Mocno spóźniony raport z winy internetów no ale jest.
Sobota,Biała Podpaska yyy...Podlaska jakoś ok 4:30. Budzik drze się jak szalony.No nic,trzeba wstawać i się ogarniać. Po walce z czasem jestem na PKP i czekam na niecność o nazwie "pociąg intercity" o godzinie 06:05.Nooooo to już wiedziałem że będzie grubo. I było. Od samego początku 2-3 przedziały za mną rykowisko urządziła sobie Cebula Podlaska a u mnie w przedziale matka z małymi dziećmi.Noż k***a.Jakoś przetrwałem okrzyki godowe cebulaczków i dotarłem do Siedlec a tam dosiada się do mnie nikt inny jak upadły judge a.k.a Tomo. I tu czasoprzestrzeń się zakrzywiła. Gadasz jak człowiek z człowiekiem by po 5min usłyszeć iż następną stacją jest W-wa Wschodnia. WTF na pysku taki jakby Tomo miał przy sobie 2 kompletne decki Nekroz/Qli. Jako że na naszą drogę napatoczył się Graal było głupio nie skorzystać.Niestety,zamknięte.Tabliczki z godzinami otwarcia ani widu ani słychu. No to kwitnęliśmy tam jak te 2
Lonefire Blossom do momentu gdy obu nam niemal jednocześnie tyłki przypomniały do czego służą. O ile dla Tomo automat był łaskawy o tyle dla mnie i moich 5zł już nie był. Pochłonął ten oto niecny automat moje 5zł tak łapczywie jak głodny student jedzenie.I tu padło pytanie które paść musiało.Czy ktoś to g***o tetował? Raczej nie,no ale cóż. Po odżałowaniu straty,załamaniu psychicznym oraz innych losowych czynnościach wpadliśmy do Graala. Jako że drop Tomo mnie przekonał też spróbowałem.Ok -18zł ale z boostera jedynie
Frightfur Bear. No nic,żyje się dalej. W drodze w górę dworca napotkaliśmy Linkina wraz z jego towarzyszem i towarzyszką broni. I tu się zaczęło...Po paru nieudanych próbach trafienia do sklepu z którego Tomo miał odebrać konsolę w końcu trafiliśmy. Wychodzimy i na metro. Skończyło się tak że ze spożywczaka nieopodal a nawet na przeciw Gimbazjum tzn Gimnazjum wyszliśmy ok 11:30...a może 11:40? No mniejsza o to. Po wpłaceniu wpisowego czas pokazał jak bardzo jest podły. Szybki open boostera z którego padł
Infernoid Onuncu który mi następnie zaginął w mało jasnych okolicznościach
(osobę która go znalazła proszę o kontakt!!!) pożyczyłem od Tomo Satellary. No i tu cóż...lekko się przeliczyłem. Nie dość że o 12ej kończyłem spisywanie deck listy to jeszcze nie włożyłem paru kart które mogły mi wynik poprawić. I tu zaczyna się round 1
Round 1 vs Frog Mega Monarchs
Game 1 był stosunkowo równy,zadecydowało ogranie przeciwnika,no cóż był faktycznie lepszy. W game 2 o dziwo udało mi się zremisować mecz,czas na game 3. Game 3 niestety przegrany przez
Flying "C" co daje wynik 1-2 dla Zanzafa
Tu też przyszło lekkie wkurwienie z mojej strony,runda zakończona,decklista dawno oddana a tu z boostera wypada mi
Abyss DwellerRound 2 Mirror vs Satellar [Tyson jeśli dobrze pamiętam]
W Game 1 padłem po summonie Alshama na moje 600LP co za tym idzie mamy game 2. Tu już przewaga była wyraźna i mimo prób nie byłem w stanie ugrać.
Round 3 vs Spell-Counter-Burn-OTK deck
Game 1 wygrałem dość wyraźnie.
Mind Crush ,
Breakthrough Skill były mocno pomocne zarówno
Honest Game 2 miałem pod kontrolą. Do czasu. Siedzę z
Honest w łapie i Deneb w Ataku, przeciwnik miał silniejszego potwora oraz mniej niż 1000LP. W pewnym momencie widzę iż aplikuje mi OTK z efektu synchro za 8500. Aż ślipia mi z orbit chciały wyjść. Na szczęście ogarnąłem się i negacja Alphą, następna tura wykończenie,wygrana 2-0.
Round 4 vs Pedolche tzn Madolche
W game 1 dosłownie NIC nie byłem w stanie zrobić,no ale Hiruma w game 2 był tym do bicia. W game 3 kluczowy okazał się field spell oraz mój brak MST,trudno przegrana 1-2.
Round 5 vs Yosenju Linkina
Game 1 bez większego kłopotu dla mnie. Game 2 i 3 bardzo równe jednak to Linkin był górą.
Jednak to pewien dzieciak ok 10 lat skradł turniej gdy to zmiażdżył on cukierkowego chłopca którego pozdrawiam ^^
Co wpadło mi w ręce? Poza wyżej wspominanymi kartami
Nekroz of Unicore oraz
Nekroz Kaleidoscope . Również dziękuję organizatorom za organizację całości eventu jak i Fenixowi za trud włożony w turniej.Po zakończeniu eventu poznałem jeszcze ostatniego członka Gambler-teamu jakim okazał się Filip. Po opuszczeniu już turnieju z wesołą gromadką Gamblerów obraliśmy kierunek na Dworzec Centralny. Niestety ekipa rozeszła się każdy w swoją stronę. Ekipie również dziękuję za wszystko. Podsumowując.
1.Jedź na turniej z deckiem przygotowanym wcześniej a nie z całą hołotą kart.
2.Nie grałeś czymś długo? Nie pożyczaj i nie graj tym.
3.Jeśli się zapisałeś,masz ok 13min na zrobienie decku oraz decklisty a masz pełno kart to wiedz że nie skleisz dobrej talii.
Za swoje kaleczenie Satellarów przysługuje mi tylko jedno.Galera. Ekipie z WCQ dziękuję za owocne wymiany a na cel obieram Białystok oraz WCQ...Tym razem z czymś konkretnym.