Generalnie to mój debiut literacki na forum oraz gdziekolwiek w internetach,jest to rozdział pierwszy mocno poglądowy,badawczy wiele zależy od waszych opinii oraz od tego jak wam się spodoba graficznie. To co tutaj wskażecie na minus jak np styl zaznaczania końca wypowiedzi oraz przejścia do "czynów" ulegnie zmianie,zatem wytykajcie błędy
akcja będzie się powoli...a może szybko rozkręcać
publikacje przewiduję 1-2x w okresie czwartek-poniedziałek co 1-2 tygodnie lub szybciej. Rozdział będzie poprawiony pod kątem przecinków oraz przejrzystości w dniu 08.05
Cykl opowiadań "Co tu się dzieje"
Rozdział 1
07.06.2015 Gdzieś w Białej Podlaskiej godzina 07:20...Siódma dwadzieścia to iście nieboska godzina na przemierzanie miasta w celu zaszczycenia prowadzących swoją obecnością na basenie. Jako że zjawisko budzące trwogę w sercach oraz duszach wielu jednostek akademickich zwanych studentami zbliżało się coraz większymi krokami grupy studentów mijane na ulicy rozmawiały właśnie o tym na zmianę z meczami oraz tym kto kogo przeleciał w kiblu poszczególnych klubów w mieście. Ton głosu studentów pełen był wielu emocji jednak każdemu drżał głos jeżeli chodzi o sesję. Jednakże nikt nie mógł przewidzieć że w tym roku akademickim sesji nie będzie.
Słońce coraz hojniej oświetlało bloki mieszkalne,pawilony handlowe oraz teren parku który miał zaszczyt być na przeciw basenu do którego właśnie wchodził Whisper. Nie jest on typem osoby lubiącej pojawiać się w ostatniej chwili,co to to nie. Woli on spędzić czas na basenie bezczelnie aczkolwiek zdrowo przyglądając się pływającym dziewczynom w strojach jedno lub dwu-częściowych które czasami bardzo mało zakrywały a im mniej na ciele tym lepiej,zwłaszcza jeśli mowa o ciele studentek. Siedząc tak w zamyśleniu i przyglądając się na pływające damy czas płynął niecnie zbyt szybko. Po upływie dwudziestu minut w hallu basenu pojawiało się coraz więcej osób z ostatniego roku Turystyki i Rekreacji do którego należał nasz poczciwy przymuł. Niestety dla niego każda kolejna osoba rozmową skutecznie odrywała jego wzrok od widoku dziewczyn korzystających z dobrodziejstw basenu.
Z upływem czasu Whisper oraz niewielka część aktywniejszych fizycznie chłopaków zostawili swoje legitymacje studenckie w kantorku i poszli przygotować się do zajęć. Zostali oni powitani przez płeć piękną lecz z wyglądu niekoniecznie piękną własnego rocznika. Po paru minutach rozmowy przyszły prowadzące które sprawdziły listę i zaprosiły do wody dzielnych poskramiaczy wody z chlorem. Gwizdek ratowniczki oznajmił koniec zajęć. Zmęczeni studenci wyszli z basenu i ustawili się w szeregu w celu zaprzyjaźnienia się bardziej lub mniej entuzjastycznie z oceną kończącą ich zmagania w tym jakże zdrowym ale nieboskim miejscu które nawiedzali co poniedziałek od ósmej. Nie dane jednak było wszystkim poznać wyniki swojej pracy na zajęciach gdyż niespodziewanie nikczemnie zaczął dzwonić...
-Dzwonek ewakuacyjny? - O czym błyskotliwie poinformowała główna prowadząca zarządzająca natychmiastową ewakuację,ze względów bezpieczeństwa.Skonfundowani studenci spojrzeli po sobie i prowadzących jednak motywowani wrzaskami prowadzących po pięciu minutach czekali przed budynkiem pływalni na prowadzące. Kto miał możliwość ten łączył się z internetem by sprawdzić co zakłóciło porządek typowego poniedziałku jednak informacje brzmiały mniej więcej tak:
"Erupcja wulkanów na kontynencie afrykańskim oraz wulkanów podwodnych u wybrzeży Afryki! Globalna apokalipsa!"
Pechowo jednak to wszystko o czym wiedzieli reporterzy internetowi oraz telewizyjni. W całej dyskusji która się rozpoczęła nikt nie zauważył nadejścia prowadzących pań. Doktor Ewelina gwizdkiem uciszyła grupę:
-Wiemy jedynie że chodzi o masowe wybuchy wulkanów. Nie zagrażają nam one jakoś specjalnie ale mimo to na wszelki wypadek zachowajcie ostrożność. -Wybełkotała odkrywczo.
Niemal natychmiast po niej głos zabrała doktor Ewa
-Te wulkany wybuchły działaniami nie spowodowanymi przez naturę oraz siłę człowieka,nikt nie wie czemu wybuchły. Panie Bartku proszę zadzwonić na uczelnię i zapytać co z zajęciami -Zwróciła się do Whispera. Ten nie chcąc za długo siedzieć w rozciekawionym tłumie za długo szybko wybrał numer.
-Cisza,T - Mobile nie łapie sygnału... ktoś inny niech zadzwoni ... -wyseplenił Whisper,jednak przeciążenie sieci było bardzo duże,nikt nie był w stanie się nigdzie dodzwonić z komórki,jedyną opcją był staromodny telefon stacjonarny. Jak burza z budynku wyszła recepcjonistka która rzuciła niedbale informację że wszystkie uczelnie,sklepy oraz inne instytucje które nie służą walce z sytuacjami kryzysowymi są zamknięte do odwołania. Podobno było to oświadczenie samego prezydenta.
-Nooooooooo...zapowiada się długi dzień... -Zamajaczył Whisper po czym założył słuchawki i puszczając muzę poszedł w swoją stronę