Krótki raporcik.
Grałem RB, które jest work in progress i jak dokończe to ewentualnie wrzuce build do jakiegoś Workstation :x
Nie będę rozpisywał tym razem każdej gry tura po turze, wspomnę tylko o kilku highlightach.
1. Micred spanikował w G2 i rzucił najpierw Veilera na Eldera a potem Lancee na summon Ulti-Cannahawka.
2. Zdecydowałem sie mainować 2 karty martwe w match upie z Nekrozem, bo mi pasowały do playstyleu i ładnie wyglądały na deckliście. Oba Trap Stuny dostałem na pierwszą rękę w G1 z Belim, a w całym meczu dobrałem 2 karty defensywne: Fiendisha w pierwszej i TT w drugiej. Było średnio xd
3. Janek jest królem blind MST i profesjonalnie trafił mi w TT w G1, co poparł mindless aggro i zabił mnie w 2 tury.
4. Fenix też jest królem blind MST, w G1 trafił w Warninga, w G2 trafił w TT. Skutkiem tego drugiego było 6 czy 7 tur gry w draw-go, bo ja nie miałem MST na IIW, on nie miał drugiego MST na Gozen Matcha, a krzesło w defie jest za duże dla Lio.
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xta1/v/t34.0-12/11999929_912133568834464_1974757182_n.jpg?oh=77810249829c0e173b0f60b746732525&oe=55F6E683)
Na koniec okazało się, że od 4 tur gamestate jest demolished i Fenix po wygranej G2 przyznał sobie 3 warny i przeszliśmy do G3, dzięki za uczciwość, bo juz mi było smutno mocno.
5. Missowałem dużo.
6. Liczenie tierów z Fenixem na kartce - bezcenne.
8. Dobry kebs.
9. Podziękowanie dla chłopaków z CRS za sprzedane/pożyczone karty i ciekawy turniej na niezłym poziomie.
10. Podziękowania dla Beliego za organizację i Cannona za miejscówkę.
11. Nie było punktu 7.
Yo, więc grałem tym: (http://i.imgur.com/tIaUP0j.png)
clown nekroz z dostosowaniem pod metę :D w ostatnim dniu testów wywaliłem Great Sorcerer of the Nekroz to jona stwierdził, że Exa, Enforcer of the Nekroz też do w*******a, no to wrzuciłem Dance Princess of the Nekroz bo też odzyskuje shurit i ma fajny bonus, takie połączenie exy z sorcem :D Byłby pewnie ciekawy profajl bo dawno tak nie rozkminiałem buildu no ale jakoś nie było kiedy. W każdym razie :D
R1 vs Fenix(Gem-Knight Seraph Clownblade Xyz Spam)
Pierwsza gra to totalna masakra w drawach z mojej strony, pełno luster i clausów, poczułem się jak Viamortis. Raz udało mi się odpalić kalejdo po valkyra z nieszczęsnym klausem to dostałem Retaliating "C" przez co straciłem kalejdo a z trybutu nic fajnego. Niedługo potem seraph kombo na potwierdzenie mega card adva fenixa i przegrywam. Druga gra już dużo lepiej, normalna drawy, jakieś Senju of the Thousand Hands, plusy z valkyra z którego dobrałem też wsajdowane Vanity's Emptiness. W swojej turze fenix rotuje po Heroic Challenger - Assault Halberd którego wzywa ssem. Liczę moje karty i odpalam emptiness :D Fenix smutny tym bardziej że w następnej turze trybut senju valkiem żeby zdjąć locka i trisz snajpię. Trafiłem dobrze bo fenix scoopnął bez pokazywania mi w co trafiłem :D G3 też solidnie dobrałem, zastawiłem Princeską moje summony przed Retaliate. Fenix trochę mnie blokował vanitką ale z pomocą Nekroz of Decisive Armora przebiłem się przez jego Gem Knighta z dużą d**a i zdjąlem locka, w następnej turze trisz into gg. Dobra gra, miło się gra z kimś kto ogarnia grę, ma ciekawy deck i przy tym nie spina :D zwykle na turniejach przynajmniej jednego z tych 3 elementów brakuje :D
Beli 2:1 Fenix
r2 vs Jona(RB)
Trochę FeelsBadMan bo miało być w finale no ale co robić. Trochę się bałem bo jedyny raz jak grałem z RB na turnieju to przeciwnik miał mega porno 2 razy i wpitol z nonejmem. Tyle dobrego, ze teraz miałem trochę lepszy deck :D G1 wygrywam kostkę i zaczynam, setupuje valkyra i jakieś plusiki. Niestety bez Ju ani Royal Decree. Na szczęście jona wezwał tylko pingwinka, coś chciał szukać za 2 tury, trochę za daleko ta inwestycja :D Chciał mnie bloczyć ale miał tylko jeden Fiendisz a jak Valkyra i dobre plusy więc niedługo potem umar w butach FeelsGoodMan.
G2 zaczyna też jona. Leweł i set 4. Im not impressed. Trochę się bałem ale wyszło na to, że bez powodu, valkyr siadł, miałem Preparation of Rites i po kilku turach wbiłem perfect lethal kalejdoskopem po Valkyra z Unim. Szkoda, że moje notatki poszły bo byłby lepszy raport :(
Beli 2:0 Jona
r3 vs Panda(Kozmo)
Tutaj w ogóle średnio deck oppa ogarniałem ale co nieco wiedziałem. W remi dobrał średnio ale miał dużo backrowu antynekrozowego, np Mind Crush i Shared Ride. Trochę się szachowaliśmy nawzajem, ja mu negowałem ataki FarmGrilla Valkyrem i Performage Damage Jugglerem, on plusował z tego głupiego kozmotown. Ostatecznie udało mi się wygrindować i sealnąć grę Trisz z mojego ostatniego lustra :D Ciężko. G2 można by dużo gadać ale faktem jest, że przegrałem bo w******m się w jedyny backrow remiego - TT. -2 dla mnie, jego potki floatują i niedługo potem uznałem jego advantage i przeszliśmy do g3. Jako, że dość nam zszedł ten grind w g1 to było mało czasu do terminacji. Włączyłem skupienie na maksa, miałem decree ale oberwałem Kozmo Forerunner i Retaliate na kalejdoskop(który to już raz dziś). Na szczęście jakieś broken playe z klaunami i excitonem pozwoliły mi się w miarę odkuć. Niewiele to dało niestety bo nie miałem już czasu wbić damage żeby wygrać w terminacji i feelsbadman, przegrałem jakieś 5600-7500. No trudno, dobra gra tak czy siak.
Beli 1:2 Panda
r4 vs JPCannon(LS)
Tutaj juz raczej szybko poszło, przeciwnik bez woli walki, w g1 dostał słabe mille i trisz na twasz, w g2 dostał diamond w związku z czym nie było słabych milli :D
Beli 2:0 Cannon
No i po zamieszaniu z liczeniem jednak wygrałem :D Myślę, że w sporym stopniu zasłużenie bo grałem z samymi dobrymi oppami, co widać było po tierach, ale rozumiem bul Pandy, który ze mną wygrał a skończył za mną. co zrobić. Do następnego turnieju, oby też tak udanego :D