Cóż tu dużo gadać. Cały dzień bricki albo opp miał handtrapy, gdy ja nie miałem swoich. Grałem ABC destrudo. Co najlepsze - na test drawach po meczach miałem grywalne handy -.-
R1: vs World Chalice
G1 obessałem, bo przegrałem kostkę i obaj dobraliśmy cegły. On dobrał monstera, a ja nie więc straciłem sporo LP. Nie chciałem przedłużać tej padaki, więc przeszliśmy do G2. G2 wygrała mi kosa. Sanctum op. W G3 dostałem kaiju na borrela i potem wstawił mi boarda.
R2: vs Triamid
G1 taki naprawdę smutny brick. Nie dość, że przegrałem kostkę to jeszcze na łapie same handtrapy (grałem 7 handtrapów w mianie) i sanctumy, które były martwe w tym matchupie. W G2 dosyć podobnie z tym, że dostałem tutaj maxxa i nie mogłem już nic zrobić bo Uni miał za dużo plusów.
R3: vs True Draco
G1 znowu przegrałem kostkę. Efekt wiadomy, bo nie mainowałem drolla, a master peace to nadal zjebana karta. W G2 zrobił mastera z trapa i spella, a ja dobrałem jedno, jedyne Evenly matched które miałem. W sumie mógłbym to wygrać gdybym wcześniej aktywował slumbera i wyszukał sobie kaiju, a tak to w G2 Shiro też złapał cegłę a ja się broniłem literkami.
Co tu dużo gadać straszny pech. Zwłaszcza, gdy danego dnia nie wygra się żadnej kostki deckiem, który chce iść 1 xD