. Game 2 było jeszcze trudniejsze, wrzuciłem dodatkowy side na pójście pierwszym - Kali odpalił Red Reboot z ręki za 4k LP, co pozwoliło mu mnie mocno zatrzymać, ale blokowałem go aż do terminacji i nie zdołał nadrobić damage'u - z tego co pamiętam gra skończyła się gdy miałem 4800. Gdyby miał jeszcze jedną turę zapewne wygrałby, bo moje zasoby zostały już mocno zredukowane.

Z draftu Borreload Dragon, którego sprzedałem od razu i jestem zadowolony. Dzięki wszystkim za obecność - bawiłem się naprawdę świetnie i grało się wyjątkowo dobrze. Widzimy się na katowickich Regionalsach ;)
« Ostatnia zmiana: 09 Wrzesień, 2018, 21:48:56 MateMatyk »

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 30 Lipiec, 2018, 09:41:02
Arashel
Ostatnio 17 Sierpień, 2018, 16:06:32
Kanashimi Tomo
Ostatnio 14 Sierpień, 2018, 21:04:32
Entelarmer
Ostatnio 09 Wrzesień, 2018, 10:46:36
Razmus
Ostatnio 18 Sierpień, 2018, 10:00:02
KtoPyta