Temat raportowy turnieju [2017-09-03] [Katowice] Z impetem w nowy rok szkolny!
Na początku mojego raportu chciałbym podziękować: Nimrodowi, Hidanowi, Bengerowi oraz (zapomniałem waszych nicków, gomen;( ale wam też mocno dziękuję) za udzieloną pomoc w skompletowaniu decku. W końcu Trickstar mógł zaszaleć na Katowickiej scenie ^^
Przejdźmy do konkretów:
G1. Gilotyna, (Ancient Geary)
R1: Kolega pretendent z nie pełnym Ancient Gearem rozpoczną jako pierwszy a u mnie typowy break. No fajnie się zaczyna. Gdyby nie ten Gravity Bind to prawdopodobnie by to mógł wygrać, a tak sam się przyblokował a ja go powoli burnowałem z Trickstar Lycoris i Trickstar Lilybell.
R2: Przeciwnik pozwolił mi zacząć, co było mi na rękę. Ustawiłem takie pole, że nie dało się go przejść. Crystal Wing z combem od WW i set Dark Bribe i Trickstar Reincarnation. W odpowiednim momencie odpaliłem Reicarnację by zmilować rękę opa, co uchroniło mnie przed Ancient Gear Catapult . A sam Crystal kosił wszystko, co chciał.
2-0, 1-0
G2: Tomo, (True Draco Invoked)
R1: Czemu musiałem grać przeciw swojemu xD. Miałem paskudne przeczucia do tego pojedynku, ale pocieszałem się w duchu że Tomo nie grał z tą wersją Trickstara ale znał deck na wylot tak samo jak ja jego. Powoli Burnowałem go
Trickstar Candina i Trickstar Lycoris co dość szybko jego punty życia spadły. Tomo, po grze stwierdził, że w tej rundzie popełnił błąd, ale nie wiem na czym on polegał, lub go już nie pamiętam. Suma sumarum Tomo nie wyrobił się i Trickstary go spaliły.
R2: Tomo pierwszy. Więc dużych tu szans nie miałem. Dostałem ashe na twarz w swojej turze a w 3 od toma otk.
R3: Tu już miałem głupiego farta. Bo na swoim ręku trafił się Droll & Lock Bird i Trickstar Reincarnation a skoro miałem Candinę postawiłem na 0 hand combo. Niestety dostałem Effect Valier to combo nie wypaliło xD Set Blazing Mirror Force x2 i Chain Summoning jako cel pod bait. Tomo, zdją jednego Blazinga i baita został jeszcze drugi. Postawiłem na jedną kartę i chciałem sprowokować Tomo do ataku. Czyli na oślep go burnowałem z Lycori, a nawet pokusiłem się na Utopię S z dopałką Honest. W końcu zaatakował i blazing zakończył grę.
2-0, 2-1
G3: Viet, (World Chalice, Time Lord, Kaiju)
R1: Co to za deck był. Nie miałem bladego pojęcia, jak to w ogóle się to kręci. Tu coś zwzywa, tu coś zwraca, tu znowu coś na pole wbija, potem przyzywa. Dosłowny mętlik w głowie. Nie wiem jakim cudem z tym 1 runde wygrałem, ale negacje, które rzucałem pokroju Dark Bribe, Recall, Ghost Ogre & Snow Rabbit wystarczyłyby móc go zburnować do czasu wezwania Utopi, by móc zakończyć grę.
R2: Prosta taktyka przetrzymać i palić Lycorisą i Candiną. Miałem w secie 2 szt Blazinga, ale Viet jedną usuną Cyclonem, co później w jego turze go uratowało od potężnego burna. Gdy tylko przygotował pole z 2 szt Firewall Dragon zadeklarował atak. Jednak ten brak drugiego Blazinga spowodował ze cofną swoje całe pole i żadnego obrażenia już nie otrzymał. Po zresetowaniu pola i braku zasobów u mnie Viet mnie dorwał.
R3: Terminacja i to na rękę dla burn decków i jeszcze zaczynam. Burnowałem go z 3 lub 4 k, przewagę miałem dużą. Jednak już Viet znalazł sposób na odkucie się i prowadzenie w LP on przeją. Trzeba było kombinować. Problemem był Firewall Dragon. Plan był gotowy wykorzystać lost wind i zaatakować po prostu całą trojką Trickstarów. Tu się przyznam do gafy jednak wina leżu po obu stronach. 1 rzuciłem mu kaiju na Firewalla, gdy ten miał już swojego Glamaciela. Z braku nie wiedzy, że tak nie można. Udało mi się pozbyć Firewalla i zakatować całą moją trójką Trickstarów: Candiną, Lycorią i oczywiście małą Lilybell. Skończyło się przewagą 500 LP u mnie, co dało mi zwycięstwo. Gafę viet odkrył po tym ,jak praktycznie zakończyliśmy grę. Oczywiście za to przepraszam, bo pewnie by się to skończyło zwycięstwem Vieta, a nie moim.
3-0, 2-1
G4: Hidan (Dino True King)
R1: Tu było perfekcyjnie. Dino, paliłem jak miło. Na polu Candina, Light Stage, i 4 sety Ogr na łapie. Najlepszy mill decku z Pot of Desires jaki mi się trafił. Tylko nie spodziewałem się szybkiego rozbrojenia tego xD
Na pierwszy ognień miał iść Ziemny True King ale dzięki Reincarnacji go powstrzymałem i szybkiej podmiance Candiny na Lycorię poleciał burn. Następnie diagram negacja z Dark Bribe, dalej Efekt dina w gravie by móc przyzwać innego odp Recall. Giant Rex dostał od Blazinga. I to w jednej turze. No po prostu nie wierzę że to mu się udało. Zaatakowałem Trickstarami na jego puste pole zostawiając mu 1000 LP. W swojej turze Hidan liczyć ile dmg musi mi wbić. Uśmiechną się. Niestety go rozczarowałem bo poprosiłem żeby najpierw mnie zaatakował a dopiero świętował. Honest <3
R2: Tu mnie załatwił Calamites. Nawet wrzucone Kaju mało co mi pomogło, bo szybko zrobił kolejne pole z Bossem od dino. Mało tego Pozbył mi się Utopi, Dwellera i Crystala. Więc szanse na win spadły do zera. A dobrane TwTw tylko przypieczętowało mój los.
R3: Zabawne ta sama sytuacja co z Vietem, tylko że tym razem za Firewalla był Calamites i za glaciana, dodoran. Także moje kaiju było unskill. Brak możliwości przeprowadzenia ataku. Szkoda, że na star dobrałem Glass Bell, zamiast Ice Bell może by się udało to wygrać, gdyby nie to. I jakimś cudem przetrzymał turę.Jednak Calamites był na mnie za silny.
3-1, 1-2
No cóż, jestem zadowolony. 2 miejsce xD Tego się nie spodziewałem. Udało mi się wygrać 2 bardzo ciężkie mecze. Katowice okazały się super pod względem panującej atmosfery. Nie wykluczone, że wpadnę tam kiedyś ^^. Z nagród wybrałem sobie wymarzoną Dimensional Barrier Szkoda, że nie trafiłem 2 w swoich tinach :(
ps. Jak coś pominąłem lub nagiąłem fakty, proszę mnie poprawić :)
Na koniec mój deck:
https://imgur.com/a/M9r2G
Grałem jedną ice bell w decku mniej. Nie polecam tego xD