Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Scena Turniejowa => Raporty i relacje => Wątek zaczęty przez: Benger w 09 Wrzesień, 2017, 10:00:03

Tytuł: [2017-09-09][Katowice][LLDS] Local Legend Duelist Series 2017
Wiadomość wysłana przez: Benger w 09 Wrzesień, 2017, 10:00:03
Temat raportowy turnieju [2017-09-09] [Katowice][LLDS] Local Legend Duelist Series 2017
Tytuł: Odp: [2017-09-09][Katowice][LLDS] Local Legend Duelist Series 2017
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 09 Wrzesień, 2017, 19:56:32
Jako, że brakuje mi już tylko 1 Lightsworna do pełnej kolekcji, popełnię post:

Primo - Hidan znowu zajmuje pierwsze miejsce, aż sam jest tym faktem zdziwiony, chociaż na widok maty rozterki mu przeszły.

Secundo - To co się dzieje na markecie, to jakieś zupełne jaja. Wykupiono WSZYSTKIE poza jednym angielskie egzemplarze Ebon Illusion Magician, przez co karta, która niedawno chodziła za 10 złotych, teraz stoi 15 euro XD

Tertio - #dinotozlo #oviraptornalimita

Runda 1, bye

Runda 2, vs. Zolirex, Palezoic Frog

Zolirex próbował wczoraj zastosować wobec mnie wojnę psychologiczną, za co musiałem Ukarać Go W Imieniu Księżyca. G1 zaczął od Decode Talkera, na co odpowiedziałem Dark Rebellion Xyz Dragonem; ten niestety spadł od Paleozoic Dinomischus. Na szczęście Talker nie miał wsparcia i sam nadział się na Mirror Force. Przeciwnik trochę ceglił, więc wstawiłem Wyverna, a w następnej turze Chaos Gianta i wygrałem. W G2 chciałem odpalić Catapultę na Geartown, ale oberwałem plaskacza z Ashki. Miałem dwa Wyverny na łapie, więc po kolei je wzywałem i napychałem sobie rękę ancientgearowymi kartami. Miałem zamiar wstawić CAGGa (i to z Power Bonda, więc miałbym używanie), ale Zolirex wybronił się dosłownie w ostatniej chwili, uniemożliwiając mi summon dzięki Dimensional Barrier. Zmontowałem zatem Gear Gigant X, który na wejściu oberwał z Floodgate Trap Hole. Jego Toadally Awesome oberwał z Lost Winda, którego zamierzał zanegować, w czym przeszkodził mu drugi Lost Wind. Wezwał jednak Dupe Froga i chciał millować deck trawą, ale tym razem przyszła moja kolej na strzelenie go Ashką. Brakowało mi dobrych monsterów i chyba wciąż miałem zablokowane Extra Monster Zone, więc w następnej turze wezwał Decode'a, ropuchę i Cat Sharka, wygrywając. W G3 zacząłem od zasetowanego tw-tw i Gold Gadgeta, a on od 4 tisów (z których dwa zniszczyłem twistersem od razu w jego turze) i wodnej statuetki. Odpaliłem Macro Cosmos, skutecznie kalecząc jego deck na większość potyczki. Paleozoic Canadiami flipował mi monstery, uniemożliwiając porządny atak. Wreszcie udało mi się tributować zasetowanego Boxa pod Reactor Dragona (miałem Geartown w polu) i dziabnąć tę przeklętą statuetkę. Niestety, po odpaleniu efektu niszczącego backrow, mój potwór oberwał z ghost ogre'a. Musiałem normal summonować Hunting Hounda, który przy próbie ataku nadział się na Quaking Mirror Force (tak, mnie też się czasem zdarza zapomnieć, że tak się nie da). Weszliśmy w terminację i miałem 2600 LP przewagi, dlatego zagrałem defensywnie. Zolirex dociągnął kolejno Ashkę, kolejnego Ogre'a i Maxx C, więc niespecjalnie miał co zrobić. 2:1

Runda 3, vs. Icarus, Dino

To było to. Miałem dzisiaj talię zrobioną właśnie pod kątem spotkania z dino deckiem. Ale nic po mirror force'ach, gamecielach, fossil dyno i całej reszcie, kiedy na start dostaję takiego bricka, że mogę tylko położyć Hunting Hounda na macie i skończyć turę. No i się zaczęło: Souleating Oviraptor, Lost World, jajotoken dla mnie, atak w token, negacja niszczenia z efektu Lost Worlda, zniszczenie Babycerasaurusa, summon Jurrac Aeolo, synchro Trishuli, banish jedynej dobrej w tym momencie karty, jaką miałem, a na koniec kolejny jajotoken, żeby się nie czuł zbyt pewnie. W swojej turze dociągnąłem Wyvernę, z jej efektu dodałem sobie geary na rękę i to by było na tyle. W G2 przeside'owałem w sumie 8 kart na dino, a równocześnie udowodniłem, że Lost World bywa lepszy, niż Diagram. Terraformingiem dobrałem Geartown, drugie miałem na ręce, ale nic mi po tym, jeżeli nie mam czym ich zniszczyć. Dobrałem jednak Graydle Eagle'a i zasetowałem, żeby się nadział i udławił własnymi dino. Tymczasem Icarus zceglił i nie wstawił niczego przez dwie tury, pozwalają mi bić za całe 1500, bo nie miałem innych potworów, ani jakże potrzebnej opcji zniszczenia Geartowna. Babycerasaurus i Oviraptor w końcu wstawili mu UTC. Tutaj dopiero dowiedziałem się, w jak głębokiej otchłani d**y jestem, kiedy wezwał jajotoken na moje pole, zniszczył Graydle'a i uświadomił, że nie mogę targetować jego Tyranno pod przejęcie. Rzuciłem Gameciela na UTC i zasetowałem kolejnego Eagle'a, ale Tyranno szybko powrócił. Złożył sobie także Tornado Dragona, żebym nie mógł użyć Lost Windów i Mirror Force'ów (które i tak nie doszły). Miałem genialny plan, mianowicie samobójczo zaatakować graydle eagle'em jego oviraptora, przejąć tornado, z jego efektu rozwalić własne geartown, wezwać reactora, użyć drugiego geartown, wezwać drugiego reactora, odpalić limiter removal i stłuc na kwaśne jabłko jego stwory, a na konec tury zmontować VFD... Ale Icarus wstawił mi kolejny jajotoken i nici z wielkiego planu wygrania z dino. :( 0:2

Runda 4, vs. Soulstealer, Trickstar

Marta wezwała Trickstar Candina, dochainowała do jej efektu searchującego Trickstar Lycoris z ręki, a do tego odpaliła Chain Summoning i byłem ugotowany. Na koniec tury miała dwie lycorisy i candinę, a do tego zasetowała podwójne Reincarnation i odpaliła efekt Light Stage'a na zasetowanego Lost Winda (użyłem go na jednej z lycorisek). A, jeszcze podwójne Dark Room of Nightmare, o ile pamiętam. W mojej turze oberwałem burn damage, aż miło. Zmontowałem Dark Rebelliona i zjadłem "zdrową" Lycoriskę. W swojej turze Soulstealer zwarzywiła i zapomniała o wezwaniu jej z powrotem przy pomocy reinkarnacji, więc przez całą jedną rundę nie miała mnie czym palić za dobieranie kart. Zacząłem tłuc, ile wlezie, ale miałem już tylko 800 LP, więc wystarczyło, że w końcu wstawiła jedną lycoris z powrotem, a w swojej rundzie zabiłem się sam w Draw Phase. W G2 zaczęła od Candiny, ale ustrzeliłem ją z Solemn Strike'a i nic nie wyszukała. Summonowałem Fossil Dyna Pachycephalo i waliłem directem. Wprowadziła drugą Candinę, która zjadła Dynę w battle phase; w następnej turze cofnęła ją do ręki, żeby summonować dwie Lycoris na raz (to tak można?!?), ale wtedy tylko ze śmiechem odpaliłem Time-Space Trap Hole i wtasowałem je do decku. Mogła tylko normal summonować z powrotem swoją Candinę. W mojej turze z Gadgeta i Wyverna zmontowałem Gear Giganta i tutaj miałem pecha, ponieważ najpierw użyłem jego efektu searchującego, zamiast najpierw zaatakować, a Soulstealer miała zasetowany Recall, przez co zostało mi tylko patrzeć, jak w jej turze Candina i Lycoris znowu wchodzą na pole i dobijają mnie directami. 0:2

***

Klątwa dino trwa nadal; kiedy rozegrałem z Icarusem jeszcze jeden meczyk, tym razem towarzyski, to wtedy oczywiście, bardzo proszę, świetna ręka, same kontry na dino, mogłem robić cuda, wianki, i wstawiać boss monstery w pierwszej turze. :P Nagrody takie sobie (z mega packów 2xFoolish Burial Goods i Zoodiac Drident), poza oczywiście matą, a dla siebie zgarnąłem The White Stone of Ancients i Dreamlands (a z boosterów na wejściu wydropiłem World Chalice Guardragona i Punishment Dragona, yay). Najlepszy tekst turnieju należy do Tomo; kiedy Zolirex grał z Szefo09, ten drugi rzucił maxxa, na co ten pierwszy głośno i wyraźnie ogłosił, że idzie w "maxx c challenge!" Tomo podniósł głowę znad maty i z troską w głosie powiedział: "Może lepiej przerzućcie się na jakieś bezpieczniejsze czalendże, np. cinnamon challenge?" :D

PS A oto rozwiązanie zagadki z poprzedniego raportu - miejsce ukrycia przeze mnie wszystkich 3 Ainsleyów:

(kliknij aby pokazać/ukryć)