Dziś w Feniksie pojawiło się 10-ciu graczy, walka była wyrównana, a talie zróżnicowane, side decki łkały, main decki dedziły, extra decki były jak zawsze OP, nie zmieniło się też jedno, atmosfera, było miło, a gdy się skończyło to i piffko było. Ale o wszystkim poczytacie w raportach, jeżeli komuś zechce się jakiś napisać, do czego zachęcam ;).
Standingi
Rank Player Points Ties
1 Rolewicz, Oskar (0302150017) 12 12375609 (Dragon Ruler)
2 Miśkiewicz, Daniel (0302150567) 9 9562421 (BW)
3 Nowicki, Paweł (0301116034) 9 9437578 (FF)
4 Piłat, Jonasz (0302150029) 9 9375578 (Mermail)
5 Chołostiakow, Marek (0302150139) 6 6687421 (Gadget)
6 Zwierzyński, Tomczysław (0301113826) 6 6500453 (LS)
7 Gardjan, Karol (0301113789) 3 3625406 (Constellar)
8 Urbanek, Patryk (0302150520) 3 3500546 (Six Samurai)
9 Kowalski, Paweł (0301116083) 3 3375562 (Empty Jar)
10 Nagórka, Mariusz (0302150152) 0 562421 (DW)
Decklisty TOP4
1st Place - Oskar "Belizariusz" Rolewicz (Dragon Ruler)
(http://i.imgur.com/krzxbQp.png)
2nd Place - Daniel "Koala" Miśkiewicz (Blackwing)
(http://i.imgur.com/kdun9LC.png)
3rd Place - Paweł "Nowik" Nowicki (Fire Fist)
(http://i.imgur.com/Gsh22Do.png)
4th Place - Jonasz "Jona" Piłat (Mermail)
(http://i.imgur.com/9h2DvzY.png)
Multimedia
http://youtu.be/U609Xz0amZ8 (http://youtu.be/U609Xz0amZ8)
Wykres mety
(http://i.imgur.com/T2DZb4E.png?1)
I weź tu się sajduj.
Cóż, po ostatnim turnieju w Gdyni na widok Ninishi dostawałem odruchu wymiotnego i otwarcie zadeklarowałem teamowi, że nie ma opcji, żebym ponownie zagrał Karakuri. Na całe szczęście Beli poratował mnie swoim - zakurzonym już nieco - Mermailem (tutaj podziękowania należą się również Pandzie, który użyczył mi niezykle istotnych Tidali), niestety z mocno wybrakowanym extra, bo Dracossacki się nie przelewają w Vajonie xd Skleciłem jakiś build w internetach, troche testów z kolegami z drużyny, a że Ryby tak zupełnie obce mi nie są, miałem nadzieję, że jakoś to będzie.
Słowo komentarza, co do decklisty: chciałem grać 2-3 Veilery, żeby synchro 8, ale niestety się nie udało i miałem randomowego pojedynczego :C
Pierwsza gra to pojedynek z Koujim i jego Constellarem. Do pojedynku podszedłem z nastawieniem, że lepiej będzie szybko go zabić, bo Plejada to suka jest. Kostka wygrana.
W G1 plan zrealizowałem w 100% - zniszczona Linda przywołała dużego Leeda, który na spółę z Megalo i odpowiednim kompletem Atlanteanów szybko rozbroił pole Karola i zrzucił z jego ręki ostatnią kartę- Beara. Zbiłem jego LP do 2100 (wcisk Leed, Marksaman, Dragoons - Megalo dostał fiendishem, więc go trybutnąłem pod eff Leeda) i szybko zakończyłem, już w kolejnej turze. Stwierdziłem, że spróbuje powtórzyć taki wysyp w G2, olałem side, bo i tak nic nie miałem na dobrą sprawę XD Tym razem Kouji zaczął wystarczająco mocno, bo nie miałem outów na Omegę, a i backrow nie był mi obojętny. Potem był Plejades, Ptolem i cała ekipa. W momencie, gdy miałem nadzieję na comeback za pomocą Fishborg Archera Karol wezwał Gaję i przejechał mi nim po Pike'u w deffie, smutno mi było, bo zginąłem. Zrozpaczony przed G3 wsideowałem Penguin Soldiera, tak na szczęście. Zacząłem chyba setem Lindy i Warninga, Warning udupił Plejadesa, Linda zrobiła swoje, wysypałem coś ładnego, nie pamiętam dokładnie, bo poszło dosyć łatwo.
Kolejne losowanie, trafiam na Marasa i od razu jestem smutny, bo raz, że teammate, dwa, że w side ma Macro, Fissure i Soul Draina. Do pojedynku podszedłem z nastawieniem, że lepiej będzie szybko go zabić, bo lepiej szybko go zabić. Kostka przegrana ;///
Myslę sobie, byle wygrać pierwszą, a Maras otwiera Gigant + Fortress + 4 tisy. Rękę miałem dobrą i postanowiłem wytłuc wszystko karta-za-kartę, bo Markowi został chyba tylko pojedynczy gadget w ręce. Plan wykonałem (głupi bo głupi, ale zawsze jakiś) i zostałem z lindą na polu. A Marek Blackship of Corn. Topy w Mermailu to raczej komedia, więc szybko umarłem.
Z sidea Lance, Twistery na Macro etc. i trzeci Marksman. Otwieram i myślę, że jak teraz nie sypnę, to moge już nie mieć okazji. Po dwóch turach miałem na polu 2 Gaiosy i Bahamuth Sharka, wobec Dwellera z dwóch Goldfishy Marasa i jego scoop.
G3 to najlepsze judżio tego dnia, Maras otwiera: Gigant, Dweller i set. Ja eff Teusa, Marek- Macro Cosmos, troche późno, i to pozwoliło mi zakończyć turę z polem Teus w deffie, i Bahamuth Shark, który oberwał Veilerem. Maras nie mógł tego przejść XD (w kolejnej turze przywołałem w końcu Trite XD), a ja sukcesywnie pozbywałem się jego potworów z pola Sharkiem. Grę przegrałem z prostego powodu - dobrałem MST i zamiast walnąć nim w seta (BTH wyszukane z Myrmeleo, a ja o tym zapomnialem i myślałem, że to blef) użyłem go na Macro. Scrap Dragon dostał BTH, Trita Pełnym Statkiem Kukurydzy i tyle było z grania, aczkolwiek pojedynek zacięty. No ale przegrałem.
Kolejna gra to walka z Cyfrym. Do pojedynku podszedłem z nastawieniem, że lepiej będzie szybko go zabić, bo jak napełni sobie grave to kaplica.
Zaczął, ale jakoś słabo otworzył, dostał na twarz 7300 (otworzyłem z Dragoonsami, takiej gry nie da się przgrać) + Kowboj z jednym materiałem na polu i set Warninga, Compulsy i Sfery XD Compulsa na Ehren, GG XD
Na G2 wsideowałem Prohibicje. Cyfry otwiera PODem po Trago i setem pota. Ja wywaliłem w pole Teusa, Megalo i Leeda. Prohibicja na Trago, atak, Leed dostał Ryko, Gaios z tego co zostało i set. 3 sfer XDDD Zanegowałem mu effy potworów Gaiosem, nic mi nie zrobił, w mojej turze znowu detach, pierwsza sfera po Crimsona, bo miałem veilera, atak wszedł, Reszta sfer i Gaios po dmg i szybki koniec gry.
Ostatni mecz grałem z Ferbim. Do pojedynku podszedłem z nastawieniem, że lepiej będzie szybko go zabić, zanim mnie zabiją samuraje. Kostka wygrana.
W pierwszym starciu Ferbi dostał OTK na twarz, dokończyłem Kowbojem PIF PAF.
W drugiej grze (bez sajda) zaskoczył mnie Maxxem jak postanowiłem zrobic BRD i dobrał na tyle, żeby wystawić Shiena, Kizana i setnąć tisa. Ja Gungnir, który zarobił brejkfru skillem, Tidal, atak na jego potki i Gaios na pole XD Mimo, że zbił mnie już do 3400 to jego Castrator wpadł w BTH, co skończyło grę.
Skończyłem na 4. miejscu.Generalnie z wyniku jestem zadowolony, bo to pierwszy tur Rybami w moim wykonaniu. Przegrałem tylko ze swoim kumplem z teamu, a każdy wie, że to się nie liczy. Z drafta Armed Kappa, chyba przyda się do nowego decku :)
Atmosfera jak zwykle genialna, kebs smakowity i piwerko zimne W OTWARTY SPECJALNIE DLA NAS WCZEŚNIEJ pubie. Potem jak zwykle poturniejowa beka i droga powrotna w towarzystwie KoVaLa i Bulbazariusza też na propsie. Nowik jak zawsze organizcja na najwyższym, światowym poziomie, polecam turnieje w Toruniu, każdy choć raz w zyciu powinien tego spróbować XD
VAION w końcu razem w topie xd