Rank Player Points Ties Deck
1 Rolewicz, Oskar (0302150017) 12 12562642 Hieratic Ruler
2 Chołostiakow, Marek (0302150139) 9 9750590 Geargia
3 Piłat, Jonasz (0302150029) 9 9500589 Hunder
4 Ilczuk, Paweł (0301114811) 6 6750568 BW
5 Nowicki, Paweł (0301116034) 6 6625516 Fire Fist
6 Nierzalewski, Grzegorz (0301114089) 6 6500571 BW
7 Machula, Remigiusz (0301114982) 6 6437576 Grandsoil Psychic
8 Czerwiński, Michał (0301114859) 3 3583479 Dark Worls
9 Forszpaniak, Mateusz (0302150812) 3 3500520 Boxer
No więc był to pierwszy turniej, który organizowałem. Trema była ale frekwencja raczej dopisała i uważam turniej za udany. Dropnęło sporo fajnych holosów niestety nic mega dobrego, jedynym SCR był koszmar wszystkich zamawiających boksy - First Monarch. Generalnie już za 2 tygodnie kolejny turniej, szykujcie się na Akcję "Zjednoczenie". Raport indywidualny i decklisty potem, zapraszam do dzielenia się wrażeniami.
P.S. Podziękowania dla wszystkich co wpadli!
Decklist Top1:
(http://i.imgur.com/DqpGoBr.png)
Top2
(http://i.imgur.com/xahY63r.png)
Top3
(http://i.imgur.com/F8B2Hin.png)
Tym razem, dla odmiany, postanowiłem zagrać czymś w miarę stabilnym. Grałem Hunderem. Decka zacząłem składać na spontanie tydzień przed turniejem, opłaciło się xd
Deck Profile
Yu-Gi-Oh! Hunder Family Deck Profile, jona, Gdynia 15/02/2014 (http://www.youtube.com/watch?v=R1X-Xfx37e8#ws)
vs Michu (DW)
Kostkę przegrałem.
Jakoś tak wyszło, że Hunderem z DW jeszcze nie grałem, więc byłem ciekawy, jaki mam z tym match-up.
G1 otworzyłem 4 trapy, lanca i Cardcar, Cardcar oberwał TT, dobrałem kolejnego, po resolvie i kolejnym draw phase miałem w ręce kolejne 2 trapy i Pahundera. W tym momencie dostałem EEV, kompletnie zaskoczony :C Michał zawołał trapy, 6 kart wyrzuciłem na grave. Turę poźniej Michał odpalił DDV, scoop phase.
Z sajda Crowy, Prohi i Twistery, a co. G2 otworzyłem z Crowem, szybko pozbyłem się Graphy i mogłem bić Statkiem Kukurydzy i Scrap Dragonem, co, wobec słabych topów oppa, zakończyło się moim winem.
G3 podeszła prohibicja, ale od razu oberwała MST. Zrobiłem Omege, miałem odpowiedzi na ruchy przeciwnika i wygrałem. Przyznam, że po G1 kupa w majtach była :C
WIN
vs Remi (Much Grandsoli Psychik)
Kostkę przegrałem.
G1 Szybko, łatwo i przyjemnie, biłem Crimsonem, aż miło :))
Z sajda wrzuciłem tylko Maxxy. G2 Baaardzo długa i pełna zwrotów akcji, chociaż, dzięki trapom, cały czas miałem jako taką kontrolę nad tym, co się na polu dzieje. Robiłem tego samego Crimsona 4 razy, bo 3xMJ#2, przez długi czas nie mogłem zadać dmg. Latały Lwy Leo, latały Grandsoile i Felgrandy (na szczęście Honest nie zawiódł i po krótkiej spinie pozbył sie tego ostatniego pana). Remi miał 200 LP, ale kowboja walnął BTH. W tym momencie jedynymi potworami w moim decku były 2 Maxx "C", a Recycling Batteries też już się skończyły i nie wiedziałem za bardzo co dalej. Weszliśmy w terminację i broniąc się Mirror Force i Threatening Roarami zakończyliśmy starcie przy stanie LP 200-4800, ja z 4 kartami w decku XD Dobrze się grało.
WIN
vs Maras (Geargia)
Po "testach" wiedziałem, że nawet, jeśli wygram kostkę, może być ciężko. Kostkę przegrałem.
G1 Nie ma się co rozwodzić niepotrzebnie, Marek standardowy opening Geargii, ja set 3, a Cardcar dostał Veilerem. Kolejna tura, kolejny Cardcar, kolejny Veiler i backrow, który nie był w stanie zatrzymać OTK into GG.
Z sajda Maxxy, Veilery, Scarecrow. Dostałem 6 potów, w tym scarecrowa, chociaż coś. Marek marudzi na rękę, set - jak się później okazało - Saizana i jednego backrowu. Ja robię Bladera, atak w seta, Mirror. Marek nie chciał sie jakoś sypnąć i bił mnie powoli. Zarobił 2 hity Paladynamo, wymusił użycie scarecrowa, dał mi dobrać 3 karty z Maxxa: 2 martwe MST i BoM. Zbił mnie kowbojem do 100 LP i w tym momencie juz mało co miałem w Extra. Zrobiłem Colossala, zabiłem kowboja, set reszty kart. Marek dobrał Birdmana, zrobił BRD, którego to nie za bardzo miałem jak się pozbyć i wjechał na sucho Akceleratorem :C Więc GG, ale grało się ciekawie, jak zawsze.
LOSE
vs Nowik (FF 4-axis)
Ostatnie pairingi, okazuje się, że gram z kolejnym teammatem, Nowikiem :C
Przed turniejem dostawałem od Pawła trochę po tyłku, więc średni się ucieszyłem. Kostkę przegrałem.
Pierwszą grę Nowik jakoś słabo otworzył, ja dobrałem Honesta. Biłem Paladynamo, przeszkadzałem Nowikowi w grze trapami. Zrobiłem Omegę i Nowik scoopnął.
Z sajda Twistery, Veilery i jeden Crow. G2 Nowik Rai-Oh na pole, musiałem zużyć i Lance, i Onesta, by się tego cholerstwa pozbyć, a wobec braku backrowu ta gra była dosyć jednostronna.
G3 ZNOWU otworzyłem z Honestem, tłukliśmy się, Nowik odpalił TT na moje Ma i Pa w polu, chyba bał się Omegi. Dzięki temu, w kolejnej turze mogłem bezpiecznie "zaswarmić" pole, wystawiłem ma, pa, ma i prisma. Scrap pop backrow, Paladynamo na Tiger Kinga. Pole Nowika po plusowaniu w kolejnym mainie: Bear, 3 Formacje i King. Bear pop Scrapa, Tiger King atak w Paladynamo into Honest :CCC Ta zagrywka ustawiła grę, w kolejnej turze bear zginął, Nowik Lanca z topa i GG.
WIN
Skończyłem ze statami 3-1, grało się super. Propsy dla Beliego za organizację, podziekowania dla wszystkich, którzy przyszli. Do nastepnego!
No to raporcik; ) Na turniej szykowałem się od dawna, chciałem się odkuć za słaby występ na WCQ Grudziądz,przećwiczyć nowego Hierata irl a także rozruszać się przed nadciągajacymi dużymi turniejami w marcu: Zjednoczeniem i WCQ Toruń i Wawa. W szkole,która załatwił Itacz(wielkie dzięki!), było fajnie, imo warunki sporo lepsze niz w YMCY ale był jeden mankament -czas do 13 przez co musielismy zagrać r4 w pobliskim pubie gdzie miejscówkę przed otwarciem zalatwił nam Małpa (dzięki! ) gdzie na lajcie dokończyliśmy i , przy okazji, wypiliśmy po piwku albo trzech xd Tak jak obiecałem postawiłem też piwerko dla każdego z Top4 :)
r1 vs Maras
Pierwszy duel irl z marasową Geargia, z którą matchup mam ogarnięty - wiem, ze wygra ten, kto wygra kostkę, a Geargia jak idzie druga to idzie czwarta xd G1 raczej gładko dla mnie, z tego co pamiętam push po OTK osłoniety trapstunem. G2 to totalna kupa w łapie same trapy typu ashes, 2 drainy, mst i veiler. Żadnych hieratów, żadnych rulerów. Maras powoli mnie dojechał Arkiem a moja ręka dawała mi cancer. G3 w stylu G1, z tego co pamiętam start draco +atum was too much for Maras, su poczysciły backrow i za pomocą ptolema i rulerów dobiłem bezbronnego Marka.
Generalnie IMO to były najlepiej rozegrane duele przeze mnie na tym turnieju, ani razu nie dałem się Marasowi rozbujać, jak to Geargia potrafi, w G2 zabiła mnie mega kupa w łapie ale generalnie byłem dumny, że udało się wygrać xd
Belizariusz 2:1 Maras
r2 vs Gruby
Grubego to mam w ogóle rozpracowanego, pełno dueli na DN zrobiło swoje no i lubię z nim grać więc się ucieszyłem z paringu xd w g1 Gruby puacze na swoją rękę a ja z samymi Su i tempestem zrobiłem głupią rzecz, zbanishowałem su z łapy i coś z grave, ss tempesta i normal su, efekt su. stracilem mnóstwo kart ale gruby serio chyba nic nie miał bo bez większych problemów go dobiłem mimo sporego minusa. G2 średni hand, taki w stylu set 5 graj. Gruby dobrał z whirlwinda, zrzucił nawet DADa(2 razy bo Zephyr, pro play). Niemniej nie udało mu się mnie dobić a brd, potem rulery i ashes zrobiły swoje i zwycięstwo dla mnie w końcu.
Belizariusz 2:0 Gruby
r3 vs Nowik
Niedobrze niedobrze... Granie z Nowikiem to zuo ale jednak Hieratem miałem sporo większe szanse na wina(niż Blue Eyesem) dzięki wingbeatowi i brd więc uznałem, ze będzie to dobra okazja do rewanżu za przegraną w Grudziądzu. G1 ostro wyrównana, nawalanka dobra ale udało się rozpieprzyć dwukrotnie backrow wingbeatem, that luck though. Ostatecznie udało mi się obejść Nowikowego Excitona za pomocą Stardusta i dobić gnoja śmiejąc się przy tym demonicznie xD G2 również ostra walka ale przez brak rulerów Nowik mnie zoutplayował swoim wolfbarkiem z topa, który rozbił nieprzełamywalny(zdawałoby się) setup Fretka+Gaia xd Potem nie pozwolił mi na powrót za pomocą Veilera no i w końcu scoopnąłem. G3 zacząłem broken Atumem i Draco + backrow, Nowik zasadniczo mógł już skipować ale coś próbował ugrać Boarem, z której zrobił Beera i zdjął mi Atuma :( Na szczęście na summon Dragona miałem BTH, który prawdopodonie uchronił mnie przed śmiercią w męczarniach. Potem Draco na backrow(soul drain), Leo z 3 tokenów i Flamvella oraz 2 rulery po równe 6700,które zostało Nowikowi. Ktoś mógłby pomyśleć, że wcale tego nie przemyślałem... I miałby rację, trochę fuksa miałem xd
Belizariusz 2:1 Nowik
r4. vs Itacz
No i finał z Itaczem. Hm, znowu musiałem grać o wina przeciw BW Nowika(ostatnio w Toruniu vs Koala ), ten deck to kolejne polskie T1 xd Niemniej BW mi niestraszne więc do boju! G1 f***, is it real? 3 Su i nic żeby je zutylizować. Stallowalem się, CEDem w chainie pozbyłem się DADa i w końcu zaczęły podchodzić convo, Bogu dzięki. Duel długi, wyrównany bardzo ale win dla mnie. G2 zacząłem ostrożnie, od Fretki w secie i nic więcej bo bałem się Ikara tym czasem Itacz poszedł all in i wystawił 2 synchro BW i DAD(4 gry z BW, 4 DADy na twarz, like rly? ) na szczęście DAD umarł od Fretki więc ocaliłem życie a w następnej turze przeszedłem do zwycięskiej kontrofensywy dzięki spamowi smoków, wof.
Belizariusz 2:0 Itacz
Huhu, zwycięstwo! postawilem piwo sobie oraz Grubemu,Jonie i Marasowi; ) Graty Vaion, top3 nasze; ) Turniej oceniam pozytywnie, Hierat to bardzo przyjemna i silna talia, w sam raz na nadchodzacy maraton turniejowy. Do nastepnego, yo!
P.S. Fretki w sidzie rządzą!
P.S.2
Mój deckprofile if anyone cares:
Belizariusz Hieratic Ruler Deckprofile (http://www.youtube.com/watch?v=oo2nq-jkLig#ws)
Ok, grałem tym:
(http://i.imgur.com/xahY63r.png)
Jeżeli kogoś ciekawi to tutaj Deck Profile (jest lepiej niż ostatnim razem, następny będzie w 4 minuty ;D):
http://www.youtube.com/watch?v=gkju1aczXag
Czas na raport ;).
Turniej skończyłem na 2 miejscu ze statami 3:1, co uważam za dobry wynik. Wreszcie udało mi się przerwać przeklętą passę remisowych standingów, mam nadzieję że to dobry znak. Nową talią gra mi się coraz lepiej, frajda z gry również wzrasta. Bez opisu przeżyć okołoturniejowych (pozytywnych jak najbardziej) przejdę od razu do meczów.
1. vs Belizariusz (Hieratic Ruler)
Kostka dla Beliego, niedobrze. Otwarcie również niedobre, ani Geargiarmor, ani Geargiagear, tylko Saizan -_-'. Trwało to bardzo krótko, beli pojechał po OTK, scoop.
Druga to już inna sprawa. Nie zacząłem najmocniej jednak Oskar zaczął tylko tisami, ku mojej uciesze. Nie chcąc wpaść w jakiś backrow poszedłem po Number 101: Silent Honor ARK, zrobiony z dwóch Geargiano Mk-II wezwanych Geargiagear. Arka zostawała na polu dokładając co turę damage.
W trzecim oboje zaczynaliśmy w miarę równo, ja zatrzymałem Beliego Maxx "C", u niego w polu tylko Hieratic Dragon of Tefnuit oraz sety. W mojej znowu arka, która dostała BTH. W tym momencie zmisowałem, dosyć konretnie, co zrobić. Głupio pozbawiając się kolejnego materiału w Arce zostałem zepchnięty do ostrej defensywy oraz topdecka. Niestety brak odpowiedzi, win dla solenizanta.
0:1
2. vs BYE
Chwila na wyciszenie ;p.
1:1
3. vs jona (Hunder)
Jonasz zechciał rzucać kostką dwunastką, bo jego słabe serducho nie wytrzymuje napięcia przy okazji remisu normalną kostką ;D. Jonasz rzuca 5, ja też 5 ;D. Jonasz 3, ja 7, zaczynam.
Set potwora, oraz backrow, jona graj. Jonas Zety i Cardcar D, który dostał Veilerem. W mojej turze poszedłem poraz kolejny tego dnia po Arkę, która zdjęła Cardcara, oraz set Geargiarmor. Tura jonasza, kolejny Cardcar i kolejny Veiler. W swojej zacząłem robić swoje, głównie dzięki Armorowi oraz Geargiagear. Jonasz stwierdził, że nie ma co przedłużać i scoopnął.
W drugiej otwieram dwoma Effect Veiler, Geargiano Mk-II, Karakuri Watchdog mdl 313 "Saizan" oraz Mirror Force. Nie było to zaciekawe. Jonasz w swojej pierwszej też niezbyt dużo mógł zrobić, ne pamiętam dokładnie co wrzucił na pole. Ja przeczekując setnąłem Saizana i Mirrora. Jonasz poszedł po Crimson Blader wspieranego przez Vylon Prism. Zastanawiałem się czy nie użyć Veilera na Crimsona, ponieważ obawiałem się Forbidden Lance, jednak wolałem zaryzykować. Ryzyko się opłaciło. Po zdjęciu Bladera dosyć umiejętnie kontrolowałem to co się dzieje na polu nie chcąc przedobrzyć. Jonasz zamieszał dosyć Starliege Paladynamo i przez chwilę byłem zmuszony do obrony, jednak udało mi się Palladyna zdjąć a później zmusić jonę do użycia Swift Scarecrow. Zostało mu 900 życia, zdecydowałem pójść po Cowboya, stówkę z łatwością mu urwę. Mając na ręku Geargiaccelerator, Genex Ally Birdman oraz Geargiarsenal a w polu Geargiano wiedziałem, że się uda (no prawie :D). Geargiano po jakąkolwiek geargia czwórkę, Accelerator w pole, wracam go po Birdmana i idę po Black Rose Dragon czyszcząc pole. Mając w zanadrzu jeszcze normal summon nie bałem się o jakąkolwiek odpowiedź jony.
2:1
4. vs Gruby (Blackwing)
Cieszyłem się na wieść o grze z Grubym. Raz, że zawszę wtedy coś się dzieje, dwa że chciałem rewanżu za ostatnią przegraną. Gruby rzuca kostką - 6. Ja też 6, potem obaj po 3, za trzecim razem Gruby 2 ja 4, zaczynam. ile pamiętam to gruby otworzył strasznie słabo. Nie trwało to za długo, systematycznie budowałem przewagę mając odpowiedź na wszystko co Gruby chciał zrobić. Nie czekając dłużej Gruby poddał grę.
Druga to już inna sprawa. Przeciwnikowi doszedł wreszcie Black Whirlwind, chyba nawet dwa. Tego pojedynku również nie pamiętam za długo, niestety mój Shadow-Imprisoning Mirror oberwał Icarusem. Cios za cios, jednak w tym pojedynku zasieg ramion Grubego był większy od mojego, gra dla niego.
Trzecia gra podobna do pierwszej, Gruby jednak otworzył lepiej. Ja mając luźne OTK lecz będąc pod Maxx "C" zagrałem trochę mniej ofensywnie plusując Gear Gigant X coby przeczekać turę oraz Stardust Dragon. Na nieszczęście przeciwnika w setach miałem 2x Fiendish Chain, Mirror Force oraz Shadow-Imprisoning Mirror, a na ręku Veilera. Jego poty wpadły w Mirrora. Dało mu to jednak możliwosć pójścia po Dark Armed Dragon, który niestety dostał SIMką. Gruby setnął jedną i czekał na mój ruch. Ja bez problemu poszedłem po Stojedynkę pożyczając DADa, Gruby w secie jedynie Torrential Tribute, gg.
3:1
Po zadziwiających rotacjach i wynikach okazało się, że skończyłem na drugim miejscu, co mnie bardzo ucieszyło. Turniej zaliczam do naprawdę udanych, świetna luźna atmosfera, wesoło i pozytywnie :). Teraz czekam na coś większego, z jeszcze większym apetytem na grę.
Dziękować Nowikowi, Jonie oraz Oskarowi za parę niezbędnych kart, i znowu Oskarowi za organizacje i pozytywny zapał do działania ;).
Ok, grałem tym:
(http://pu.i.wp.pl/k,NDMyNDYwNjMsNjEzMjg4,f,kupa.jpg)
Turniej skończyłem na 5 miejscu, co uważam za słaby wynik. Przeklęta passa 2:2 na pomorskich turniejach dosięgła mnie drugi raz. Czułem, że tak będzie, bo deck zbyt dobrze działał na DN. Pełno rąk bez żadnej formacji, za to kupa MST i inny słaby backrow, ale gdy już start podszedł i nie dostałem miliona MST na Tenki, to było okej :D.
1. vs Itachi (BW)
Dostał moje BW, kostkę przegrałem, nie pamiętam czym otworzył, ale nie miał źle. U mnie ręka kiepska, szło się załamać, przez jakiś czas byłem bez potków, on wrzucił 5 BW na OTK w drugiej turze, dostał Mirror Force i praktycznie gg, doszedł mi w końcu Thunder King Rai-Oh i tak go biłem. G2, on set Icarus Attack i coś, do tego Prohibition na Fire Formation - Tenki, setnął potka i pas, Moja startowa ręka znów okropna Coach Soldier Wolfbark jako jedyny potwór, więc stwierdziłem, że wystawię go jako jedyną kartę i najpierw rozwalę potwora, aby nie mógł użyc icarusa jak się posetuję w kolejnej, liczyłem że nie ma mirror force'a ani niczego innego. Potem udało mi się obejść Icarusa Mystical Space Typhoon na Prohibition i Trap Stun w chainie do Icarus Attack, zostawił puste pole, mi doszedł Bear, wiec GG.
2:0 WIN
2. vs Małpa (Battlin Boxer)
Z kostki oczywiście znów wyrzuciłem 1, więc niefart go on.
Przeciwnik zaczął nawet okej, ja słabo, bałem się trochę, ale małe doświadczenie w grze z FF przeciwnika dało mi szansę na wygraną, trapy ratowały tyłek, dopóki nie podszedł Thunder King Rai-Oh, przeciwnik trochę missował swoje efekty, nie używał ich. w G2 było dla mnie o niebo lepiej, zacząłem w końcu z formacjami i mogłem plusować bo w końcu miałem potwory na starcie xD.
2:0 WIN
3. vs Belizariusz (Hieratic Ruler)
Myślę sobie, że mój deck niebo stabilniejszy od niego, niestety, kostka w plecy, musiałem dać mu się posypać, u mnie słabo jak z Gdyni do Katowic, starałem się regularnie plusować z tego co miałem, jednak bez niczego do obrony nic nie przeżywało dłużej niż turę. Mimo wszystko udało mi się wypracować przewagę, Evilswarm Exciton Kight po gre? Bo nie zostało mu nic na ręce... Gdzie tam, topnął Flamevell Guardian i z Blaster, Dragon Ruler of Infernos zrobił Stardust Dragon, ja nic na ręce, więc po topnięciu Lancy scoop xD. G2 nie wiem nawet jakim cudem wygrałem, widziałem potem co miał na ręce i to praktycznie była odpowiedź na wszystko co mógłbym zrobić fistem, kontry na wolfbarka i każdy backrow (ale i tak go nie miałem xD), na szczęście Topnąłem Coach Soldier Wolfbarka, więc poprzedni przydał się tylko jako materiał pod XYZ ;D. W G3 znów zero kontry, brak 3 Maxx "C" dało się we znaki. Wykombinowałem Playa po grę, niestety, Bottomless Trap Hole zjadło mojego Brotherhood of the Fire Fist - Dragon, nici z cardinala i setnięcia dodatkowego Tenki :(, Dracossack musiał zostać na polu, beli zdjął mojego Soul Draina jego efektem, potem zrobił jakiś mindless play, okazało się, że jednak starczy mu fuksem na OTK, gg xD.
4. vs Jona (Hunder)
W sumie byłem przekonany, że na 80% wygram ten mecz, G1 spoko ręka, w końcu wygrana kostka i Fire Formation - Tenki i inne, Thunder King Rai-Oh dopisywał w całym meczu, jednak Jona miał Honesta x3 :D, biliśmy się więc po równo, ostatecznie jednak Jona poszedł po grę, bo kolejny Honest a ja śmieszny Backrow - Dust Tornado i Mystical Space Typhoon. Dobrze grał chłopak, jedyna osoba, z którą grałem tamtego dnia, która faktycznie umiała grać przeciw Fistowi xD.
2:2 zdarza się, szkoda że deck tyle testowany nijak miał się do faktycznego stanu, ale DN to DN :D. Czas chyba grać Hobany i CCD, mimo braku wiary w ten deck. Zobaczymy jak pójdzie w Toruniu 22.02 ale nie mam zbyt dobrego przeczucia xD.
Dzięki Beliemu za super turek, wszystkim za dojazd, kart od nikogo nie pożyczałem, więc spadufka z resztą podziękowań ;p.
Vaion poraz kolejny wybił się między sobą XD.