Wątek: "Czas Ślepych Realistów" - Twórczość amatorska, zostań krytykiem.  (Przeczytany 1922 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kanashimi Tomo

Witam. Temat założony czysto na próbę. Przechodząc do sedna sprawy : Dawno temu zajmowałem się twórczością amatorską (tematyka fantastyczna). Od niedawna postanowiłem kontynuować projekt i ukończyć swe "dzieło". Chciałbym zamieścić tutaj pierwszy rozdział pod waszą ocenę. Jeżeli będzie odpowiednie zainteresowanie to prześlę (via Email) kolejne, które ukończyłem. Tematyka non-yugiohowa. Zapraszam do przeczytania, oceny, krytyki.

Alternatywny kontakt do mnie : [email protected]




"Czas Ślepych Realistów"


Rozdział I : ,,Upadły Obrońca’’

Nowy York, godzina 5;00. Ludzie się budzą. Niedługo młyn życia znów zacznie się ruszać i pozostanie na nieustannej pracy, nauce i innych rzeczach, których do dziś nie rozumiem. Siedząc od dawna na dachu piętnasto-piętrowego budynku mieszkalnego, otworzyłem gazetę na pierwszej stronie. Znów rzekomo zgwałcono dziewczynę, posądzono polityka o korupcję. Podsumowując, nic nowego, złe wiadomości jak zawsze na wierzchu. Odrzuciłem gazetę na bok, po czym popatrzyłem na miasto. To samo, żebrak przy kościele próbuje uzbierać na chleb, gówniarze palący fajki za szkołą, korek samochodów próbujących dojechać każdy na swoje miejsce. Nie rozumiałem tego, stworzenia inteligentne, lecz okazują się głupie, gdy przyjrzysz się bliżej. Kłamstwo, pycha, chciwość, narastający głód potęgi i władzy... Te grzechy...Mam tego czasami dość... No cóż, w końcu nikt nie powiedział oficjalnie, że świat jest piękny. Oczywiście mam za nic zakochanych i innych z tej grupy, którzy twierdzą, że życie jest rajem. Ich rozczarowanie przyjdzie z czasem....

Postanowiłem pójść na spacer, w końcu od czasu do czasu trzeba oderwać się od rzeczywistości. Narzuciłem na siebie swój czarny płaszcz i udałem się w trasę. Podczas mojej przechadzki stało się coś dziwnego... odpłynąłem w otchłań marzeń... Usłyszałem głos wołający : ,,Powiedz swe życzenie... Niech prawdziwe będzie twe pragnienie’’. Nie myśląc dłużej pomyślałem o tym, czego tak chciałbym. Nie wiedziałem, że prędzej czy później moje życie odmieni się, a jednak było to tylko raptem jedno marzenie...

Czego może chcieć taka osoba jak ja? Niektórzy powiedzieliby, że zemsty, rozlewu krwi bądź innej brutalnej rzeczy, która mogłaby zaspokoić moją żądzę. Rozczarowałbym wszystkich, gdybym wyznał prawdę, a ja nie należę do osób mówiących wszystko o sobie i co kłębi się w moim umyśle. Było już późno, swe kroki skierowałem ku ,,Spelunie w dzikim zaułku’’. Sama nazwa podkreślała to miejsce świetnie, drewniana szopa z oknami zabitymi deskami wyrwanymi z podłogi lokalu. Dziwne... Wewnątrz jak i z zewnątrz nie budziła podziwu. Wszystko wyglądało rodem bar na dzikim zachodzie. Stoliki i krzesła ustawione w całym lokalu, a na nich pijacka hołota wznosiła kolejny toast, pianista grał na pianinie w rogu popijając rum, zaś w centrum barman przy barze rozlewał kolejne kufle piwa. Wszystkiemu temu towarzyszyły zapach alkoholu, instrument przygrywający pijacką melodię, dźwięk tłuczonych przedmiotów awantury wszczynane przez stałych bywalców, wrzaski i krzyki. Gdybym miał to podkreślić jednym słowem to ,,burdel’’ byłby odpowiednim. Zasiadłem na krześle przy barze.

-Czysta whisky – odrzekłem.

-Już podaję – odpowiedział barman z lekkim uśmieszkiem na twarzy.

Miałem ochotę choć na chwilę zapomnieć o wszystkim złym, zatrzymać się w środku tego całego zgiełku jakim jest świat i pomyśleć. Nie, nie należę do tych osób, co topią smutki w alkoholu litrami. Nie pomaga to w rozwiązaniu problemów, tylko jeszcze bardziej ich pogrąża, zatapia w bagnie i wchłania. Zostają wtedy powłokami ludzi, którymi byli za poprzedniego życia. Barman podając mi kieliszek z alkoholem mrugnął okiem w moją stronę i wrócił do pracy. Spojrzałem na naczynie z trunkiem. Sięgnąłem po nie, aby wypić jego zawartość. W tym momencie stało się coś nieoczekiwanego. Oto mroczna postać w podartej szacie ciemnej niczym noc, w której ukrył swe oblicze, oczami krwisto-czerwonymi, skórą szarą i zimną niczym najsroższa zima, a nawet gorzej weszła do speluny. Atmosfera zmieniła się w mroczną i zimną. Nastało grobowe milczenie, a postać usiadła blisko mnie.

- Umęczona dusza raz – odpowiedziała istota, a jej głos pełny nienawiści i gniewu wprawił w grozę wszystkich obecnych w lokalu.

Barman nerwowo zaczął przyrządzać drinka, a w jego oczach pojawił się wielki strach. Mroczny spojrzał na mnie po czym uśmiechnął się szyderczo. Ujrzałem jego obliczę.... W tym czasie zrozumiałem...ujrzałem obrazy będące faktami : ....narodziny młodego anioła...wyśmianie dziecka o dobrym sercu.....wielka moc... fałszywe oskarżenie....piekło....ziemia....Wszystko zaczęło przyspieszać, a ja nie mogłem tego powstrzymać.....

-DOŚĆ! – wykrzyknąłem

Moje myśli wróciły do poprzedniego stanu, a ja byłem uwolniony od tego koszmaru. Obrazy z życia znikły, znalazłem się znów w barze. Udało mi się z tego wyrwać. Niestety, inni znajdujący się w barze nie mieli takiego szczęścia.  Ciała nabite na lodowe stalagmity, krew porozbryzgiwana po całym pomieszczeniu i rozszarpane zwłoki...nikt z nich nie przeżył, a ja sam znajdowałem się pośrodku tej masakry. Odczułem porażkę i złość, gdyż nic nie mogłem zrobić po tym, jak Mroczny wprowadził mnie w trans. Wiedziałem, że to jego sprawka... Sam on uciekł i zostawił mnie żywego wciąż z kieliszkiem z whisky. Nie mogłem mu tego darować... Zmiażdżyłem szklankę , westchnąłem i ruszyłem w pościg za osobnikiem....

Nie byłem pewny czemu to robię. Gniew i poczucie winy zmusiło mnie do tego czy może uczynienie czynu godnego bohaterstwa i chwały? Nie miałem czasu, aby się nad tym teraz zastanawiać Jedyne czego tak chciałem to zatrzymać osobę odpowiedzialną za ten masowy mord, dowiedzieć się dlaczego to uczyniła, a także sprawić, by pożałowała swego czynu. Wiedziałem ,że jej zamiarem nie było zabicie mnie, ale zostawienie piętna na mojej duszy tak, aby zadawało ono jak największy ból psychiczny będącym nieuleczalnym do końca życia...

W końcu ją ujrzałem, stała pośrodku parku. Spokojna do tej pory okolica zmieniła się nie do poznania. Wokół niej zebrały się kruki i inne czarne ptactwo, chmury zasłoniły księżyc, a z nieba zaczął padać deszcz. Ruszyłem na cienistą postać w celu zadania ciosu, lecz ona uśmiechnęła się szyderczo i unieruchomiła mnie używając na mym przemoczonym ciele mocy mrozu, tą samą, którą wykorzystał do zbrodni. Nie byłem w stanie nic zrobić ,a mroczny zbliżał się do mnie trzymając w ręku lodowy sztylet. Przez mą głowę przebiegła myśl, że w końcu nadchodzi mój czas. Ból był przejściem, przez który miałem przejść, aby być wolnym. Byłem gotów na to, lecz nie mogłem w pełni zaakceptować tej decyzji, gdyż w głowie mej ukazała się druga myśl będąca mym ratunkiem. Przypomniałem sobie czemu ruszyłem w pościg, o co walczę ,czemu tutaj jestem, moją obietnicę....Te zadawane pytania wewnątrz mnie dały mi w końcu do zrozumienia coś ważnego. To jest właśnie walka w słusznej sprawie. Dało mi to siłę, która pozwoliła mi ją podjąć. Morderca zauważył zmianę w mej psychice, chciał  skończyć ze wszystkim szybko. Uniósł on swą broń i wymierzył w mój tors. Zareagowałem natychmiastowo, chwyciłem za sztylet, który stopił się w mych dłoniach pod wpływem ognia pochodzącego z mego wnętrza. Teraz ja widziałem strach i nienawiść w oczach mego niedoszłego zabójcy, role się odwróciły. Skoncentrowałem swój umysł, a płomienie utworzyły ostrze, które przeszyło prawe ramię mrocznego. Rozniósł się przeraźliwy krzyk będący wynikiem wielkiego bólu. Postać rozpłynęła się w ciemności wiedząc, że nie ma ze mną szans, a ja upadłem na ziemię nie mając siły, aby się utrzymać na nogach. Byłem wycieńczony, oczy odmówiły mi posłuszeństwa. Zacząłem dostrzegać dziewczynę jaśniejącą jak słońce. Wraz z tym jak me powieki zamykały się powoli uświadamiając mnie, że zatapiam się w bezdenną ciemność, z której prawdopodobnie nie wyjdę lśniąca postać zaczęła znikać zostawiając mnie tutaj.....

« Ostatnia zmiana: 16 Luty, 2016, 17:52:35 Kanashimi Tomo »

korohori

Zacznę od miłych rzeczy. Opowiadanie ma charakter, klimat który wciąga jak nie wiem. Opis postaci , która wchodzi do baru - mistrzostwo. Serio bardzo mi się to podobało niemalże czułem jak postać siada koło mnie.
Ogólnie nie wiem czemu nie dałeś opisu głównego bohatera. Fajna fabuła, super zwroty akcji. Ogólnie podoba mi się głównie klimat , który zręcznie kreujesz i utrzymujesz od początku do końca. Napięcie budujesz stopniowo ale czasem dajesz mają wyrwę lub skok co jeszcze podkręca akcję. Podobało mi się jak zrobiłeś ten TS gdzie całą uwagę skupiłeś na bohaterze który ma wizję , a nagle budzi się w jednym wielkim hamburger kill.

Po przeczytaniu jeszcze raz i wczytaniu się postaram się wyłapać najbardziej bijąc według mnie większe lub mniejsze błędy.

zacznie się ruszać i pozostanie na nieustannej pracy, nauce i innych rzeczach, których do dziś nie rozumiem.

Dosyć chaotyczne zdanie. Co pozostanie , a co zacznie się ruszać. No dziwne zdanie IMHO.

W przypadku budowli , okien , lampek i innych tego typu rzeczy lepiej nie używać liczb i dokładnych opisów .

lepiej napisać piętrowego budynku .

Inny przykład: Na stole leżała zakurzona , zardzewiała , mała lampka zaraz obok sterty innych lampek.

Zamiast : Na stole leżała lampka trzecie od lewej spośród innych lampek.

To sam wymyśliłem ale po prostu na przyszłość.

"Znów rzekomo zgwałcono dziewczynę, posądzono polityka o korupcję." - ja bym tu jeszcze dodał coś żeby nadać temu jeszcze mocniejszy charakter.

"korek samochodów próbujących dojechać każdy na swoje miejsce." - wywal XD

Zastąp : Korek samochodów pełnych gburowatych kierowców , którzy nie zważając na innych chcą jak najszybciej dostać się do swoich własnych celów.

"Nie rozumiałem tego, stworzenia inteligentne, lecz okazują się głupie, gdy przyjrzysz się bliżej."

Nie trzyma się to koncepcji twojego powiadania. Stworzenia na pozór inteligentne tak na prawdę są głupie powinno być bo według mnie z tego co opisujesz na pierwszy rzut oka widać , że są siedliskiem samych negatywnych cech.

"Postanowiłem pójść na spacer, w końcu od czasu do czasu trzeba oderwać się od rzeczywistości. Narzuciłem na siebie swój czarny płaszcz i udałem się w trasę. Podczas mojej przechadzki stało się coś dziwnego... odpłynąłem w otchłań marzeń... Usłyszałem głos wołający : ,,Powiedz swe życzenie... Niech prawdziwe będzie twe pragnienie’’. Nie myśląc dłużej pomyślałem o tym, czego tak chciałbym. Nie wiedziałem, że prędzej czy później moje życie odmieni się, a jednak było to tylko raptem jedno marzenie..."

Ten fragment jest na tyle fajny i ważny że potrzebuje rozbudowania .

"wyglądało rodem bar na dzikim zachodzie." - jak bar . Zapomniałeś słowa .

" pianista grał na pianinie w rogu popijając rum" - kierowca kierował jednocześnie pijąc. Dude XD

"Barman podając mi kieliszek z alkoholem mrugnął okiem w moją stronę i wrócił do pracy. " - skąpy barman. Wishky podaje się w szklance raczej. (To nie jest uwaga ani krytyka tylko stwierdzenie że skąpy)

Sięgnąłem po nie, aby wypić jego zawartość.- Dziwne zdanie. To tak jakbym miał sięgnąć po coś innego .

"kieliszkiem z whisky. Nie mogłem mu tego darować... Zmiażdżyłem szklankę" dude to kieliszek czy szklanka?

Moc mrozu - zbyt zabawnie to brzmi jak na takie mroczne opowiadanie.

Używanie słów mego, mym wcale nie nadaję się do tego typu opowiadania. Wysublimowane słowa często psują wygląd i smak całego opowiadania.

Scena walki jest niezła chociaż za bardzo bajkowa jak na takie opowiadania. Za mało opisujesz. Skup się też na detalach które mogą jeszcze podkręcić nastrój i charakter opowiadania.

Geralt

Ogólnie opowiadanko fajne, błędów troszku jest ale nie chce mi się ich wypisywać, mogę powiedzieć tyle masz talent i czekam na więcej

Robe3

Musze przyznac, ze przypadlo Mi do gustu Twoje pisadlo i rowniez czekam na wiecej! :)

Kanashimi Tomo

Update po długiej nieobecności. Na życzenie niektórych osób wstawiam drugi rozdział "Czasu Ślepych Realistów". Oczywiście krytyka w dalszym ciągu będzie czymś cenionym dla mnie w dużym stopniu.




Rozdział II : ,,Prawda skrywana za pozorami’’

Ciemność... Czym ona jest dla człowieka, jakie emocje budzi u niego, jak do niej podchodzi? Cóż,  wiele razy widziałem strach osób, które miały z nią do czynienia.  Tajemniczość tego miejsca od zawsze wzbudzała niepewność w sercach ludzkich. Tam wszystko zależy od jednego postanowienia, zaś poleganie na swych zmysłach kończy się źle. Niebezpieczna jest tutaj świadomość, że błędna decyzja może ciebie kosztować wszystko to, co posiadasz. Od niej nie będzie odwrotu... Tak została przedstawiona ciemność przez człowieka...

Lecz czy mrok jest rzeczywiście taki jak o nim sądzą ludzie? Uważać należy tą wizję za prawdę czy też mit? Szukanie odpowiedzi na to pytanie zabrało mi sporo czasu, lecz nie uważam abym go poświęcił niepotrzebnie. Człowiek jest świadomy czym jest ciemność i jaka ona jest. Wszystko... prócz jej zmienności i przebiegłości.  Mrok przybiera formę będącą odzwierciedleniem zachowania i pragnienia osoby, którą spotyka. Potrafi ona ukoić ból i cierpienie, lecz może także doprowadzić do szaleństwa czy smutku... Dla mnie było to miejsce puste, nie mające żadnej władzy nade mną , jednak wielu uległo jej wpływowi... Popełnili oni błąd ufając zmysłom czy też swym emocjom w takiej sytuacji...

Znalazłem się tam, pośrodku jednej wielkiej nicości, gdzie byłem tylko ja. Nie czułem się tutaj źle, lecz dobrze także nie. Zrodziło się pytanie czy chciałbym tutaj zostać czy też wrócić na Ziemię? Okrutna rzeczywistość czy też pusty mrok... dla mnie było to zupełnie obojętne...

Los chciał, abym się obudził i znów ujrzał światło. Moje oczy zaczęły się otwierać, a ja sam spostrzegłem, że jestem w zupełnie innym miejscu niż byłem przed upadkiem. Znalazłem się w czyimś domu, leżałem w jego łóżku... Nie mogłem tutaj przyjść o własnych siłach. Musiałem się dowiedzieć więcej. Chcąc odkryć prawdę rozejrzałem się po pokoju, w którym się znajdowałem. Nie był duży, prawdopodobnie służył za sypialnię. Ściany pokoju były pomalowane na pomarańczowo, co światło dochodzące z okna ukazywało w pełni. Oprócz łóżka znajdowało się tam także dębowe biurko z leżącym na nim zeszytem. Spojrzałem na półkę z książkami, gdzie wzrok mój dostrzegł ,,Romeo i Julię’’ Williama Shakespeare’a oraz zdjęcie małej dziewczynki z mężczyzną będącym prawdopodobnie jej ojcem. W otwartej garderobie stojącej obok dostrzegłem suknie, spódniczki i inne ubrania różnego rodzaju.

- Kolejny romantyk – pomyślałem, chcąc wyciągnąć piersiówkę z kieszeni, jednak w tym samym momencie ujrzałem szczegół, który umknął mej uwadze...

Dziwne było to, że wcześniej nie spostrzegłem fotela na którym siedziała młoda kobieta. Była ona niesamowitej urody, o włosach jaśniejących niczym księżycowa noc, oczach błękitnych jak bezchmurne niebo oraz idealnej figurze pełnej pożądania, którą każda dziewczyna chciałaby mieć. Ubrana w ciemny płaszcz, ciemno-niebieski t-shirt , jeansy oraz czarne Adidasy zrobiłaby wrażenie na każdym mężczyźnie. Pomimo tego zachowywałem ostrożność... pozory często mogły zmylić nawet najczujniejszą osobę.... Nie wiedziałem co robić. Niepewność dobijała mnie, a ja sam nic nie zamierzałem uczynić. Wszystko ustało, gdy ujrzałem jej uśmiech...

-Nie obawiaj się – powiedziała – mam dobre intencje. Nie chcę uczynić tobie nic złego...

-Jaką mam pewność, że to, co mówisz jest prawdą? – spytałem nagle, nie wierzyłem  do końca jej słowom

-Gdyby tak nie było to byłbyś dalej na ulicy pół żywy i wycieńczony – odpowiedziała ze spokojem

Miała rację... Mogła mnie zostawić i pozwolić mi odejść, lecz tego nie uczyniła. Poczułem się zdezorientowany. Chciałem zaufać dziewczynie, której nie znałem. Byłem gotów  zaryzykować wszystko , lecz nie mogłem. To byłby sprzeciw przeciwko mym przekonaniom... Lecz nie czułem w niej zła.... Szukałem usprawiedliwienia, powodu, aby jej zaufać Ona widziała moją wewnętrzną walkę, widziałem to w jej oczach

-Czemu to uczyniłaś? – przełamałem barierę, spytałem

-Zostałam tak wychowana... Co innego mogłabym uczynić? – odpowiedziała, z jej oczu powoli opadały łzy

Poczułem znajome ciepło... uczucie niedoznane od długiego czasu  - troskę o drugą osobę... Chciałem ją pocieszyć, odwdzięczyć się chociaż tyle za pomoc z jej strony. Próbowałem ją przytulić i uspokoić, lecz nie udało mi się to. Mrok ogarnął pokój , dziewczyna zniknęła, a pośrodku wybuchł ogień piekielny, z którego wyłonił się on, demon obłudy, Belial wraz ze swą świtą. On, jeden z piekielnego kręgu demonów miał jeden cel jak reszta jego pobratymców – przeciągnąć jak największą rzeszę ludzi na swą stronę. Nie można było ich nie niedoceniać, nieostrożność jest tutaj czymś za co płacisz najwyższą stawkę. Sam Mroczny Starzec był jednym z tych , których najbardziej należało się bać. Jego wygląd był przerażający... Posiadał ten sam język i wzrok węża z edeńskiego ogrodu, twarz zarówno pełna uroku jak i obłudy, czerwone usta wypowiadające najgorsze kłamstwa, a także ślady po skrzydłach anielskich jakie niegdyś posiadał. W jego dłoni jaśniał bicz niebieskiego płomienia, symbolu wiecznego cierpienia i bólu. Uderzenie broni mogło wzniecić niegasnący ogień raniący nie tylko ciało, ale i duszę. W jednej chwili wszystkie twe marzenia mogą zniknąć strawione przez diabelski bicz. Podstępny, przebiegły i obłudny, jego obietnice i pakty kończyły się zawsze tragicznie dla głupca proszącego o jego pomoc. Demon ten bowiem nigdy nie dotrzymał swego słowa. Jego sukcesy dawały mu pewność siebie, był gotów podjąć każde ryzyko, aby wypełnić swój cel. To uczyniło z niego niewyobrażalne monstrum przez którego w zwykłej niewiedzy bądź naiwności wielu utraciło swą duszę. Taki jest pan kłamstw... Belial spojrzał na mnie z szyderczym uśmiechem na twarzy, a jego armia otoczyła mnie.

-....znów wtrącasz się w moje życie – powiedziałem ze złością w mych słowach jak i krążącej po moim ciele. Paliła ona mnie swym żarem domagając się lekarstwa będącym zemstą. Lecz czy potrzebowałem jej do ukojenia swego bólu? Nie... uleczenie tego cierpienia nie miało już dla mnie bowiem znaczenia...

-Nic się nie zmieniłeś, wciąż jesteś taki sam – odpowiedział demon śmiejąc się szyderczo – za kogo ty się uważasz?

-Za osobę zdolną przezwyciężenia ciebie.

-Nie bądź głupi, wiesz, że to niemożliwe. Jesteś taki sam jak ja. Nie wyprzesz się tego...

-Więc udowodnij to...

-Nie próbuj udawać, że nie wiesz o co chodzi. Oboje jesteśmy bytami będącymi dobrymi w swym poprzednim życiu. Zostaliśmy potępieni, za cenę bycia złym zyskaliśmy wiele...

-Hehe – nie mogłem powstrzymać siebie, zaśmiałem się ironicznie z jego tezy

-Co ciebie tak śmieszy głupcze? – odpowiedział wyraźnie podirytowany mą reakcją

-Oddałeś swą duszę za potęgę i władzę, pomimo tego, że miałeś wybór. Wybrałeś zło, drogę słabych, gdyż nie umiałeś pogodzić się z tym, że nie potrafisz siebie doskonalić w normalny sposób.

- To niczego nie zmienia...!

-Ja nie miałem wyboru, nic nie zyskałem poprzez swe ,,nawrócenie’’. To mnie wyróżnia od ciebie i twych chorych tez!

-Jesteś słaby i głupi, powinieneś gnić w piekle! Zmieniłbyś zdanie!

-Nieważne ile osób oszukasz, sam nigdy nie będziesz władcą kłamstwa, gdyż nie oszukasz ani mnie, ale także siebie demonie... - wymówiłem słowa patrząc mu prosto w oczy

Belial zmienił swe zachowanie, jego szyderczy śmiech zniknął ukazując nienawiść jaką czuje do mnie. Nie dziwię mu się, prawda była dla niego zbyt bolesna, aby mogła uniknąć jego kary...

-Skończę z tobą głupcze, przyjdzie dzień, w którym odbiorę tobie wszystko!

-Próbuj, będę czekał....

Belial zniknął w niebieskim płomieniu, po czym jego świta nie mogąc znieść takiego ciosu ruszyła do ataku. Nie zamierzałem dłużej czekać na ich reakcję, wziąłem swój miecz, po czym sam ruszyłem na piekielną armię. Cięcie mej broni zabierało z nich życie, kończyło ich marne żywoty. Każda kolejna sekunda była śmiercią tysiąca demonów. Były one słabe, bez swego wewnętrznego ognia dającego moc. Nie trwało to długo... Kończąc walkę spojrzałem na pobojowisko pełne ciał martwych wrogów, z których sączyła się siarczysta krew... Zniknęły one w mroku bez śladu... Zaczął mnie także wciągać, lecz ja nie okazywałem strachu. Czas przekonać się, co los dla mnie szykuje...

Obudziłem się w tym samym miejscu, co wcześniej. Zostałem sam, dziewczyna w czerni, którą spotkałem zniknęła bez śladu. Pokój ogarnął nieziemski spokój nigdy niedoznany przeze mnie. To zrodziło w mej głowie wiele pytań na które nie mogłem odpowiedzieć. Kim była ta kobieta? Czemu to wszystko tak się potoczyło? Co będzie dalej? Próbowałem dowiedzieć się prawdy, lecz nie mogłem... Jedyne, co wiedziałem  to było to ,że nic nie będzie jak wcześniej...
« Ostatnia zmiana: 01 Grudzień, 2014, 07:50:13 Fallen Angel Tomo »

KoU

@Tomo Kolejny genialny rozdział :D jesteś dobry w tym co robisz :) czekam na dalszy ciąg :)

Rock

głównie czytam fantasy, ostatnio gaunek się zmienia na horrory, ale powiem co mi się nie podoba (chciałeś krytyki)
jest rewelacyjne!  nie potrafię dostrzec żadnych wad! Czekam na trójkę :P

Kanashimi Tomo

Odświeżam z racji napływu młodych talentów na naszym forum. Dziękuję wszystkim osobom, które do tej pory wypowiedziały się w tym temacie. Zapraszam do dalszego komentowania. Wasza opinia ma znaczenie!

KoU

Odświeżam z racji napływu młodych talentów na naszym forum. Dziękuję wszystkim osobom, które do tej pory wypowiedziały się w tym temacie. Zapraszam do dalszego komentowania. Wasza opinia ma znaczenie!
To może wrzucisz kolejny rozdział? ;D

Kanashimi Tomo

To może wrzucisz kolejny rozdział? ;D

Wbrew pozorom zarysy i układ zabierają trochę czasu, a zbicie to w taką formę odpowiednią do przeczytania też do najłatwiejszych nie należy. Drugą sprawą jest, że dałem pierwsze dwa rozdziały pod ocenę, aby wyłapać ewentualne błędy i nanieść poprawki. Stąd prośba o krytykę.
« Ostatnia zmiana: 09 Maj, 2015, 15:45:34 Fallen Angel Tomo »

KoU

To może wrzucisz kolejny rozdział? ;D

Wbrew pozorom zarysy i układ zabierają trochę czasu, a zbicie to w taką formę, aby było do przeczytania też do najłatwiejszych nie należy.
Dzięki za odpowiedź :)
Z niecierpliwością czekam na III rozdział

Rock

KoU, wczoraj się pytałem o to, Tomo twierdzi że jest ;D
pytanie tylko gdzie :P

Kanashimi Tomo

KoU, wczoraj się pytałem o to, Tomo twierdzi że jest ;D
pytanie tylko gdzie :P

Tak słowem przypomnienia
Cytuj
Jeżeli będzie odpowiednie zainteresowanie to prześlę (via Email) kolejne, które ukończyłem.

Kanashimi Tomo

Update! Temat rockmaniaka sprowokował mnie do zwiększenia zasięgu. Wszystkie poprzednie rozdziały + niezamieszczony content (spin off) znajdziecie tutaj : Ślepy Realista.

Zapraszam do śmiałego komentowania w temacie, na Wattpadzie/FB/Privie. Pozdrawiam! :)

Link sponsorowany
 

Podobne tematy Yu-Gi-Oh!

  Temat / Zaczęty przez Ostatnio
Ostatnio 21 Luty, 2014, 20:03:17
Kehen
Ostatnio 14 Marzec, 2014, 13:22:27
j4
Ostatnio 26 Wrzesień, 2014, 23:20:14
Nowik
Ostatnio 03 Listopad, 2014, 11:43:17
Miki
Ostatnio 01 Grudzień, 2014, 23:36:07
Korni