Na początek małe ogłoszenie:
Na terenie GL zaginęły:
- Number 101: Silent Honor ARK (Ultimate/1st)
- Ghostrick Alucard (Ultimate/1st)
oraz Abyss Dweller (Super/1st)
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Uczciwego znalazcę proszę o kontakt. Dziękuję.
__________________________________________________________________
Moja wyprawa rozpoczęła się juz w piątek kiedy to wraz z Elbemem odwiedziliśmy Fifiego co zaowocowało intensywnymi playstestami, dziesiątkami głupawych tekstów oraz opróżnieniem 0,5l w trochę ponad godzinkę ;D Początkowy pomysł by pospać chociaż te 2 godziny przed odjazdem nie wypalił i przegadaliśmy/przegraliśmy całą noc (czy raczej to co z niej jeszcze zostało) Nad ranem padł pomysł durnego zakładu, który pomimo gromkiego sprzeciwu wszedł w życie. Stało się... na peron PKS ja i Fifi dotarliśmy już lekko "zmęczeni". Razem z naszą ekipę jechał jeszcze Dizel z dziewczyną. Fifczak spał przez większość podróży, z krótkimi przerwami na zwyzywanie mundka i Soula od podłych ch***w! Było niesamowicie gorąco, a i głowa kapkę bolała więc po przybyciu do Łodzi odwiedziliśmy spożywczaka celem zakupu mineralnej. Jak to dobrze, że kilka godzin wcześniej na stacji benzynowej zaopatrzyliśmy się w APAP ;D Po przybyciu do GL, pan Andrzej stwierdził, że dobrze byłoby gdyby Fifi rozmawiał na bezdechu, żeby nikogo nie uśmiercił (smoczy oddech pijanego smoka :P).
Stopniowo przybyli zawodnicy z każdego krańca kraju, a także z zagranicy i po zapisach oraz zebraniu decklist, można było przystąpić do gier:
R1: MarcinX (E-Dragon) 0:2
Kostka przegrana. W pierwszym duelu otworzyłem bodajże z 4 potworami (w tym Yamato!) po czym
w kolejnych turach dobierałem następne... jedyne lp jakie stracił mój przeciwnik to "koszt"
Soul Charge'a po 3 potwory i 1k za Skill Draina, którego dobrał trochę później, a którego
nie miałem jak ściągnąć ;/ W drugim duelu natomiast miał Skill Draina od samego początku i
nie mogłem za dużo zdziałać (otworzyłem również bez Yamato). Ten mecz nie nastroił mnie zbyt
optymistycznie do dalszej gry. Obawiałem się najgorszego czyli drawów w temperaturze letniej
przez cały turniej :o
R2: Seith (jak pomyliłem to sorry!) (Geargia) 2:0
W pierwszym duelu Yamato + trapy pozwoliły na w miarę komfortową kontrolę sytuacji, w drugim
natomiast Kaiser Colosseumwraz ze skutecznie bronionym Harem (a później także
Yamato) nie pozwalały mojemu przeciwnikowi rozwinąć skrzydeł i po dosyć długiej, raczej
jednostronnej grze (zdaje się, że trochę potworów zalegało mu na ręce) wygrałem. W tym
momencie wróciła we mnie wiara w moich pogańskich bożków xD
R3: Fallen Angel Tomo (Bujin!) 2:0
Mój ulubiony przeciwnik z devpro, którego utożsamiałem z constellarami oraz chamskimi
super-topdeckami. Spodziewałem się zobaczyć właśnie Constellara lecz ku mojemu zdziwieniu
grał... Bujinem o_O. Wygrałem kostkę oraz pierwszego duela dzięki lepszej ręce startowej. Nie
pamiętam dokładnie co się działo, bo obu stronach stołu były właściwie te same karty. ;D W
drugim szliśmy chyba łeb w łeb: ja wstawiłem Susanowo w sposób konwencjonalny, Tomo
natomiast użył w tym celu Soul Charge'a ;o W tym duelu działy się śmieszne rzeczy, bo
nie czytamy własnych kart, jednak to ja dobrałem lepiej- WIN :P
R4: Illidan (Noble Knight) 2:1
W pierwszym deck znowu zaczął się ze mnie nalewać i nie dobrałem żadnego potwora za
wyjątkiem Żółwia ;( Illidan wygrał kostkę i wprawdzie nie miał jak zrobić nieprzełamywalnego
setupu, jednak ja nie byłem w stanie zrobić jakiegokolwiek setupu ze swoją tragiczną ręką
xD.Poblokowałem go nieco Emptinessem, ale wszystko na nic, bo nie ujrzałem już więcej
żadnych potworów :< Druga gra: Yamato na start + trapy. Tutaj było krócej, bo kontrowałem
playe Illidana, przy okazji stopniowo skracając jego lp - aż do skutku. G3 za dobrze nie
pamiętam, ale Ili miał prawie na pewno jakieś kiepskie rozdanie (brak potworów albo brak
equipów, już nie pamiętam), ja natomiast dobrałem budyniowy gwałt. GG ;p
R5: Enrique (ponownie Noble Knight) 2:0
W pierwszym i drugim duelu miałem umiarkowane lub dobre rozdania. W pierwszym wygrałem
bodajże dzięki Bujincarnation w Susanowo i całym kluczu dzikich żurawi (miał 3 potwory w polu
i niezbyt dużo lp) ;D W drugim Yamato i przyjaciele vs średni draw Enrique oraz w porę
dobrany Black Horn na jego Synchro ustawiły mi grę. Do przodu.
R6: Kali (Geargia) 2:0
W pierwszym miał dosyć mocne otwarcie, na szczęście szybko dobrałem koloseum i mogłem w
spokoju zbierać składniki do ataku i obrony. Kali jednak po jakimś czasie poddał grę,
bo połapał się, że czegoś nie wysajdował z poprzedniej rundy. Brawa za uczciwość, nie wiem
jak ja bym postąpił w takiej sytuacji ???. W drugim otworzył z pięcioma setami, w tym macro,
przez co już myślałem, że będzie po mnie. Wstawiłem bodajże jakiegoś Bujingi i jakąś niezbyt
szczelną obronę i zaatakowałem za 1700. W endzie odpalił GGG i w następnej turze miałem na
karku Giganta, Armora i face-up macro. I teraz najlepsze... wstawiłem kolejnego Bujingi i
mind controlem podkradłem Armora... zaryzykowałem Excitona i... tak! Nie było żadnego
warninga ani Horna ( na secie miał jedynie BTH). W następnej turze wstawił chyba Arsenala i
zaatakował directem za 1700, na co ja oodpowiedziałem Bujincarnation (!!!). Przy niemal
kompletnym topdecku i Susanowo w polu nie był w stanie już za dużo zrobić. GG. Szkoda, że
był dopiero dziewiąty :/
Potem nastąpiła około godzinna przerwa, w czasie której wszamaliśmy Kebaba (sos był ostry nie tylko z nazwy). Po powrocie do GL dowiedziałem się jakie są pairingi ćwierćfinałów. Ku mojemu rozczarowaniu miałem ponownie grać z MarcinXem...
I duel: Tym razem było już dużo lepiej, bo nie dość, że wygrałem kostkę, to jeszcze miałem iście podręcznikową rękę: Yamato, Tenki, Kaiser i jakieś 2 trapy. Kaiser blokował Marcinowi większość zagrań, a Yamato powoli zbijał lp lub niszczył setowane małe potwory. Yamato postał w stole na tyle długo, żebym zdążył nagromadzić wręcz horrendalne ilości Bujingi ;p
2 duel: Tutaj Marcin zrobił całkiem milusi setup dzięki Foolish Burialowi (?) i Soul Charge (po 3 potwory), czkolwiek nie miał żadnej obrony w postaci s/t. Zacząłem z Yamato, Cranem i Kaiserem oraz całkiem niezłą defensywą (oraz Tenki na secie jak blef). Kaiser szybko spadł dzięki Dragossackowi, jednak dzięki Fiendish Chain, który zablokował efekt Heliopolisa udało mi się utrzymać prowadzenie. w następnej turze na polu pojawił się Susanowo, dając mi zółwia na grave. W swojej turze Marcin dosyć intensywnie myślał przed poddaniem tury. Z topa doszedł mi Fossil Dyna i przy pomocy jego oraz Susanowo używającego techniki pijanego żurawia zabrałem resztę punktów życia mojego przeciwnika.
Po obejrzeniu bardzo długiego meczu Beli vs Ramzes i oczeikiwaniu na zakończenie jeszcze dłuższego meczu Soul vs Speicher nadszedł wreszcie czas na półfinał, a przyszło mi grać z nikim innym jak... Leo :o
Leo (bo tak miał na imię mój przeciwnik xd) grał Chain Burnem co średnio mi się podobało i właściwie pogodziłem się z przegraną. Pierwszy duel potwierdził moje obawy kiedy Leo dobierał co turę albo Cardcary albo PoDy ._. W krótkim czasie nagromadził ogromną ilośc setów, na którą nie miałem właściwie odpowiedzi. Zabrałem mu jedynie 1.8k lp przez direct Yamato i to by było tyle na temat mojej ofensywy w tym duelu ;(. W drugiej grze było już znacznie lepiej, bo otworzyłem z Royal Decree. Leo nie dobrał żadnych odpowiedzi na Decree więc tylko biłem go co turę Mikazuchim póki nie padł ;) .
Trzeci duel to ponownie Royal Decree na start, jednak tym razem miał natychmiastową odpowiedź w postaci Fairy Wind. Miałem jednak również Dust Tornado i Vanity's Emptiness dzięki czemu mogłem robić direct attacki tura po turze aż do skutku. Odpaliłem Emptiness kiedy juz dobrałem Mikazuchiego tak, aby mój przeciwnik nie mógł przyzwać Lava Golema. Koniec końców nie dobrał ani dostatecznie dużo burnu, ani stallu, żeby zdążyć zabić mnie nim ja zabiję jego. GG
Po pasjonującym meczu z burnem nadszedł czas na finał z Soulem. Nie trafiłem na niego w Swissie więc musiałem trafić później ;p.
Wygrałem kostkę i wystawiłem podręcznikowy wręcz setup z Yamato, Kaiserem i trapami. Soul, choć myślał intensywnie, nie znalazł sposobu by odebrać mi kontrole nad duelem. Ostatecznie, przy 1900 lp zasetował jakiegoś potwora. Spodziewałem się handa, jednak zaryzykowałem i przejechałem się po jego Maxx C i wbiłem te 1900 Mikazuchim ;p
W drugim ponownie kontrolowałem stół przy pomocy Honesta w defie i Colosseum, jednak zbyt wcześnie postanowiłem przerwać tego locka ( a mogłem poczekać znacznie dłużej i najzwyczajniej discardować kolejne bujingi na grave, podczas gdy soul byłby zmuszony discardować s/t oraz nadwyżkowe potwory :P) przez co po jakimś czasie nie wyrobiłem tempa i przeszliśmy do g3. W trzeciej szło mi całkiem nieźle, nie dawałem Soulowi nadmiernie przejąć pałeczki, jednak misplay z Solemn Warningiem kosztował mnie finał ;( Miałem potem jeszcze minimalną szansę odzyskania kontroli na grą, jednak w momencie kiedy Soul stopował Black Horna naszedł mnie trafiony pomysł sklecenia Susanowo :( Gdybym utrzymał Hirume i Bujingi, być może zdołałbym to wygrać. No cóż, zmęczenie spowodowane brakiem snu musiało w końcu dać o sobie znać. Rączki niby mają proste efekty, ale chwila nieuwagi i człowiek kończy z ręką (swoją ;p) w nocniku.
Byłem bardzo, bardzo zły z powodu przebiegu wydarzeń w finale, ale drugie miejsce też mnie zadowoliło więc nie plułem aż tak bardzo solą :<
Potem porządkowanie bałaganu powstałego wskutek otwierania setek boosterów, trochę nerdzenia, ciekawych rozmów i dobranoc. Podłoga w GL dosłownie wbijała się w plecy także normalnym o spaniu nie było mowy. Na szczęście radio w głównej sali było włączone przez całą noc więc czas mijał przy hitach lat '80 i disco polo xD Następnego dnia postanowiliśmy jednak nie zostawać na żadne side eventy, a zamiast tego z NEXT ekipą i Sergio zmyć się szybciej do domu. Podróż męcząca, a głowa obolała, lecz turniej był fajny! Better luck next time, trzeba kiedyś pokonać Szczałę! ;D
Bujin wersja 3.1.Leo
M (17):
3x Bujin Yamato
2x Bujin Mikazuchi
2x Bujin Hirume
1x Bujin Arasuda
3x Bujingi Crane
2x Bujingi Hare
1x Bujingi Quilin
2x Bujingi Turtle
1x Honest
S (13):
3x Bujincarnation
3x Tenki
3x MST
2x Lance
2x Kaiser Colosseum
T (10):
1x BTH
1x CED
1x Warning
1x TT
2x D. Prison
2x Fiendish Chain
2x Vanity's Emptiness
EXTRA (15):
1x Bujintei Kagutsuchi
3x Bujintei Susanowo
1x Bujintei Tsukuyomi
1x Abyss Dweller
1x BotFF - Tiger King
1x Constellar Omega
1x GGG Cowboy
1x Evilswarm Exciton Knight
1x Maestroke
1x No. 52 Heartlandraco
1x No. 101 S.H.Ark
1x Photon Papilloperative
1x Starliege Paladynamo
SIDE (15):
2x Fencing Fire Ferret
2x Fossil Dyna Pachycephalo
1x Neo-Spacian Grand Mole
2x Creature Swap
1x Mind Control
1x Twister
1x Black Horn of Heaven
1x Dust Tornado
1x Rivalry of Warlords
3x Royal Decree
See you next time!
ok no to zaraportuje mój pełny bólu d**y turniej ;___;
W piątek przyjechałem do Łodzi, spotkałem się z ziomkami no i skończyłem o 2 w domu, poszedłem spać o 3, pobudka w końcu ok. 8 z bólem głowy, no ale MP to ciśniemy. Postanowiłem nie grać Handów w Mainie tylko sidować co było wielkim błędem bo wsidowalem je 4 razy na 6 gier a grałem takim g****m jak Maxx "C" czy transmigracja w mainie. No ale cóż. Jazda:
R1: vs Hiszpan (Noble Knight)
Kostka: Wygrana
G1 mocno go przetyrałem, Giganty latały na lewo i prawo. Maestroke się przydał na "rozbrojenie" jakiegoś tam z jego NK. G2 wygral bo zrobił synchro 5 NK i podczepił pod niego w masę NK, a gdy chciałem go zaciukać Black Shipem, dostałem Lance, bul ;( stall zenmainesem jeszcze ale juz bylem w sytuacji gdzie wiedzialem ze nie wygram, nie chcialem remisu więc scoop G3 zobaczyłem Marshmallona, chwile postalował i dostał wpierdol ;D
2-1
1-0
R2: vs Łotysz (Hunder)
Kostka: Przegrana
G1 zaczął Sea Horsen, Sishunder (ta co bierze Horsa znowu do reki), sam dobrałem gunwo i jakies Prisony, nic co mogłoby zrobić psikusa Omedze. Lose. G2 to już poezja, side in Handów, Mind Crushe, Limy, poskładał się chłopak. Na dodatek zwarningował mi Ice Handa przez co dostał solidne baty w g2.
2-1
2-0
R3: vs Matt (TG Stun)
Kostka: nie pamiętam ;D
Tu ogólnie będzie feature match, na ktorych zawsze przegrywam xD Ale w skrócie, G1 długa ale cos tam poczarował mi tym theamowym Swapem do TG i podpieprzył Arkę, w g2 zjebalem bo bez przemyślunku dałem MST zamiast bić Ice Handem, ale to by nic nie pomoglo tylko dalo 1 turę więcej, cały backrow mi przeczyścił niczym kret rury w zlewie.
0-2
2-1
R4: vs Lampart (Traptrix Artefakt Hand)
Kostka: wygrana
Sprowadziłem go do w miarę trudnej sytuacji, ale zrobił talib style Dioneą w Dwellera a w następnej przeczyścił mnie Handami, później kolejna Dia i dobił. Aha, miał 100lp jak kończył a ja 200. Close game ;D Wsadziłem Handy i inne pierdoły na ten deck no i zabawa. Wiretapem ponegował, Handy działały swoje, Sanctuma nie dobrał więc odlot. G3 bez większych rewelacji, Wiretap mi wygral chyba, ale Lampa nie dobrał za dobrze. 2-1, ale na serio trudno się gra, jeden z lepszych graczy w Polsce!
2-1
3-1
R5: vs Miki (Traptrix Artefakt Hand)
Kostka: przegrana (na 90%)
G1 to zaczął dobrze, na dodatek zrobilem #yolo Excitona w Morala, pozniej zjebalem mocno z Arką, scoopnąłem. Side ten sam co na Lampę no i znowu Wiretapy czyniły magię (szczególnie w g3 jak mu 6k zbijałem 2 atakami Acid Golemem, na drugi miał Sanctum > Wiretap = gg). Aaaa i w g2 miałem duzego stresa i jak sobie robiłem pro szafling kart na ręce to mi Nobleman wypadł ;D ale na szczęscie się udało.
2-1
4-1
R6: vs Leo (Bujin)
Kostka: nie pamiętam
G1, dobrałem Macro z sida, później szukałem Armorem i patrzę że mam Handy, z racji tego ze nie lubię oszukiwać, a na dodatek to mój kolega z drużyny stwierdzilem ze scoopuje. Nie żałuję ;D W g2 miałem idealny setup Gigant, Armor w secie, Macro, GGG, Wiretap i BTH, on summon Królika, ja tak mysle... no kurde co on z nim moze zrobic, Minda się nie spodziewam zbytnio bo Bujiny szanują swoje 4ki w polu i nawet nimi XYZów nie robią. Poczekam. Jeb, Mind, on robi Extiona ja bez odpowiedzi, chyba 1 ture pociągnąłem, patrzę Crow na topie i lipa ;(
0-2
4-2
Szkoda ze znowu 9ty, klątwa a bardzo mi zależało zeby drugi raz z rzędu wejśc do TOP8, ale cóż, thug life, za rok się uda. Cieszy dobra postawa NEXTu, Finał, ja 9, Matt (tak licze go jakby byl w NEXTcie) 10, Mundek i Fifi również top16 ;D Parę fajnych trejdów, fajni ludzie, dobrze spędzony czas, dobry poziom sędziowanie zarówno przez Fenixa jak i Izo (tak napisałem to ;D).
Dzisiaj czyt. w niedziele wpadłem sobie jeszcze posiedzieć i popatrzeć na LCQ, grać nie grałem bo bylem umówiony i bym nie dał rady dograć do konca. Jona 2 Alucardy z 2 boosterów, must be nice ;D
I dla ciekawych decklista + to co bym w niej zmienił:
3x Armor
3x Arsenal
3x Geargiakubica
3x MK2
1x Geargiano
2x Maxx "C"
3x MST
1x Soul Charge
1x Mind
1x DH
3x GGG
3x Wiretap
3x Black Horn
3x Fiendish
2x D-Prison
1x TT
1x Warning
1x Compulsa
1x BTH
1x Transmigracja
3x GGX
1x Crazy Box
1x Ragnazero
1x Black Ship
1x 101 ARK
1x Dire Wolf
1x Exciton
1x Maestroke
1x Emeral
1x Dweller
1x Acid Golem
1x Temtempo (tu powinien byc Alucard, którego dopiero dzisiaj ogarnąłem)
1x Zenmaines
2x Ice Hand
2x Fire Hand
2x D.D. Crow
1x D-Fissure
1x NoC
2x LiM
2x Mind Crush
1x Rivalry
1x Macro
1x Soul Drain
Co bym zmienił:
-2x Maxx
-1x DH
-1x Transmigracja, wszystko do side
4 Handy do Maina.
Z sida out Rivalry, in 2gi NoC ;D
pozdro 599! ;D
Droga na MPki daleka, więc Linkin i ja wyruszyliśmy ode mnie około 5:15, aby dotrzeć poczciwymi liniami PKP na miejsce. Parę dni wcześniej desperacko oświadczyłem, że zamierzam grać Bujinem (MÓWIŁEM LEO, ŻE BĘDĘ GRAĆ BUJINEM? xD) Od razu szybkie ogarnięcie resztek kart (Bujincarnation, Kagutsuchi itp.) i spisanie decklisty, która lekko kulała, ale na złą nie zapowiadała się aż tak. 5 boostów, Artifact Sanctum z ostatniego Boosta, więc byłem szczęśliwy na dzień dobry. Jak wyglądały gry? Cóż...
R1 vs Zagraniczny (BW) 2:0
Widząc BW uśmiechnąłem się pod nosem. Dużo nie trzeba było, wstawienie Yamato nie było proste, gdy nie było go na łapie, jednak sklecenie Susanowo i kontrolowanie gry było wystarczające. Ptaszki nie dawały sobie rady. W G2 wstawił Macro, a ja zdjąłem to Dire Wolfem. Ze Steamem i Sirocco zrobił Beelze, który wpadł w Black Horna. Game.
R2 vs Illidan (Noble Knight) 1:2
Pogawędka z Illidanem na dzień dobry i 4 equippy z Kingiem na boardzie. Zdziwił go fakt, że z Tenki dobrałem... Yamato (gramy Yamato w Constellarze? xD). Niestety skończyło się na mojej agonii, a w G2 odbiłem się, gdyż wpadał we wszystkie trapy świata. G3? Długa bitka, która skończyła się Susanowo vs Sacred Artorigus. Dobrałem MST, strzeliłem w Excaliburna, dodałem Lancę i rozwaliłem dużego Króla. Medraut summonowany z Artorigusa zrobił podstawkę pod Arkę, a przy 0wej ilości żółwi mogłem tylko podać rękę.
(Fun Fact : Illidan stwierdził, że aż to nie do pomyślenia widzieć tylko jednego dużego sprawnego Kinga w Extra + nie osiągnął OVER 9000 LP xD)
R3 vs Leo (Bujin) 1:2
Leo opisał wszystko dobrze (prócz faktu, że było 1:2, a nie 0:2 xD). G1 zaczął wybornie, a ja obskakiwałem łomot. Yamato mój =/= jego Yamato przy jego Spellach i Trapach w secie. G2 tłukłem wybornie, ale jak wiadomo Sosnowce musiały się spotkać. Rzuciłem Yamato, wsparłem Lancą i już myślałem o podaniu ręki (Turtle w Grave Oppa), a on odpala perfidnie Crane'a. Debunk Troll go ostudził ;D Został z 0 LP. W G3 nie ma co się rozpisywać, Hirumy, Arasudy, czyli dziwki i koks, ale nie dla mnie ;-; W każdym razie jeden z ciekawszych meczy na MP.
R4 vs Rysnig (Monarch) 0:2
Random monarch? Na MP why not. Jackfrosty i inne dziadostwa mnie dziabały, a ja ze słabą sytuacją i powolną śmiercią. (Crane'y mi się skończyły xD) W G2 miałem już szansę na blokadę Dwellerem, ale dostałem BLSa z Topa na twarz. (hyhyhy, będzie palenie xD). Krótko omówiłem, bo Żaba + EC to Żaba + EC i dość często ten schemat się powtarzał xD
R5 vs Kehen (DW) 2:0
Mała rehabilitacja, MSTki, blokady i jakoś każdy z nas dziabał innego. Honesty i Crane'y wraz z Żółwiami radziły sobie z zastępami Kehena. Moment był też, że Kehen desperacko aktywował Dealingsy przy braku DW na łapie. G2 to samo, długie gry pełne kontroli, ale nie powiem : Przez moment miałem problem z Graphami, gdy mi się surki skończyły.
R6 vs Maras (Geargia) 0:2
Nie ukrywajmy, nie lubię Geargii, a tutaj jak w G1 jeszcze kleciłem potki do ataku i mogłem coś zrobić (Ostatecznie Acid Golem za pełne 3k mnie przygwoździł) tak w G2 dostałem D.Fissure'a i 3 Giganty na twarz (+ zmissowałem z Torrentialem w momencie Summonu MKII). Nic nie mogłem zrobić. GG Maras
Skończyłem 44ty, w losowaniu kostka wypadła na mnie, więc nowe proty WCQ na osłodę moje (xD). W trakcie topów zrobiłem masę Trade'ów, zdobyłem Hirumy i inne rzeczy do Bujina. Nocleg w Gamelordzie (Symfonia chrapiących Fifczaka i Linkina w duecie wkurzyła Soula do reszty xD) i następny dzień z dwoma LCQ Constellarem na pożegnanie się z deckiem. Wyniki nie były fenomenalne, ale zagrać zawsze było spoko (Kehen na LCQ #2 pokonał mnie, congrats :) ).
Powrót do domu z zatorem na torach...
Krótkofalówka konduktora : "To są chyba jakieś jaja, tego burdelu tak szybko nie w*******y"
;D
Wróciłem o północy do domu. Wyników fenomenalnych nie osiągnąłem, ale bawiłem się nieźle. Dziękuję wszystkim za ten niezapomniany weekend. Do zobaczenia za rok!
BONUS :
(https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/t1.0-9/68689_686355478111033_7936739684485697250_n.jpg)
Bo nie znasz dnia ani godziny, kiedy to "szatan" strikes back xD
(https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/t1.0-9/68689_686355478111033_7936739684485697250_n.jpg)
typowy rape smile Tomo ;D
Raport by Speicher
Czyli jak wygrać MP, a potem je przegrać
Cała historia MP zaczęła się przelewem z pracy i decyzją, że jedziemy. Wpakowaliśmy się z Beatą w nowe mieszkanie na polowych jeszcze warunkach, żeby przespać te dwie godziny i o 3:30 wyruszyć z kumplem do Wrocławia samochodem (dzięki Piotruś!), żeby zdążyć na polskiego busa o 5:00 (i nie-dzięki PKP, bo nie ma żadnego połączenia Brzeg-Wrocław w nocy :/). Na miejscu nietrzeźwy Fifi i małotrzeźwy Leo z asystą Nextu i Sergio z Elbemem, a w busie oczywiście kolejne kilka godzin spania i dotarcie na MP.
W GL kupiłem nowe protki of kors, bo jakby inaczej, a następnie przerobiłem lekko side i zmieniłem TT na Horna w mainie. No! I oczywiście nowe świecące się Tenki w Goldzie wrzuciłem ;D Jakby inaczej ;D
Nie miałem jakiegoś wielkiego stresa, bo wiedziałem, że jestem przygotowany i będę żerował na niewiedzy każdego opponenta, a w szczególności sędziów ;D No dobra, miałem problem tylko z HATami ;x Nie umiałem z tym grać, ale szybko nadrobiłem.
Round I
vs SolBadguy (DW)
I szlag trafił moje postanowienie o byciu gnojem, bo przeciwnik był stosunkowo nowym graczem. Starałem się pomagać mu jak mogłem, ale niestety wygrałem bez żadnego zająknięcia. A szkoda, bo to demotywuje zawsze graczy... Ciekawa sprawa - obie gry zacząłem Upstartem.
Wynik rundy 2:0
Wynik ogólny 1:0
Round II
vs Miki (HAT) - cover
I stało się - deck, który nie był moją mocną stroną. A do tego cover. No zbłaźnię się. Cóż. Wykorzystam wszystko co się da. Często wykorzystywałem to nagminnie jak np. pytania czy mogę użyć BTSa, żeby zanegować efekt rąsi nawet po pójściu na grave ;D, ale czasem niechcący jak wjazd Algiedim w Myrmeleo, po czym Miki ściągnął go i nie ogarnął, że to był samobój. Sam nie ogarnąłem. xD Ciągle byłem pewny, że mam Polluxa w stole ;D Dobra jest, pierwsza moja i to Honestem ;D W drugiej oczywiście opp poruchał mnie jak chciał, a ja mu nic nie zbiłem, ale trzecia mega opcja poszło na wina. Miałem już tylko 2800, ale wygrałem. I znów ciekawy fakt - każdą z trzech gier zacząłem Upstartem XD
Wynik rundy 2:1
Wynik ogólny 2:0
Round III
vs Maras (Geargia)
Nudny deck z nudnymi opcjami i ciągle tymi samymi zagraniami. Geargia, jakże przewidywalna i ciągle taka sama xD No to trzeba coś wygrać chyba znowu, co? Znów Upstart i... wdupiłem na KO. Trudno, jadymy drugą i tym razem to ja pojechałem go na KO xD No to trzecia i niestety Maras nie miał zbyt dużo szans. Ściągnął mi 700, później 1000, a później mi go zwrócił i.. i tyle. Jego wcisnął najpierw Bear, potem zrobił chyba Warninga na coś, później wcisnał go Moralltach dwa razy i z 200 LP dużo nie zrobił.
Wynik rundy 2:1
Wynik ogólny 3:0
Round IV
vs Ramzes Leo (Burn)
Burn? Ołja, będzie słabo. Lecimy pierwszy. Standard z burnem - Pleiada w pole i z końcem eff na jakieś jego magiczne tisy. Szło ładnie. 6200, 3800, 4800, 1800 i... nagle on kombo bombo przy moim 4600 i zostało mi 100 XD No to dobiłem go w kolejnej swojej xD Na drugą grę wrzuciłem Wiretapy i Full Housey no i jadę. Durendal. Pleiades, drugi Pleiades. Ściągnal mi tylko raz LP do 3800 w jednym zagraniu, a ja mu na spokojnie zjeżdżałem sukcesywnie do zera.
Wynik rundy 2:0
Wynik ogólny 4:0
Round V
vs MarcinX (Mythic Dragon)
Smoki, smoki. Będzie ciężko, ale na szczęście okazało się, że to Mythic Dragon, którego znałem na wylot. No to jadziem! Pierwsza dla mnie bez najmniejszych problemów, drugą zaczynał i było już trochę gorzej, a w decydującym momencie zrobiłem coś na próbę, żeby przeżyć, ale nie było to ani sensowne ani mądre, więc trzecia. W trzeciej z tego co pamiętam był zajebisty draw, a BTS na Felgranda w mojej turze z grave zrobił robotę do końca i skończyłem go z identycznym wynikiem jak w pierwszej - 7000 lp u mnie, u niego 0.
Wynik rundy 2:1
Wynik ogólny 5:0
Round VI
vs Beli (magiczna Geargia z jego deck profile)
Niestety nie miał zbyt dużo do powiedzenia... Opis w jego raporcie zresztą. W miarę szybkie 2:0.
Wynik rundy 2:0
Wynik ogólny 6:0
No i jest... upragniony wynik i to jeszcze na MP. Teraz tylko te nieszczęsne topy, do których na szczęście Soul nie wchodzi, więc jedyny gracz, z którym mógłbym przegrać na bank nie wejdzie! I co? Soul jednak wchodzi. I co na dokładkę? Gramy w pierwszej. Szlag! Jedyny deck, z którym mam problemy i nie mam pod niego kart w side za bardzo, a do tego dobry gracz. Trudno, muszę wygrać. A mogłem scoopnąć z Belim to by nie wszedł... Zaciskamy dupsko i idziemy na covera.
TOP8
vs Soul (HAT z rączkami z side) - cover
Wygrałem kostkę. Boże święty, dobrać dobrze i mam grę. Fak je, Pleiada w pierwszej i jazda. Ta. Dobrał wszystko co mógł, żeby mnie rozłożyć. No to druga. Muszę wygrać. Wygrałem. U mnie mój firmowy ruch Constellarem po Tsuku i Pleiadę w jednej turze na zero, a u niego 6000, potem 4000 i po grę. Szybko poszło. Trzecia gra i problem. Niczego nie mogłem zrobić, kompletnie. Jak można dociągnąć na starcie 5 tisów na każdą okazję, a mi tak potasować, że dostaję same potwory, a po tym jak już się ich pozbędę dostaję same Wiretapy?! No jak?! To jest nielogiczne!!
Wynik rundy 1:2
Wynik ogólny - z pierwszego miejsca spadłem na piąte.
To mój najlepszy występ w karierze, a jednocześnie najbardziej załamujący i niesprawiedliwy. Gdybym chociaż mógł cokolwiek zrobić, gra byłaby wyrównana, cokolwiek. A tu po prostu niefart u mnie i fart u przeciwnika. Takiego Yu-Gi-Oh nie chcemy.
Ok, p. Andrzej przyniósł mi na pocieszenie 12 boosterków, matę i protki. Wyszedłem załamany i otworzyłem boostery. !@$%*(#$%$^, nic. Zero. Same rarki i dwa holo warte razem może 5 złotych.
Te MP, mimo, że zajebiste i naprawdę szczęśliwe dla mnie, to jednocześnie niestety najgorzej zainwestowane pieniądze roku xD Ważne jednak, że uwierzyłem w siebie w tej durnej grze karcianej i wiem, że jak chcę to potrafię : ) Teraz czas spinać przez rok i wygrać MP 2015, bo niestety na ME mnie nie stać : (
I wiecie co? Moja Beata przyniosła mi szczęście : D Muszę zabrać ją na YCSa jakiegoś xD
Co wyniosłem z turnieju? To co wyżej napisałem i jeszcze więcej wiedzy. Szkoda jednak, że musiałem sprzedać Artefakty zaraz po MP, bo teraz znowu będę grał gunwem i znów będę beznadziejnym graczem :P A może i nie? :)
Dzięki wszystkim, którzy byli i którzy nie zwątpili we mnie oraz dziękuję tym, którzy cieszyli się wynikiem razem ze mną, w szczególności Izo i Feniksowi. A i muszę powiedzieć, że jestem w szoku jak niektórzy wyglądają w rzeczywistości xD Wasze nicki i sposoby bycia na forum są zupełnie inne niż na żywo ;D Do zoba! :)
Na koniec decklista, którą grałem po raz pierwszy i ostatni niestety:
(http://i.imgur.com/weeiY9s.png)
Top16:
- Przemysław "Soul" Strzałka
- Lech "Leo" Krawczyk
- Leo Remezs
- Wojciech "Armed7" Heleniak
- Kamil "Speicher" Szpajcher
- Bartosz "Nitro" Mielan
- Marcin "MarcinX" Lenart
- Oskar "Belizariusz" Rolewicz
- Szymon "Kali" Biniszewski
- Mateusz "Matt" Wach
- Szymon "mundek" Garczarek
- Jan "j4" Wojtecki
- Mikołaj "Miki" Drzewiecki
- Enrique Real Perdumo
- Filip "Fifczak" Michta
- Paweł "Nowik" Nowicki
Wykres mety ogólnej:
(http://i.imgur.com/STOuIWY.png)
Wykres mety Top16:
(http://i.imgur.com/xK1EQ2t.png)
Decklisty:
LINK (http://www.forum.gamelord.pl/YuGiOh/YuGiOhTCG_National_Championship_2014_Poland_standings_decklists_metagame.html)
Deckprofile:
Belizariusz (https://www.youtube.com/watch?v=0cI_RY9Gs0g)
Matt (https://www.youtube.com/watch?v=47lkcgd9AxU)
j4 (https://www.youtube.com/watch?v=1kjjE0k3QAI)
Zdjęcia:
LINK (https://www.facebook.com/media/set/?set=a.686353888111192.1073741841.286065368140048&type=1)
Feature Match:
(http://youtu.be/VjluaMlJK4M)
(http://youtu.be/q4XSYlMfAHA)
(http://youtu.be/feoR5j0N4Ck)
(http://youtu.be/Kqn28D_7dT4)
(http://youtu.be/-9zuQvwLzF8)