Yu-Gi-Oh! TCG Polska

Inne => Offtop => Wątek zaczęty przez: Kanashimi Tomo w 13 Kwiecień, 2017, 21:53:16

Tytuł: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Kanashimi Tomo w 13 Kwiecień, 2017, 21:53:16
Witam wszystkich ludzi metowych i 4funowych, zainteresowanych karcianym anime i mangą, a także każdego innego osobnika, który ceni coś, czym jest Yu-Gi-Oh!

Z racji tego, że tematów do narzekania nigdy nie jest za wiele, a samym graniem competitive/casualowym człowiek nie żyje tak postanowiłem zrobić głupi temat na swój sposób : niedorzeczne sceny w anime/mandze Yu-Gi-Oh! O czym mowa? Znanym przykładem jest :

(http://i1.kym-cdn.com/entries/icons/original/000/003/761/CatapultTurtleDarkCastleGambit.png)

Brzmi logicznie, czyż nie? xD Fantów tego rodzaju znajdzie się dużo więcej : zarówno w zachowaniu bohaterów, niejasności w duelach, a także drobne detale. Czas pobawić się w Everything Wrong with Yu-Gi-Oh!, na wzór CinemaSinsSins. Czas, start.

(kliknij aby pokazać/ukryć)
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Noblun w 13 Kwiecień, 2017, 22:05:29
Szósty Signer anyone? Albo znikający kompletnie z animca Bastion. Cóż, prawdę mówiąc niedorzeczności była cała masa i to we wszystkich seriach, a to dlatego, że często były rushowane pod koniec byleby tylko zdążyć z następną. Wypiszę je wszystkie jutro, bo już późno, mam tylko nadzieję, że ten temat nie umrze śmiercią naturalną, jak to ostatnio ma często miejsce na forum.
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Yano w 13 Kwiecień, 2017, 22:18:16
6 Signer w sumie to nie była taka zła myśl. Crimson Dragon był bóstwem więc mógł dać komuś cząstkę swej mocy tak jak z resztą signerów to zrobił. To coś mogło nawet cofać w czasie, ale niescisłością pozostaje dlaczego tego nie zrobił wcześniej by np. zapobiec tragedii, która spotkała Sherry lub po prostu pozbyć się problemu tamtych typków z Yliastera zanim pojawiła się Arka.
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: SandoRo w 13 Kwiecień, 2017, 22:21:29
Najlepszy feil To Duel Aporia vs Luna, Jack i Leo xD

I ta beztrosko Leo xD Koleś nie ogarniał o co gra. I że może zginąć xd No ja też postaram się coś powypisywać w wolnej chwili ;)
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Yano w 13 Kwiecień, 2017, 22:24:24
Rua w ogóle był nieogarem zacznijmy od tego xD Lepsze były redukujące się LP jego siostry bo dostała ataku
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Kanashimi Tomo w 13 Kwiecień, 2017, 22:27:18
Szósty Signer anyone?

Tzn tutaj mamy do czynienia z ciekawostką. Szósty Signer był postacią zaplanowaną dużo wcześniej. Dowodem na to jest gra Yu-Gi-Oh 2009 Stardust Accelerator, gdzie pod koniec Story Mode Mark of the Dragon ma symbol serca w łapie

(http://vignette3.wikia.nocookie.net/yugioh/images/3/35/Mark_with_Heart_Sign_WC2009.jpg/revision/latest?cb=20130227031034)
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Drewko w 21 Kwiecień, 2017, 19:48:27
Saga Duelist Kingdom na której był bazowany ten arc w anime (szok!) powstała kiedy jeszcze nikt w Konami nie miał planów współpracy z Kazuki Takahashim, a sama karcianka była tylko jednym z narzędzi jakich autor użył podczas pisania fabuły. Narzekanie na to że w DM "nie grali według zasad" jest jak narzekanie że za czasów kamienia łupanego nie mieli internetu.

5D's to ogólnie był bajzel pełną gębą, z rzeczy które pamiętam tak na szybko:
- Konami chciało sprzedać więcej BW więc wymusili na scenarzystach zmianę planów o 180, i wyrzucenie w błoto planów by Rua był piątym signerem. Pierwotne plany o których czytałem zakładały że to on miał walczyć z Bomerem, a Ruka samodzielnie miała stoczyć walkę z kolesiem od małp. Crow miał być Dark Signerem i final bossem tego arcu.
- Aktorka podkładająca głos pod Aki zaszła w ciążę, więc aby jej nie obciążać za bardzo zdegradowaną jej postać do miana cheerleaderki.
- Aktorka podkładająca głos pod Carly była wciągnięta w poważną sytuację związaną z jakąś sektą, okultyzmem i innymi mrocznymi głupotami i była to na tyle duża sprawa w Japonii że producenci uznali że klimaty jak w Dark Signer arc są niestosowne i stąd z "odwiecznej walki z mrocznymi siłami sprzed kilku tysięcy lat" przeszliśmy do "Lulzy robots from the post-apo future".

Za to kompletnie nie mogę znaleźć logiki w tym co się odjebało w Arc-V. Ta seria to katastrofa i zmarnowane tysiąc wspaniałych pomysłów. Z tego co wiem na szczęście obydwóch scenarzystów odpowiedzialnych za tą serię nie będzie pracowało przy Vrains, więc gorzej być nie będzie.
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Regis w 21 Kwiecień, 2017, 21:06:33
Największą niedorzecznością było to, że tak genialną postać jaką jest Edo można było w Arc-V tak srogo zjebać xD

Nawiązując do poprzednich dyskusji pod 5d's- też czytałem, że to była chyba najbardziej burzowa obsada w dziejach Yuga, natomiast nie zgodze się, że Dark Signers zostali zchrzanieni kosztem Z-One'a i spółki. Moim zdaniem świetnie się uzupełniali, była to bardzo dualistyczna seria- potężny konflikt z przeszłości w arcu 1 + apokaliptyczna przyszłość w arcu 2 i oba bezpośrednio wpływające na rzeczywistość teraźniejszą. Świetny zabieg imo i mówię to jako fanboy Yliastera. Również Aki jako cheerleaderke jestem w stanie wybaczyć, bo przynajmniej jakiś wpływ na fabułę miała w przeciwieństwie do np. takiej Asuki, która w GX-ie była dośc ważna, a w Arc-V zrobiono z niej bezmyślnego miniona służącego jako laska dla Yusho :P również wątek 6 Signera mimo iż póxny to jakoś z tego wybrnięto. To co mnie mierzi w tej serii to Yliaster przedstawiający się jako wszechpotężna instytucja, która miała wpływ na najważniejsze dzieje historyczne Ziemi (w tle wojny, rewolucja Francuska, starożytny Rzym etc) a nie potrafili przez tyle lat zrobic nic z gównianym Neo-Domino City, lub nawet lobbować środowisko by taki rak jak Szinkro Szokan nie powstało :P no ale w końcu w tego typu animu dla niezbyt wymagającego odbiorcy to nie jest aż tak ważne.

Za to nigdy nie wybaczę masy niedorzeczności, absurdów, skrótów, gwałtów fabularnych, wdupietomanizmu szanownemu Arc-V, który stał się takim g****m zawinietym w sreberko z napisem Mars xD 50 epizodów więcej, lepsze dobranie starych charakterów, ucięcie o połowe gównianych nowych charakterów i mielibyśmy piękny crossover zamykający piekną historię 13 lat 3 bardzo ważnych Arców. Wyszło jak wyszło.
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Chris Cornell w 22 Kwiecień, 2017, 13:20:19
Dla mnie zawsze największą niedorzecznością było używanie przez bohaterów ekstremealnie sytuacyjnych kart, z chorymi kondycjami aktywacji, przy mizernym efekcie, zazwyczaj użytecznym tylko w tej jednej, danej sytuacji.

Kolejna kwestia, która mnie bardzo mocno uderzyła, to fakt, że ludki z Akademii w Arc-V mogli "kartować", kogo chcieli, a i tak woleli najpierw pograć z nimi w yuga. Rozumiem, że to miało być takie nawiązanie do DM, gdzie, żeby zabrać czyjąś duszę, trzeba go było najpierw pokonać, no ale sorry - to niedorzeczne, że mając do dyspozycji niepowstrzymaną broń, używali potworków.

Nie zgadzam się z tymi, którzy mówią, że w pierwszej serii DM zasady mogy być naginane, bo manga, bo początek itd. Jasne, nie grali w poprawnego, ukształtowanego yuga. Ale już wewnątrz samego anime podstawowe zasady były jasno określone. I mimo to wciąż mieliśmy głupoty, jak atakowanie Spella, używanie karty, która ma coś wspólnego z wodą, żeby wzmocnić atak elektryczny, choć żaden z tych efektów słowem o tym nie wspomina, "zawalenie" się potwora- zamku, bo zniknęły podtrzymujące go miecze... Cały wahlarz niedorzeczności.

Kolejna kwestia to Legendarne Smoczki w Doma arcu. Pomijam kompletnie, że ich fuzje pojawiały się w Extra ot tak (standard dla wszystkich serii), ale skąd w ogóle bohaterowie wiedzieli, jaki efekt uzyskają po połączeniu Smoka z jakąś randomową kartą? Przecież to była totalna loteria, "połączymy to z tym i zobaczymy, co wyjdzie". I jakimś trafem zawsze wychodziło dokładnie to, czego protagonista potrzebował.

A, i jeszcze na koniec kwestia yami no games w Egipcie. Na początku serii dowiedzieliśmy się, że starożytni GRALI w GRĘ używając tablic z zaklętymi potworami. Potem okazuje się, że to nie była żadna gra, a tak właściwie przywoływanie potworów, żeby walczyły ze sobą a'la pokemony. Może nie niedorzeczność, a raczej retcon, ale ja pałam wrodzoną niechęcią do retconów.
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: hidan w 23 Kwiecień, 2017, 00:37:04
Na upartego w 1 serii te sytuacje  mozna wytłumaczyć kestią Pegasusa "przygotowałem dla was specjalne zasady"
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Drewko w 23 Kwiecień, 2017, 13:38:18
Na upartego można to wytłumaczyć tym że zasady nie istniały. Powaga, nie było wtedy YGO OCG/TCG i nie było czegoś takiego jak "nie grają według zasad!". W Battle City jeśli mnie pamięć nie myli Kazuki dopiero miał jakiś zarys zasad, ale był to dopiero prototyp i nadal różnił się od naszej gry.


In-Story wytłumaczenie jeśli dobrze pamiętam było rzeczywiście to że i DK i Battle City grały według swoich zasad ustalonych kolejno przez Pegazusa i Kaibę.
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: MateMatyk w 23 Kwiecień, 2017, 16:26:27
W DK modyfikacje zasad dotyczyły możliwości potworów w zależności od miejsca położenia tej areny, na której grali pojedynki. Haga ściągnął Yugiego np. na łąkę, aby jego insekty miały dodatkowe bonusy. W Battle City Kaiba wprowadził modyfikację punktów życia (2000->4000) i Tribute Summon na tych samych zasad, jakie są w realnej grze karcianej. Nie jestem tylko pewien, czy wspominano o tych modyfikacjach wyłącznie w anime, czy w mandze też się ten wątek pojawiał.

Co do niedorzeczności pierwszego sezonu pierwszej serii: Time Wizard który nie tylko zabił wszystkie Harpie, ale też zamienił Baby Dragon w dorosłego smoka.
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Vattghern w 23 Kwiecień, 2017, 16:59:22
W DK modyfikacje zasad dotyczyły możliwości potworów w zależności od miejsca położenia tej areny, na której grali pojedynki. Haga ściągnął Yugiego np. na łąkę, aby jego insekty miały dodatkowe bonusy. W Battle City Kaiba wprowadził modyfikację punktów życia (2000->4000) i Tribute Summon na tych samych zasad, jakie są w realnej grze karcianej. Nie jestem tylko pewien, czy wspominano o tych modyfikacjach wyłącznie w anime, czy w mandze też się ten wątek pojawiał.

Co do niedorzeczności pierwszego sezonu pierwszej serii: Time Wizard który nie tylko zabił wszystkie Harpie, ale też zamienił Baby Dragon w dorosłego smoka.


Jeśli chodzi o Thousand Dragon'a prawda ale w pojedynku Jounochiego z Yugim jak ten użył efektu Time Wizard to Yugi dostał Dark Sage
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Izorist w 23 Kwiecień, 2017, 21:37:43
W DK modyfikacje zasad dotyczyły możliwości potworów w zależności od miejsca położenia tej areny, na której grali pojedynki. Haga ściągnął Yugiego np. na łąkę, aby jego insekty miały dodatkowe bonusy. W Battle City Kaiba wprowadził modyfikację punktów życia (2000->4000) i Tribute Summon na tych samych zasad, jakie są w realnej grze karcianej. Nie jestem tylko pewien, czy wspominano o tych modyfikacjach wyłącznie w anime, czy w mandze też się ten wątek pojawiał.

Co do niedorzeczności pierwszego sezonu pierwszej serii: Time Wizard który nie tylko zabił wszystkie Harpie, ale też zamienił Baby Dragon w dorosłego smoka.
Tak, w DK te areny miały wbudowane field spelle. Ten o którym piszesz to Forest. W Battle City nie można też było używać kart zadających effect damage i tak, w mandze te był wprowadzony tribute summon wtedy. W mandze też czasem była zasada, że można albo summonować albo atakować, ale nie pamiętam w której serii.
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Secior w 23 Kwiecień, 2017, 22:01:26
Fieldy dawały +30% statów danego stwora zamiast +200 ATK/DEF jak jest w TCG. Oprócz tego fieldy też tak działały w grach na GameBoy Advance: The Sacred Cards i Reshef of Destruction :P
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: MateMatyk w 23 Kwiecień, 2017, 22:05:11
Rzeczywiście, zupełnie zapomniałem o tych kartach zadających efekt dmg, ktoś chyba nawet takowych używał (Marik?) i bohaterowie obrywali mocno z tej racji xD
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Nimrod w 05 Czerwiec, 2017, 18:37:40
Właśnie zauważyłem ten temat i ze zdziwieniem odkryłem, że zupełnie zapomnieliście o czymś tak kuriozalnym, że finał walki z Panikiem może się schować: mianowicie, chodzi mi o Mai Valentine, czy też raczej jej pojedynek z Joeyem.

Jeżeli ktoś nie pamięta, to kantowała w ten sposób, że każdą kartę w decku popsikała innym rodzajem perfum. Kuriozalne jest to, że w jakiś sposób potrafiła, trzymając deck cały czas na swoim miejscu na planszy, wyczuć z tej kakofonii zapachów KOLEJNOŚĆ kart. Tak. Dla porównania, wrzućcie do worka na śmieci 10 skórek od bananów, warstwę żurawiny, puszkę ananasa konserwowego, a na wierzch nieprane od dwóch tygodni skarpetki. Następnie dajcie komuś do powąchania i niech spróbuje zgadnąć, co i w jakiej kolejności jest w worku ułożone. :P

Drugą, ale wynikającą z poprzedniego punktu kwestią jest to, że Joey w tej walce okazał się posiadać węch godny rasowego psa gończego, ponieważ wyczuł zapach tych wszystkich perfum z drugiego końca platformy, na otwartym powietrzu... Chociaż Rex Raptor parę odcinków wcześniej nie był w stanie wywęszyć niczego podejrzanego, chociaż trzymał karty Mai w ręce, w dodatku w niewielkiej, zamkniętej kajucie :D
Tytuł: Odp: [ANIME] Niedorzeczność pierwszej (i nie tylko tej) serii anime
Wiadomość wysłana przez: Regis w 05 Czerwiec, 2017, 19:09:26
Cytat: Nimrod
Jeżeli ktoś nie pamięta, to kantowała w ten sposób, że każdą kartę w decku popsikała innym rodzajem perfum. Kuriozalne jest to, że w jakiś sposób potrafiła, trzymając deck cały czas na swoim miejscu na planszy, wyczuć z tej kakofonii zapachów KOLEJNOŚĆ kart. Tak. Dla porównania, wrzućcie do worka na śmieci 10 skórek od bananów, warstwę żurawiny, puszkę ananasa konserwowego, a na wierzch nieprane od dwóch tygodni skarpetki. Następnie dajcie komuś do powąchania i niech spróbuje zgadnąć, co i w jakiej kolejności jest w worku ułożone. :P

Nie lekceważ kobiecego skilla. Moja baba na podstawie jednego wysłanego do Niej smsa potrafi stwierdzić ze 100% skutecznością gdzie, z kim i w jakiej ilości pije, więc dobre/nadwrażliwe powonienie wydaje się tutaj być raczkowaniem xD

A co do samego topicu- chyba w moim przypadku jest też tak, że perspektywa absurdalności i niedorzeczności zmienia się wraz z kolejną serią tego animu. Kiedyś niedorzeczną sytuacją wydawał mi się pojedynek wyżej opisany, a obecnie jest to przyćmiewane przez chociażby Zexalowe wzywanie 4 overhoundred Numberów w jedną ture, czy też samo oglądanie Vrainsa, którego z każdym kolejnym epkiem oglądam z coraz większą katorgą :P