Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Scena Turniejowa => Raporty i relacje => Wątek zaczęty przez: Benger w 17 Marzec, 2018, 10:00:05

Tytuł: [2018-03-17][Katowice] Pijoki z Katowic: Klątwa Czarnego Missa
Wiadomość wysłana przez: Benger w 17 Marzec, 2018, 10:00:05
Temat raportowy turnieju [2018-03-17] [Katowice] Pijoki z Katowic: Klątwa Czarnego Missa
Tytuł: Odp: [2018-03-17][Katowice] Pijoki z Katowic: Klątwa Czarnego Missa
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 17 Marzec, 2018, 21:05:52
Jako, że Lampart dokonał tryumfalnego powrotu, popełnię post:

Primo - W odniesieniu do raportu z krakowskiego "Ostatniego tchnienia lutego": Zolirex wydał przy mnie 220 złotych na kolejnego Electrumite'a, po czym w trakcie turnieju dowiedział się, że nie umie tym deckiem grać. XD Sachiego trzeba było powstrzymywać przed uduszeniem go, a Korni już tylko chował twarz w dłoniach, kiedy widzieli, co wyrabia z biednymi magikami.

Secondo - Muszę sobie kupić statyw albo coś, bo przez mój alkoholizm zmęczenie obraz na moim pseudo-streamie za bardzo się trzęsie. Albo to szok wywołany tym, że nie wygrałem ani jednej kostki.

Terzo - Dziękuję Sachiemu i Bengerowi za propozycję, ale osobiście uważam, że zdecydowanie mnie przeceniacie :P

Runda 1, vs. Matikers, Burning Abyss Phantom Knights

Kolega grał talią pożyczoną od Zolirexa, a to już zły znak. Wygrał kostkę i postawił Dantego, który oberwał na efekt Ashką. Z mojej strony wstawiłem Predaplant Ophrys Scorpio, który nadział się na Phantom Knights' Fog Blade, więc poświęciłem go pod Slayera. Matikers dobrał z allury Tour Guide From the Underworld, który oberwał z drugiej Ashki. Wobec tego wezwał Dark Armed Dragona, który zużył dwa potki z grave'a na zniszczenie slayera, a trzecim próbował usunąć mojego TiSa, którym okazał się Scapegoat. Czując Borrela nosem zaczął wzywać z ręki kolejne BA, które niszczyły się, szły na GY i dostarczały w ten sposób więcej paliwa dla DADa. Co prawda udało mu się wyczyścić kompletnie moje pole, ale został bez kart na ręce i potworów w GY. W swojej turze dobrałem pyszny combo piece pod postacią Solitaire'a, a następnie przejechałem się po nim nowym Slayerem i Shogunsagą z 5400 ATK, na co już nie dobrał odpowiedzi. W G2 bricknął, bo nie mógł zrobić niczego konkretnego po tym, jak wyrzuciłem mu jedyną grywalną kartę omegą. W następnej turze dostawiłem Trishulę, która zbanishowała m.in. Crane Crane i Fiendish Rhino Warriora. 2:0

Runda 2, vs. wsmbwsmb, Subterror

Pierwsza gra przypominała odwróconą sytuację z szybkiego morderstwa na początku listopada; wsmb zużył całą swoją rękę, stawiając pole złożone z The Hidden City, trzech subterrorów i Imperial Iron Walla. Normalnie ta ostatnia karta mocno by mnie przyblokowała, ale nie tym razem. W swojej turze użyłem Uni i Vendread Charge, aby znuke'ować pole Black Rose Dragonem, a następnie wstawić slayera. Przeciwnik dobrał następną kartę i scoopnął. W G2 bricknąłem, ale udało mi się pozbyć 3 jego potworów, podstawiając za nie Sphere Mode'a, a następnie jakimś cudem wykręcając Bagooskę. Przez tapira moja sfera nie chciała do mnie wrócić, więc wsmb poświęcił ją pod subterrora. Przez kolejne tury dobieraliśmy karty - ja czekałem, aż dobiorę jakiś element combo, a Wojtek budował pole, żeby wbić mi OTK, jak tylko Bagooska spadnie. Na jego nieszczęście, w tej samej turze, kiedy Bagooska wreszcie zniknęła, dobrałem w draw phase Evenly Matched. Zostawił sobie jednego face-down subterrora, więc dla bezpieczeństwa ponownie jeszcze zaorałem pole Black Rosem, a na koniec dodałem Omegę, który przywrócił mi Mezucza z banisha i pozwolił w następnej turze zbić jego LP do zera. 2:0

Runda 3, vs. Lampart, True Draco

Lekki brick, ale przynajmniej rzuciłem Ashkę na Pot of Deires. Wstawił Majesty Maiden, the True Dracocaster z dwoma setami. Kiedy w swojej turze próbowałem zacząć zabawę od Solitaire'a, odpalił TK Return i wezwał Master Peace'a, przerywając mi play. Niestety, nawet podwójny slayer nie mógł mnie w tej sytuacji uratować, chociaż pragnę podkreślić, że próbowałem. W G2 miałem dobre otwarcie, bo zrobiłem slayera banishującego backrow i podparłem go Zombie Worldem. To mocno przystopowało ambicje Lamparta, który nie mógł wzywać przez tribute swoich potworów. Jak na złość dobrał jednak dwie sztuki True Draco Apocalypse, którym niszczył swoje zasetowane spelle i trapy w momencie, w którym targetowałem je slayerem, zbijając mojemu ritualowi atak do śmiesznie niskich wartości. Udało mu się zniszczyć zombie world, ale natychmiast aktywowałem kolejny :P Trochę go poobtłukiwałem, ale zrzucił na GY Ignisa, a następnie wskrzesił go Returnem i zaczął bić. Odgryzłem się, montując kolejnego slayera, a potem wskrzeszając jeszcze jednego. Warto dodać, że przez cały ten czas nie dobrałem nic z shiranui ani predaplantów, więc mój wymarzony Beelze pozostawał poza zasięgiem :( W końcu wygrał, bo mój trzeci ritual spell został zanegowany przez Solemn Judgment i już nic konkretnego nie mogłem wezwać. 0:2

Runda 4, vs. Samanthar, True King Dino

G1 - Zrobił Agnimazuda, zbanishował mi Lonefire Blossoma Trishulą, postawił VFD i graj. Na preprepkę dostałem z Ashki, a w następnej turze dodał kolejnego Agnimazuda, UCT i mnie zgwałcił.

(kliknij aby pokazać/ukryć)

0:2

Runda 5, vs. smokaczka, BLS

No i rewanż. W pierwszej grze miałem kompletne deja vu, bo znowu całość rozstrzygnęła się w taki sposób, że odpaliłem dwa Solemny na dwa efekty kolejnych Black Luster Soldierów. Co prawda tym razem udało mu się wyjść obronną ręką, czyt. z potworami w polu, ale w End Phase odpaliłem owce i w swojej turze zmontowałem Borreload Dragona, który je ukradł i poszedł po grę. W G2 smokaczka miał pecha, bo dobrał cegłę porównywalną z moją w poprzedniej rundzie - mógł tylko zasetować D.D. Crowa i oddać turę, co przy moim pakiecie standardowym Omega & Slayer było zdecydowanie za słabą obroną. 2:0

Tym razem udało mi się nagrać trzecią grę pomiędzy Samantharem a hidanem, który grał pożyczonym True Draco i tak mu się spodobało, że postanowił sam takie złożyć :)
(kliknij aby pokazać/ukryć)

Tak jak wszyscy podejrzewali, nagrody okazały się najlepszą częścią turnieju, ponieważ do wyboru były m. in. dwie ashki, dwa demisy, raigeki i inne dobra w postaci elementów ABC czy różnych handtrapów. Dzisiejszy turniej przyniósł powstanie prawdopodobnie pierwszej w Polsce drużyny z dwiema dywizjami - turniejową i 4funową, którą wspólnie stworzyli Sachi, Benger, Samanthar i MarkBass. Także ten, powodzenia :P
Tytuł: Odp: [2018-03-17][Katowice] Pijoki z Katowic: Klątwa Czarnego Missa
Wiadomość wysłana przez: Sachi w 17 Marzec, 2018, 22:00:01
Cytuj
Sachiego trzeba było powstrzymywać przed uduszeniem go, a Korni już tylko chował twarz w dłoniach, kiedy widzieli, co wyrabia z biednymi magikami.

A jeszcze należy dodać, że generalnie sam gram dość słabo tym deckiem!~ XD


Dobra, klątwa czarnego missa i warzywienia trwa, może do czasu następnego eventu w końcu poświęcę więcej czasu przed turem żeby poćwiczyć a nie warzywić xD

R1 vs PN07 (Dino? Już nie pamiętam a nie zapisałem) Lose kostka.

G1 - Opp nie wystawił nic silnego, setnął tylko jednego pota i chyba S/T. Wrzuciłem Electruma, poszedłem po Starvinga, Astro i prawie zabiłem (a na bank mogłem otkować ale jak mówiłem, jestem debilem) ale Opp w kolejnej scoopnął.
G2 - Drogie dzieci, pamiętajcie że Lost World daje wam token i nie możecie jebnąć wtedy Evenly z ręki a po Evenly nie macie BP XD Anyway, w sumie to nie miało to żadnego znaczenia bo Evenly nie skasowało nic wartościowego a mój stół z Vortexem, Norito, Zefrą i chyba Astro nie był do przejścia dla oppa - a zatrzymać jego wejścia tak czy siak by nie mógł. Jednak głupio mi że robię takie debilne błędy i jeszcze ktoś mi na to pozwala.

R2 - vs Korni (Pendulum), Kostka win

Nie ma co wiele pisać, obie gry zwarzywiłem jak skończony idiota, powinienem iść do kąta na resztę turnieju i przemyśleć swoje postępowanie. Jak to Korni podsumował "Grasz jak g***o to masz g***o" z czym nie mogę się nie zgodzić po tej grze xD Ale pełen szacun za podejście do mnie po grze i wytłumaczenie mi krok po kroku dlaczego jestem debilem i co powinienem zrobić, bo podobnie jak w grze z Mikim kilka eventów temu, sam thrownąłem sobie grę. Wyciągać wnioski do cholery.

R3 - vs Mizuk (Mermail), kostka lose

Szaleniec pozwolił mi zacząć.

G1 obydwoje bricknęliśmy jak chore p****y. Nie kojarzę zbytnio tej gry poza tym, że żaden z nas nie miał zbytnio nic do roboty. Ale win bo jednak ostatecznie ja dobrałem cokolwiek, Mizuk nie.

G2 na dzień dobry dostałem Dimensional Barrier i Ghost Ogre & Snow Rabbit na mojego Heavymetalfoes Electrumite. Niemniej i tak ugrałem bo jeden Ogr to w sumie za mało, pobolał ale i tak nie zatrzymał wystarczająco. Z tego co widze kill poszedł w dwie tury, opp znowu bricknął dobierając chyba same HT.

R4 - vs Xari (Spritual beast)

Nie mam co tu wiele pisać, widze dwa gładkie winy bez większych trudności. W pierwszej mam zapisanego Starvinga z Astrographem i Purplem na skali które po prostu zrobiły mi grę. W drugiej tylko HP oppa spadające nagle o połowę i potem do 0.

R5 - vs Samanthar (Dino TK)

Chyba już tradycja, że gramy na siebie. Cieżko mi przypomniec sobie katowicki event na którym nie graliśmy razem. Wygrałem kostkę, dostałem Ash Blossom & Joyous Spring na Chronograph Sorcerer dzięki czemu mój darmowy stwór poszedł się kochać ale wykręciłem Electruma, poszedłem po Odd-eyesa i skończyłem z Zefrą i Vortexem. Taki stół sobie postał wsparty przez H/T i w T3 poszedłem po 8k.

G2 w pizdeczke przez tego cholernego True King of All Calamities, którego do tej pory nie potrafię obejść inaczej niż przez Kaiju

Których nie dobrałem

Bo nie włożyłem ich do side

A Evenly Matched spadły z Desires, razem z Ashkami. Wszystkie 3.

G3 w terminacji, zaczynam, robię gównostół bo kiepsko dobrałem, dostałem tylko Ultimate Conductor Tyranno i chyba jednego TK.  Sama zbił mnie tym do 3,1k. Ja w next pozbyłem się stołu, Sama pozdejmował mi kilka kart ale skończył tylko z Baby na set. No to ja wpuściłem [ygo]Supreme King Dragon Starving Venom, poprawiłem Astrographem i czymś jeszcze i zbiłem go do 2,7k wygrywając ostatnią turę na życie.


4 miejsce jest ok ale nie podoba mi się za cholerę moje warzywienie, muszę poświęcić zdecydowanie więcej czasu na treningi przed turami (a nie tylko grać w EU4, Dotę i inne goerlo xD)
Tytuł: Odp: [2018-03-17][Katowice] Pijoki z Katowic: Klątwa Czarnego Missa
Wiadomość wysłana przez: Izorist w 18 Marzec, 2018, 13:56:57
W grze między Samantharem a Hidanem pada pytanie: czy Miscellaneousaurus ochroni przed The Monarchs Stormforth? Tak, ochroni. Stormforth nie targetuje, więc jeśli gracz dino ma jakiegoś nie-dino na stole, to gracz true draco może go wybrać pod trybut.
Tytuł: Odp: [2018-03-17][Katowice] Pijoki z Katowic: Klątwa Czarnego Missa
Wiadomość wysłana przez: Samanthar w 18 Marzec, 2018, 14:01:45
Dziękuję Izo, tak myślałem. No nic, przynajmniej teraz mam pewność. Dodatkowo jeszcze ten Tribute Summon tego True Draco w DEF-ie face-up, co nie powinno mieć miejsca. Niemniej i tak zwarzywiłem na sam koniec mając przed nosem wygraną grę. Strzelę dzisiaj raport.
Tytuł: Odp: [2018-03-17][Katowice] Pijoki z Katowic: Klątwa Czarnego Missa
Wiadomość wysłana przez: Lampart w 18 Marzec, 2018, 16:54:12
Dodatkowo samathar 2 razy nie wyszukałeś z diagramu tylko odrazu skakałeś do efektu bejbika, a te 2 dodatkowe zasoby mogłyby ci wygrać grę ^^
Tytuł: Odp: [2018-03-17][Katowice] Pijoki z Katowic: Klątwa Czarnego Missa
Wiadomość wysłana przez: Samanthar w 18 Marzec, 2018, 17:44:28
Dodatkowo samathar 2 razy nie wyszukałeś z diagramu tylko odrazu skakałeś do efektu bejbika, a te 2 dodatkowe zasoby mogłyby ci wygrać grę ^^


Prawda, bulion warzywny ugotowałem w tej grze.