No i po, zawitało do nas 10 osób, w tym 3 nowych, super, że pojawiacie się drodzy nowicjusze, miło nam Was gościć, wpadajcie częściej!
Turniej odbył się bez problemów, zwyciężył Jona (4:0:0), pomimo obstrukcji pokazał nam jak się gra w karty. Zauważyłem prawidłowość, że z udziałem jakiegoś chwilowego upośledzenia najprawdopodobniejszym jest wygranie turnieju. Graliśmy 4 rundy, z nagród wydropiło Sylvan Charity oraz Orea, the Sylvan High Arbiter
Standingi
Rank Player Points Ties Deck
1 Piłat, Jonasz (0302150029) 12 12500578 (Hunder)
2 Drzewiecki, Mikołaj (0301116011) 9 9625484 (Mermail)
3 Rolewicz, Oskar (0302150017) 9 9562531 (Madolche)
4 Nowicki, Paweł (0301116034) 9 9312562 (3,5 Axis)
5 Szabłowski, Maciej (0302150115) 6 6500515 (Blackwing)
6 Mietła, Michał (0302150190) 6 6500484 (Dark World)
7 Wojtecki, Jan (0302150555) 3 3625468 (Monarch)
8 Nierzalewski, Grzegorz (0301114089) 3 3375500 (Gishki)
9 Bober, Wojciech (0302150176) 3 3375453 (Dragunity Structure)
10 Lubiński, Jan (0302150188) 0 625421 (Agent Structure)
Meta
(http://i.imgur.com/S4IGrot.png)
Deck zwycięzcy
(http://i.imgur.com/WCOvEHq.png)
(http://i.imgur.com/vnbXVWp.png)
tym grałem.
Generalnie zmieniłem wersję z handowej na TG Combo i działało, mogłem robic kombo z co drugiej ręki, Handy czekały w side na bardziej grind game'y. Deck chodził ładnie, pewnie jeszcze tylko z turniej nim zagram, szkoda.
r1 vs Michał(DW)
g1 pod moje dyktando, trapami kontrowałem jego zagrywki, na jego skill draina udało się postawic Acid Golema i jakoś wciskac dmg do zwycięstwa. G2 to kompletna porażka. oberwałem 2 DDV bez fielda, opp przemillował prawie cały deck zanim mnie pokonał ale i tak scoop po drugiej DDV, bul. g3 stało się to co, musiało, deck mu bricknął :)) wysypałem kombo i wygrałem.
Beli 2:1 Michał
r2 vs jona(hunder)
Madolche nie lubią heavybackrow decków ale z hunderem jakoś mi szło do tej pory. Niestety zapomniałem jak działają handy(bo nikt ich już nie gra) i jak to diabelstwo może gwałcic pole i limek do sajda. G1 szybko po mnie po failu effem beara w fire handa i szturmem łapek. Na g2 wsidowałem handy i szachowałem go fire handem a potem miałem kombo na ręku ale nie mogłem się wysypac kilka tur bo jona miał boma z PoDa i maxxy, sam tylko atakował omegą. W końcu z topa MST w boma, maxxów już nie miał, combo i OTK wpadło bo już wcześniej miałem pole. G3 znowu kazał mi isc pierwszy, -1 na start takie c*****e, i drawy też za słabe, na multi backrow, anjellka morfująca w hoota wpadła w BTH, mogłem zostawic jelly i napierdzielac bo miałem fielda a poty jony takie słabe. Niestety chciałem nieśmiertelnego hoota i kara. jona se blindował mst w dobre sety, stawiał ragnę mimo BTSa w moim grave i przegrałem, bo bez pota.
(https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t34.0-12/10564716_707014332705631_1455121301_n.jpg?oh=2be9007fca429afb2f149e877fb15e96&oe=53CE05A0&__gda__=1405987440_bcec9007b25db720418c13e9a74c9cf4)
Beli 1:2 jona
r3 vs j4(Ghostrick Monarch)
Janek wziął deck z którym Madolchem mają świetny matchup - brak backrowu pozwalał mi rozwinąc skrzydła i sypałem jak chciałem. Obrona ghostrickami przedłużyła grę ale mimo wszystko g1 raczej bez komplikacji. G2 było ostrzej, soul exchange w Majesty's Fiend i się boję, ale z topa Dimensional Prison, udaję, że się boję i potwory w def i janek wpadł. I w kolejnej turze gra chyba dla mnie.
Niestety janek zdążył przejebac moją duszę więc słabo mi rewanż wyszedł :(
Beli 2:0 J4
r4 vs Kicam(BW)
Kolega nowy i nie do końca ogarniał decki a mi podeszło dobrze więc obie gry szybko dla mnie.
Beli 2:0 Kicam
No i 3 miejsce, liczyłem na więcej, w Gdańsku się odkuję najwyżej. Dzięki wszystkim przybyłym, fajnie, że tyle nowych. do następnego.