Wyspany mogę pisać raport :
Ostatnio zacząłem odczuwać, więc zdecydowałem się zrobić małe tournee po Polsce, które zakładało :
-Przyjazd do dziewczyny
-Jednodniowe odwiedziny do Wrocławia (Pozdrawiam Raviaela)
-W "drodze do domu" wstąpić jeszcze do Krakowa na turniej
Poza ową nudą banlista i mój niedosyt gry chciały, abym wykonał ostatni krok. Problemem było tylko jedno - pocięto mi deck, a ludzie mówią "True Draco nie żyje". Więc jako typowy Tomo chcę zawsze wyjść naprzeciw większości i udowodnić, że jest inaczej. Los się uśmiechnął, gdyż skompletowałem Spellbook Engine, więc załatałem dziury w True Draco Invokedzie i mogłem ruszyć w bój ku nieznanemu. Miejscówka turnieju dość spoko, poznałem także ludzi znanych do tej pory tylko z forum, więc już tutaj nie żałowałem przyjazdu. Na turniej przybyło 12 osób, więc było dość syto jeżeli chodzi o współzawodnictwo.
R1. vs Benger (Kozmo) 1:1
Eh, kolejny raz nasz wędrowiec w Dark Destroyerze xD
G1 - Wygrałem kostkę, więc zacząłem. Zacząłem swoje combo, dobierałem z wszelkich sposobów, łącznie z kartami Facedown (Desires) przemieliłem 25 kart z decku. Dość solidnie postawiłęm pole i oddałem turę. Benger wstawił mi Dark Eclipsera i chciał się rozbić w 1st turn
Invoked Cocytusa, jednak Aleister czuwał i miałem fooda pod Master Peace'a. Odpalony za wczasu
Full Force Virus badał mi draw, ale ostatecznie nic nie zniszczył.
G2 - Dobrałem masę spelli, ale dostałem
Imperial Order, do tego miał jeszcze
Anti-Spell Fragrance w secie, więc użycie
True Draco Apocalypse wraz z
Disciples of the True Dracophoenix nie dało za wiele. Zwarzywiłem, bo mogłem zasetować Aleistera i nie dostać masy damage'a. Nie spodziewałem się do całości COTHa.
Koniec końców scoopnąłem, a wtedy czas się skończył. Remis był nieunikniony
R2 vs Dragon Deck Master (Monarch) 2:0
To był czas poznać młodego, ale chętnego do gry bohatera mema "Brzezin z Bażin vs Dragon Deck Master"!
G1 - Ręka mi dedziła, wykorzystał to banishując mi Diagram, a potem wracając Raizą Aleistera do decku. Po drodze użył MST na drugiej kopii fielda... Nie ukrywam, jechał mnie jak burą sukę... do czasu dobrania trzeciego Diagramu. Potem to już tylko cud, miód, fuzje i trybuty
G2 - Użył na start Erebusa i wtasował mi Terraforming, ale miałem opcję na wprowadzenie
Ignis Heat, the True Dracowarrior, więc to zrobiłem niszcząc mu Monarchę moim trybutowanym TD Trapem. Koniec końców zachciało mi się siku i musiałem przyspieszyć grę Master Peacem...
Potem Dragon Deck Master zaproponował grę swoimi taliami (D/D/D i Blue-Eyes), jak mogłem odmówić. Chwilkę pograłem, a potem w trybie "Killer Kartofelki" poleciałem szukać zbawienia.
R3 vs Quentim (Infernoid feat. Grass & Giggles) 2:1
G1 - Kostka dla mnie, zrobiłem pole, ale zwarzywiłem i nie rzuciłem Ashki na
Void Imagination. Gwałt za błąd.
G2 - Obawiałem się Void Feasta, więc rzuciłem Ashkę na Vanishmenta. Ale miał Left Arma, więc Grass incoming. Dobrze, że nie było Onuncu bądź Devyaty z milla, bo byłoby ciężko. Wstawiłem Master Peace'a w trybie Emergency i broniłem się ile mogłem patrząc na grave i Breakthrough Skilla z Harmadikiem. Bałem się jak cholera, jednak wystawił mi z Decathrona (lvl 8) i innego Infernoida
Number 62: Galaxy-Eyes Prime Photon Dragon, którego hitnąłem
Solemn Strike. Koniec końców scoopnął 1,5 minuty przed terminacją. Szybki side i obustronna zgodność, że nie zamierzamy iść na remis. (KtoPyta : Widzę najszybszy side ever... xD)
G3 - Dał mi zacząć, więc zrobiłem combo i -2 po Emergency Master Peace'a. W ręku Ashka czekała na odpowiednią okazję, jaką był Left Arm Offering. Koniec końców udało mi się zbić LP do 0, bo dobrałem Maiden.
*SIDE NOTE* Tutaj była sprawa jasna, że gdy Benger wygra z Hidanem to on będzie mieć finał z Icarusem (mieliśmy Quentima za przeciwnika, jednak to Mateusz miał lepsze staty). Jednak tutaj Dino wygrały z Kozmo, przez co najlepsze staty poza Icarusem miałem ja. #TomoFart #GłupiMaSzczęście
R4 vs Icarus (Pure Dino) 2:0
No i szansa za rewanż post-MP Łódź, na którym wyprowadził mi Jurajski Kurnik.
G1 - Icarus miał Deda, a ja z niego wyszedłęm. Koniec końców musiałem wstawić Master Peace'a zrobionego z trapów i spelli, gdy miał
Eater of Millions na polu. Nie trybutowałem Maiden, gdyż nie chciałem dostać Godzilli, ale ją dostałem tak czy siak. Jednak Maiden + Diagram w obliczu Conductora to dobra rzecz. Żeby zblokować mnie mocniej wstawił Dwellera. Z Disciples dobrałem drugiego Master Peace'a. Koniec końców grę wykończył Trap (na Conductora), Oviraptor i Dweller oberwały od Purgatrio, zaś Arcydzielny dokończył dzieła.
G2 - No i tutaj Jajka były... z których dzielnie wykluwały się True Draco Maidenki ^^' Icarus miał deda, 2 razy normal summon
Babycerasaurus tura po turze nie jest czymś... miłym...
No i pomimo warzywienia wygrałem matę, a z draftu zgarnąłem
Lumina, Twilightsworn Shaman, którą z miejsca wydałem dla KtoPyta za szrot. Później popatrzyłem na grę Benger vs Icarus "Co by było gdyby". Tutaj jednak było inaczej niż z hidanem i siła nowoczesności zepchnęła Park Jurajski w kierunku wyginięcia. Klątwa Icarusa, przegrywać z remisującym. Smutne, ale prawdziwe ^^'
Na koniec chciałbym podziękować wszystkim, którzy byli na turnieju (grających i obserwujących). Naprawdę miło było mi poznać wielu z was i zamienić słowo poza forum/komputerem. Mam nadzieję, że jeżdżąc po Polsce i przekładając kartoniki odwiedzę was jeszcze nie jeden raz. Pozdrawiam i do następnego razu ;)
P.S - Jakbym coś pomieszał to dajcie znać, poprawię ^^'
P.S2 - Decklistę podam niebawem. Meta była dość ciekawa : 1 True Draco Invoked Spellbook, 2 Dino (jeden Metalfoes), 1 Kozmo, 1 Monarch, 1 Lightsworn, 1 Ancient Gear, 1 Subterror, 1 Infernoid, 1 Paleozoic Frog, 1 World Chalice, 1 Dark Magician