Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Scena Turniejowa => Raporty i relacje => Wątek zaczęty przez: Izorist w 22 Październik, 2016, 10:00:01

Tytuł: [2016-10-22][Wrocław][WCQ] Operacja "Abecadło"
Wiadomość wysłana przez: Izorist w 22 Październik, 2016, 10:00:01
Temat raportowy turnieju [2016-10-22] [Wrocław][WCQ] Operacja "Abecadło"
Tytuł: Odp: [2016-10-22][Wrocław][WCQ] Operacja "Abecadło"
Wiadomość wysłana przez: Dunkoro w 22 Październik, 2016, 20:58:33
Przybyłem (na turniej), zobaczyłem (salę pełną ABC), zwyciężyłem (no, nie do końca, ale blisko wystarczająco)

Dosłownie na kilka minut przed rozpoczęciem rundy 1 dowiedziałem się, że mogę od Alana pożyczyć 2 Desires więc na ostatnią chwilę robiłem edycję talii żeby te desires tam miały sens i skończyłem na 49 kartach, którymi grałem cały turniej i nawet nieźle to działało.

R1 vs Korni (Galaxy ABC)
G1 Dostałem porządny wpiernicz, tutaj nie ma co dokolorowywać, właściwie nic nie osiągnąłem.
G2 Korni miał dedy, ja miałem dedy, moje zagrania przy dedach były lepsze niż jego zagrania przy dedach.
G3 Korni znowu zdedził, ja znowu miałem wystarczająco dobre playe żeby z tego faktu skorzystać. Zakończenie było piękne. W ciągu tury zrobiłem volcasaurusa burnując go i sam się spaliłem opłatami do 900 życia, będąc przekonanym, że go zabijam. Liczę te LPki, liczę i wychodzi że on zostanie ze 100 LP. To ja w tym momencie... "A czy ja miałem już normal summon w tej turze?" Przeszliśmy przez turę, wyszło nam, że nie. No więc monumentalnie Normal Summonowałem Maxx "C" po grę ;DD
1-0

R2 vs Yuri (ABC)
Byłem przerażony, bo spodziewałem się BEWD, mojego najgorszego matchupu.
G1 Nie pamiętam jak dokładnie poszło ale pamiętam bycie zniszczonym przez abc i własne słabe dociągi (to drugie zwłaszcza)
G2 On zaczął jakoś z setniętym potworem i S/T, ja chcę zacząć się kręcić z FKI, ale dostaję Maxxa, następnie dostaję Chaos Huntera... Nie miałem już czym się podnieść, bo potworów powyżej 2500 ataku nie miałem nigdzie w zasięgu.
1-1

R3 vs Sergio (Dark Magician)
G1 Pokazałem sergio dlaczego Kozmo jest nazywane niszczycielem nie-mety, kiedy zaczął z rodem i dwoma tisami, ja mu zniszczyłem oba tisy w jego end phase a potem zaatakowałem za jakieś 9k obrażeń w mojej turze łącznie.
G2 Miał najidealniejszy opening jaki DMy są w stanie mieć; Rod, Circle, Navigation, Eternal Soul, Illusion Magic, Bottomless Trap Hole i coś jeszcze (z czego 2 karty wyszukał Circle i Rodem oczywiście). Zacząłem coś się kręcić żeby zbaitować jakiś removal, statek dostał BTH, ale głupio zostawiłem Fire King Island na polu, więc moja idea przestalowania sie Dark Planetą spaliła na panewce, w następnej zginąłem.
G3 Trzymałem się całą grę na defensywie, mój DOG Fighter przywołał łącznie 6 tokenów (z czego 3 zostały poświęcone pod tribut summony Slipridera i Forerunnera). Przeciwnik długo nie mógł Forerunnera ściągnąć jednocześnie czyszcząc mi pozostałe karty za pomocą circle przez kilka tur. W pewnym momencie NSował Ghost Ogra żeby zrobić Leo i w końcu przejechać przez Forerunnera, ale ja w swojej następnej miałem MST na jego eternal soul... i tyle go widzieli.
2-1

R4 vs Benger (FKI Kozmo)
Cudowny mirror w którym od ilości Kozmojo i Dark lady zależy zwycięstwo, yay!
G1 Benger zaczął z dark lady, potem poszedł w jakieś inne playe próbując mnie zabić jednocześnie uwalniając mi możliwość używania pilotów, jednak nie odratowałem gry w której on miał dark lady, 2 kozmotowny i dark destroyera a ja nic z tego, mimo fajnego playa z Utopią Beyond oraz użycia kozmojo żeby zbanishować jego target pod kozmojo. Przydałoby się grać Wickedwitch, bo bardzo dobra karta na mirror.
G2 Tym razem to ja zacząłem z Dark Lady i po tym jak zkaijuował mi ją przywołałem ją CotH z grobu, bo było widać że z nią na polu mnie nie przejdzie. Normal summonował tincana mając nadzieję, że zaneguję efekt szukjący, ale ja wiedziałem, że jak zaneguję summon z niego to go zabijam, i tak też zrobiłem.
G3 On zaczął znowu raczej anemicznie z tincanem bez backrowu. Ja tincan w dark lady, znowu go zestunnowałem, on tym razem na dark lady użył kaiju + D.D. Crow żeby się upewnić, gra toczyła się jeszcze jakiś czas, weszła do terminacji, ale za pomocą trapów kontrolowałem grę a potem w 3ciej turze terminacji po prostu go zabiłem.
3-1
W tym momencie już wiedziałem, że mam matę, jednak zostało mi powiedziane, że muszę wygrać kolejną grę żeby dostać deckboxa, więc stwierdziłem, że warto jeszcze się trochę spiąć.

R5 vs Mrozik (PK Fire)
G1 Zaczął z Beatą. Ja zacząłem kręcić FKI combo, ale kiedy dostałem dysrupcję od farfy i zepsułem jednego playa to nawet nie miałem jak Beaty przejść. Gra toczyła się jeszcze wiele tur, gdzie cały czas farfa skutecznie disruptowała moje playe bo oczywiście nietargetowalnych statków nie miałem w zasięgu, jednak w końcu 10 minut przed terminacją przebił się jak zrobiłem misplaya i pozwoliłem mu sfloatować beatą bo zapomniałem, że już użyłem Dark Lady w tej samej turze.
G2 Zacząłem z setniętym garunixem będąc pewnym że i tak nie zginę w tej turze. On zaczyna robić playe a ja w tym momencie Reaperem po dantych. Ostatecznie zrobił Alucarda i chciał coś mnie ciukać, ale garunix sfloatował w Yakshę. W mojej zacząłem już grać jakimiś statkami, i mimo, że nie miałem jakoś wybitnie dobrych zagrań, brak Dantego i Beaty podał mi wygraną na talerzu, ale już dopiero w terminacji, czyli mecz skończył się remisem.
3-1-1

Mimo zapewnień ludzi, wynik 3-1-1 wystarczył na deckboxa, z resztą Mrozikowi też (on był 3ci, ja 4ty) więc dzień zakończył się sukcesem.

Z handli z sukcesem; dostałem około 100 zł które ludzie byli mi zalegli, dostałem 100 zł za matę, wyciągnąłem Hidden City z boosterów na wejście, wymieniłem deckboxa za Coral Dragona, kupiłem reapera za 150 zł.

Today was a good day.

Jeżeli ktoś miałby masochistyczne zapędy i chciałby grać 49-kartowym kozmo (nie polecam, na następny raz wolę mniej kart i grać bez desires), decklista poniżej

Tytuł: Odp: [2016-10-22][Wrocław][WCQ] Operacja "Abecadło"
Wiadomość wysłana przez: Kali w 22 Październik, 2016, 22:15:32
Pierwszy turniej we Wro i generalnie miłe odczucia, ale szkoda ze nie było więcej osób, ale wiadomo nie każdy zawsze może i sporo osób przyszło i nie grało na turnieju, szkoda, ale cóż. ABC wyszło to stwierdziłem że czemu nie, zagram nim ;DD Wytechowaliśmy nasze decki dzień wcześniej i z rana na turniej, hops;

R1 vs Fifi (ABC4)
No i oczywiście team8 już w 1 rundzie xD Wygrał kostkę, postawił Bujintei Tsukuyomi, ABC-Dragon Buster jakiś backrow a ja nie miałem jak grać więc po jego tagoucie sprawnie przeszlismy do g2. Zacząłem dość klawo, a więc g2 wygrałem ja. W g3 zaczął Fifi ale rzuciłem mu Maxx "C" i miałem Ally of Justice Cycle Reader więc nie skończył z kolorowym polem, a ja miałem milion opcji na grę i na przekór kostce wygrałem mecz, można? Jak widać tak ;DD ggs.
2-1, 1-0

R2 vs Sergio (Dark Magician)
G1 otworzyłem ABC-Dragon Buster i Cyber Dragon Infinity więc wygrałem XDD G2 juz była trudna, cały czas grałem pod Light-Imprisoning Mirror więc musiałem robić aggro Gadgetami i literami, bo miał dużo backrowu, ale 0 mobów, jak dostałem kłejkingiem to trybut summonowałem Galaxy Soldiery po grę xD Opp miał wyraźny niewciąg. DM dobry deck, ale niestety są lepsze, karty jak circle czy ten nowy trap mają duży potencjał.
2-0, 2-0

R3 vs Mrozik (BAPK)
Niby łatwy matchup ale jak dostajesz 2 Dante, Traveler of the Burning Abyss i Anti-Spell Fragrance mają 4 spelle na ręce idąć 2 może być cięzko, lose xD W drugiej pomimo tego że zacząlem to miałem gównoplaye bez Union Hangar i na 2 tisy dostałem Twin Twisters wiec szybko się złożyłem, widać ze opp mial dobrze deck ograny nie robił missów, gz.
0-2, 2-1

R4 vs Miki (ABC5)
Wygrałem kostkę i wygrałem g1, trochę z******m bo wziąłem rękę z karty którą myslalem czy zasetować ale na szczęscie Miki problemu nie robił, miał TWTW, ja twtw w secie, strika i emptiness + pole więc wygrałem, byloby trochę trudniej bez karty na ręce ale z Vanity's Emptiness wszystko staje się łatwiejsze. G2 niewciąg u niego, ja coś tam miałem nie pamiętam dokładnie ale win, Wro przynosi Mikiemu ewidentnie pecha (ciekawostka; zbanishował 7 liter 1 desires w 2 rundzie XDD).

R5 vs Hunt (ABC4)
Najtrudniejszy mecz dnia, chyba wygrałem kostkę i otworzyłem Hangar + Photon Thrasher + Ghost Ogre & Snow Rabbit+ Strike więc wygrałem, scoopnął jak zrobiłem 1 tag out. Drugą grę miałem praktycznie wygraną ale jego Chaos Hunter odmienił los gry, na dodatek z******m bo czekałem mocno z System Down do samego końca, aż Hunter mi go zaczął blokować, wtopa. 1-1. G3 oboje otworzyliśmy bez Hangaru więc coś tam kleilismy sobie, ale szło powoli, dobrałem Hangar jako 1, ale dostałem System downa, robiem długo Aggro A-Assault Core, aż zostało mu 200lp, ale sam dobrał Hangar. Miał 1 literę w grave, summon A podczepia 3 i kamikadze w mojego A, w mp2 miał juz abc ale na wejście dałem emptinessa. Miałem 2 galaxy soldiery w ręce co nie pomagało. Dobieram, trzeci crush wyvern, mimo ze miałem juz 2 na banishu myslal ze że małe szanse że doszedł trzeci, wjechał i dostał 100 damage, w swojej trybut summon Galaxy soldiera i wjazd w jego a, 2000-1900 = 100. Ale bardzo dobre i trzymające w napięciu gry i generalnie miło się po raz pierwszy grało z Huntem, gg :D
2-1, 4-1

Skończyłem na 1 miejscu, więc jest invite, mata i deckbox i beatka z drafta, biednego, ale zawsze jakiegoś ;DD Dzięki za turniej, do następnego.
Tytuł: Odp: [2016-10-22][Wrocław][WCQ] Operacja "Abecadło"
Wiadomość wysłana przez: Sergio w 22 Październik, 2016, 23:42:16
Na turniej miałem nie jechać, nie tylko z powodu, że core do decku przyszedł w piątek, a ja sam nie posiadalem większości stapli. Tyle, że po przerwie od grania robiłem naprawdę głupie missy, a poza tym wiedziałem, że ludzie będą mieli już złożone abc, dlatego jedyne czego mogłem się spodziewać to sergiogi wpierdziel. No, ale pomyślałem, że nie mam żadnych planów na weekend, więc pojadę sb do Wrocławia, pozwiedzam okolice, zobaczę jakie to piękne miasto, a w chęci podróży jeszcze bardziej utwierdzil Mnie Leo, który nie tylko zaoferował pomoc w postaci powiedzenia co się teraz gra, ale także zaproponował, że pożyczy mi parę kart do extra, i praktycznie całego sida. Jestem mu za to dozgonnie wdzięczny, bo gdyby nie karty, które mi pożyczył, nie miałbym najmniejszych szans na uzyskanie takiego wyniku. Problem jednak się pojawił, gdyż w decku nadal nie miałem 10 kart, które planowałem grać, na szczęście napisałem do Alana, a ten powiedział, że ze swojej kolekcji pożyczy mi niezbędne karty, oczywiście nie wszystkie, bo ludzie już porozpozyczali striki, czy desiersy, które dały by naprawdę fajnego kopa temu deckowi. Gralem dark magicianem, więc jakoś musiałem podeprzec deck by miał jakieś szanse, ale niestety się nie udało :/ Rano umylem ząbki, przyszedłem na dworzec, a tak opóźnienie 25 minut, czyli właściwie tyle czasu, ile bym potrzebował, by bez pośpiechu spisać deckliste. W pociągu był Leo, poczciwy druh, a po ciekawej dyskusji w pociągu, ruszyliśmy żwawo do maga. Po przywitaniu się z wszystkimi, postanowiłem zbudować jakoś sensownie deck, z pożyczonymi kartami, i muszę powiedzieć, że działało to naprawdę dobrze. Zapisałem się oczywiście spóźniony, decklista napisana, i poczułem się jak mała rybka w morzu piranii, gdzie każdy by chciał ze mną grać, by mógł szybko Mnie ogolocic z wygranej.
Jako pierwszego dostałem za przeciwnika dosyć nowego gracza, który na turnieju ukrecil 2-3 swoim pełnym ba, pożyczonym od Alana.
Niestety nie pamiętam nicku, ale po paringach postaram się dodać. W momencie gdy zasiedlismy do stołu, każdy otrzymał upragnione boosterki. Trafiłem spyral agenta, więc nie mogę narzekać, a mój przeciwnik dostał jakieś secret synchro smoczka, i chyba był warty jakoś 12 dolarów? Nie pamiętam. Następnie przeszliśmy do pojedynku.


G1 Poszło dosyć gładko, co prawda obawiałem się najgorszego, gdyż mój przeciwnik wygrał kostkę, a nie wiedziałem czy bd grał, dlatego bałem się, że bd musiał stawić czoła infinity, i busterowi xD Na szczęście przeciwnik zasetowal tylko scarma i postawił dwa sety. Ja natomiast dobral fantastycznie. Magician rod, Circle, plus Illusion magik, dzięki któremu mogłem uniknąć na szczęście klopotliwych trapow przeciwnika. Udało się wstawić dobre pole, pod kontrolę, dzięki któremu po 3 turach mogłem już iść po grę, co szybko uczyniłem. Następnie przechodząc do drugiej gry rozpoczęliśmy sidowanie, ale pozniej zrozumiałem, że to bez sensu, gdyż cały dark magician deck jest sidem na ba xD

G2 Przeciwnik rozpoczął wystawiając trzy Dante, więc nie ukrywam, że zrobiło mi się trochę mokro, gdyż myślałem, że pójdzie gładko, a tu taki ch*j. Na szczęście zdolalem blockowac ataki przeciwnika Illusion magicianem w obronie, gdyż miał 2500 obrony, dzięki czemu mógł bez problemu zablokować jeden atak Dante. Grę wygrał mi Quaking Mirror Force, który dwa razy był mi wracany do ręki, z efektu jednego z ba. Quaking Mirror Force na Number F0: Utopic Future, dwa Dante i virgila, by chronić mojego wystawionego Leo, the Keeper of the Sacred Tree z ghost ogra i Illusion magiciana. Później to już co turowy banish kart circlem, przez przyzywanie co ture dark magiciana z grobu, ktorwgo wysyłałem tam rodem. No i jakoś poszlo, pierwszy win po powrocie do gry ^^
Sergio 2-0 Ba player Sergio 1-0

Następnym przeciwnikiem był Kali, który grał abc. Wiedziałem, że mam nikłe szansę na wygraną, jeśli nie wygram kostki xD
No i oczywiście Kali wyrzucił 6 ^^

G1 Rozpoczął, mimo, że gralem 4 hand trapy to żadnego nie dobralem, przez co na polu pojawił się ABC-Dragon Buster i Cyber Dragon Infinity :/ Szkoda, bo miałem naprawdę dobra rękę, ale z tego co pamiętam, to jeszcze Anti-Spell Fragrance mi popsuł zagranie xD Od razu przeszliśmy do G2 po sidowaniu. Wsidowalem limy, i Iron walle.

G2 rozpocząłem całkiem dobrze, dobralem Eternal Soul, Dark Magical Circle, Magician Navigation, plus Light-Imprisoning Mirror i warning. Przez pierwsze dwie tury Kali dziobal Mnie gadgetami, które później dostały z quaka, a ja przez 4 tury nie mogłem dobrać głupiego dark magiciana, i dlatego nie mogłem się rozkręcić, dopiero wszystko, tylko nie dark magiciany xD Kali zadziobal Mnie galaxy soldierami wezwanymi z tribute summonu gadgetow. No trudno, ale cieszę się, że Kali ze mną wygrał, bo jednak okazał się zwycięzca turnieju, więc to chyba żadna hańba.
Sergio 0-2 Kali    Sergio 1-1

Następny duel miałem grać z Ravielem? Chyba tak to się pisze, a jeśli jest źle, to poprawię później. Reasumując, następny duel miałem grać z gościem, który załatwił abc dla większości graczy, którzy zdecydowali się tego dnia użyć ów decku. Myślałem, że znowu bd musiał grać z abc, ale na szczęście okazało się, że grał on magikiem na Secret Village of the Spellcasters, i silent magicianach nowych. Chyba najgorszy matchup dla tego decku, gdyż Village w ogóle mnie nie blokował.

G1 to summon Roda, Circle, po nawigacje, set 4. W jego turze nawigacja, banish seta, i zrobiłem sb big eya, by ukraść jego silent magiciana. Później jakoś to poszło już z grzywki.

G2 to odpalenie jedynej karty, która wsidowalem, a mianowicie Eradicator Epidemic Virus na spelle, poszedł na jakieś plus 2, więc też już było kolorowo. Duel był niesamowity chciałby pod tym kątem, iż Alan włączył muzykę z battle city. Naprawdę miło było grać dla zabawy, mimo że jednak na turnieju. Mogliśmy się oboje poczuć jak stary, dobry yugi :)

Sergio 2-0 Revaviel.  Sergio 2-1

Staty 2-1 były całkiem dobre, non stop myślałem z kim zostanę sparowany. Padło na Dunkoro, który grał Kozmo, czyli de facto najgorszy matchup dla dark magician.

G1 to koniec gry, po trzech turach, dostałem chyba mst na circla, i przez to, że przegralem kostkę nie miałem szans z klockami kozmo

G2 to już po sidziesidzie, imperialki w mainie, zacząłem i dobralem najlepszy play dma na pierwszą rękę. Ustawiłem sb pole, z zasetowanymi po kolei, bth, eternal soul, magician Navigation i imperial Iron Wall. Zrobiłem co musiałem zrobić z tej ręki, czyli udało się bezproblemowo wygrać.

G3 to niezbyt chyba dobre rozpoczęcie przeciwnika, pozwolił mi grać, dobralem to co potrzebowałem, i atakowalem go bezgranicznie. Miałem w pewnym momencie 3 dark magiciany na polu, i uznałem, że mądrym pomysłem będzie próba zlodziejstwa statku kozmo big eyem. Zapomniałem, że jest nietargetowalny :/ musiałem sb ukraść tokena, a pozniej samego big eya się pozbylem efektem Roda z grave. Jedyna opcja jaka miałem to oczywiście Leo, the Keeper of the Sacred Tree, którego zrobiłem z ogra i dark magiciana. W tym momencie pozbylem się wszystkiego. I teraz przechodzimy do największego mojego faila dzisiejszego dnia. Dostałem mst na eternal soul, a zapomniałem, że na grave miałem nawigacje, która by ten effect mst znegowala, no i niestety cały mój field poszedł się pie*dolic. Wystarczyła jedna tura, by to wygrać :/ No i niestety przegralem. Miałem staty 2-2, więc wiedziałem, że od ostatniego meczu zależy wszystko.

Sergio 1-2 Dunkoro Sergio 2-2

Ostatnim przeciwnikiem był Yuri, bardzo zalowalem, że nie zagrał blue eyesem, może miałbym łatwiej niż z abc, ale jakoś poszlo, i uważam, że była to najlepsza moja gra dzisiejszego turnieju.

G1 Yuri wygrał kostkę, więc było mi bardzo smutno, nie zrobił jakiegoś po*ebanego pola, ale gdy dobralem kartę i usłyszałem anti spell, a na ręce miałem 5 spelli, to było słabo. Zasetowalem 5 kart i dostałem dwa twin twistery na moje sety. Było mi smutno, i wręcz wiedziałem, że Yuri to wygra, bo to bardzo dobry gracz.

G2 to już mój opening ze wszystkim co było potrzeba, rod, circle i nawigacja z dark magicianem, pozniej doszedł eternal soul, z którego wysearchowalem sb dark magic attack. Circle nie pozwolił grać potworom, a z nawigacji weszły dwa dmy. Jednego z nich zdjął gamaciel, który później dobil Yuriego. Dziwilo mnie, czemu kiedy mam dma na polu, z eternal soul, który go chroni od efektów, Yuri setowal karty aż do 4. Dlatego postanowiłem zaryzykować, i Dark Magic Attack skosil wszystkie trapy. Dzięki temu udało się później dobić Yuriego. Byłem bardzo zdziwiony, że udało się urwać grę, i pomyślałem, że wyrwanie drugiej jest do zrobienia, tylko trzeba wierzyć w serce kart xD I o dziwo Mnie nie zawiodło.

G3 Yuri zaczynał, nie otworzył jakoś fenomentalnie, bo bez fielda, i dobral go dopiero za jakieś 4-5 tur. Zdążyłem sb poplusowac, i banishowac circlem co popadnie. Na poerwsza na szczęście dobralem Lima, który trzymał caly deck Yuriego za pysk. I tu był chyba największy miss Yuriego. Udało mu się sklecic xyza, ale nie zrobił wolfa, ani castella by pozbyć się Lima, tylko zrobił gear giganta. Nie dałem mu następnej okazji. W jego turze SS dark magiciana, by z effektu circla zbanishowac ostatniego seta. Rozpocząłem moja ture, i poprosiłem, czy by nie pożyczył mi kawałka kartki. Policzyłem ile zadam dmgu, i z 5700, które miał Yuri wyłączyłem, że zejda do zera. Użyłem nawigacji, SS dark magiciana i magiciana iluzji, efekt circla chyba na Gear giganta (w tym momencie Yuri miał giganta i jedna literkę), zklecilem Ebon Illusion Magician, który wezwał innego dark magiciana z decku, atakowalem literkę, Effect ebona, banish literki, replay i razem attack za 5000, plus w battle phase jeszcze eternal soul po kolejnego dma po grę.

Sergio 2-1 Yuri  Sergio 3-2
Bardzo mi było szkoda Yuriego, bo ewidentnie karty mu nie podeszly, a ja na dużym farcie dałem radę to ugrać.
Okazało się, że akurat starczy, by dostać mate, byłem 7 ^^
Później poszliśmy z Dunkoro, Alarm,  Hakerem i Bergerem do Kfa, pojedli i na pociag.
Oczywiście ten pierwszy, którym planowałem wrócić mi uciekł, więc musiałem trochę zaczekać, więc rozegralem jeszcze partyjke z Hakerem.

W pociągu lekka drzemka, patrząc na forum co tam ludzie piszą, i to chyba tyle :)

Luźne myśli :
Tylko dzięki Leo coś ugralem, bo pożyczył mi niezbędne karty, z resztą tak samo jak Alan :)
Deck jest dobry, ale konsystencja jest średnia, i może czasem zawieść.
Korni ma naprawdę fajna dziewczynę. Miła, uśmiechnięta, taka bardzo pozytywna osoba :)
Atmosfera jak zawsze świetna zeze względu na ekipę, szkdoa tylko, że nie było Flashera :/

To chyba na tyle, do następnego :D
Tytuł: Odp: [2016-10-22][Wrocław][WCQ] Operacja "Abecadło"
Wiadomość wysłana przez: Hunt w 23 Październik, 2016, 18:53:31
R1
vs Raviael (Secret Village lock, chociaż w sumie nie wiem, jak to nazwać :P)

W pierwszej zaczynałem, otworzyłem ze standardowym playem w ABC, czyli Bujintei Tsukuyomi, Union Hangar, ABC-Dragon Buster i w następnej turze Raviael nie miał już jak się rozkręcić pod Buster Dragonem. Drugą grę zaczynał Raviael, summonował Chocolate Magician Girl, która po efekcie dostała z Ghost Ogre & Snow Rabbit, ale summonował jeszcze Performage Trick Clowna i coś dosetował. W mojej turze dostał z Twin Twistersa, a jak zacząłem się ustawiać pod Buster Dragona, to scoopnął.
2:0

R2
vs Miki (ABC)

W pierwszej grze obaj mieliśmy słaby openingi, ale Miki zaczynał. Summonował Thrashera, którąś literkę i zrobił Gear Gigant X, z którego wysearchował Ally of Justice Cycle Reader, skończył chyba bez setów. Ja w swojej turze summonowałem Gadgeta i chyba A-Assault Core, zrobiłem Number S39: Utopia the Lightning, bo nie miałem opcji na zrobienie niczego sensownego, więc trzeba było ściągać Giganta. W następnej turze Miki chyba zasetował jednego potwora (albo nawet nie) i skończył. Ja dobrałem chyba kolejnego A, którego summonowałem i atakowałem Utopią, a Miki scoopnął.
W drugiej grze zaczyna Miki, aktywował Hangar, summonował C, equip B, potem Pot of Desires, chyba jakiś set i pass. Nie pamiętam teraz, co summonowałem w mojej turze, ale zasetowałem Vanity's Emptiness, którego późnij rzuciłem w Transmodify Mikiego, po czym Miki scoopnął. Okazało się, że mając na polu C z podczepionym B zbanishował z Desires 3x A, 2xB i 2x C :<
2:0

R4
vs Yuri (ABC)

W pierwszej grze zaczynałem i otworzyłem ze standardowym opening playem, co oznaczało, że Yuri nie będzie miał prawdopodobnie jak tego przejść i tak też było. W drugiej grze Yuri dostał Chaos Huntera na summon Tsukuyomi i przez całą grę nie miał jak go zdjąć, więc bez zbędnego ryzykowania po prostu co turę, aż do końca, atakowałem Yuriego tym Hunterem.
2:0

R4
vs Jack Frost (PK Fire)

W pierwszej grze bardzo słaby opening, strasznie szybko skończyły mi się resource'y, nie dobierałem żadnych kart, żeby się jakoś odbudować, więc bez zbędnego przeciągania scoopnąłem. Drugą grę zaczynałem i chyba udało mi się otworzyć ze standardowym ABC playem i wszystko poszło zgodnie z planem. W trzeciej grze Mrozik chciał mi rzucić Ghost Ogre'a na aktywację Hangaru, czego oczywiście zrobić nie można, więc wiedziałem już, wokół czego muszę grać. Nie spodziewałem się tylko, że ma w ręce aż 3 Ghost Ogre'y :< Ostatecznie na szczęście udało się doprowadzić do sytuacji, w której miałem ABC na polu i zasetowaną Union Scramble, więc po flipnięciu i summonowaniu 3 unionów było GG.
2:1

R5
vs Kali (ABC)

Otworzyłem bardzo dobrze, Hangar, Gadget, BTH, Strike i Upstart, ale to Kali zaczynał i na dodatek otworzył równie dobrze :< Aktywował Hangar, zrobił Tsukuyomi, Buster Dragona, zasetował 2 karty i pass. Ja dobrałem z topa Twin Twisters, w SP dostałem Anti-Spell Fragrance, ale dochainowałem tego Twistersa z topa, co i tak w zasadzie nie miało znaczenia, bo już nie miałem jak wyjść spod Buster Dragona. W drugiej to ja zaczynałem, otworzyłem dość słabo, bo nie miałem za bardzo żadnego sensownego playa. Kali znowu próbował Tsukuyomi + Buster Dragon, ale na Tsuku dostał Chaos Huntera i też nie miał już jak go zdjąć, więc druga gra dla mnie, ale bez większych fajerwerków tylko monotonne bicie Hunterem i chyba którąś literką, bo nie dobierałem nic lepszego.
W trzeciej otworzyłem raczej słabo, Kali w sumie też bez szału, ale miał trochę więcej opcji. W końcu dobrał Hangar, ja nadal nic ciekawego, na szczęście miałem System Down na Buster Dragona, tylko potem nadal nic nie dobierałem. Spadłem do top decku, ale Kali miał w polu tylko A, którym mnie zbijał co turę, aż do 200 LP. Mnie był potrzebny Hangar, który dość mocno odwróciłby posiadanie przewagi w tej grze, ale najpierw dobrałem Maxxa, potem Chaos Huntera i dopiero po nim Hangar, kiedy miałem 200 LP do *000 Kalego (tak o turę za późno, potrzebowałem chociaż 1 LP więcej). Z Hangaru wziąłem A, podczepiłem pod niego C i rozbiłem A Kalego, żeby pójść w Buster Dragona (w grave'ie miałem tylko B), ale Kali flipnął Vanity's Emptiness :< Potem zasetował potwora, więc uznałem, że muszę zaryzykować i zaatakować, bo jeśli to nie będzie C (2 były już zbanishowane, miał po jednym A i B w grave i żadnych innych czwórek), to w zasadzie całą grę będę miał pod kontrolą i Kali raczej miałby duży problem, żeby z tego wyjść, pomimo przewagi LP. Natomiast gdybym zostawił mu tego zasetowane potwora, to w następnej turze jakakolwiek karta ściągająca mu Emptinessa i pozwalająca zrobić special summon i tak dawałaby mu zwycięstwo. Nie spodziewałem się tylko, że ma w ręce 2 Galaxy Soldiery :< (bo w dwóch poprzednich grach nie widziałem żadnego). Wbiłem się w C za 100, a potem dostałem 100 od Galaxy Soldiera, meh :< Anyway, GG i gratulacje, dla mnie to był jednak najbardziej skomplikowany mecz na całym turnieju.
1:2

Przez tę ostatnią porażkę spadłem na drugie miejsce i mimo, że w kwestii nagród to prawie nic nie zmieniło, to jednak szkoda :P
Tytuł: Odp: [2016-10-22][Wrocław][WCQ] Operacja "Abecadło"
Wiadomość wysłana przez: Viet w 25 Październik, 2016, 14:31:05
Czy można poprosić o deckliste pierwszego miejsca? :)