Teoretycznie wszyscy powinni spać, w końcu to nie Nowy York. Marcin postanowił któryś raz z kolei być wyjątkiem od reguły. Nawet mu się nie chciało spać.
Powtórzenie słowa spać. Zresztą po co to "Nawet mu się nie chciało spać" skoro zwrot: wyjątek od reguły mówi sam przez się.
Wszystko przez budowanie nowej rękawicy do gry. Do gry o nazwie Battle Monsters. Karcianka była jedną z jego wielu pasji. Po za nią była muzyka, teatr, piłka ręczna i książki.
Ja bym to napisał tak: Wszystko przez budowanie nowej rękawicy do gry. Karcianka o nazwie Battle Monsters była jedną z jego wielu pasji obok, na przykład muzyki, teatru, piłki ręcznej i książek.
Nie sądzszi, że to lepiej brzmi? Po za tym zrobiłbym to od nowego akapitu. O co z tym chodzi? Z reguły jest tak, że w akapitach pisze się kolejne myśli - wydarzenia. Skoro w pierwszym napisałbyś o Baranowie i o tym, że ludzie idą tam spać, a on nie, to w kolejnym, kiedy przechodzisz do powodu, przez który cierpi na bezsenność, powinieneś zrobić nowy akapit.
Później ci wrzuce, jakby to wyglądało po przeróbkach moich, tak, abyś miał wersję poprawioną w komentarzu xD
Wiele osób drwiło z jego inności, lecz sam Marcin miał to gdzieś. Nie czuł potrzeby bycia w centrum uwagi, to też nic nie robił by inni przestali z niego żartować.
Drugie zdanie po słowie: "uwagi" stawiasz kropkę. Potem piszesz: Dlatego też nic nie robił, by inni przestali z niego żartować.
UWAGA! Po spójniku "by" stawia się przecinek
A oto dlaczego:
Cząstki bym, byś, by, byśmy, byście występują jako połączenie spójnika by z końcówkami -(e)m, -(e)ś, -(e)śmy, -(e)ście. Spójnik by jest równoważny spójnikom aby, ażeby, żeby, np.
Ale wróćmy do głównego wątku.
Jeżeli piszesz narracją trzecioosobową to pisz w trzeciej osobie. Mieszanie trzeciej osoby i pierwszej niekoniecznie można wszędzie zastosować.
Od miesięcy tworzył swój wynalazek, lecz nie miała to być zwykła rękawica która rzucała projekcję potworów, o nie.
Znowu to samo. Lepiej brzmiałoby tak: Od miesięcy tworzył swój wynalazek. To nie miała być zwykła rękawica rzucająca projekcję potworów.
Bez tego "o, nie"
Kilkukrotnie był pewien że ją skończył.
Zgadnij, gdzie w tym zdaniu zabrakło poprawnej interpunkcji, hę?
Za pierwszą próbą kopnęła go prądem, innym razem zapaliła się, a płomień nie oszczędził jego ręki ani kart.
Jedno z lepiej napisanych zdań w tym akapicie.
Po tym incydencie mama zabroniła mu jakichkolwiek prac z rękawicą, oczywiście bojąc się o własnego synka.
Unikaj powtórzeń typu ręka - rękawica. To wyrazy pokrewne, więc są traktowane jako błąd językowy, a co za tym idzie - powtórzenie xD.
Bez tego słowa "oczywiście" brzmi o wiele, wiele, wiele, wiele, wiele, wiele, wiele, wiele lepiej xD
od tego czasu Marcin krył się, budował po nocach, byleby go matka nie ochrzaniła.
Zdania rozpoczynamy wielką literą!
W zdaniu na czerwono występuje niestety, ale takie rażące prostactwem sformułowanie, że powiem szczerze, trochę się zawiodłem. Ty wzorowy humanista, piszący wspaniałe wiersze i piosenki, takie zdanie wstawiasz do tekstu. Zmień je natychmiast, bo razi to w oczy - coś bardziej wyrafinowanego, tak jak powinno być w prawdziwej powieści.
Według planu miał ukończyć tworzenie właśnie dziś. Nie pomylił się. Ocierając pot z czoła podziwiał efekty swojego trudu.
Po pierwsze akapit. To zdanie mówi o czymś innym, i postaw przecinek po wyrażeniu pot z czoła, ...
Gratulował sobie w duchu wytrwałości, czego matka by nie pochwalała.
Jeżeli odrzucisz sformułowanie: czego matka, by nie pochwalała wówczas zdanie zasługuje na miano drugiego najlepszego w tym tekście.
Chłopak wybrał jedyną opcję, którą dostrzegał: sprawdzić.
Wiesz, może się trochę czepiam, ale w powieściach musi być wszystko na cycuś glancuś dopracowane = dopowiedziane. W związku z tym w głowie jawi mi się pytanie, co sprawidzić?
Po cichaczu narzucił na siebie pierwsze lepsze ubrania, wrzucił jakąś talie do plecaka, świeżo skończony wynalazek i wymknął się z domu, kierując się na "Orlika".
W zdaniu wyróżnionym kolorem czerwonym występuje błąd językowy - nie "po cichaczu", ale CICHACZEM!
W zdaniu na zielono, jawi się pytanie: ile on tych ubrań na siebie włożył, trzy tony?
Choć wiesz ja bym troche to zdanie zmienił: Narzucił na siebie pierwsze lepsze ubranie, wrzucił jakąś pierwszą lepszą talię do plecaka oraz świeżo skończony wynalazek. Cichaczem wymknął się z domu, kierując się wprost na Orlika.
Na razie pierwszy akapit, bo to coś, będę tak zwał. Wrzucę ci w spoilerze jak to powinno wyglądać po wszystkich poprawkach, jakie zostały przeze mnie narzucone. Ogólnie ten akapit ciekawy... rękawica, co jawi potwory, dobry pomysł - pomyśałby czytelnik nie koniecznie wiedzący o co chodzi.
Nie patrze na razie na akapit kolejny, by mieć niespodziankę, co się dalej wydarzy.
A oto i moje poprawki w akapicie xD
Godzina druga nad ranem, Baranów. Teoretycznie wszyscy powinni spać, w końcu to nie Nowy York. Marcin postanowił któryś raz z kolei być wyjątkiem od reguły. Wszystko przez budowanie nowej rękawicy do gry.
Karcianka o nazwie Battle Monsters była jedną z jego wielu pasji obok, na przykład muzyki, teatru, piłki ręcznej i książek. Jego rówieśników interesował LOL, CS, czy World of Tanks, a także piłka nożna, dlatego wiele osób drwiło z jego inności, lecz sam Marcin miał to gdzieś. Nie czuł potrzeby bycia w centrum uwagi, to też nic nie robił by inni przestali z niego żartować.
Od miesięcy tworzył swój wynalazek. To nie miała być zwykła rękawica rzucająca projekcję potworów. Tym razem wszystko miał być prawdziwe.
Kilkukrotnie był pewien, że ją skończył.
Za pierwszą próbą kopnęła go prądem, innym razem zapaliła się, a płomień nie oszczędził jego ręki ani kart. Po tym incydencie mama zabroniła mu jakichkolwiek prac z elektroniką, bojąc się o własnego synka. Od tego czasu Marcin krył się; budował po nocach.
Według planu miał ukończyć tworzenie właśnie dziś.
Nie pomylił się.
Ocierając pot z czoła podziwiał efekty swojego trudu. Gratulował sobie w duchu wytrwałości. Był tylko jeden problem: co, jeśli znowu nie działa? Marcin wybrał jedyną opcję, która w tej chwili przyszła mu do głowy: sprawdzić, czy aby na pewno nic się nie popsuło.
Narzucił na siebie pierwsze lepsze ubrania, wrzucił jakąś talie do plecaka oraz świeżo skończony wynalazek i cichaczem wymknął się z domu, kierując się na Orlika.
Nie sądzisz, że wygląda to dużo lepiej xD
No to kolejna konstruktywna krytyka. Tym razem powiem, że się uśmiałem trochę. Głównie dlatego, że świetnie wykreowałeś postać Karola. Wiem o kim mowa, ale uwierz mi: ta osoba tak nie mówi - trochę to dla mnie przerysowałeś, ale mimo to wielki plus za ogólny charakter owej osoby. Marcin "Banzaj" - jako wiadomo kto, też całkiem niczego sobie, choć tak jak Karol ciut przerysowany i dialogi też trochę takie nienaturalne, ale pracuj pracuj, a będzie jeszcze lepiej.
Zastanawia mnie tylko jedna sprawa:
to już dzisiaj powinno się zjawić!
Podniecę może waszą ciekawość, wrzucę mały fragment :)
- Jak najbardziej, tylko jak się pani nazywa? - spytał się marcin
- Nathalie. Mam na imię Nathalie.
Łer is de fragmenten teksten?
A teraz bardziej nieprzyjemne sprawy. Błedy! Coś co lubię najbardziej xD
Karol jeszcze smacznie spał, gdy do jego uszu dotarł dźwięk "Bo ty jesteś zajebista" wydobywający się z jego Nokii lumii 610.
Lepiej brzmi: "dobiegł dźwięk". Po za tym chyba przyda ci się dobry słownik wyrazów bliskoznacznych: powtórzenie "jego". Diagnoza: Masz problem z zaimkami, tak jak ja... ale ja poprzez kolejne pisaniny (staram się regularnie) ten problem niweluje. Ty jak też często będziesz zasiadł do komputera i czytał dużo zasadnej i mądrej literatury również tę sztukę opanujesz xD.
Aha i jeszcze jedno: dotarł dźwięk "Bo ty jesteś zajebista". Nie wiem czy ktoś to powiedział do niego biorąc, go za dziewczynę czy nie. Powinno być "Bo ty jesteś zajebista" po dwukropku znajdującym się po słowie "dźwięk".
PS. On nie ma już Nokii Lumii 610, a 630. Po za tym Nokia z Lumią już nie współgra. Teraz to się chyba nazywa Microsoft, ale możę wtedy, kiedy to pisałeś jeszcze było razem nie wiem... (Tak wiem, wiem mamo, czepiam się... ale w końcu ktoś musi, nie?)
Po omacku wyszukał urządzenie
Wyszukał gdzie? Wyszukać raczej można informacje, a nie jakieś urządzenie. (Tą informację sprawdziłem w słowniku, więc nie ma się, czego przyczepić, że źle xD
gdy znalazł otworzył w połowie prawe oko, by zobaczyć kto dzwoni.
Znowu powtórzenie. W tym samym akapicie masz dwa razy słowo: "gdy". (Nie sugeruję ci zdań lepiej brzmiących, acz takie się mi nasuwają do mej rudej główki, bo wiem, że tego bardzo nie lubisz xD)
Na ekranie zobaczył napis "banzaj". Wolał się dowiedzieć czego chce jego kumpel:
Znowu dwukropek. Lepsza hierarchia, brak chaotyczności w tekście. I dlaczego wolał? Bo np. taki ja - osoba nader wszystko nie lubiąca odbierać telefonów o 7 rano, nie będzie się zastanawiał, czy ty czegoś ode mnie chcesz, dzwoniąc o tak wczesnej porze. Raczej najpierw porządnie cię opiepszę, zanim dojdę do sedna xD.
- Halyyo? - Odezwał się Karol ziewając.
Czemu "Halo" przez "y" i to dwa razy? xD
- Udaaaałooooo sieee! - Karol odsunął telefon od ucha w celu ochrony narządu słuchu.
Wyjdę na czepialskiego, ale d**a z tym... W słowie: "sieee" nie ma ogonka pod "ę". Po za tym w celu ochrony narządu słuchu, jakoś tak mi tu nie ima. Ale nic nie mówię...
- Ogarnij się, mało co pozbawiłeś mnię bębenka! - rzekł mocno poirytowany chłopak. - wytłumacz mi dla... - Niedokończył zdania bo Marcin zaczął nawijać:
"Mnię" - wtf?
Powinno być "...mało, co nie pozbawiłeś mnie bębenka".
O wykrzykniku po "Ogarnij się", że tak lepiej brzmi, mówił nie będę xD
- wytłumacz mi dla...
- kolejne zdania dialogowe rozpoczynamy zawsze dużą literą
UWAGA!
Dla wszystkich nie wtajemniczonych powiem, żeby zaraz nie było, że mówię źle, bo nie ma dużej litery... owszem taka jest...
Oto dowód:
Przy okazji przypominam Państwu, że konstrukcję z "małej litery" czy z "dużej litery" uchodzą za składniowy rusycyzm (s małoj, s bolszoj bukwy). W zgodzie z normą językową są konstrukcję dużą, małą literą.[...] Ja nigdy w życiu w odniesieniu do "litery" nie posłużyłem się określeniem "wielka", bo jest ono dla mnie nacechowane emocjonalnie. "Wielkie chłopisko", "wielkie gmaszysko", "wielkie kocisko", "wielka zgrywa" - proszę bardzo, ale "wielka litera" - kilkumetrowa?!! Ona zawsze będzie dla mnie literą dużąProf. Jan Miodek "Słownik Polsko-Polski" [w:] Antypody
A wracając:
Niedokończył zdania bo Marcin zaczął nawijać:
Przed "bo" przecinek. Zdaje się, że już to tłumaczyłem w przypadku cząstek "by"
- Wstawaj Karol, za 15 minut widzimy się na borkach przy torach! Bez gadania. I weź swoją rękawice do gry!
Nie wiedziałem, że w Kępie czy w Baranowie są jakieś borki i to jeszcze przy torach! xD
Najpier wytłumacz mi o co chodzi. Jest godzinaaa - spojrzał na zegarek i wpadł w furię - O 6:48?! Wyłączyłeś pozostałe szare komórki czy jak???
Oj interpunkcja się kłania i jeszcze literówka.
Najpierw
Najpierw wytłumacz mi, o co chodzi.
Jest godzina ...
Bez "O" przed 6.48. (Po za tym liczby w prozie zapisujemy słownie - każde bez wyjątku)
Wyłączyłeś pozostałe szare komórki.... - aha rozumiem, że już wcześniej jakieś wyłączył, ale jakimś cudem mu kilka pozostało i teraz te pozostałe wyłaczył, tak? Ciekawe..., co on ma teraz w mózgu xD
- Nie marudź i cho... - Rozmowę przerwał dźwięk informujący o rozładowanej baterii. Jak zwykle Karol zapominał podłączyć telefon na noc. Z wielką ulgą uderzył w kimono.
Jak to zdanie pasuje do osoby, o której myślę... Ile to ona razy słyszała od innej osoby, że telefon ładuje się w nocy xD
PS. To ostatnie: "Z wielką ulgą uderzył w kimono" - lepiej bez tego, ale ja nic nie sugeruję xD
Nie jakieś tam pukanie, tylko dobijanie słonia!
No i mamy! Pierwsze morderstwo! Dobijanie słonia - no cóż za wspaniałe porównanie do delikatnie ujmując "głośnego stukania do drzwi" [in. walenia]
Karol klnąc pod nosem poczłapał do drzwi, zastanawiając się kto to może być.
Czytając to zdanie nasunęła mi się pewna myśl: Pewnie Pani spod 7. Chrapanie jej przeszkadza xD
W końcu doszedł i spojrzał przez wizjer od drzwi.
Pani spod 7. też w końcu dochodzi i spogląda przez wizjer.
PS. Wizjer - wiadomo, o co chodzi. Bez tych "od drzwi".
Postanowił otworzyć bo wiedział z doświadczenie że jeśli tego nie zrobi to drzwi lub zawiasy będą do wymiany.
Ten Marcin to chyba wchodzi do drzwi jak Armold Schwrzenegger. Dotyka palcem i już same odpadają xD.
A tak apropos: W szkole i tu nie uczyli, że przed "bo" przecinek i przed "że" również przecinek się powinien znaleźć...
Ale po co chodzić do liceum, lepiej do zawodówy się przepisać i mieć na bakier z interpunkcją. (Choćby dlatego warto zostać Michale.)
Nie Rozłącza!
Ło Matko, nie wiedziałem, że ten Marcin (jednocześnie osoba, o której myślę), jest tak agresywna... (choć inna osoba chyba się już o tym przekonała) ..., że nawet "Nie" musi akcentować.
Wyraz twarzy zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni - z wściekłością na nieogarniętą radość
"Z wscieklością" pewien Michał po liceum chodził
I swego kolegę yugioh złościł.
Lecz się kolega jego raz odważył mu powiedzieć,
że powinno być - "z wściekłości" użyte w tym wersie.
To go wybudziło z myślenia i chłopak zawitał w świecie żywych.
Togo to taka wyspa. Zły szyk zdania. Ale nie napiszę, jak być powinno poprawnie, bo tego nie lubisz xD
- Bardzo przepraszam, nie patrzyłem na drogę, moja wina
Mea Kulpa, Mea Kulpa, Mea Maxima Kulpa... jak powiedział ktoś, kiedyś, gdzieś.
A tak po za tym zdania KOŃCZYMY KROPKĄ LUB INNYM ZNAKIEM INTERPUNKCYJNYM
Spokojnie, nic sie nie stauo - Odpowiedziała kobieta całkiem niezłą polszczyzną.
Sie = Się
stauo = stało xD
To na tyle czepiania. Muszę powiedzieć, że postępy robisz... a czy mi się podobało, czy nie... to już ty wiesz najlepiej prawda Michale xD.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
(Nie)chętny i (nie)stały bywalec
tego (nie)zajebistego portalu
xD