Podszedłem do gry nieco poważniej + wiedziałem, że mam masę kontr na Scouta, a
Fiendish Chain przytrzymał przeciwnikowi pota. Zatroszczyłem się o
Saqlifice'a, gdy rzuciłem Dwellera i
Diamond Dire Wolf (SOUL CHARGE FTW!), a także o latające
Skill Drain'y używając MST czy innych zabawek. G1 było moje, ale w G2 dostałem Dedy, więc nic nie zrobiłem. W G3 byłem już na tyle zmęczony, że kładąc karty przeciwnik dał radę zobaczyć, co setuje (Alpha, Torrential, 2x Fairy Wind). Dodatkowo zrobiłem terrible Missplaya z Carrierem (Pospieszyłem się z aktywacją TT nie mając na myśli, że Carrier może cofnąć także pota właściciela). No nic, taka jest kara za niespanie po nocy i siedzeniu na głodniaka.