Tym grałem trochę na DN:
2 Rescue Rabbit
3 Evilswarm Heliotrope
3 Evilswarm Kerykeion
3 Evilswarm Castor
1 Evilswarm Thunderbird
3 Evilswarm Mandragora
1 Evilswarm Azzathoth
3 Maxx "C"
3 Upstart Goblin
2 Infestation Pandemic
1 Monster Rebron
1 Book of Moon
1 Heavy Storm
1 Reinforcments of the Army
3 Compulsory Evacuation Device
2 Safe Zone
2 Torrential Tribute
2 Bottomless Trap Hole
1 Infestation Infection
1 Solemn Warning
1 Solemn Judgment
Extra Deck:
3 Evilswarm Ophion
1 Evilswarm Ouroboros
1 Evilswarm Nightmare
2 Evilswarm Bahamut
1 Number 66: Master Key Beetle
1 Diamond Dire Wolf
1 Maestroke the Symphony Djinn
1 Gem-Knight Pearl
1 Number 16: Schock Master
1 Gagaga Cowboy
1 Abyss Dweller
1 Number 50: Blackship of Corn
Spostrzeżenia:
Thunderbirdy sucks, ale nie ma nic lepszego. Azzathoth też sucks, praktycznie zawsze go normal summonowałem by z Castorem / Mandrago robić XYZ. Thunderbirda to samo. Wygrał ze 2 gry, bo wracanie Shiena czy Shininga dobra rzecz, tym bardziej, że mamy jak go szukać. W innych matchupach sucks, O'lantern też sucks... Niestety ten deck musi grać trochę więcej potworów, bo na początku bez dwóch zwykle nic nie jesteśmy w stanie zrobić, z kolei otwarcie z większą ilością nie jest takie straszne, bo dzięki Castorom i Mandragorom można robić po prostu bardziej aggro playe, albo extra moby zrzucać pod Bahamuta. A i dociąganie w late game potów jest nieraz bardzo ważne, bo hula Infekcja i wszystko zamienia się w Kerykeiony. Anyway, nie chciałbym grać extra syfów jak 3 Thunderbirdy.
Stąd też Upstart Gobliny, które wkładam ostatnio prawie że wszędzie... Fakt, że dodawanie oppowi LP sucks, ale właściwie nie ma kart, które chciałbym włożyć w ich miejsce, a Upstarty zwiększają jednak konsystencję, po side łatwiej się dokopać do kluczowych kart. Z Prophecy czy smokiem LP jest irrevelant. Albo masz Ophiona / Iron Walla / w/e, by wstrzymać aggro smoków, albo przegrałeś, z Prophecy zaczniesz z EEV albo Surgery, albo przegrałeś / albo Prophecy ma deady.
3 Maxxy są tu na zasadzie, bo nie wiem co innego. Jeden jest pierwszy do cutnięcia. Nawet na smokach nie robią jakiegoś specjalnego wrażenia, bo jak wiem, że gram z Evilami to idę w Master of Bladesa anyway i gdzieś mam twoje +2. A tak poza tym to albo są często 1 za 1, albo tona ekstra kart i tak nic nie daje, bo OTK albo setup nie do przełamania u oppa. Veilery to niby alternatywa, albo jakiś 1 extra trap.
2 Pandemici, bo jak idę 1st to nigdy nie chcę ich dobrać i basically nigdy nie chcę dobrać dwóch. Po to mogę ich szukać, żeby ich szukać, a nie z nimi otwierać. Ofc jakby się zrobił bardziej heavy backrow format jeszcze kiedyś (a nie sądzę) to można wrócić do 3.
Dark Hole to opcja za Maxx "C", bo Master of Blades to niezła pinda, tak samo Pleiades i setupy Prophecy. Tyle, że jak mam Ophiona w polu to na kij mi dziura. Sidowałem go.
2 Safe Zony, brak Dressów. Ze smokami gra jest na kostkę, deal with it. Zwykle 1 Ophion starcza by wygrać i wcale nie trzeba mainować 4-5 suboptymalnych kart, by go bronić przed random Blasterem. Grałem 2 Zony, 2 Dressy i dociąganie dwóch z nich sucks, beznadziejne topy, beznadziejne bez pota w polu, ogólnie Dressy strasznie underwhelming, Safe Zony albo MVP, albo deady (próbowałem grać na 3 Zony i było źle). Teraz doszedł Key Beetle, którego nie testowałem, także może i 3 można by spróbować.
Na początku nie grałem Infekcji, bo wg theory-oh to tragiczny opening xD. Byłem bardzo głupi, awesome karta. Dopóki znów wszyscy nie będą grać 3 MST.
DAD jest win-moar i dedzi. Dobry na rogue.
Ad Extra to strasznie ciasno, zdarzyło mi się chyba ze 2 razy zrobić 3 Ophiony i 2 Bahamuty, Nightmara zrobiłem raz i był irrevelant, wyjąłem za drugiego Key Beetla i w następnej grze przegrałem mirrora przez brak Nightmara, oh well ;p. Na mirrora i jakie Constellary może być. Diamond Dire Wolf MVP, po Ophionie XYZ którego najczęściej robiłem. Pearl awersome w mirror matchu. Abyss Dweller to mus, wygrywa gry ze smokiem po podwójnych Rejuvenation ;d.
Jeśli chodzi o matchupy to jak pisałem smok jest na kostkę i deal with it. Mainowe Iron Walle czy Deck Lockdowny zrobią naprawdę niewielką różnicę w g1. Normalnie opp nie powinien wiedzieć czym grasz, także jak kostka w plecy to jest jeszcze szansa, że się ukradnie grę, bo odpalałem Maxxa i ziomki myślą zwykle, że to mirror także pasują z 1 smokiem na polu, albo nawet jak nie ma tego maxxa to zostawiają tylko Redoxa, bo to często również dobry play, zamiast iść na pałę w Ssacki i Bladesa, co jest najlepszą opcją na Evile. W PL zawsze wszyscy wiedzą kto czym gra, więc nie przejdzie xD. Ogólnie ze smokiem miałem na pewno do przodu, w każdym razie poczułem na własnej skórze to o czym mówili Jarek i Lampart na MP xD. Te emocje... Jest Ophion, albo go nie ma... Nie ma!? k***a xD.
Z Prophecy matchup bardzo słaby, na zachodzie mogą sobie mainować te EEV i Iron Walle, imo to fail move, wolę poświęcić jeden matchup i wwalić na niego pół side niż potem dobierać deady na inne matchupy. Grałem 4 mecze z Prophecy i nie przegrałem żadnego (1 powinienem, ale gość kaleczył xD), także z sidem da się, g1 można przyfarcić xD.
Mirrory są strasznie do bani xD.
Wtopy z jakimiś Infernity, Bubble Beatami i innymi rogue są irytujące, a zdarzają się, bo trudno o jakiś wybitny side na nie, a same Evile nie mają tyle mocy, by przechodzić takie shity all the time.