Wątek: [Londyn] 26-27 październik 2013 - raport  (Przeczytany 964 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

MarcinX

[Londyn] 26-27 październik 2013 - raport
« 29 Październik, 2013, 12:11:43 »
+8
YCS London Październik 2013

Witam wszystkich, obiecałem paru osobom, że jak wygram więcej niż przegram to klepnę raport ;) Specjalnie na YCSa nie przyleciałem, odwiedzam swoją dziewczyną która mieszka niedaleko Londynu, skąd jest 2h drogi na miejsce turnieju więc w sumie czemu by sobie nie zagrać ;) Niestety nie zapowiadało się dobrze, rozchorowałem się już w czwartek i przez cały piątek niemiłosiernie ciekło mi z nosa, plus ostra gorączka do tego. No ale w sb rano wstaje i myślę, że chyba będzie ok. Na zewnątrz zimno i leje, jak wsiadłem do pociągu to stwierdziłem, że to chyba nie był jednak dobry pomysł ale jak już zabuliłem za bilet to jadę. Zacząć się miało o 10, plan był, że zagram sobie tak 2/3 rundy i jedziemy z dziewczyną oglądać Londyn. Nie była zbytnio szczęśliwa że musiała zostać nieco dłużej :P. Na miejscu był też ComiCon na który dostawało się darmową wejściówkę. Co było całkiem niezłe bo można było coś robić przy tych godzinnych terminacjach xD. Oczywiście zaczeło się od dwugodzinnego opóźnienia bo tak. Dodam jeszcze tylko, że grałem Inzektorem ;)

Runda 1 vs Smoki
G1: ja set 2 MST i RaigekiBreak, on set 2 MST i W.Blast, zaczął wymianę wszystkich, po czym Ravin i miałem za mało kart sensownych żeby coś ugrać, tutaj sobie myślałem, że nie wiem po co się z inzektorem na YCSa wybrałem i że pasuje dropnąć po pierwszej xD. Ale w G2 DF na polu i biedak nie miał co zrobić, nie musiałem nawet aktywować setniętego gozena tylko ciułałem centipedami, jak wyciągnąłem horneta z poda to przeszliśmy do G3. Tutaj koleś miał chyba słabą rękę bo (prawie) pasował tylko, wykorzystałem to i OTK.

1:0

Runda 2 vs Smoki
Tutaj koleś widzi moją matę z Dracossackiem i się mnie pyta czy to z natsów i czy natsy w PL były duże xD
G1: Przegrałem na własne życzenie bo nie wpuściłem DADa przed Dragonflajem a potem już nie miałem kiedy ;). W G2 wygrałem ale niestety G3 już nie poszła, jakiś skill drain na polu a ja nie miałem co zrobić

1:1

Runda 3 vs Smoki
G1 nie pamiętam ale opp chyba słabą łapę miał bo widzę, że ciułałem go za 2400 (pewnie centi+miecz) a ja zostałem na 8k. G2 dla niego bo mi za dużo side’u przychodziło a za mało MST/RB na jego Skill Draina (miałem na polu DF i GM i przychodziły mi kolejno GM i 2x maxx) więc mnie ciułał chyba stardustem, gdybym to ja zaczynał to może bym to wygrał. G3 była ciekawa, brak side’a, bije go centim z mieczem, jak mi jakiś bug doszedł to aktywuje SkillD i zostaje na 2600, ja w polu centi +miecz i dragonfly, on SS Redoxa w defie i pass, ja summon troopera, mill 3 i nic. No to SS Acid Golema żebym miał coś większego w polu, on TT, ja lanca na golema. Zostaje mu puste pole, no to ja wjazd za 2200, zostaje mu 400 no to haunted po Ladybuga i wjazd za 500 i GG. Potem się zczaiłem, że go trochę zczitowałem bo przy zlancowanym golemie nie mogłem SSować :D ale się już nie przyznałem xD zresztą nic by to nie zmieniło bo miał tylko blastera w łapie i drugiego SkillD setniętego a mi by przyszedł MST w następnej.

2:1

Runda 4 vs Spellbook
Koleś się mnie pyta jakie matchupy miałem wcześniej i mi mówi, że miał 2 sworny i jakiś inny rogue, myślę spoko :D Pierwszy raz z spellbookiem i przez to moje zagrania mogłyby być lepsze w G1. On otwiera breakerem i 2 sety, ja DH bo boje się fate’a, i dopiero potem się zorientowałem, że grób pusty... fail. W drugiej turze się rozkręcił i były sikrety blue boye, set fate i czegoś jeszcze i tower, na end phase strzał mstkiem w jedno i RB w drugie, został tylko blueboy i tower. Ja miałem chyba flyja i horneta i rozwaliłem mu towera i resztę i strzeliłem za 5k, dobrał kartę i przeszliśmy do G2. G3 była ciekawa, on summon breakera, ja trooper i mill horneta i ladybuga, atak i dostałem z jakiegoś mirrora czy lancy czy czegoś tam, pass bez setowania rora, on summon kyco, atak i banish moich robali :D Ja kolejny trooper, tym razem mill już taki fajny nie był i wjazd w kycoo, nie miał odpowiedzi (jakieś 3/4 sety miał), w następnej przejechał mi po trooperze breakerem i pass, ja summon centiego i set lancy, nie atakuję bo nie chce, żeby się zorientował że mam lancę, nie aktywuję effektu bo nie mam robali :D tak jak się spodziewałem on atak breakerem, ja lanca i biedak nie miał już co zrobić. Zostały mu w secie 2 fate’y i coś tam jeszcze ale nie przyszedł mu więcej żaden spellcaster i go dociułałem do zera.

3:1


Runda 5 vs Smoki
W tej grze albo byłem już zmęczony ostro albo za bardzo się ucieszyłem z poprzedniej wygranej i sporo missów latało. W G1 graliśmy długo, doszło do końcówki gdzie on ma 2k życia a ja mam DaDa i centiego z którego strzelam hornetem w returna, on chain ja warning i zapomniałem zabrać flaja z eff centiego a on miał swifta. Na szczęście mnie nie zabił w następnej a ja dorwałem flaja i dla pewności dokończyłem go volcasaurusem. Na G2 widziałem, że wiele czasu już nie zostało czyli albo wygram albo remis. Początku nie pamiętam, gozen siedział w polu, ja miałem DaDa, centiego i ladybuga i 3400 życia, on miał 7200 i swifta, byłem zerową terminacji i missnąłem bo nie rozwaliłem sobie dadem buga w MP2. On stwierdził, że będzie myślał długo bo jest już terminacja, SSował tempesta i redoxował stardusta (gozen w polu) i wjazd w moje inzektory, zostało mi 600LP do jego 7200. Tura idzie do mnie, w polu dad i setnięty haunted, w ręce plaga i roar, no to haunted po flaja, effekt, a on krowe na horneta (gdyby chainował na haunteda to pewnie by wygrał), no to ja po ladybuga, robię exa-staga i do ręki biorę hoppera, exa-stagiem mu biorę stardusta, dadem rozwalam tempesta, summon hoppera, podczepiam mantisa i wjazd za 7250, 0 50 więcej niż miał ;)

4:1

Runda 6 vs Evilswarm
W G1 trochę kiepsko zagrałem i skończyliśmy na topdeckowaniu spelli i trapów, no i niestety przegrałem, długo zeszło bo koleś czytał mi wszystkie karty, przy sajdowaniu i G2 śpieszyłem się jak mogłem żebyśmy zdążyli na G3, ogólnie to swarmy to raczej lepszy matchup niż gorszy i jak mu rozwaliłem ophiona volcasaurusem to mu smutno było. Długie tasowanie na G3, koleś miał chyba nadzieję, że na remisie się skończy :P miałem go pośpieszać ale zdążyliśmy rozpocząć przed końcem czasu, nie pamiętam co się dokładnie stało ale rozkręciłem się robalami, zadałem mu dmg i wiedział już chyba, że nic nie zrobi i podał mi rękę.

5:1

Runda 7 vs Madolche
To był chyba najgorszy mecz z wszystkich, koleś miał w obu grach dobrą łapę, warningi w.blasty i inne żeby mnie zatrzymać a sam kręcił komba bo mi trapy nie podchodziły więc to był bardzo szybki loose ;)

5:2
koniec dnia, 15 pkt czyli minimum do day2, do domu wróciliśmy o 1 w nocy i wiedziałem, że nie będę w stanie tam przyjechać na drugi dzień, wysoka gorączka, w nocy podobno majaczyłem :D wstałem gdzieś tak 12/13 :D Szkoda trochę, że nie mogłem dalej powalczyć, 217 miejsce na prawie 1500 luda to dla mnie i tak spory wyczyn ;) Podziękowania dla Aliasa i Puszczyka za pożyczenie kart ;)
« Ostatnia zmiana: 07 Sierpień, 2015, 14:20:21 Izorist »

Fifi

Odp: [Londyn] 26-27 październik 2013 - raport
« #1 29 Październik, 2013, 12:25:56 »
0
zapytam się czy deckliste byś wrzucił ? :)

MarcinX

Odp: [Londyn] 26-27 październik 2013 - raport
« #2 29 Październik, 2013, 16:19:06 »
0
nie dam na razie bo nie wiem czy zdążę coś nowego złożyć na następny turniej ;) ale wkleję w przyszłości

Alias

Odp: [Londyn] 26-27 październik 2013 - raport
« #3 29 Październik, 2013, 17:33:58 »
0
Gratulacje stary szkoda że zdrowie nie pozwoliło ci powalczyć

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 25 Wrzesień, 2014, 20:24:10
Izorist
Ostatnio 18 Wrzesień, 2014, 11:53:02
Miki
Ostatnio 20 Październik, 2018, 08:16:15
UnicroN
Ostatnio 21 Październik, 2018, 16:45:39
Entelarmer
Ostatnio 01 Październik, 2019, 04:53:09
Kanashimi Tomo