Ogólnie w piątek wieczorem jechałem z przeświadczeniem, że pójdę popatrzeć i spotkać znane mordki. Rano zaspałem, straciłem telefon i nie wziąłem nic do Yuga. Ogarnąłem, że frekwencja leży. W zamian ogarnięto mi Metalfoesa, który miał 5 kart w side, nie miał monolitha, painfull decision i innych kart wspierających deczka. ALe trudno, lecimy :D
r1: Spławik (SPYRAL) Zaczął, dostał bodajże w pierwszej turze ghost ogre'a. W następnej mojej set 5 graj. Powoli wychodziłem, odstackowywałem się, a Spławik nie miał jak się rozkręcił. Przetrzymał mnie i dalej się bawił w drugiej grze było szybkie otk. Niedobrałem za dobrze, nie było czym grać
r2: Hacker (Raidraptor <3 ) tym razem opp set 5 i gram :P A, dał mi zacząć XD ale nevermind, on w swojej turze set 5 a ja miałem niby czym grać ale wpadałem w kolejne TiSy. Potem zaczął się bawić rankupami i było pograne druga gra znowu szybka.
r3 Macie u Brzezika XD
Sól sól sól sól. Do zobaczenia
Tytuł: Odp: [2017-10-28][Wrocław] Kryptonim "Bezpiecznik padł, więc Circuit Break"
Wiadomość wysłana przez: brzezik w 28 Październik, 2017, 23:10:32
c*****y turniej, Hand Trapy to widziałem jak przeglądałem deck z Terraforminga.
Oczywiście kostke przegrałem, w g1 dobrałem Duet Brilliant Fusion + Gem-Knight Garnet i jakieś g***o. Zrobiłem useless pole, które sekend przeszedł. G2 start, 2x Artifact Lancea, mówie sztosik, ale też oczywiście g***o dobrałem, ale coś wygrałem. G3 Znowu crap i przegrałem, bo nic nie mogłem zrobić.