Początek dnia zapowiadał się pięknie. 7.22 wskoczyłem do pociągu w celu podbicia stolicy moja nową talią Lunalight. Cel zająć min top 10. Trochę mi numerków zabrakło xd
R1 vs Zofia K (Blue-Eyes)
Ten pojedynek był nam przeznaczony. Gdy tylko zobaczyłem jej imię z moim w tabeli, aż się uśmiechnąłem. Pomyślałem sobie: „Będzie szansa na rewanż z jej bratem” ^^ Jednak przeciwniczka bardzo dobrze wzmocniła swoją talię smoków, zbogacając o
Divine Dragon Lord Felgrand. Nie miła niespodzianka :O. Na szczęście moja
Lunalight Cat Dancer dzielnie stawiała opór atakom smoków. Gra była wyrównana do samego końca do czasu kiedy nie w tasowałem ostatniego jej smoka do tali za pomocą
Castel, the Skyblaster Musketeer. I znowu Castel wygrał mi pojedynek z Blue Eyes xD Druga gra była cięższa. Break Hand na dzień dobry i też marne szanse na obronę. I jeszcze Felgrand szybko się pojawił i pozbywał się moich biednych
Lunalight Blue Cat z mojego Cmentarza odsyłając je na banish
. Sznse na wygraną topniały, do czasu aż nie wyciągnąłem z talii
Polymerization. I zacząłem swoją kontrę.
Lunalight Cat Dancer po niej
Lunalight Panther Dancer i na sam koniec
Lunalight Leo Dancer. GG
1-0, 2-0
R2 vs Razmus (Monarchy)
I moja radość z 1 winy szybko została stłamszona przez Królów z topów. G1 słaba obrona u Razmus 3 Monarchy wklepały mnie na czysto ponad 8200 obrtażeń. G2 powtórka Razmus rozbroił mnie z trapów, które wrzuciłem z sidu do tali i po raz kolejny 3 Monarchy na czysto wklepały 8600. GG
1-1, 0-2
R3 vs Viamortis (Kozmo)
G1: Szybko się zaczęło i szybko się skończyło. Szczęście mi nie dopisało i trafiłem z Break Handem. I zadałem sobie pytanie: jakim cudem wylosowało mi aż 3 szt
Fusion Tag? G2: Była dla mnie idealna. Udało mi się wezwać
Lunalight Leo Dancer tak jak planowałem. Mina przeciwnika była bezcenna, gdy ją zobaczył na polu xD Tylko 2 karty mogły go wyratować z Kozmo. Niestety przez mój moment zawahania się i pasowania tury oddałem zwycięstwo Kozmo. Przeciwnik dobrał jednak
Kozmojo którego się tak obawiałem. GG
1-2, 0-2
R4 vs Nie zapisałem Nicku, wybacz. (Dragon Slayer z Pepe)
No z tym jeszcze jako tako mogłem wygrać, ale niestety zabrakło mi czasu i kluczowych kart do pozbycia się wszystkich Pendulumów z pola. GG
1-3, 0-2
R5 vs Izorist (anty meta z Yosenju)
Nic mnie tak nie drażni poza Monarchem, Kozmo, Pendulum i Burnem jak Anty-meta. Co bym nie zrobił, przeciwnik nie pozwalał na wykonaniu moich zagrań. Wszystko po kolei było negowane lub tasowane do mojej talii.
Lightning Chidori tym bardziej, bo blokował mi dobór kart. Na niego też znalazłem sposób, jak skończyły mu się materiały. Wiedziałem, że prędzej czy później skończą się trapy i będę mógł atakować na czysto. W G1 zbiłem Izorista do 400 w G2 do 800 pkt. Zabrakło mi
Gagaga Cowboy który by mi to wygrał, ale niestety przeciwnik nie pozwolił na 2 czwórki na moim polu. GG
1-4, 0-2
Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony z Lunalight'ów. Teraz wiem, czego im jeszcze brakuje i jak nimi zagrać na top decki.
Bardzo dziękuję Izorist za pożyczenie kart. Bez nich pewnie bym grał moimi słodkimi pluszakami, ale chciałem pograć dziś czysto for fun. I oczywiście podziękowania ślę do Mufineka za podarowanie mi polimki. Przynajmniej dzięki niej wygrałem jeden mecz xd
Do zobaczenia na kolejnym turnieju. Lunalight'y jeszcze się pojawią ;)